Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

synowa odcina mnie od wnuka, syn nie reaguje jak trzeba. czy wezmiecie strone moją czy synowej? Proszę o poważne odpowiedzi

Polecane posty

Gość gość

provo...sam tytul tego topiku jest zabawny 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

to twoje chore urojenia. moja matka jest wnerwiajaącą tesciową ale ja nie udaje że mnie to nie wkurza, zwracam jej uwage. nie przesiadujemy w kolko u mojej matki bo jest denerwujaca. a meza matka jest denerwujaca i wiele lat traktowala mnie słabiutko ale jakos moj maz odczuwał imperatyw jezdzenia tam co tydzien. i jeszcze mnie namawial bo "mama juz taka jest".

to co piszesz to stereotypy

Stereotypy to sa cudowna synowa, tesciowa jedza i syn mamisynek, bo nie zapomnial ze ma matke i rodzenstwo 🙂

I jeszcze cudowana mamusie mam - synowa 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta
6 godzin temu, Gość gość napisał:

Przepraszałam już synową, ale ona stwierdziła, że "przeprosiny przyjęte, nie gniewam się i nie pielegnuję w sobie nienawiści, ale podjęłam decyzję że po wielu latach walki jednak muszę zerwać kontakt, ograniczyć go do raz do roku, bo dużo zdrowia mnie ten kontakt przez te lata kosztował". Nie wiem o co jej chodzi, mówi że jej docinałam, bo jak na przykład była w ciazy i zamiast isc na cesarke przetrzymali ją ponad dwa tygodnie z rodzeniem to powiedziałam jej zeby szła cos z tym zrobic bo downa urodzi, to sie obraziła i mowila ze zycze jej dziecka z Zespoem Downa a ja tylko chciałam ją zmotywowac zeby nie przenosiła ciazy bo z tego sa zatrucia ciazowe. osłabiało mnie ze chodzą do konowała na NFZ a maja kase na prywatnego, nie robili badan pappa, nie robili prawie zadnych usg. robilam to z troski o wnuka, wiem ze zespol downa nie bierze sie z tego lecz  z genow ale ona do tej pory mi to wypomina i inne przytyki. Ona sie juz ze mna nie widuje, oddała mi prezent ktory dalam jej na swieta bo mowi ze zbiór poezji "lewackiej pisarki" ją obraza bo jest wierzaca.

Serio powiedzialas jej tak? To ja sie dziwie, ze tylko po tym wtedy nie zerwala z toba kontaktu. Podziwiam synowa, ze wytrzymala z toba te trzy lata. Zastanow sie autorko nad soba i swoim podejsciem, bo stracisz syna i wnuka o ile nie jest juz za pozno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok
6 godzin temu, Gość gość napisał:

Synowa to nie rodzina. Żon można miec wiele - matkę TYLKO jedną. Więc sorry. Synowa kazała babci zajmować się wnukiem a jak nie była już przydatna to kop w dupę. 

nie, synowa nie kazała, to synuś sobie nie radził z jednym dzieckiem i wezwał matkę do pomocy jak synowa była na wyjezdzie słuzbowym 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

No widac nie stworzyli nową skoro nieudacznica synowa musiała błagac o pomoc teściową przy dziecku....

naucz się czytać, nie błagała synowa, tylko synek ciamajda nieudacznik wołał matkę jak synowa wyjechała służbowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita

Nie wiem o czym Wy teściowe myślicie ale Wy zawsze takie bez winy! Przykład z moją teściową. Ma żal, że nie zapraszamy jej z mężem do nas na herbatkę czy obiadek, ale mamy jej za złe bo gdzie była kiedy jej najbardziej potrzebowaliśmy czyli gdy urodziło się nam dziecko pierwsze i jedyne póki co. Do swojej córki biegała pomagać pare razy w tyg, a do nas powiedziała „a co ja poradzę, że Paulina ma swoją rodzine daleko i jest tu sama”. (Oczywiście chodziło o mnie bo moja rodzina mieszka 400km od nas). Po takich słowach ona się żali do mojej mamy, że my jej nie zapraszamy!! Sama się pojawia raz na dwa tyg i jak wpada to tylko herbatkę jej zrobić i siedzi, a żeby się trochę z dzieckiem pobawiła to nie, 5 min i ploteczki. Zero pomocy od niej mieliśmy, a jak sama jej potrzebuje to dziwi się, ze nikogo nie ma. Spójrzcie na siebie najpierw „mamusie teściowe”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość Rita napisał:

Nie wiem o czym Wy teściowe myślicie ale Wy zawsze takie bez winy! Przykład z moją teściową. Ma żal, że nie zapraszamy jej z mężem do nas na herbatkę czy obiadek, ale mamy jej za złe bo gdzie była kiedy jej najbardziej potrzebowaliśmy czyli gdy urodziło się nam dziecko pierwsze i jedyne póki co. Do swojej córki biegała pomagać pare razy w tyg, a do nas powiedziała „a co ja poradzę, że Paulina ma swoją rodzine daleko i jest tu sama”. (Oczywiście chodziło o mnie bo moja rodzina mieszka 400km od nas). Po takich słowach ona się żali do mojej mamy, że my jej nie zapraszamy!! Sama się pojawia raz na dwa tyg i jak wpada to tylko herbatkę jej zrobić i siedzi, a żeby się trochę z dzieckiem pobawiła to nie, 5 min i ploteczki. Zero pomocy od niej mieliśmy, a jak sama jej potrzebuje to dziwi się, ze nikogo nie ma. Spójrzcie na siebie najpierw „mamusie teściowe”.

Ritko kochana, a czemu decydowalas sie na dziecko gdy sobie z nim nie radzisz ? Przeroslo cie ? Nie jest jak w reklamie ? Coz , to zycie Ritko. nie bajka w tv 🙂

Tesciowa nic nie musi, co najwyzej moze, a jak widac nie chce.

Po co jej sie wtryniac w wychowanie dziecka synowej ? By bylo wiecznie cos nie tak ? Coby nie zrobila i tak bedziesz niezadowolona 🙂

A tak pomaga tam gdzie nikt jej za plecami tylka na kafe nie obrobi, jak to ona nastawia dziecko przeciwko matce i wchodzi w jej role 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita
23 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ritko kochana, a czemu decydowalas sie na dziecko gdy sobie z nim nie radzisz ? Przeroslo cie ? Nie jest jak w reklamie ? Coz , to zycie Ritko. nie bajka w tv 🙂

Tesciowa nic nie musi, co najwyzej moze, a jak widac nie chce.

Po co jej sie wtryniac w wychowanie dziecka synowej ? By bylo wiecznie cos nie tak ? Coby nie zrobila i tak bedziesz niezadowolona 🙂

A tak pomaga tam gdzie nikt jej za plecami tylka na kafe nie obrobi, jak to ona nastawia dziecko przeciwko matce i wchodzi w jej role 😄

Ależ ona nigdy żadnego „czy mamusia się zajmie” nie usłyszała i nie usłyszy. Tak jak piszesz, wiedziałam na co się decyduje i świetnie sobie poradziłam z czego mam ogromną satysfakcję. Dzieckiem wszyscy się zachwycają, a wszystko jest moją i męża wyłącznie zasługą od samego początku bo byliśmy zdani tylko na siebie. Niczego od teściowej nie oczekiwałam, wiec tym bardziej dziwi mnie, że ona oczekuje teraz czegoś od nas czyli wiecznego zapraszania. Chce odwiedzić dziecko, proszę, ale na zaproszenie niech nie czeka. 
Dziwne tylko, że gdy trzeba było jej tyłek podwieźć tu czy tam to dzwoniła po synka, a jak synek może w tamtym czasie potrzebował jej to olała. Mi potrzebna nie jest. Mąż doskonale widzi, ze jak trwoga to do niego, a jak mogła być zwyczajnie obok, stać, być zwyczajnie to jej nie było i nie ma. A tyłek to najbardziej obrabia ona nam do mojej mamy bo przecież jej nie zapraszamy. Nigdy nie odmówiłam jej odwiedzin ale zaproszenia nie dostanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja

Jeśli to nie provo, to mam radę dla autorki. Nigdy nie zajmuj się wnukami, bo to nie twoja rola, syna masz do d..., a synową jeszcze gorszą. Nie przejmuj się tym  jak sobie radzą i tym jak wychowają wnuka/wnuki. To nie twoje zmartwienie i nie twoja rola, swoje już zrobiłaś, ciesz się życiem, spotykaj się ze znajomymi, korzystaj z emerytury. Czas pokaże i nauczy syna/synowe pokory. A gdybyś potrzebowała kiedyś pomocy, to twój syn i tak ma prawny obowiązek jej udzielić. Dziwne to rozróżnianie rodziny na lepszą i gorszą. Tacy samodzielni, że strach, poczekaj, kwestia czasu jak przybiegną i… powinni Cię przeprosić, ty nie masz za co. Wnuk tylko traci na braku kontaktu z tobą, ale nic nie poradzisz, myślę, że przyjdzie czas kiedy wnuk rodzicom wygarnie dużo żalu, krytyki i założy odrębną SWOJĄ rodzinę, a matkę, ojca wyrzuci za drzwi. Przykład idzie z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Ada napisał:

Cos w tym jest. Moja mam też jest nauczycielką. I niestety lubi kategorycznie wygłaszać swoje zdanie. Mam wrazenie ze do mnie i mojego męża - ludzi w wieku 38 lat, mówi jak do dzieci z podstawówki. Niestety ja ani maż już jej nie zmienimy, ten typ tak ma. Dobrze ze mam cierpliwego meża bo obiawiam się, że z innym zięciem byłoby ostro, a może nawet zerwanie kontaktów. Powiem tylko tyle co mój maż przeszedł z moja mamą długo by opowiadać, nie warto rozgrzebywac złych wspomnień zreszta i wstyd. Dodam, że wg mojej mamy nasza córka odziedziczyła "charakterek" po ojcu, a jak cos jej nie wychodzi np. w szkole to oczywiście udana do tatusia, bo u niego rodzina nieuków i niewykształconych prostych ludzi. Potrafi kpic z ludzi ze wsi a raczej z rodziny mojego meża ale juz nie pamieta ze sama pochodzi z rodziny chłopskiej a jej brat pozostał na wsi i prowadzi gospodarke. Staram się ignorowac pewne teksty bo to moja mama, ale nie pozwalam jak po męzu jedzie jak po największym smieciu, bo serio po tych wszystkich akcjach nie docenia go kompletnie a szkoda bo to całkiem dobry spokojny facet ale przecież nie przez nia wybrany (dla mnie miała innego kandydata, a nawet kilku). Najsmutniejsze ze mama jest religijną osobą ale czasem mysle ze chciałaby zebym rozeszła się z mężem bo wtedy chciałaby powiedzieć, że dawno się na nim poznała i "jego rodzince" i mogłaby triumfować. Unikam tez wspólnych spotkań teściów z moja mamą (na szczescie to mozliwe bo dzieli ich 400 km) bo obawiam się, że jakby zaczęła do teściowej jechać na mojego męża to tamtej serce by pekło, a tak kobieta żyje w totalnej niewiedzy bo oczywiście maz ukrył przed rodzicami co za męke zgotowała mu moja mama. Najlepsze ze moja teściowa pozdrawia w rozmowie tel moją mamę, do syna a mojego męża mówi "tylko szanuj teściową", wypytuje sie o jej zdrowie itd. Gdyby tylko się dowiedziała co się dzialo, mówię zeszła by na zawał. 

To straszne, że jeszcze z tą kobietą utrzymujecie kontakt, robisz tym krzywdę swojej rodzinie. Chcesz żeby córką dorastała patrząc jak babcia gnoi jej ojca? A nawet do córki Ci już startuje,  a Ty nic. Naprawdę nie rozumiem ludzi którzy utrzymują kontakty z toksycznymi, złymi ludźmi tylko dlatego że to rodzina. Ty mówisz że ignorujesz jej teksty, bo to twoja mama. Nie jesteś jej nic winna, masz swoją rodzinę i jej dobro to dla Ciebie priorytet. Nie wiem ile lat ma twoja córka, ale nie zdziw się jak nie będziesz miała u niej autorytetu za parę lat. I nie piszę Ci tego złośliwie, tylko właśnie z perspektywy takiego dziecka, miałam bardzo podobną sytuację w domu i do dziś mam żal do rodziców że nie interweniowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×