Moja przyszła teściowa chyba oszalała?! Chce żebyśmy jechali z jej cała rodzina w podróż poślubna

W kwietniu biorę ślub. Moja teściowa ogląda razem ze swoją córka wycieczki na jakieś wyspy bo chce jechać na wakacje po naszym weselu. Wczoraj oznajmiła narzeczonemu że mamy jechać z nimi. Taki tekst "jedziesz z nami i koniec" cały czas o tym gadała. No kurcze jak można coś takiego wymyślić? Z nami miałoby jechać 9 osób z jego rodziny! Nie wiem co jej odbiło, cały czas dzwoni kiedy przyjedzie a jak mówi że chcemy posiedzieć w domu to jakiś niesmak ma. Byliśmy tam w wigilię i wczoraj to ona dzwoni że mamy jutro na cały weekend przyjechać. Serio nie mamy nic innego do roboty? Przecież odwiedzamy ich nie olewamy. Jak można być tak nie domyślnym i składać takie propozycje. Ja się wcale nie odezwałam bo wiadomo że nie pojade z jego rodzina w podróż poślubna! Dzięki Bogu narzeczony też nie chce. 

No ok, że nie chcecie, tylko musicie to teściowej wprost powiedzieć. Podróż poślubna jest dla młodej pary, bez asysty. Jak teściowa chce gdzieś jechać, niech jedzie, bez was.

Czytam tak ten post i się zaczynam zastanawiać co ja w teściowej złego widzę... Jak wrócę do kraju to jej trzeba kwiaty kupić albo samochód bo widzę że nie doceniłem jak się kobieta poświęciła. 

To nie ty ja powinnaś uświadomić że nie ma mowy o wspólnym wyjeździe tylko przyszły mąż. 

Pomysł oczywiście chory i nie ma o czym dyskutować. Całe szczęście narzeczony ma takie samo zdanie. Obserwuj bacznie czy nie ma tendencji do ulegania jej np w kwestii odwiedzin, żebyś potem nie cierpiała.

Jak on reaguje na takie jej durne pomysły? 

Jak za was zapłaci to możecie jechać a w podróż poślubna wybierzcie się później ☺ np. W przyszłe święta. 

Jak za was zapłaci to możecie jechać a w podróż poślubna wybierzcie się później ☺ np. W przyszłe święta.