Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika

Jak to jest z tą nieśmiałością u facetów?

Polecane posty

12 godzin temu, Gość Monika napisał:

Jak ona się objawia przy kobiecie, która się facetowi podoba? 

Czy jeśli już zagada do niej, przedstawi się i ona będzie dla niego całkiem miła i będzie się do niego uśmiechać... Czy możliwe jest, że w dalszym ciągu nieśmiałość go sparaliżuje i np. nie poprosi o numer telefonu, nie zaproponuje konkretnego spotkania lub choć nie zasugeruje, że chciałby kontynuować tę znajomość? Czy jest to możliwe, że nie dostrzeże ewidentnego zielonego światła od niej lub je dostrzeże, ale dalej będzie się wstydził i głosik w głowie będzie mu mówił, że pewnie mu się tylko wydaje i że ona pewnie "jest tylko miła i grzeczna"? Czy jest możliwe, że NIC nie zrobi, choć bardzo by tego chciał? Czy mimo sygnałów od niej może sobie wkręcać z powodu własnych kompleksów, że ta kobieta to za wysokie progi dla niego i nawet nie spróbuje tego zweryfikować?

Głównie zależy mi na opinii panów... Jak to z Wami jest?

Może. A nawet jeżeli nieśmiały (czy w moim wypadku o bardzo niskiej samoocenie) facet wie, że by się odważył, nie wie, czy na zaaranżowanym spotkaniu będzie na tyle interesujący, by zabawić tę kobietę / dziewczynę. W konsekwencji taki facet nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłem nieśmiały
12 godzin temu, Gość Monika napisał:

Jak ona się objawia przy kobiecie, która się facetowi podoba? 

Czy jeśli już zagada do niej, przedstawi się i ona będzie dla niego całkiem miła i będzie się do niego uśmiechać... Czy możliwe jest, że w dalszym ciągu nieśmiałość go sparaliżuje i np. nie poprosi o numer telefonu, nie zaproponuje konkretnego spotkania lub choć nie zasugeruje, że chciałby kontynuować tę znajomość? Czy jest to możliwe, że nie dostrzeże ewidentnego zielonego światła od niej lub je dostrzeże, ale dalej będzie się wstydził i głosik w głowie będzie mu mówił, że pewnie mu się tylko wydaje i że ona pewnie "jest tylko miła i grzeczna"? Czy jest możliwe, że NIC nie zrobi, choć bardzo by tego chciał? Czy mimo sygnałów od niej może sobie wkręcać z powodu własnych kompleksów, że ta kobieta to za wysokie progi dla niego i nawet nie spróbuje tego zweryfikować?

Głównie zależy mi na opinii panów... Jak to z Wami jest?

Tak, jest to możliwe. Ja taki byłem. Pisałem tu już o tym kilka razy  w odpowiedzi na podobne tematy, więc teraz nie będę się już nadmiernie rozpisywał.

Byłem tak przeraźliwie nieśmiały, że gdy dziewczyna, która mi się podobała /z wzajemnością /wzięła mnie pod rękę, dosłownie mnie zmroziło. Byłem sparaliżowany. Wracaliśmy z dyskoteki, na którą mnie zaprosiła. Ona chciała abyśmy poszli na spacer. Ja jednak szybko odprowadziłem ją do domu. Nie wiedziałem co mówić i jak się zachować. Wystraszyłem się bliskości. Po prostu uciekłem. Zachowałem się jak skończony frajer. 

Inna sytuacja z inną dziewczyną. Po dyskotece odprowadzam ją do domu. Ona wzięła mnie pod rękę i dosłownie uwiesiła się na mnie. Wiem, że ona czeka na pocałunek i oczekuje bliskości ze mną. Ja szybko odprowadzam ją do domu i na pożegnanie daję szybkiego całusa po czym się oddalam. 

Przyczyną takiego mojego zachowania była totalna nieśmiałość. Byłem ciężkim przypadkiem. Ta właśnie nieśmiałość była powodem tego, że nigdy wcześniej nie całowałem się z dziewczyną mimo kilku okazji. Brakowało mi doświadczenia w kontaktach z dziewczynami. Bliskość z dziewczyną mnie przerażała. To była paradoksalna sytuacja gdyż ja miałem na tą bliskość ogromną ochotę. Po prostu chciałem ,ale nie byłem w stanie się przełamać. To była swego rodzaju impotencja.  No i to by było tyle. Poszukaj autorko podobnych tematów w kafe. Na pewno znajdziesz gdzieś te z moimi wywodami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłem nieśmiały
12 godzin temu, Gość Monika napisał:

Jak ona się objawia przy kobiecie, która się facetowi podoba? 

Czy jeśli już zagada do niej, przedstawi się i ona będzie dla niego całkiem miła i będzie się do niego uśmiechać... Czy możliwe jest, że w dalszym ciągu nieśmiałość go sparaliżuje i np. nie poprosi o numer telefonu, nie zaproponuje konkretnego spotkania lub choć nie zasugeruje, że chciałby kontynuować tę znajomość? Czy jest to możliwe, że nie dostrzeże ewidentnego zielonego światła od niej lub je dostrzeże, ale dalej będzie się wstydził i głosik w głowie będzie mu mówił, że pewnie mu się tylko wydaje i że ona pewnie "jest tylko miła i grzeczna"? Czy jest możliwe, że NIC nie zrobi, choć bardzo by tego chciał? Czy mimo sygnałów od niej może sobie wkręcać z powodu własnych kompleksów, że ta kobieta to za wysokie progi dla niego i nawet nie spróbuje tego zweryfikować?

Głównie zależy mi na opinii panów... Jak to z Wami jest?

Tak, jest to możliwe. Ja taki byłem. Pisałem tu już o tym kilka razy  w odpowiedzi na podobne tematy, więc teraz nie będę się już nadmiernie rozpisywał.

Byłem tak przeraźliwie nieśmiały, że gdy dziewczyna, która mi się podobała /z wzajemnością /wzięła mnie pod rękę, dosłownie mnie zmroziło. Byłem sparaliżowany. Wracaliśmy z dyskoteki, na którą mnie zaprosiła. Ona chciała abyśmy poszli na spacer. Ja jednak szybko odprowadziłem ją do domu. Nie wiedziałem co mówić i jak się zachować. Wystraszyłem się bliskości. Po prostu uciekłem. Zachowałem się jak skończony frajer. 

Inna sytuacja z inną dziewczyną. Po dyskotece odprowadzam ją do domu. Ona wzięła mnie pod rękę i dosłownie uwiesiła się na mnie. Wiem, że ona czeka na pocałunek i oczekuje bliskości ze mną. Ja szybko odprowadzam ją do domu i na pożegnanie daję szybkiego całusa po czym się oddalam. 

Przyczyną takiego mojego zachowania była totalna nieśmiałość. