Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Roszczeniowa rodzina

Polecane posty

Gość To be or not to be
Dnia 25.01.2020 o 17:08, Gość Xyz1 napisał:

Tak żona, chciałem kupić nieruchomość na kredyt na 10 lat, ale po co na co, ja Ci nic nie podpiszę itp. 

Rodzice powiedzieli że dadzą pieniądze ale to ma być tylko moje to wielki foch bo moi rodzice źli bo nie chcą żeby ona coś miała i tylko mi dadzą. 

A ja się nie dziwię, żona/mąż rzecz nabyta, dziś jest, jutro może jej/go nie być, co innego jak się razem dorabia, a co innego jak to są pieniądze od rodziców. Niestety moi rodzice popełnili ten błąd, pomagali siostrze z mężem na dorobku, dali im pieniądze na wkład na mieszkanie, potem pomagali z ratami, oni się rozwiedli i jeszcze trzeba było go spłacić, bo okazało się, że połowa kasy prawnie należy do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To be or not to be
Dnia 25.01.2020 o 17:08, Gość Xyz1 napisał:

Tak żona, chciałem kupić nieruchomość na kredyt na 10 lat, ale po co na co, ja Ci nic nie podpiszę itp. 

Rodzice powiedzieli że dadzą pieniądze ale to ma być tylko moje to wielki foch bo moi rodzice źli bo nie chcą żeby ona coś miała i tylko mi dadzą. 

A ja się nie dziwię, żona/mąż rzecz nabyta, dziś jest, jutro może jej/go nie być, co innego jak się razem dorabia, a co innego jak to są pieniądze od rodziców. Niestety moi rodzice popełnili ten błąd, pomagali siostrze z mężem na dorobku, dali im pieniądze na wkład na mieszkanie, potem pomagali z ratami, oni się rozwiedli i jeszcze trzeba było go spłacić, bo okazało się, że połowa kasy prawnie należy do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka

Facet, który bierze kasę od rodziców na dom, mieszkanie... cokolwiek, mając już żonę, jest ... wołowa, a nie facetem. Facet ma zarobić sam, podobnie jak kobieta. Jeżeli chce żyć za pieniądze rodziców, to niech sobie lepiej odpuści małżeństwo.Ja z mężem dorabiałam się sama, od przysłowiowej łyżeczki. Nie mieliśmy oboje nic, prócz auta na pożyczkę. Po kilku latach dorobiliśmy się mieszkania, oszczędności. Bez pomocy rodziców, bez kredytu. Sami. Tylko u nas nie ma twoje czy moje - jest nasze. Dzisiaj małżonkowie chcą mieć wszystko na już. Auta, wakacje mieszkania. Rodzice się dorabiali 20 lat a nie rok. Mój mąż zawsze powtarzał mała łyżka a ciagle, a nie na raz duża micha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abcdef
5 minut temu, Gość Ewka napisał:

Facet, który bierze kasę od rodziców na dom, mieszkanie... cokolwiek, mając już żonę, jest ... wołowa, a nie facetem. Facet ma zarobić sam, podobnie jak kobieta. Jeżeli chce żyć za pieniądze rodziców, to niech sobie lepiej odpuści małżeństwo.Ja z mężem dorabiałam się sama, od przysłowiowej łyżeczki. Nie mieliśmy oboje nic, prócz auta na pożyczkę. Po kilku latach dorobiliśmy się mieszkania, oszczędności. Bez pomocy rodziców, bez kredytu. Sami. Tylko u nas nie ma twoje czy moje - jest nasze. Dzisiaj małżonkowie chcą mieć wszystko na już. Auta, wakacje mieszkania. Rodzice się dorabiali 20 lat a nie rok. Mój mąż zawsze powtarzał mała łyżka a ciagle, a nie na raz duża micha.

Wszyscy muszą być tacy, jak wy, bo wy pewnie macie monopol na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaa
27 minut temu, Gość Abcdef napisał:

Wszyscy muszą być tacy, jak wy, bo wy pewnie macie monopol na życie.

Nikt nie musi być taki jak ja. Nikt taki nie będzie. Bo ludzie są różni. Jednak być żyć, trzeba brać na klatkę konsekwencje swoich decyzji i tych złych i tych dobrych. A nie zakładać topiki z pytaniami do obcych ludzi- co ronić? Odnoszę wrażenie, ze ludzie dzisiaj teoretycznie dorośli są jak dzieci we mgle. Ktoś musi zawsze prowadzić za rękę. Najważniejsze są tylko pieniądze. Nic innego się nie liczy. Stad masa rozwodów. Co się stanie jak w magiczny sposób kafeteria zniknie? Gdzie będziecie szukac porad? U psychologa? Terapeuty? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poza PL
9 godzin temu, Gość Gosc napisał:

To można było serdecznie podziękować rodzicom, ale odmówić, chyba ze zgodzą się żebyś przepisał polowe na żonę- w końcu jesteście małżeństwem i wszystko powinno być wspólne.

Czyli rodzice nie maja prawa decydowac na co chca wydac WLASNE pieniadze ?

Nie moga zrobic prezentu dziecku, bo musza i dziecka rodzinie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Ewka napisał:

Facet, który bierze kasę od rodziców na dom, mieszkanie... cokolwiek, mając już żonę, jest ... wołowa, a nie facetem. Facet ma zarobić sam, podobnie jak kobieta. Jeżeli chce żyć za pieniądze rodziców, to niech sobie lepiej odpuści małżeństwo.Ja z mężem dorabiałam się sama, od przysłowiowej łyżeczki. Nie mieliśmy oboje nic, prócz auta na pożyczkę. Po kilku latach dorobiliśmy się mieszkania, oszczędności. Bez pomocy rodziców, bez kredytu. Sami. Tylko u nas nie ma twoje czy moje - jest nasze. Dzisiaj małżonkowie chcą mieć wszystko na już. Auta, wakacje mieszkania. Rodzice się dorabiali 20 lat a nie rok. Mój mąż zawsze powtarzał mała łyżka a ciagle, a nie na raz duża micha.

O matko jak słyszę te mądrości "od łyżeczki" to mi słabo. Tak, jasssne tylko tak jest słusznie, bo reszta to nieudacznicy i mają sobie darować zakładanie rodziny. Mnie rodzice dali mieszkanie na start, bo mieli to co? Może mieli do grobu zabrać to co im zbywa?

Na całym świecie ludzie robią darowizny na dzieci, orzekazują majątki i dzieki temu nastepne pokolenia dzieki temu sa coraz bogatsze,.bo maja lepszy star niz poprzednie tylko wielkie wojowniczki "od łyżeczki" mają z tym problem.  Dostałam mieszkanie i jakoś nie widzę żebym była przez to gorszym człowiekiem, żoną, mamą. Skończyłam studia, mam pracę i dostałam to mieszkanie (no straszna zbrodnia)  więc dlaczego miałabym nie wyjść za mąż? Sama dzieciom też pomogę. Nie zabiorę pieniędzy do trumny. Dzięki temu, że dostałam to co dostałam to dzisiaj mam jeszcze więcej niż rodzice i potem przekażemy to dalej. Normalna kolej rzeczy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość Gosc napisał:

To w takim razie ja bym takiemu mężowi podziękowała za współpracę. Po co mi taki dziad w domu, lepiej być singielka, albo znaleźć sobie fajna współlokatorkę/współlokatora. Bo dzieci z takim facetem mieć byłoby nierozsądnie- skoro on opiera wszystko na podziałach moje-twoje, lepiej się do takiego nie przywiązywać. 

Ty rozumiesz w ogóle co ty czytasz? Uczepiłaś się faceta, co chciał kupić za swoje pieniądze nieruchomość na raty, co z automatu byłoby też żony, tylko trzeba było wziąć ten kredyt razem z nim, to nie, ona nic nie będzie podpisywać. Ale jak jego rodzice chcieli mu dać kasę na ta nieruchomość, tylko z warunkiem, że ma być to tylko syna, to wielkie halo. Widocznie jesteś taka sama jak jego żona. Pazerna sucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość gość napisał:

O matko jak słyszę te mądrości "od łyżeczki" to mi słabo. Tak, jasssne tylko tak jest słusznie, bo reszta to nieudacznicy i mają sobie darować zakładanie rodziny. Mnie rodzice dali mieszkanie na start, bo mieli to co? Może mieli do grobu zabrać to co im zbywa?

Na całym świecie ludzie robią darowizny na dzieci, orzekazują majątki i dzieki temu nastepne pokolenia dzieki temu sa coraz bogatsze,.bo maja lepszy star niz poprzednie tylko wielkie wojowniczki "od łyżeczki" mają z tym problem.  Dostałam mieszkanie i jakoś nie widzę żebym była przez to gorszym człowiekiem, żoną, mamą. Skończyłam studia, mam pracę i dostałam to mieszkanie (no straszna zbrodnia)  więc dlaczego miałabym nie wyjść za mąż? Sama dzieciom też pomogę. Nie zabiorę pieniędzy do trumny. Dzięki temu, że dostałam to co dostałam to dzisiaj mam jeszcze więcej niż rodzice i potem przekażemy to dalej. Normalna kolej rzeczy.

 

Wojowniczki Łyżeczki 🏆 

Hahahaha genialne! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Miałam, nie podzieliłam się z mężem żeby uniknąć podatku (skomplikowana kwestia), za to prawie wszystko co mamy jest przepisane wyłącznie na mnie (znów kwestia podatku jak i prawa spadkowego). W przypadku rozwodu wszystko co mamy (nabyte przed i w trakcie trwania małżeństwa) będzie dzielone, wiec nie ma znaczenia na kogo co jest. 

