Ginekolog kobieta czy facet?

Chodźcie do kobiet czy facetów? 

Jestem w mniejszości, ale chodzę tylko do kobiet (inni specjaliści poza dentystami czy okulistami też tylko kobiety). Mężczyźni ginekolodzy mnie po prostu brzydzą. Nawet jak widzę mężczyznę ginekologa na zdjęciu czy w telewizji, jest mi niedobrze. Poza tym wstyd byłby nie do przełamania. Jeśli chodzi o delikatność mężczyzn to wolę, żeby mnie nawet bolało, niż miałabym się czuć, jakby mnie ktoś zgwałcił. A tak bym się czuła po badaniu przez mężczyznę. Co do miłych tekstów, żartów i luzu panów ginekologów. Dla mnie ocierałoby się to o flirt i czułabym się niesamowicie skrępowana. Jeśli już musialby mnie przebadać facet to wolałabym, żeby zachowywał się jak robot i nie odzywał się do mnie oprócz suchych informacji o stanie mojego zdrowia. Nie mam za to nic przeciwko luźnej miłej gadce z moją panią ginekolog. U niej czuję się jak na herbatce u koleżanki. Nie wiem czemu, ale to, co akceptuję u niej, u faceta ginekologa by nie przeszło. Kiedyś spotkałam się z argumentem, że kobieta ginekolog ocenia pacjentkę jak rywalkę. Już wolałabym być oceniana przez kobietę ginekolog jak rywalka niż przez mężczyznę ginekologa jako obiekt seksualny. A to, że patrzą na niektóre przynajmniej pacjentki jak na kobiety, to jest pewne i wynika to z męskiej natury. Oczywiście szanuję zdanie tych, które wolą mężczyznę. Piszę o moich preferencjach, do których mam prawo.

Kobieta mimo woli , obsłuży cię jak potencjalną konkurentkę a facet jak potencjalną życiową partnerkę.

Różnie czasami do kobiety a czasami do mężczyzny