Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jak tak można.

Leżę na sali z kobietą, która jest w zagrożonej ciąży.

Polecane posty

Gość Jak tak można.

Leżę na sali z kobietą, która jest w zagrożonej ciąży. 

Ja czekam na rozwiązanie, a ona czy uda jej się potrzymać ciążę. Do mnie już 2 raz weszła położna czy mały kopie, że czas pochodzić bo rozwarcie i niedługo rodzimy. Jedna sypnęła tekstem: no wstajemy, chodzimy bo dzisiaj już pani synka przytuli i dopiero po chwili podeszła do tej obok, spojrzała na kartę i się speszyła. Ogólnie na nią nawet nie spojrzą, albo spojrzą na kartę i wychodzą. Czuję się niekomfortowo, ona pewnie bardziej. Jeszcze z korytarza często słychać serduszka z KTG. 

Przecież to jest lekko mówiąc okropne do ku,rwy nędzy! Jeszcze nikt nie przyszedł z nią porozmawiać, jakiś psycholog czy coś? Nie.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janina

Brak słów, biedna kobieta. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a Tobie życzę szybkiego porodu i jak najmniej bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ibizka_3333

Niestety taka mamy znieczulice ... Takie osoby powinny leżeć w osobnej sali albo chociaz na ginekologii a nie na poloznictwie ... Aby nie miały styczności z takimi sytuacjami ... Przykre ze obie strony musza sie męczyć ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna

Powiem Ci tak. A kto się u nas tym przejmuje ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbb

Ludzie to coraz większe kuurwy, przykre czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13trzynascie

Na patologii ciąży to normalka. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A kogo w tym kraju obchodzi co myślą i co czują kobiety???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domi

Co ja mam powiedzieć poroniłam i ja zabieg łyżeczkowania czekałam na sali z kobietami w ciąży .... było to straszne ale nawet nikt nie zaproponował psychologa czy coś 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oll

U nas nas patologia jest oddzielnie od polozniczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja leżałam z podobnym problemem i mi Akurat przeszkadzało zewszystkie po koleji pytały o cały przebieg ciąży. Wydawało mi się ze wręcz z ciekawości przychodzą jedna po drugiej i wypytują. Bo przecież zrobić nic nie mogą, polować głowa ze wspolczuciem i tyle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka

20 lat temu w 28 tc rodziłam martwego synka, trzy lata później miałam poronienie. Za każdym razem leżałam na ginekologii z dala od ciężarnych i rodzących kobiet, dostałam leki uspokajające i czułą wspaniałą opiekę. W Polsce, zwykłym miejskim szpitalu.

Z ciężarnymi i rodzącymi leżałam dwa lata później, gdy przygotowywano mnie do cesarskiego cięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
5 godzin temu, Gość 13trzynascie napisał:

Na patologii ciąży to normalka. Niestety.

Na patologii największą patologia to personel, zwłaszcza lekarze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 29.12.2019 o 03:09, Gość Ibizka_3333 napisał:

Niestety taka mamy znieczulice ... Takie osoby powinny leżeć w osobnej sali albo chociaz na ginekologii a nie na poloznictwie ... Aby nie miały styczności z takimi sytuacjami ... Przykre ze obie strony musza sie męczyć ... 

Ja lezalam na podtrzymaniu ciazy na ginekologii I jest gorzej niz na poloznictwie. Kobiety roniace, cala noc plakaly. Szczerze mowiac woke slyszec serduszko innego dziecka niz dyskusje kiedy na lyzeczkowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oOo
Dnia 29.12.2019 o 08:48, Gość Kaśka napisał:

20 lat temu w 28 tc rodziłam martwego synka, trzy lata później miałam poronienie. Za każdym razem leżałam na ginekologii z dala od ciężarnych i rodzących kobiet, dostałam leki uspokajające i czułą wspaniałą opiekę. W Polsce, zwykłym miejskim szpitalu.

Z ciężarnymi i rodzącymi leżałam dwa lata później, gdy przygotowywano mnie do cesarskiego cięcia.

Ogromnie bolesne dowiadczenia masz za soba, ale dobrze, ze mialas porzádná opieké i wsparcie.

Ja urodzilam sie bardzo wczesnie, bo w 29. tygodniu... moja mama nie miala prawa mnie zobaczyc pierwsze 4 dni bo bylo ryzyko, ze umre.

mam 34 lata, mam  piecioletnie dziecko... pozdrawiam bardzo cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda

U nas oddział ginekologiczny był mieszany. Niby pokoje podzielone, ale latem (sama leżałam wtedy na ginekologii) jakoś dużo rodzących było i wiadomo pokoje od patologii ciąży czy z problemami ginekologicznymi zajęły - ciężarne. Pamiętam jak po badaniach o 6:00 poszłam zrobić sobie herbatę i słyszałam jak jakaś dziewczyna płakała czy nie da się nic zrobić już. Ciężarna wyszła z tego samego pokoju zła, rozczochrana usiadła na stołku i że ona chce nowy pokój bo ma dość jęczącej baby i że tamta zrobi sobie następne. Powiem szczerze że trochę się zmieszalam, bo jednak kobieta powinna kobietę zrozumieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka

Moja droga. Ja 2 miesiące leżałam w szpitalu na patologii ciąży, z roznymi kobietami: i tymi z problemami jak ja i tymi co czekaly na rozwarcie i porod. Wiekszosc jednak byla ta co juz byla lekko przed terminem lub po terminie. Czekały na rozwiązanie. Takie zycie. Źle sie z tym czulam, ale nigdy nikt nie zapytal jak sie czuje, a o psychologu mozna zapomnieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Lezalam z trzema dziewczynami na sali. Ja 5 dni do terminu porodu, ciśnienie mi skoczylo,  więc mnie już zatrzymali, czekałam na poród.   Dziewczyna w 28tc bez wód od tygodnia, od kilku tyg leżąca głowa niżej, urodziła wczesniaczka i dalej była z nami na sali. Jedną z podejrzeniem ciąży pozamacicznej, jedną z obumarla ciąża,  z lyzeczkowaniem. I na pewno nie byliśmy jedyną salą z taka mieszanką. 

5  lat wcześniej,w innym  szpitalu leżałam  na podtrzymaniu od 28tc, synek bardzo pchal się na świat. Przez te 2tyg przewinęły sie przez sale same dziewczyny przed planowanym cc i na końcówce przed porodem. 

Nikt po prostu o to nie dba,  nie myśli o pacjentkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×