Żadna skomplikowana kwestia. I nie, nie wszystko idzie do podziału przy rozwodzie. Twój majątek sprzed małżeństwa i twój spadek to twój majątek osobisty. Jakby przyszło co do czego, to się jednak tym nie podzielisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Gość Eeeee napisał:

Kredyt spłacał bym sam nie ona, a to że rodzice dali to tylko i wyłącznie ich dobra wola i oni mogą chcieć żeby było moje. Ja dostałem dużo od rodziców, ona nic, i do moich ma pretensje że chcieli mi jeszcze dać, a do swoich to nie ma pretensji że nic nie dali.

Splacalbys albo nie splacalbys. Przy drugiej opcji ona spłaca, bo jest Twoją żona. Ma prawo czuć zagrożenie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 godzin temu, Gość gość napisał:

Żadna skomplikowana kwestia. I nie, nie wszystko idzie do podziału przy rozwodzie. Twój majątek sprzed małżeństwa i twój spadek to twój majątek osobisty. Jakby przyszło co do czego, to się jednak tym nie podzielisz.

Faktycznie, nie jest to skomplikowane, po prostu nie chciało mi się wyjaśnić, ale ok- nie podzieliłam się majątkiem sprzed ślubu, bo Wujek Sam ostrzy sobie ząbki na majątek męża żeby wyciągnąć rączki po podatek. Mój majątek sprzed małżeństwa w razie czego jest do podziału, tak samo jak majątek męża (według prawa państwa w którym mamy zawarty związek małżeński, wiec i rozwód będzie w tym kraju). Znaczna cześć tego co posiadamy jest na mnie, bo jest w takim z kolei kraju, ze w razie śmierci męża żona dziedziczy maleńki ułamek majątku męża, większość dzieli się pomiędzy braci i ojca jesli nie ma dzieci. 
 

Mam nadzieje ze pomogłam Ci wyjąc głowę z tego i owego i zauważyć ze na świecie są różne przepisy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
19 minut temu, Klara napisał:

Splacalbys albo nie splacalbys. Przy drugiej opcji ona spłaca, bo jest Twoją żona. Ma prawo czuć zagrożenie 

No właśnie, może kredytu się bała, bo w razie jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia mogłaby zostać sama z kredytem do spłacenia, a jak coś jest darowane to ryzyka nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
22 minuty temu, Klara napisał:

Splacalbys albo nie splacalbys. Przy drugiej opcji ona spłaca, bo jest Twoją żona. Ma prawo czuć zagrożenie 

Kredyt hipoteczny z dużym wkładem własnym więc nawet jak by było coś nie tak to dla banku wystarczy nieruchomość. Ale to rodzice źli bo nie chcą żeby ona coś miała ale od swoich rodziców nic nie dostała i nie wymaga żeby coś dali bo mają nawet powiedziała że jak by dali albo spadek to się zrzeknie na rzecz rodzeństwa. 

Skoro dla niej rodzeństwo ważniejsze niż własne dziecko to dla moich rodziców chyba normalne że wolą dać dziecku niż dla synowej z takim podejściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 godzin temu, Gość Gosc napisał:

A najlepsza żona to taka która zarobi na dom, posprząta, ugotuje, ogarnie dzieci, popłaci rachunki, weźmie urlop na zadanie jak dziecko chore, będzie zarabiała mniej niż mąż, ale składała się na wszystko po równo, to wszystko z uśmiechem, a w nocy jeszcze będzie chętna i namiętna. 
Dajecie się tak r.u.c.h.a.c, naprawdę, w imię pokazania ze wszystko potraficie ogarnąć i załatwić same, taka zresztą mamy opinie za granica, w tych krajach w których jest wielu Polaków- ze my Polki jesteśmy pracowite, niewymagające, będziemy zarabiać i ogarniać dom i dzieci, a w nocy zmienimy się w boginie. A misio może sobie po pracy odpoczywać, najwyżej coś tam pomoże w domu jesli się go poprosi. 
 

Tyle wymagacie od siebie, a od facetów nic. Byle portki w domu były.

to nie zakładaj rodziny skoro proza życia Cię przerasta, rzeczywistość frustruje i niechybnie prowadzi na kozetkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 godzin temu, Gość Gosc napisał:

A najlepsza żona to taka która zarobi na dom, posprząta, ugotuje, ogarnie dzieci, popłaci rachunki, weźmie urlop na zadanie jak dziecko chore, będzie zarabiała mniej niż mąż, ale składała się na wszystko po równo, to wszystko z uśmiechem, a w nocy jeszcze będzie chętna i namiętna. 
Dajecie się tak r.u.c.h.a.c, naprawdę, w imię pokazania ze wszystko potraficie ogarnąć i załatwić same, taka zresztą mamy opinie za granica, w tych krajach w których jest wielu Polaków- ze my Polki jesteśmy pracowite, niewymagające, będziemy zarabiać i ogarniać dom i dzieci, a w nocy zmienimy się w boginie. A misio może sobie po pracy odpoczywać, najwyżej coś tam pomoże w domu jesli się go poprosi. 
 

Tyle wymagacie od siebie, a od facetów nic. Byle portki w domu były.

to nie zakładaj rodziny skoro proza życia Cię przerasta, rzeczywistość frustruje i niechybnie prowadzi na kozetkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Klara napisał:

Splacalbys albo nie splacalbys. Przy drugiej opcji ona spłaca, bo jest Twoją żona. Ma prawo czuć zagrożenie 

jeżeli czuje irracjonalne zagrożenie przy tak banalnym temacie to zastanawiam sie jak jego żona odnajduje się w dorosłym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Eeeee napisał:

Kredyt hipoteczny z dużym wkładem własnym więc nawet jak by było coś nie tak to dla banku wystarczy nieruchomość. Ale to rodzice źli bo nie chcą żeby ona coś miała ale od swoich rodziców nic nie dostała i nie wymaga żeby coś dali bo mają nawet powiedziała że jak by dali albo spadek to się zrzeknie na rzecz rodzeństwa. 

Skoro dla niej rodzeństwo ważniejsze niż własne dziecko to dla moich rodziców chyba normalne że wolą dać dziecku niż dla synowej z takim podejściem

jasne jak słońce, nie musisz się przed nami tłumaczyć gdyż zdania mamy identyczne - a fanatyczką łyżeczkowania się nie przejmuj 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Polki pracowite? Raczej roszczeniowe. Wystarczy prześledzić dezaktywację zawodową kobiet w sile produkcyjnej, szczególnie po wprowadzeniu 500+ gdzie ok. 100 tys przeszło sobie na utrzymanie własnych dzieci (tak, bo to pieniądze na dzieci) i z dnia na dzień porzuciło miejsce zatrudnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Eeeee napisał:

Kredyt hipoteczny z dużym wkładem własnym więc nawet jak by było coś nie tak to dla banku wystarczy nieruchomość. Ale to rodzice źli bo nie chcą żeby ona coś miała ale od swoich rodziców nic nie dostała i nie wymaga żeby coś dali bo mają nawet powiedziała że jak by dali albo spadek to się zrzeknie na rzecz rodzeństwa. 

Skoro dla niej rodzeństwo ważniejsze niż własne dziecko to dla moich rodziców chyba normalne że wolą dać dziecku niż dla synowej z takim podejściem

Nie mówię, że ta sytuacja jest normalna czy nienormalna. Nienormalne natomiast jest obsmarowywanie żony na forum zamiast rozwiązanie problemu w dwójkę. Trochę przykre, bo nie na tym chyba życie polega. A to co chciałam odpisać, dalej, odpowiem na ten komentarz... 

41 minut temu, Gość gość napisał:

jeżeli czuje irracjonalne zagrożenie przy tak banalnym temacie to zastanawiam sie jak jego żona odnajduje się w dorosłym życiu

Nie wiemy czy irracjonalne. Znamy tylko jego wersję, nie znamy ich sytuacji finansowej. Może właśnie chodzi o to, że ona się odnajduje w dorosłym życiu, a on nie. Dorosłe życie nie polega na braniu kredytów 😉 oczywiście być może ja się mylę, ale pracowałam w branży i o jeny, ile ja widziałam małżeństw, bo któreś z nich ma: nieruchomość na oku, pewny pomysł na biznes... I wiele innych. A potem druga połówka małżeństwa spłaca, jest komornik, pretensje, że konto wspólne i przecież to zadłużenie męża, a nie moje, i dlaczego tylko 1600 parę złotych zostało na koncie, jak wypłaty 5000, a co z zasiłkami rodzinnymi, ale my się rozwodzimy... Ale mąż przepisał mieszkanie na córkę, dlaczego córka ma spłacać zadłużenie.... 🙂 "ale jak to nie mamy zdolności kredytowej?!?!!?!!!!!!!!!! Przecież zarabiam 10.000 miesięcznie..." <ziewa>

W takich przypadkach nie ma braku racjonalności. Być może on chce spłacać, nie wiemy jednak jakim typem człowieka jest. 

Nie mówię, że tutaj pan jest winny, bo być może ma Pan rację i słuszny żal do żony. Chcę jedynie przekazać, że nie ma co na pani wieszać psów. Nie wiemy co to za małżeństwo, jakie ma problemy, statut finansowy, relacje z jednymi i drugimi rodzicami. Natomiast obsmarowywanie żony na forum nie jest dobrym znakiem. To są problemy, które powinno rozwiązać się między sobą. Jeszcze zrozumiałabym gdyby Pan założył temat z prośbą o poradę co zrobić w tej sytuacji. A tu mamy obsmarowanie żony w jakimś wątku. Gratuluję 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Eeeee napisał:

Kredyt hipoteczny z dużym wkładem własnym więc nawet jak by było coś nie tak to dla banku wystarczy nieruchomość. Ale to rodzice źli bo nie chcą żeby ona coś miała ale od swoich rodziców nic nie dostała i nie wymaga żeby coś dali bo mają nawet powiedziała że jak by dali albo spadek to się zrzeknie na rzecz rodzeństwa. 

Skoro dla niej rodzeństwo ważniejsze niż własne dziecko to dla moich rodziców chyba normalne że wolą dać dziecku niż dla synowej z takim podejściem

Nie mówię, że ta sytuacja jest normalna czy nienormalna. Nienormalne natomiast jest obsmarowywanie żony na forum zamiast rozwiązanie problemu w dwójkę. Trochę przykre, bo nie na tym chyba życie polega. A to co chciałam odpisać, dalej, odpowiem na ten komentarz... 

38 minut temu, Gość gość napisał:

jeżeli czuje irracjonalne zagrożenie przy tak banalnym temacie to zastanawiam sie jak jego żona odnajduje się w dorosłym życiu

Nie wiemy czy irracjonalne. Znamy tylko jego wersję, nie znamy ich sytuacji finansowej. Może właśnie chodzi o to, że ona się odnajduje w dorosłym życiu, a on nie. Dorosłe życie nie polega na braniu kredytów 😉 oczywiście być może ja się mylę, ale pracowałam w branży i o jeny, ile ja widziałam małżeństw, bo któreś z nich ma: nieruchomość na oku, pewny pomysł na biznes... I wiele innych. A potem druga połówka małżeństwa spłaca, jest komornik, pretensje, że konto wspólne i przecież to zadłużenie męża, a nie moje, i dlaczego tylko 1600 parę złotych zostało na koncie, jak wypłaty 5000, a co z zasiłkami rodzinnymi, ale my się rozwodzimy... Ale mąż przepisał mieszkanie na córkę, dlaczego córka ma spłacać zadłużenie.... 🙂 "ale jak to nie mamy zdolności kredytowej?!?!!?!!!!!!!!!! Przecież zarabiam 10.000 miesięcznie..." <ziewa>

W takich przypadkach nie ma braku racjonalności. Być może on chce spłacać, nie wiemy jednak jakim typem człowieka jest. 

Nie mówię, że tutaj pan jest winny. Chcę jedynie przekazać, że nie ma co na pani wieszać psów. Nie wiemy co to za małżeństwo, jakie ma problemy, statut finansowy, relacje z jednymi i drugimi rodzicami. Natomiast obsmarowywanie żony na forum nie jest dobrym znakiem. To są problemy, które powinno rozwiązać się między sobą. Jeszcze zrozumiałabym gdyby Pan założył temat z prośbą o poradę co zrobić w tej sytuacji. A tu mamy obsmarowanie żony w jakimś wątku. Gratuluję 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

A

55 minut temu, Klara napisał:

Znamy tylko jego wersję, nie znamy ich sytuacji finansowej. Może właśnie chodzi o to, że ona się odnajduje w dorosłym życiu, a on nie. Dorosłe życie nie polega na braniu kredytów 😉 oczywiście być może ja się mylę, ale pracowałam w branży i o jeny, ile ja widziałam małżeństw, bo któreś z nich ma: nieruchomość na oku, pewny pomysł na biznes... I wiele innych. A potem druga połówka małżeństwa spłaca, jest komornik, pretensje, że konto wspólne i przecież to zadłużenie męża, a nie moje, i dlaczego tylko 1600 parę złotych zostało na koncie, jak wypłaty 5000, a co z zasiłkami rodzinnymi, ale my się rozwodzimy... Ale mąż przepisał mieszkanie na córkę, dlaczego córka ma spłacać zadłużenie.... 🙂 "ale jak to nie mamy zdolności kredytowej?!?!!?!!!!!!!!!! Przecież zarabiam 10.000 miesięcznie..." <ziewa>

W takich przypadkach nie ma braku racjonalności. Być może on chce spłacać, nie wiemy jednak jakim typem człowieka jest. 

Nie mówię, że tutaj pan jest winny. Chcę jedynie przekazać, że nie ma co na pani wieszać psów. Nie wiemy co to za małżeństwo, jakie ma problemy, statut finansowy, relacje z jednymi i drugimi rodzicami. Natomiast obsmarowywanie żony na forum nie jest dobrym znakiem. To są problemy, które powinno rozwiązać się między sobą. Jeszcze zrozumiałabym gdyby Pan założył temat z prośbą o poradę co zrobić w tej sytuacji. A tu mamy obsmarowanie żony w jakimś wątku. Gratuluję 👍

Nareszcie wypowiedział się ktoś inteligentny.

