Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Co zrobić w sytuacji gdy moja córka źle znosi przeprowadzki ?

Polecane posty

Gość Gość

Mam 13 letnia córkę i w ciągu roku musiałyśmy się 3 razy przeprowadzić, najpierw z Lublina do Warszawy, później z Warszawy do Torunia i ostatnio znowu do Gdańska. Niestety ona te przeprowadzki kiepsko znosi, przez co sprawia problemy zarówno w domu jak i w szkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jryj

Traktujesz córkę jak sprzęt domowy, to ona takie traktowanie przedmiotowe źle znosi a nie "przeprowadzki". 

Nie wiem o co chodzi, jesteś jakimś świadkiem koronnym czy co, ale w normalnych warunkach i normalnych rodzinach, to się jednak takie sprawy ustala też z dzieckiem. 

W co do warunków nienormalnych, to co normalny może radzić jak nie ma pojęcia co się dzieje. Przecież ta dziewczyna ledwie zdąży jakieś stopnie otrzymać, jej imienia nie zapamiętają, to jakim cudem ma się dobrze uczyć i gdzie, w pociągu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jasne, jeszcze może ma gowniare pytać o zgodę czy się może przeprowadzić. Widocznie jak się tak przeprowadza to ma ważne powody, raczej dla śmiechu tego nie robi.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość jryj napisał:

Traktujesz córkę jak sprzęt domowy, to ona takie traktowanie przedmiotowe źle znosi a nie "przeprowadzki". 

Nie wiem o co chodzi, jesteś jakimś świadkiem koronnym czy co, ale w normalnych warunkach i normalnych rodzinach, to się jednak takie sprawy ustala też z dzieckiem. 

W co do warunków nienormalnych, to co normalny może radzić jak nie ma pojęcia co się dzieje. Przecież ta dziewczyna ledwie zdąży jakieś stopnie otrzymać, jej imienia nie zapamiętają, to jakim cudem ma się dobrze uczyć i gdzie, w pociągu?

Po pierwsze to jest oczywiste, że jak rodzic się przeprowadza z jednego miejsca do drugiego to zabiera ze sobą dziecko. Po drugie to nie jest tak, że ledwo co złapie jakiś stopień i przeprowadzka, Lublin opuściłyśmy rok temu w styczniu semestr zakończyła będąc w Warszawie, później w lipcu wyjechałyśmy do Torunia i tam byłyśmy do świąt, no i od stycznia jesteśmy w Gdańsku. Niestety ona zaczyna sprawiać problemy i to poważne, dwa dni temu uderzyła swoją koleżankę. Przecież ona się nigdy tak nie zachowywała. Nie mam pojęcia co jej odbiło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hermenegilda

Co zrobic ? Moze po prostu troche zycie unormowac i nie przeprowadzac sie kilka razy w roku ? Dziecko to nie mebel ktory mozna za soba wszedzie ciagnac bez szkody dla psychiki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hermenegilda

Co zrobic ? Moze po prostu troche zycie unormowac i nie przeprowadzac sie kilka razy w roku ? Dziecko to nie mebel ktory mozna za soba wszedzie ciagnac bez szkody dla psychiki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc  Gosc .....

Sie nie !!!!przeprowadzac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciesz się spokojem

Jak masz spokój to siedź na d... i nie stresuj dziecka. Ciekawe co byś zrobiła jakbyś miała hałas taki jak ja mam, gnoje wynajmują mieszkanie i tłuką się całe noce przez co dzieci moje nie śpią i chorują, po każdej nieprzespanej nocy stan podgorączkowy a zdążą się i gorączka. Osłabienie organizmu, wyburzanie co noc ze snu,my niewyspanie do pracy a dzieci do szkoły oczywiście jak zdrowe cudem bo jeszcze po lekarzach latać musimy z dziećmi a pracy pilnować trzeba.To dopiero dla dzieci stres.Ciesz się że macie spokój i nie funduj dziecku przeprowadzek bo adaptacja w nowym miejscu jest stresująca i dla dorosłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Hermenegilda napisał:

Co zrobic ? Moze po prostu troche zycie unormowac i nie przeprowadzac sie kilka razy w roku ? Dziecko to nie mebel ktory mozna za soba wszedzie ciagnac bez szkody dla psychiki. 

