Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

Jak zakończyć toksyczną relację i pogodzić się z końcem związku

Polecane posty

Gość gosc

Już tak dłużej nie mogę. To się ciągnie 6 lat. Niszczy mnie. Ale jestem tak psychicznie uzależniona że nie wyobrażam sobie innego życia. Jestem świadoma jak złe to jest dla nas obojga. Ratujcie. Opowiedzcie swoje historie i dodajcie otuchy że z tego się da wyjść. 

Ps. Nie ma tu żadnej przemocy, tylko psychiczne uzależnienie i niszczenie.siebie nawzajem. Nie potrafiliśmy podjąć żadnych decyzji, mieliśmy mnóstwo pretensji, żale, ciągłe zwalanie winy na siebie, odgrywanie się. Rozstania i powroty - żeby próbować, zeby się mścić. Problemy z zaufaniem. Chore uzależnienie. Zawsze jak jest koniec to czuję żal i poczucie pustki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
9 godzin temu, Gość gosc napisał:

Już tak dłużej nie mogę. To się ciągnie 6 lat. Niszczy mnie. Ale jestem tak psychicznie uzależniona że nie wyobrażam sobie innego życia. Jestem świadoma jak złe to jest dla nas obojga. Ratujcie. Opowiedzcie swoje historie i dodajcie otuchy że z tego się da wyjść. 

Ps. Nie ma tu żadnej przemocy, tylko psychiczne uzależnienie i niszczenie.siebie nawzajem. Nie potrafiliśmy podjąć żadnych decyzji, mieliśmy mnóstwo pretensji, żale, ciągłe zwalanie winy na siebie, odgrywanie się. Rozstania i powroty - żeby próbować, zeby się mścić. Problemy z zaufaniem. Chore uzależnienie. Zawsze jak jest koniec to czuję żal i poczucie pustki.

Podobno da się radę wyjść, tak słyszałam choć sama tak jak Ty nie poradzilam sobie nadal z tym. Od 6 lat. Kłótnie, ublizanie, wyzywanie i kolejne szanse. Ja już tak dłużej żyć nie mogę ale gdy podejmuję decyzję że to koniec to czuję rozpacz, ból i strach. Okropnie tak żyć, bo to wegetacja a nie szczęśliwe życie. Kolejny raz jest po kłótni i teraz mam wrażenie że to na prawdę koniec. 

Może tobie się uda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia

Da się z tego wyjść 🙂 Dobry terapeuta, nie terapia par, małżeńska, ale własna - bo to w was, w każdym z osobna tkwi problem i tylko Ty sama, w sobie możesz znaleźć przyczynę uzależnienia.Ludzie latami tkwią w takim klinczu, ponieważ w pewien pokręcony sposób tego potrzebują i w pokręcony sposób czują się w takim układzie bezpiecznie - jak się układ kończy, wpadają w panikę, tracą poczucie bezpieczeństwa - paradoksalnie. Zmianę trzeba zacząć od siebie, po prostu, zająć się sobą - nie zrywać, nie przerabiać setny raz z partnerem tych samych tematów - nie masz sił tego zakończyć, boisz się pustki i żalu - nie kończ, nie szarp się, niech trwa, póki nie nabierzesz sił. A sił nabierzesz zmierzając się z samą sobą, niezależnie od partnera. Nowa znajomość też może pomóc, ale wtedy kiedy uporasz się sama ze sobą. A i najważniejsze - często zmiana samego siebie, wpływa na otoczenie, bo przełamuje schemat. Nikt nie jest w stanie zmienić drugiego człowieka, można pracując nad sobą zmienić siebie, swoje oczekiwania, postrzeganie świata i swoje zachowanie - a wtedy zmiana w Tobie może wpłynąć na drugą osobę. Powodzenia 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
Dnia 12.01.2020 o 00:32, Gość Mia napisał:

Da się z tego wyjść 🙂 Dobry terapeuta, nie terapia par, małżeńska, ale własna - bo to w was, w każdym z osobna tkwi problem i tylko Ty sama, w sobie możesz znaleźć przyczynę uzależnienia.Ludzie latami tkwią w takim klinczu, ponieważ w pewien pokręcony sposób tego potrzebują i w pokręcony sposób czują się w takim układzie bezpiecznie - jak się układ kończy, wpadają w panikę, tracą poczucie bezpieczeństwa - paradoksalnie. Zmianę trzeba zacząć od siebie, po prostu, zająć się sobą - nie zrywać, nie przerabiać setny raz z partnerem tych samych tematów - nie masz sił tego zakończyć, boisz się pustki i żalu - nie kończ, nie szarp się, niech trwa, póki nie nabierzesz sił. A sił nabierzesz zmierzając się z samą sobą, niezależnie od partnera. Nowa znajomość też może pomóc, ale wtedy kiedy uporasz się sama ze sobą. A i najważniejsze - często zmiana samego siebie, wpływa na otoczenie, bo przełamuje schemat. Nikt nie jest w stanie zmienić drugiego człowieka, można pracując nad sobą zmienić siebie, swoje oczekiwania, postrzeganie świata i swoje zachowanie - a wtedy zmiana w Tobie może wpłynąć na drugą osobę. Powodzenia 🙂 

Masz rację z tym, że to pokręcone, że czuje się pustkę i traci poczucie bezpieczeństwa, którego wcześniej przeciez nie było. Nie zmieniłam siebie chyba jeszcze, jednak dostrzegłam, że można żyć inaczej. To co miałam do tej pory nie było normalne i wreszcie dotarło to do mnie. Nie udało mi się wpłynąć na męża, zmienić jego zachowania bo on tego nie chciał po prostu. Robił tylko chwilami to czego oczekiwałam od męża i ojca  dla świętego spokoju a nie bo tak myślał i chciał. Na czym więc polega mój sukces? Na tym, że uwolnilam się z toksycznego małżeństwa. Na razie złożyłam pozew o rozwód. Czeka mnie ciężki czas. Teraz dopiero odczuje jego " miłość " do mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po prostu trzeba znaleźć w sobie siłę, aby to zakończyć i absolutnie, nie dać się złamać. Wiem, co mówię, bo sama uciekłam z takiej toksycznej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2020 o 00:32, Gość Mia napisał:

Da się z tego wyjść 🙂 Dobry terapeuta, nie terapia par, małżeńska, ale własna - bo to w was, w każdym z osobna tkwi problem i tylko Ty sama, w sobie możesz znaleźć przyczynę uzależnienia.Ludzie latami tkwią w takim klinczu, ponieważ w pewien pokręcony sposób tego potrzebują i w pokręcony sposób czują się w takim układzie bezpiecznie - jak się układ kończy, wpadają w panikę, tracą poczucie bezpieczeństwa - paradoksalnie. Zmianę trzeba zacząć od siebie, po prostu, zająć się sobą - nie zrywać, nie przerabiać setny raz z partnerem tych samych tematów - nie masz sił tego zakończyć, boisz się pustki i żalu - nie kończ, nie szarp się, niech trwa, póki nie nabierzesz sił. A sił nabierzesz zmierzając się z samą sobą, niezależnie od partnera. Nowa znajomość też może pomóc, ale wtedy kiedy uporasz się sama ze sobą. A i najważniejsze - często zmiana samego siebie, wpływa na otoczenie, bo przełamuje schemat. Nikt nie jest w stanie zmienić drugiego człowieka, można pracując nad sobą zmienić siebie, swoje oczekiwania, postrzeganie świata i swoje zachowanie - a wtedy zmiana w Tobie może wpłynąć na drugą osobę. Powodzenia 🙂 

W pełni sie zgadzam .

Bardzo ciekawy temat i co dziwi mało wpisów ,mnie zastanawia skąd ludzie wiedzą że tkwią w toksycznych zwiazkach (sory w wiekszosci przypadków znanych mi popełnili błąd kto jest toksyczny)wiekszośc ludzi niezadowolonych narzekających na partnera zwala nieraz wine gdy nie ma argumentów mocnych z premedytacją mówią że zwiazek jest toksyczny .

Mia dobrze to ujeła tylko dobry terapeuta postawi diagnozę ale jak jest dobry musi znać drugą stronę  medalu a więc powinna byc rozmowa (nieraz nie jedna z partnerem inaczej to wałek i robienie w konia dla kasy)

dlaczego o tym pisze mam znajomych co korzystali z takiej formy terapii co sie okazało

1małżęńswo 12lat stażu terapia pomogła są nadal razem problem tkwił w obu partnerach (tylko facet nie widział problemu)

2 małżeństwo 13lat stażu terapia po 5wizytach kobiety i 2 rozmowach z partnerem,diagnoza problem tkwi w kobiecie nie w partnerze  (zmieniła siebie są nadal razem )

3małżeństwo 16l sporo wizyt obojga gdy terapeuta powiedział że kobieta żle działa w zwiazku za dużo wymagań,oczekiwań i tp co odbija sie negatywnie na zwiazku i co bardziej na niej samej zmieniła lekarza co nie dało rezultatu ,efekt rozwód za obojga winą i poszła fama w świat że partner był wyjatkowo toksyczny i tylko bardzo bliscy znajomi wiedzieli że to kłamstwo i wygodna wymówka .

niechce nikogo urazić ale samemu nie można postawić diagnozy że jes sie w toksycznym zwiazku bez opinii biegłego w zagadnieniu i nawet on musi poznac strone druga inaczej to parodia i kłamstwo ,dziś wyjatkowo na czasie i wygodne gdy samemu nie widzi sie swoich wad i destrukcyjnych wpływów na zwiazek a z wygody zwalamy na kobietę czy faceta .

każda terapia musi być od samego siebie

pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×