Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Przewlekla Choroba a relacje z mezem

Polecane posty

Gość Gosc

Tu autorka. Rodzeństwo mam za granicą. Tutaj tylko babcie która sama ma już swój wiek i swoje dolegliwości i nie chce jej za dużo opowiadać bo i po co... Rodzina męża to ludzie niezniszczalny, wiecznie z energią, siła i nie są wstanie pojąć że ktoś nie ma sił.... Dla nich to lenistwo Ale chyba zacznę robić jak radzi  Goscini zacznę mężowi mówić o dolegliwościach itp... Chociaż gdyby to on chorował wiedziała bym bardzo dużo bo w dobie internetu to żaden problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscini
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Tu autorka. Rodzeństwo mam za granicą. Tutaj tylko babcie która sama ma już swój wiek i swoje dolegliwości i nie chce jej za dużo opowiadać bo i po co... Rodzina męża to ludzie niezniszczalny, wiecznie z energią, siła i nie są wstanie pojąć że ktoś nie ma sił.... Dla nich to lenistwo Ale chyba zacznę robić jak radzi  Goscini zacznę mężowi mówić o dolegliwościach itp... Chociaż gdyby to on chorował wiedziała bym bardzo dużo bo w dobie internetu to żaden problem

Masz Crohna, zobacz sobie czy w Twojej okolicy działa stowarzyszenie J-elita. Na ich stronach są umieszczone opracowania dotyczące życia z chorobą zapalną jelit, diety itp. Trzeba mu pokazać nasz świat, wtajemniczyć. Dla kogoś, nawet bliskiego, kto obserwuje z boku to że nie możesz wstać z łóżka będzie bardzo dziwne. Może zawierzy chociaż opracowaniom medycznym? Sprawdź.  Tylko na spokojnie, bez nerwów i niepotrzebnych emocji 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
2 godziny temu, Gość Danka napisał:

Lubie-niby racja ale co zrobić gdy ju się zachorowało a przyczyną jest nieudane małżeństwo czy traumatyczne dzieciństwo? 

Danka, najpierw zobaczyć, uświadomić sobie, że tzw. choroba pokazuje nam nasz ciągły stres. To nie zły los nam ją zesłał, nie czynniki zewnętrzne, zła pogoda czy w co wierzyliśmy do tej pory, tylko nasze trudne emocje. Żale, urazy, gniew, złość, itd., które ciągle są w nas żywe i "aktywne". Określone emocje dekodują się/somatyzują precyzyjnie w określonych tkankach, narządach. 

Dobra wiadomość jest taka, że my jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się z naszym ciałem, więc za proces zdrowienia też. 

Zła wiadomość jest taka, że na ogół jest nam ciężko wziąć tą odpowiedzialność,  łatwiej "zwalić" na kogoś/coś. A praca z emocjami może być bardzo trudnym procesem. 

Traumatyczne dzieciństwo najlepiej moim zdaniem przepracować z dobrym, empatycznym psychoterapeutą. Ale można zacząć na własną rękę pracę ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Jest masa materiałów nt. temat, filmów na Youtube (Magda Szpilka) i książek (John Bradshow, Powrót do wewnętrznego domu).

A trudne małżeństwo, to zależy na co chorujesz. Diagnoza lekarska wskaże co jest do przepracowania. W tym sensie, że ciało jest mapą i drogowskazem do emocji zamkniętych w Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jestem od roku z pewnym facetem. Jest bardzo dobrym człowiekiem i bardzo mnie wspiera. Widać że mnie kocha, martwi się i troszczy. A ja nie wiem czy zgodzić się na ślub. Mam SM, wiem że to będzie się z czasem poglebialo, nie chcę mieć dzieci, nie chcę być dla nikogo ciężarem. Nie mam pojęcia co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Niestety ale faceci tak mają mało który staje na wysokości zadania gdy pojawia się choroba czy to żony czy dziecka, ale sami przy zwykłej grypie wymagają żeby się nimi opiekować jak chorymi w hospucjum

To znacie jakieś pipy nie facetów. Prawdziwy facet nie piesci się z sobą. Najwyżej łyka lekarstwo i bierze się za robotę. Maszeruj albo giń !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Res znowu bawi cie choroba i nieszczęście innych:( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alina