Chyba nie sądzisz, że przeprowadzki moje wynikają z mojego widzimisie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Chyba nie sądzisz, że przeprowadzki moje wynikają z mojego widzimisie ?

Wiesz, nastolatki potrzebują kontaktów z rówieśnikami, utozsamiania z grupą. Przenosząc córkę tyle razy, nie pozwalasz jej na nawiązanie relacji. Pewnie jest samotna, sfrustrowana i agresją daje temu wyraz. Rozumiem, że praca zmusza Cię do ciągłych przeprowadzek, ale może czas rozważyć zmianę, dla dobra córki, dla jej prawidłowego rozwoju społecznego. Skonsultuj się z sensownym psychologiem dziecięcym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja

Nie wiem autorko czemu nie potrafisz zrozumieć swojego dziecka... chyba nigdy nie byłaś nowa w szkole i nie wiesz jak to jest... Twoja córka jest nastolatką A Ty co chwilę przewracasz jej świat do góry nogami, traci znajomych, przyjaciół, być może jakieś pierwsze miłości ale co to takiego w Twoim mniemaniu. Każdy ma problemy na miarę swojego wieku czasem gdy dla nas coś wydaje się blache dla dzieci oznacza koniec świata! Nie kazdy ma charakter ze lubi zmiany i przeprowadzki co chwile, a Twoja corka ma charkater bo to czlowiek czasem rodzice o tym zapominaja jakby zwierze mieli bez prawa glosu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga

Matka mysli tylko o sobie na zasadzie ze dzieciak musi sie dostosowac do jej planow bo w koncu dzieci I ryby glosu nie maja. Potem corka wali kogo popadnie w szkole zeby odreagowac bo I tak zaraz sie wyprowadzi z miasta to co jej ma zalezec. I jak potem w doroslym zyciu ma byc stabilna, skoro matka taka hustawke jej funduje. Nawet jesli matka robi to z uwagi na prace to sorry ale sa w zyciu rzeczy wazne I wazniejsze a dobro dziecka skoro tak zaczelo reagowac powinno byc teraz najwazniejsze. No I jeszcze przez decyzje jej samotnej matki dziecko wyladuje u psychologa bo tak najlepuej, przypisac cale zlo dziecku. Wspolczuje tej corce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A po co się tyle razy w roku przeprowadzać? I to na drugi koniec Polski?

Dziewczyna w tym wieku chce przynależeć do grupy rówieśniczej, mieć przyjaciół. To niemożliwe, gdy człowiek co kilka miesięcy zmienia szkołę. Ja rozumiem, że różnie się w życiu układa, ale takie skakanie to już przegięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buo

Zalezy od dziecka i od ukladow rodzinnych.Ze wzgledu na pracę meza wielokrotnie przeprowadzalam sie z dziecmi  dalej, bo z kraju do kraju, a wrecz z kontynentu na kontynent. Podstawówka to 6 szkól.Akurat te zmiany były atutem, bodzcem do poznania nowych jezykow, kultur, zdobycia przyjaciól na calym swiecie, najlpeiej wspominany czas. Dzieci nauczyly sie wiekszej samodzielnosci i organizacjo pracy, tolerancji. Bardzo to wszytko procentowało w przyszłosci, po takim treningu łatwiej szla nauka, nawiazywanie znajomisci. W kazdym razei podstawą jest swiadomosc, ze dziecko ma zawsze oparcie w rodzicach, że stanowia wspolna druzyne, grajaca do jednej bramki, zyczliwość, rozsądne  rady, poczucie humoru sa w cenie. No i oczywiscie mnostwo zalezy od szkoły, nalezy celowac w te dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość buo napisał:

Zalezy od dziecka i od ukladow rodzinnych.Ze wzgledu na pracę meza wielokrotnie przeprowadzalam sie z dziecmi  dalej, bo z kraju do kraju, a wrecz z kontynentu na kontynent. Podstawówka to 6 szkól.Akurat te zmiany były atutem, bodzcem do poznania nowych jezykow, kultur, zdobycia przyjaciól na calym swiecie, najlpeiej wspominany czas. Dzieci nauczyly sie wiekszej samodzielnosci i organizacjo pracy, tolerancji. Bardzo to wszytko procentowało w przyszłosci, po takim treningu łatwiej szla nauka, nawiazywanie znajomisci. W kazdym razei podstawą jest swiadomosc, ze dziecko ma zawsze oparcie w rodzicach, że stanowia wspolna druzyne, grajaca do jednej bramki, zyczliwość, rozsądne  rady, poczucie humoru sa w cenie. No i oczywiscie mnostwo zalezy od szkoły, nalezy celowac w te dobre.

Zauważ, że u Ciebie mowa jest o DZIECIACH, a córka autorki jest jedynaczką (chyba). Przeniosła się 3x w ciągu jednego roku. To nie to samo, co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 17.01.2020 o 08:53, Gość Gość napisał:

A po co się tyle razy w roku przeprowadzać? I to na drugi koniec Polski?

Dziewczyna w tym wieku chce przynależeć do grupy rówieśniczej, mieć przyjaciół. To niemożliwe, gdy człowiek co kilka miesięcy zmienia szkołę. Ja rozumiem, że różnie się w życiu układa, ale takie skakanie to już przegięcie.

Dostałam po prostu zdecydowanie lepszą pracę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 17.01.2020 o 08:02, Gość Olga napisał:

Matka mysli tylko o sobie na zasadzie ze dzieciak musi sie dostosowac do jej planow bo w koncu dzieci I ryby glosu nie maja. Potem corka wali kogo popadnie w szkole zeby odreagowac bo I tak zaraz sie wyprowadzi z miasta to co jej ma zalezec. I jak potem w doroslym zyciu ma byc stabilna, skoro matka taka hustawke jej funduje. Nawet jesli matka robi to z uwagi na prace to sorry ale sa w zyciu rzeczy wazne I wazniejsze a dobro dziecka skoro tak zaczelo reagowac powinno byc teraz najwazniejsze. No I jeszcze przez decyzje jej samotnej matki dziecko wyladuje u psychologa bo tak najlepuej, przypisac cale zlo dziecku. Wspolczuje tej corce.

Bez przesady, ludzie często się z dziećmi przeprowadzają, to normalne w dzisiejszych czasach. To już nie są te czasy gdzie człowiek 40 lat pracował w jednym miejscu. Żyjemy w takich czasach, gdzie przeprowadzka jest rzeczą normalną i nikogo to nie dziwi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Zauważ, że u Ciebie mowa jest o DZIECIACH, a córka autorki jest jedynaczką (chyba). Przeniosła się 3x w ciągu jednego roku. To nie to samo, co u Ciebie.

No pewnie, bo rodzeństwo NAPEWNO się wspiera i kocha I razem jest im łatwiej 🙄😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dostałam po prostu zdecydowanie lepszą pracę. 

Trzy razy dostałaś??? 🙄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Trzy razy dostałaś??? 🙄 

Raczej facetow zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia....

A co w Warszawie innej pracy nie moglas znaleźć? Poza tym taka zmiana pracy co pol roku najlepiej o Tobie to nie świadczy. Byle jak pracujesz czy nie potrafisz  z nikim się dogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 godzin temu, Gość Asia.... napisał:

A co w Warszawie innej pracy nie moglas znaleźć? Poza tym taka zmiana pracy co pol roku najlepiej o Tobie to nie świadczy. Byle jak pracujesz czy nie potrafisz  z nikim się dogadac?

Wbrew pozorom Warszawa mi się strasznie nie podobała, beznadziejne miasto, myślałam, że będzie tam lepiej. Nie chciałam tam dłużej mieszkać, więc się wyprowadziłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 godzin temu, Gość Gość napisał:

Raczej facetow zmienia

Nie mam żadnego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 18.01.2020 o 10:56, Gość Gość napisał:

No pewnie, bo rodzeństwo NAPEWNO się wspiera i kocha I razem jest im łatwiej 🙄😴

Wbrew pozorom, tak właśnie przeważnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×