Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gości

Czy rzuciłyście kiedyś prace, która Was dobija, wykańcza psychicznie i fizycznie?

Polecane posty

Gość Gości

Głupie pytanie, pewnie nie raz tak robilyscie. To moja druga praca. Po tygodniu juz zalowalam. Za dużo stresu, ciągła presja. Nie mogę spać bez leków nasennych. Pracuje dopiero miesiąc zastanawiam się czy nie rzucić jej, zarobki marne. Boję się, ze będę żałować, ale jak nie rzucę też mogę żałować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak,zmieniłam na lepszą, z jednej wyszłam w trakcie dnia, bo szef na mnie.z gębą wyskoczył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćmi
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak,zmieniłam na lepszą, z jednej wyszłam w trakcie dnia, bo szef na mnie.z gębą wyskoczył. 

Poniosłaś jakieś konsekwencje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gośćmi napisał:

Poniosłaś jakieś konsekwencje?

Byłam bez pracy. Jakie jeszcze konsekwencje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gości
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Byłam bez pracy. Jakie jeszcze konsekwencje?

Dyscyplinarke mialam na myśli😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja au

ja rozwiazalam umowe, bo po paru miesiacach nie moglam spac w nocy a przez te miesiace moje zycie to byla straszna gonitwa. Szef mnie wkrecil w robote w taki sposob, ze przyplaciam to zdrowiem z powodu koszmarnego zmeczenia i stresu. I jeszcze udawal ...e.... To byla praca moich marzen, ale moj pierwszy sprzeciw zakonczyl sie takim oczernieniem mnie, gdzie caly czas tak gonilam i bylam najtansza, ze nie dalam rady:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robicik

Jedną rzuciłam po niecałym tygodniu, drugą po niecałym miesiącu, trzecią po pierwszym dniu, w obecnej pracuję ponad dwa lata. Teraz jest jeszcze łatwiej, bo mamy rynek pracownika, a nie pracodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arczi
18 minut temu, Gość Gości napisał:

Głupie pytanie, pewnie nie raz tak robilyscie. To moja druga praca. Po tygodniu juz zalowalam. Za dużo stresu, ciągła presja. Nie mogę spać bez leków nasennych. Pracuje dopiero miesiąc zastanawiam się czy nie rzucić jej, zarobki marne. Boję się, ze będę żałować, ale jak nie rzucę też mogę żałować. 

Ja nie raz zmieniałem ale mimo że nie założyłem swojej rodziny to potrzebowałem stabilizacji. Potrzebuję stałej pracy żeby realizować swoje marzenia podróżnicze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nawet się nie zastanawiaj, trzeba się izolować od toksycznych relacji nieważne czy w pracy czy w rodzinie. Jedyne co wyniesiesz z tej pracy to problemy ze zdrowiem psychicznym lub fizycznym. Zmiana pracy jest zawsze stresujaca ale zawsze coś się znajdzie może nie wymarzonego ale mniej stresujacego, wszystko w swoim czasie. Ja zmieniłam pracę niby na lepszą i w tej lepszej właśnie się zaczęło stres mobbing i zwykle bractwo, zaczęłam popadać w jakąś depresję, nic mi się nie chciało, przychodzilam do domu i mogłam tylko spać. Długo się zbieralam do podjęcia dezyzji ale rzuciłam tą robotę i wróciłam do poprzedniej, tam gdzie się dobre czułam, oczywiście było trochę gadania na początku ale nikt już tego nie pamięta. Najważniejsze że normalnie funkcjonuje, wstaję rano do pracy bez stresu, który wcześniej sciskal mi żołądek 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak, rzuciłam po miesiącu czasu, bo znalazłam lepszą ofertę. Miałam dwutygodniowy okres wypowiedzenia, ale kolidował on już z moją nową praca. Nie było mi szkoda, bo to była nędzna robota na pół etatu, z kiepskimi ludźmi. Mam z tego miesiąca pracy tam świadectwo pracy z informacją, że praca została porzucona, ale nie zamierzam nigdy tej pracy notować w swoim CV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gości napisał:

Dyscyplinarke mialam na myśli😁

Chyba żartujesz... Nie. W drugiej pracy to ja mogłam jeszcze zgłosić pracodawcę za kilka rzeczy co najmniej. W pierwszej -umowa 0 godzin, więc tymbardziej. Pozniej miałam więcej szczęścia do pracodawców no i już inny typ pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja au

trzeba się izolować od toksycznych relacji nieważne czy w pracy czy w rodzinie. Jedyne co wyniesiesz z tej pracy to problemy ze zdrowiem psychicznym lub fizycznym>>popieram w calosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tak.

Jak pracujesz dopiero miesiąc, to świadectwa pracy za tylko miesiąc pracy wcale nie musisz pokazywać w kolejnej. Wydaje mi się, że po prostu możesz wyjść, a w świadectwie, którego nie musisz pokazywać będziesz mieć ewentualnie porzucenie pracy, chociaż nawet na to się nie załapiesz. Dyscyplinarki absolutnie nie dostaniesz. Tu masz okres wypowiedzenia. Do tego jeszcze możesz złożyć wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym.

Okres wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na okres próbny wynosi:

3 dni robocze, jeżeli okres próbny nie przekracza 2 tygodni,

1 tydzień, jeżeli okres próbny jest dłuższy niż 2 tygodnie,

2 tygodnie, jeżeli okres próbny wynosi 3 miesiące.