Szacun!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Faktycznie, nie jest to skomplikowane, po prostu nie chciało mi się wyjaśnić, ale ok- nie podzieliłam się majątkiem sprzed ślubu, bo Wujek Sam ostrzy sobie ząbki na majątek męża żeby wyciągnąć rączki po podatek. Mój majątek sprzed małżeństwa w razie czego jest do podziału, tak samo jak majątek męża (według prawa państwa w którym mamy zawarty związek małżeński, wiec i rozwód będzie w tym kraju). Znaczna cześć tego co posiadamy jest na mnie, bo jest w takim z kolei kraju, ze w razie śmierci męża żona dziedziczy maleńki ułamek majątku męża, większość dzieli się pomiędzy braci i ojca jesli nie ma dzieci. 
 

Mam nadzieje ze pomogłam Ci wyjąc głowę z tego i owego i zauważyć ze na świecie są różne przepisy. 

Przepisy przepisami, skąd ja mam wiedzieć gdzie brałaś ślub i gdzie mieszkasz? Jakby teściowie faceta do którego się doczepiłaś zrobiliby darowiznę także na synową, to również zapłaciliby podatek. Zarejestruj małżeństwo w Polsce, to możesz mieć i rozwód w Polsce. Albo prościej. Zróbcie testament, wtedy żadne z rodzeństwa nie dostanie, ani grosza. Albo zróbcie sobie dziecko. I nie ściemniaj że mały ułamek, bo od jednej trzeciej, do połowy. To jak mieszkasz sobie w USA, to się nie wpie/rdalaj się do przepisów w Polsce. My też tutaj mamy swoje podatki i to niemałe. Prawda jest taka, że jesteś pazerna. Mąż ma się z tobą podzielić swoim majątkiem sprzed zawarciem małżeństwa, bo po co ci taki mąż, który się nie dzieli? Przecież on jakby się podzielił majątkiem sprzed małżeństwa, to też musi zapłacić podatek. Taka mądra jesteś, to się podziel i zapłać podatek. Dokładnie tak samo jest w Polsce. Jak widzisz, wcale się tak bardzo to prawo nie różni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
1 godzinę temu, Klara napisał:

Nie mówię, że ta sytuacja jest normalna czy nienormalna. Nienormalne natomiast jest obsmarowywanie żony na forum zamiast rozwiązanie problemu w dwójkę. Trochę przykre, bo nie na tym chyba życie polega. A to co chciałam odpisać, dalej, odpowiem na ten komentarz... 

Nie wiemy czy irracjonalne. Znamy tylko jego wersję, nie znamy ich sytuacji finansowej. Może właśnie chodzi o to, że ona się odnajduje w dorosłym życiu, a on nie. Dorosłe życie nie polega na braniu kredytów 😉 oczywiście być może ja się mylę, ale pracowałam w branży i o jeny, ile ja widziałam małżeństw, bo któreś z nich ma: nieruchomość na oku, pewny pomysł na biznes... I wiele innych. A potem druga połówka małżeństwa spłaca, jest komornik, pretensje, że konto wspólne i przecież to zadłużenie męża, a nie moje, i dlaczego tylko 1600 parę złotych zostało na koncie, jak wypłaty 5000, a co z zasiłkami rodzinnymi, ale my się rozwodzimy... Ale mąż przepisał mieszkanie na córkę, dlaczego córka ma spłacać zadłużenie.... 🙂 "ale jak to nie mamy zdolności kredytowej?!?!!?!!!!!!!!!! Przecież zarabiam 10.000 miesięcznie..." <ziewa>

W takich przypadkach nie ma braku racjonalności. Być może on chce spłacać, nie wiemy jednak jakim typem człowieka jest. 

Nie mówię, że tutaj pan jest winny. Chcę jedynie przekazać, że nie ma co na pani wieszać psów. Nie wiemy co to za małżeństwo, jakie ma problemy, statut finansowy, relacje z jednymi i drugimi rodzicami. Natomiast obsmarowywanie żony na forum nie jest dobrym znakiem. To są problemy, które powinno rozwiązać się między sobą. Jeszcze zrozumiałabym gdyby Pan założył temat z prośbą o poradę co zrobić w tej sytuacji. A tu mamy obsmarowanie żony w jakimś wątku. Gratuluję 👍

Miałem w życiu kredyty i to dużo większe, obecnie żadnego więc spłatą nie stanowiła by problemu, a nawet w razie choroby czy innego nieszczęścia mam co sprzedawać i z czego żyć. Myślę że żona by się zgodziła ale mamusia doradza bo pierwsze była za a po wizycie u mamusi kategoryczne nie. Status finansowy mamy dobry, na nic nie brakuje, oszczędności są, majątek też duży więc taki kredyt na 10 lat to nic strasznego.  Sam mam znajomych co poszli z torbami, ale wiadomo że są pewne granice a nie brać bo bank daje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Klara napisał:

Jeszcze zrozumiałabym gdyby Pan założył temat z prośbą o poradę co zrobić w tej sytuacji. A tu mamy obsmarowanie żony w jakimś wątku

Pytanie w temacie, czy macie w rodzinie pazerne osoby. Odpowiedź tego pana: tak, moja żona. I wyjaśnienie dlaczego. To jakie ty masz obsmarowanie żony? Stwierdził facet fakt. Mam żonę, która nie chce dojść do czegoś inwestując ułamek siebie, za to od innych jak najbardziej weźmie. Jaki problem wziąć z nim kredyt, a potem go na niego przepisać? Nieruchomość dalej pozostaje jako własność dwóch osób. Ale nie. Po co? Lepiej, niech inni jej dadzą, ona nie będzie się niczego dorabiać. Co innego, kiedy ona by coś dostała od swojej rodziny i się podzieliła z mężem, a co innego, kiedy ona nic nie dostała i najlepiej by tylko ciągnęła z rodziny męża. Nawet nie z męża, ale jego rodziny. Jeśli ona nie chciała mężowi nic podpisać, to nie powinna pyska drzeć o pieniądze teściów.

Co do ewentualnego zadłużenia. Zabezpieczeniem zadłużenia jest kupiona nieruchomość. Jeśli nie jest spłacana, to bank sobie ją po prostu bierze. Z tematu i problemu tego faceta zrozumiałaś tylko tyle, że on "obsmarował" swoją żonę. Ona nie podpisała dokumentów z obawy przed długami itp, ona nie podpisała, bo jest chciwa. Jakby nie była chciwa, to by się nie pluła, że teściowie mają dać też jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

Przepisy przepisami, skąd ja mam wiedzieć gdzie brałaś ślub i gdzie mieszkasz? Jakby teściowie faceta do którego się doczepiłaś zrobiliby darowiznę także na synową, to również zapłaciliby podatek. Zarejestruj małżeństwo w Polsce, to możesz mieć i rozwód w Polsce. Albo prościej. Zróbcie testament, wtedy żadne z rodzeństwa nie dostanie, ani grosza. Albo zróbcie sobie dziecko. I nie ściemniaj że mały ułamek, bo od jednej trzeciej, do połowy. To jak mieszkasz sobie w USA, to się nie wpie/rdalaj się do przepisów w Polsce. My też tutaj mamy swoje podatki i to niemałe. Prawda jest taka, że jesteś pazerna. Mąż ma się z tobą podzielić swoim majątkiem sprzed zawarciem małżeństwa, bo po co ci taki mąż, który się nie dzieli? Przecież on jakby się podzielił majątkiem sprzed małżeństwa, to też musi zapłacić podatek. Taka mądra jesteś, to się podziel i zapłać podatek. Dokładnie tak samo jest w Polsce. Jak widzisz, wcale się tak bardzo to prawo nie różni.

Widzę, ze nie dotarło, wiec spróbuje raz jeszcze. Mąż jest obywatelem USA wiec płaci podatek od każdego dochodu, niezależnie gdzie zarobi. Z tego względu firma jest oficjalnie moja własnością, i to ja mam z niej dochód, a nie on. Nie mieszkamy w USA, ale w kraju, w którym prawo spadkowe  jest takie ze żona nie dostaje nic poza domem w którym mieszka niezależnie od testamentu. Gdyby on się podzielił majątkiem sprzed małżeństwa to płaciłby w efekcie mniej podatku z nieruchomości położonych poza USA, a na podatek od nieruchomości w USA nie ma to wpływu. 
 

Nie musisz się domyślać gdzie mieszkam, wystarczyłoby żebyś nie wyskakiwała ze swoimi mądrościami nieproszona. Napisałam jak wyglada moje sytuacja nie wdając się niepotrzebnie w szczegóły, a Ty uznałas za stosowne napisać, ze jestem w błędzie bądź kłamię. To ze nie przyszło Ci do głowy ze są inne kraje na świecie to nie był mój błąd, tylko Twoje ograniczenie, wiec dziękuje za dobre rady które kompletnie do niczego się nie nadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Eeeee napisał:

Miałem w życiu kredyty i to dużo większe, obecnie żadnego więc spłatą nie stanowiła by problemu, a nawet w razie choroby czy innego nieszczęścia mam co sprzedawać i z czego żyć. Myślę że żona by się zgodziła ale mamusia doradza bo pierwsze była za a po wizycie u mamusi kategoryczne nie. Status finansowy mamy dobry, na nic nie brakuje, oszczędności są, majątek też duży więc taki kredyt na 10 lat to nic strasznego.  Sam mam znajomych co poszli z torbami, ale wiadomo że są pewne granice a nie brać bo bank daje. 

