Czy wy też uważacie że roczniki 99 i młodsze to pokolenie stracone?

1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Normalnie zgodzilabym sie z toba, ale niestety spoleczenstwo i kultura sie zmienia i mlodzi nie widza tego w ten sam sposob jak my.  Na glos rozmawiaja o bardzo prywatnych rzeczach.  Ja na ulicy slyszalam dziewczyne przekonywujaca kogos, ze jakies dziecko nie jest owocem jakiegos zwiazku tylko kogos innego i tutaj nastapil szok gdy powiedziala, ze ona wie, bo byla przy tym.  Nie wiem co miala na mysli, ale brzmialo to jakby siedziala i patrzyla z kim ta dziewczyna sie gzdzila.  Nie wazne, ze nie zna ludzi, ale takie teksty to normalna osoba nie mowilaby przy innych.  Kazdy moment swojego zycia pakuja na internet i dziela sie co robia, co jedza, w co sie ubiraja, z kim to robia itd.  Na zywo znalam dziewczyne, ktora w pracy potrafila klientowi pokazac swoje nagie zdjecia z wakacji.  Mina faceta byla bezcenna, a ja nie wiedzialam gdzie sie schowac poniewaz stalam kolo niej.

Dalej nie rozumiesz. W szkole nikt nie będzie gadał o swoich wyskokach, kiedy nauczyciel jest pół metra od niego. Jeśli autorka słyszy o czym rozmawiają uczennice tzn, że je podsłu...e. Żeby słyszeć na przerwie co kto mówi z dwóch metrów, to trzeba nieźle uszy naciagać, a ty mi tu dalej wyskakujesz z ulicą i tym, że ludzie nie czują skrępowania. Myślę, że autorka, to żadna nauczycielka, prędzej inny pracownik szkoły, albo pani, która ma okno metr od osiedlowej ławki. 

Ja tam pamietam mode sprzed 15-20 lat. Fakt. Dlugie spodnie byly mode. Wielkie dzwony, biodrowki i wystajace z nich stringi. Biale kozaki tez byly jakis czas na czasie. I te rozowe cekiny...wszedzie pelno cekinow. Potem bylo emo (mok okres nastoletni) i wlosy trzy razy wieksze od glowy

chodzilam do bardzo dobrej szkoly. Nawet malowac nam sie nie pozwalano i prawie kazdy potem poszedl na dobre studia. 

Kazdy mial tez gdzies zakaz malowania sie, niektorzy przeklinali, sporo osob popalalo. Ktos nawet piwo do szkoly przyniosl

Dnia 14.01.2020 o 01:37, Gość Gość napisał:

Teraz dorasta pokolenie które uważa że mając te 16-18 lat ma już pojęcie o polityce, fascynują się tęczą, homo, imigrantami i zachodnią Europą. Szkołę kończyłam kilka lat temu, ale ze znajomymi o polityce się nie rozmawiało, ludzie wiedzieli kto jest Prezydentem, kto premierem z nazwiska i to tyle. Teraz młodzi gadają o polityce jak starzy, ja jestem zaskoczona. Uczę języka w szkole średniej od niedawna i uczniowie sami często wtrącają jakieś polityczne uwagi, pro-lewicowe. 

To chyba dobrze, ze ludzie ktorzy albo zaraz beda mogli albo juz moga glosowac maja opinie polityczne i sa ciekawi tematu.