Autorko twój facet nie powinien pozwolić na przytyki rodziny że jesteś zmęczona i to bez względu czy choruje sz czy nie. Faceta oswiec jakie skutki są tych chorób na które chorujesz może chociaż sobie uzmysłowi że może tego nie widać ale tobie b a prawdę ma prawo być nie fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c1c
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Niestety ale faceci tak mają mało który staje na wysokości zadania gdy pojawia się choroba czy to żony czy dziecka, ale sami przy zwykłej grypie wymagają żeby się nimi opiekować jak chorymi w hospucjum

Ja niczego nie wymagam jak jestem chory, przy dziewczynie zawsze byłem w szpitalach, po lekarzach woziłem, później z narzeczoną tak samo, a obecnie gdy jest moją żoną miał bym w dupie jej chorobę. Jej rodzina zawsze miała ją w dupie, ale jak ostatnio sama się wypisała ze szpitala zamiast zaczekać aż po nią przyjadę tylko poleciała do mamusi bo mamusia powiedziała żeby przyjechała, za tyle starań, nocy nieprzespanych, wydanych pieniędzy mamusia ważniejsza to teraz następnym razem sama se posiedzi w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Res znowu bawi cie choroba i nieszczęście innych:( 

A skąd taki wniosek, genialny inaczej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość Iubire napisał:

Danka, najpierw zobaczyć, uświadomić sobie, że tzw. choroba pokazuje nam nasz ciągły stres. To nie zły los nam ją zesłał, nie czynniki zewnętrzne, zła pogoda czy w co wierzyliśmy do tej pory, tylko nasze trudne emocje. Żale, urazy, gniew, złość, itd., które ciągle są w nas żywe i "aktywne". Określone emocje dekodują się/somatyzują precyzyjnie w określonych tkankach, narządach. 

Dobra wiadomość jest taka, że my jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się z naszym ciałem, więc za proces zdrowienia też. 

Zła wiadomość jest taka, że na ogół jest nam ciężko wziąć tą odpowiedzialność,  łatwiej "zwalić" na kogoś/coś. A praca z emocjami może być bardzo trudnym procesem. 

Traumatyczne dzieciństwo najlepiej moim zdaniem przepracować z dobrym, empatycznym psychoterapeutą. Ale można zacząć na własną rękę pracę ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Jest masa materiałów nt. temat, filmów na Youtube (Magda Szpilka) i książek (John Bradshow, Powrót do wewnętrznego domu).

A trudne małżeństwo, to zależy na co chorujesz. Diagnoza lekarska wskaże co jest do przepracowania. W tym sensie, że ciało jest mapą i drogowskazem do emocji zamkniętych w Tobie.

Teraz tylko czekać, aż ktoś ze sobą skończy przez Twoje brednie, w końcu właśnie sugerujesz, że to jego wina, jak nie zdrowieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia

To prawda z tym stresem ale stres ma każdy i dużo zależy od genów, wychowania itp... Jak sobie z nim radzimy. Warto poszukać informacji jak radzić sobie ze stresem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
13 godzin temu, Gość gość napisał:

Teraz tylko czekać, aż ktoś ze sobą skończy przez Twoje brednie, w końcu właśnie sugerujesz, że to jego wina, jak nie zdrowieje.

Nie ma w mojej wypowiedzi drugiego dna 🙂 Nic nie sugeruję, piszę jakie mam przekonania nt. chorowania. W moim świecie nie ma niczyjej winy, bo nie ma sprawcy i ofiary. Jest odpowiedzialność. Na pojawiające się emocje nie mamy wpływu, mamy wpływ na to, co z nimi zrobimy. 

Ja akurat widzę w takim podejściu tylko dobrą wiadomość. Moje zdrowie zależy ostatecznie od mojej uważności na siebie i ode mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dużo z sobą rozmawiać, ale też nie narzekać bo faceci wtedy się zamykają w sobie. Generalnie trudny temat i test dla miłości. Życzę zdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Różnie to bywa. Mój mąż nie potrafił znieść że jestem zmęczona, że bolą stawy i np. Utykam. Ja też nie byłam bez winy bo ciężko się śmiać gdy człowiek ledwo chodzi. Dziś jestem sama z dziećmi. Jest ok, może nawet lepiej nikt nie robi mi wymowek, jak nie nam siły odpoczywam bez wytmrzutow sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×