W przypadku umowy o pracę na czas nieokreślony i określony okres wypowiedzenia jest uzależniony od okresu zatrudnienia u danego pracodawcy i wynosi:

2 tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy,

1 miesiąc, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 6 miesięcy,

3 miesiące, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W jednej pracy zostałem posadzony o kradzież więc trzasnołem drzwiami i tyle mnie widzieli. Okazało się że winny był nasz brygadzista, ale nikt za posądzenie nawet głupiego przepraszam nie usłyszał. W drugiej pracy szef był furiat i skonczyło się na tym że dostał w zęby, przy groźbie dyscyplinarki połamałem panu i władcy dwa żebra. Oczywiście w między czasie dokładnie panu naświetliłem jakie kontrole mogę mu sprowadzić do jego obozu pracy w przypadku jakiegoś wpisu w dokumentach. Kolejna praca to już inny świat ale szef miał pecha przy dużej inwestycji i musiał ograniczyć zatrudnienie. Przyszedł do nas wyjaśnił sytuacje i poprosił że kto ma możliwość iść do innej pracy to niech korzysta bo sam nie był pewny swojej przyszłości. Naprawdę dobry chłoak i po kilku kruchych latach stanoł na nogi. Obecna praca to dla mnie bajka bo robie to co lubie, szef daje możliwość prywatnego dorabiania na jego sprzęcie i wyjątkowo dobra atmosfera. 

Nauczyłem się że nie ma sensu robić czegoś na siłe, praca musi sprawiać przyjemność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

Nawet się nie zastanawiaj niż wykonczysz się psychicznie i nabawisz chorob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Robicik napisał:

Jedną rzuciłam po niecałym tygodniu, drugą po niecałym miesiącu, trzecią po pierwszym dniu, w obecnej pracuję ponad dwa lata. Teraz jest jeszcze łatwiej, bo mamy rynek pracownika, a nie pracodawcy.

Naprawde mamy rok pracownika bo ja tego nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po kilkunastu latach również złożyłam wypowiedzenie. Pracę i ludzi, którzy ze mną przebywali uwielbiałam i tak jest do dzisiaj. Jednak miałam szefową (poprzedni szef przeszedł na emeryturę) czepiającą się wszystkiego (byłam bardzo sumiennym pracownikiem). Wypełniałam też obowiązki nie związane z moim stanowiskiem i musiałam być na każde wezwanie. W kwestiach urlopu, L4, czy przychodzenia w sobotę nie miałam nic do powiedzenia. Nawet 5 minutowe sporadyczne spóźnienie było okraszone niemiłą przemową. Ogólnie był mobbing. W porównaniu do innych, ja i tak byłam ,,dobrze" traktowana. Minęło kilka lat. Teraz bardzo żałuję tamtej decyzji. Zmieniło się kierownictwo i atmosfera jest bardzo miła. Wiem, bo do chwili obecnej mam kontakt z koleżankami i kolegami.

Czasem ciężko wytrzymać, ale jeśli jest zgrany, fajny zespół i dobre wynagrodzenie - może warto przeciwstawić się szefowi? Oczywiście kulturalnie przedstawiając swoje zdanie. Ja niepotrzebnie się uniosłam i słuchałam mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cccccccccc

Rzuciłam, nie wytrzymywałam na jednej zmianie z kierownikiem apteki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuleczka

szefowie jezdza po glowie, bo mysla, ze czlowiek nie bedzie mial sily sie wyrwac z harowy i znalezc cos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szkoda życia na takie meczarnie. Ja rzuciłam taka pracę i nie żałuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ankka

2lata pracowałam w jednej pracy gdzie szefowa była sika. Przed świętami kiedy mąż zawoził mnie do pracy na 7 - napisała do mnie na messie, że powinnam użyć wyobraźni i przyjechać już na 5:00 bo przecież jest duży ruch! Że nie liczę się z innymi! (Użyła dużo słów których pozwolę sobie nie wymienić, a pracownikiem byłam na prawdę bardzo dobrym)  Tak podniosła mi cisnienie że po prostu powiedziałam że już nie przyjdę. Miałam ten dzień wolny w grafiku- chciałam przyjechać i po prostu z dobroci pomoc.. tego samego dnia złożyłam rezygnację 🙂 nie żałowałam znalazłam inna która była lekko stresująca ale dzięki ludziom chciało się do tej pracy wstawać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ppp

Autorko napisz co zdecydowałas. Też mam taki problem, stresująca praca w korpo, ciągła presją, często budzę się w nocy i nie mogę zasnąć bo myślę o kolejnym dniu pracy. Jedyna zaletą to dobre zarobki, ale czy warto?? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gości
18 godzin temu, Gość Ppp napisał:

Autorko napisz co zdecydowałas. Też mam taki problem, stresująca praca w korpo, ciągła presją, często budzę się w nocy i nie mogę zasnąć bo myślę o kolejnym dniu pracy. Jedyna zaletą to dobre zarobki, ale czy warto?? 

Na razie postanowilam zostać, postanowiłam poczekac do 1 wyplaty, a potem zobaczę. Ale czuje, ze odejdę bo naprawde wiele zdrowia psychicznego mnie to kosztuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ppp

Ja nie wiem jak długo dam radę żyć w stresie i pod presją.  Problem w tym, że u mnie w mieście o pracę dla kobiety naprawdę trudno, ewentualnie kasa w markecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nik
3 minuty temu, Gość Ppp napisał:

Ja nie wiem jak długo dam radę żyć w stresie i pod presją.  Problem w tym, że u mnie w mieście o pracę dla kobiety naprawdę trudno, ewentualnie kasa w markecie

Mam to samo. A mam dobre zarobki jak na moje miasto. Tylko ze mam tez już dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez odeszlam z pracy

dokumentujcie mobbing, nagrywajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×