Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewa

Czy to przyjazn?? Czy toksyczna relacja?

Polecane posty

Gość Ewa

Od lat dziecięcych mam przyjaciółkę.

Tak sie zlozylo, ze pracujemy razem. Ja jestem w zwiazku. Ona nie ma nikogo. U mnie w zwiazku zaczyna się coś psuć, zaczal sie kryzys, zalilam się jej kilkukrotnie na partnera, ona go zna, ale nie lubi. Wiem że jej się podobał, wybrał mnie. 

Pozalilam sie jej, wiec ostatnio gdy przychodzę do pracy od razu pyta i co znowu klotnie miałaś? przylapalam ja na drwiacym uśmiechu gdy odpowiedziałam, że tak. Całymi dniami rozmawiamy o tym jaki mój partner jest tragiczny ona widzi że on mnie nie kocha, ze jest o mnie zazdrosny, ze nawet mnie nie lubi i powinnam go zostawić. Przestała się z nim witać, wychodzi z pracy i przy ludziach omija go, więc on widzi że coś jest nie tak, inni rowniez. Wracam do siebie i naładowana ta energia kłóce się z nim. 

Ostatnio powiedzialam dosyc, porozmawialam z chłopakiem szczerze i było między nami ok. Następnego dnia rano, w pracy od razu pytanie co znowu się działo, ja na to z uśmiechem że się pogodzilismy, ona sie wsciekla odpowiedziała na ile na tydzień?! To taki i owaki zostaw go! 

Dodatkowo w pracy zaproponowano mi awans, wsciekla się jeszcze bardziej. Stwierdziła że nie powinnam go przyjmować, ze najlepiej będzie jak sie z nim rozstane, wyjade z nia z dala od niego i zaczne na nowo zyc...z nią. Razem wynajmiemy dom i będziemy żyć we dwie.

Nie tylko o nim mówi zle, stwierdziła że wszystkie moje kolezanki mnie nie lubią i są o mnie zazdrosne, żebym przestała się z nimi zadawać. Sama poza mną nie ma zadnego znajomego. Nikogo nie lubi. Ludzie nie lubią jej.

Gdy wyjechalam na urlop, powiedziala kilku kobietom w pracy o mnie jakies glupoty i gdy wrocilam mialam problemy. Poskarzyla się na mnie, ze jestem jej przyjaciółka ale o nią nie dbam, zyje swoim życiem. 

Czy myślicie, ze poważną rozmowa z nia cos da? Wiem, ze wyprze sie wszystkiego, czesto klamie prosto w oczy. Czy lepiej odciąć się na jakiś czas? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lil xan

Jestem upośledzony głęboko I pogrążony przez własną babcię- jak byłem mniejszy to ubierala mnie w cienkie rajtuzy,  które smierdzialy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos
6 minut temu, Gość Ewa napisał:

Od lat dziecięcych mam przyjaciółkę.

Tak sie zlozylo, ze pracujemy razem. Ja jestem w zwiazku. Ona nie ma nikogo. U mnie w zwiazku zaczyna się coś psuć, zaczal sie kryzys, zalilam się jej kilkukrotnie na partnera, ona go zna, ale nie lubi. Wiem że jej się podobał, wybrał mnie. 

Pozalilam sie jej, wiec ostatnio gdy przychodzę do pracy od razu pyta i co znowu klotnie miałaś? przylapalam ja na drwiacym uśmiechu gdy odpowiedziałam, że tak. Całymi dniami rozmawiamy o tym jaki mój partner jest tragiczny ona widzi że on mnie nie kocha, ze jest o mnie zazdrosny, ze nawet mnie nie lubi i powinnam go zostawić. Przestała się z nim witać, wychodzi z pracy i przy ludziach omija go, więc on widzi że coś jest nie tak, inni rowniez. Wracam do siebie i naładowana ta energia kłóce się z nim. 

Ostatnio powiedzialam dosyc, porozmawialam z chłopakiem szczerze i było między nami ok. Następnego dnia rano, w pracy od razu pytanie co znowu się działo, ja na to z uśmiechem że się pogodzilismy, ona sie wsciekla odpowiedziała na ile na tydzień?! To taki i owaki zostaw go! 

Dodatkowo w pracy zaproponowano mi awans, wsciekla się jeszcze bardziej. Stwierdziła że nie powinnam go przyjmować, ze najlepiej będzie jak sie z nim rozstane, wyjade z nia z dala od niego i zaczne na nowo zyc...z nią. Razem wynajmiemy dom i będziemy żyć we dwie.

Nie tylko o nim mówi zle, stwierdziła że wszystkie moje kolezanki mnie nie lubią i są o mnie zazdrosne, żebym przestała się z nimi zadawać. Sama poza mną nie ma zadnego znajomego. Nikogo nie lubi. Ludzie nie lubią jej.

Gdy wyjechalam na urlop, powiedziala kilku kobietom w pracy o mnie jakies glupoty i gdy wrocilam mialam problemy. Poskarzyla się na mnie, ze jestem jej przyjaciółka ale o nią nie dbam, zyje swoim życiem. 

Czy myślicie, ze poważną rozmowa z nia cos da? Wiem, ze wyprze sie wszystkiego, czesto klamie prosto w oczy. Czy lepiej odciąć się na jakiś czas? 

 

 

Toksyk z niej straszny. Uciekaj od niej i utnij to. Zazdrości ci i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lil xan
Przed chwilą, Gość ktos napisał:

Toksyk z niej straszny. Uciekaj od niej i utnij to. Zazdrości ci i tyle.

Jestem uposledzony głęboko I ŚMIERDZI MI SUFIT ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lil xan

Jestem upośledzony głęboko I śmierdzi mi z majtek bo babcia odleciała na śniadanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła

Oj gluptasku. Facet wybral Ciebie, a jej sie podobal... Dalej chyba nie trzeba tlumaczyc? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa.

Tak sadze ze coś się w niej zmieniło. Jest trochę starsza ode mnie, może przestraszyła się ze złożę sobie życie, a ona zostanie sama? 

Wiem że obgadala mnie do znajomego z pracy, mówiąc że jestem w ciągłych konfliktach z ludźmi...choć wie że to nieprawda. On przez to co naopowiadala nazwał mnie imprezowiczka, a o niej powiedzial ze nadaje sie na matke i zone. Myslalam ze peknie z dumy. Ja nikomu nie mowie co z niej za człowiek, bo szkoda mi jej, ze jest taka samotna i nie ma nikogo.

Mam wyrzuty sumienia bo sama się jej zwierzalam, ona słuchała, a ja sie teraz na nia wypne? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa.

Jej sie podoba każdy, po prostu gdy się poznaliśmy ona była ze mna. Już wtedy usiłowała zrobić ze mnie zła dziewczynę, mówiąc do mnie przy nim że nie stronie od alkoholu, on ogromnie się zdziwił. Mnie zatkało i nie zareagowałam, podczas całego wieczoru wypiłam 2 drinki. Jak zobaczyła że to nie działa na niego, zaczęła mi gadać na niego, usiłując nas sklocic.

Staram się zrozumieć jej zachowanie, czemu się tak zachowuje. Chyba nie sądzi przecież, że spędzę z nia życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×