A ja myślę, że ona jednak by się nie zgodziła. Tylko mamunia ją w tym utwierdziła. Ale sam fakt, że ona się nie zgodziła, a potem miała pretensje do twoich rodziców, że dali tylko tobie. Jak dla mnie to nie jest w porządku. To tak jakbym powiedziała dzieciom, że mogą zjeść moje ciastko z talerza, a potem miała pretensje, że je zjadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Gość Gosc napisał:

Widzę, ze nie dotarło, wiec spróbuje raz jeszcze. Mąż jest obywatelem USA wiec płaci podatek od każdego dochodu, niezależnie gdzie zarobi. Z tego względu firma jest oficjalnie moja własnością, i to ja mam z niej dochód, a nie on. Nie mieszkamy w USA, ale w kraju, w którym prawo spadkowe  jest takie ze żona nie dostaje nic poza domem w którym mieszka niezależnie od testamentu. Gdyby on się podzielił majątkiem sprzed małżeństwa to płaciłby w efekcie mniej podatku z nieruchomości położonych poza USA, a na podatek od nieruchomości w USA nie ma to wpływu. 
 

Nie musisz się domyślać gdzie mieszkam, wystarczyłoby żebyś nie wyskakiwała ze swoimi mądrościami nieproszona. Napisałam jak wyglada moje sytuacja nie wdając się niepotrzebnie w szczegóły, a Ty uznałas za stosowne napisać, ze jestem w błędzie bądź kłamię. To ze nie przyszło Ci do głowy ze są inne kraje na świecie to nie był mój błąd, tylko Twoje ograniczenie, wiec dziękuje za dobre rady które kompletnie do niczego się nie nadają.

A ciebie ktoś prosił o twoje mądrości? Nie, a się mądrzysz. Trafiłam w czuły punkt? Powtórzę, bo do ciebie nie dotarło. Tutaj w Polsce też mamy swoje podatki. Dzieląc się majątkiem sprzed małżeństwa płacisz w Polsce podatek. Dotarło? Napisałaś wyraźnie: po co mi taki mąż, który nie chce się podzielić? A potem wyskakujesz z prawem podatkowym w kraju w którym mieszkasz. Po co mi ktoś kto się nie chce podzielić, raczej nie ma nic wspólnego z tym, że on się musi podzielić. Moje ograniczenie? Ha ha ha ha. Ja mam się na polskim forum, gdzie 99,99 osób pisze z Polski nagle przewidzieć, że pani, która nie chce męża, który by się z nią nie podzielił mieszka za oceanem. To z tobą jest coś nie tak. No tak moja rada z testamentem jest nic niewarta. Ha ha ha 😄Tak nawiasem, nie jest tak, że jak ty kopniesz pierwsza w kalendarz, to twój majątek jest traktowany tak samo? Mąż ułamek spadku, a reszta twoje rodzeństwo i rodzice? Dziwne, że jako oboje obcokrajowcy w tym państwie, on ma się dzielić z rodziną, a ty nie? A jeśli on podlega prawu USA, to niech napisze testament i rodzinka go może cmoknąć. Widzisz? Taka ograniczona jesteś, że najprostsze rozwiązanie nie przyszło ci do głowy. To już jest twój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Gość gość napisał:

A ciebie ktoś prosił o twoje mądrości? Nie, a się mądrzysz. Trafiłam w czuły punkt? Powtórzę, bo do ciebie nie dotarło. Tutaj w Polsce też mamy swoje podatki. Dzieląc się majątkiem sprzed małżeństwa płacisz w Polsce podatek. Dotarło? Napisałaś wyraźnie: po co mi taki mąż, który nie chce się podzielić? A potem wyskakujesz z prawem podatkowym w kraju w którym mieszkasz. Po co mi ktoś kto się nie chce podzielić, raczej nie ma nic wspólnego z tym, że on się musi podzielić. Moje ograniczenie? Ha ha ha ha. Ja mam się na polskim forum, gdzie 99,99 osób pisze z Polski nagle przewidzieć, że pani, która nie chce męża, który by się z nią nie podzielił mieszka za oceanem. To z tobą jest coś nie tak. No tak moja rada z testamentem jest nic niewarta. Ha ha ha 😄Tak nawiasem, nie jest tak, że jak ty kopniesz pierwsza w kalendarz, to twój majątek jest traktowany tak samo? Mąż ułamek spadku, a reszta twoje rodzeństwo i rodzice? Dziwne, że jako oboje obcokrajowcy w tym państwie, on ma się dzielić z rodziną, a ty nie? A jeśli on podlega prawu USA, to niech napisze testament i rodzinka go może cmoknąć. Widzisz? Taka ograniczona jesteś, że najprostsze rozwiązanie nie przyszło ci do głowy. To już jest twój błąd.

Dziewczyno, nie mieszkamy w USA i majątek który mamy tu gdzie mieszkamy podlega prawu spadkowemu tutaj i klaruje Ci, ze Jego majątek idzie do braci, mój zostaje dla niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×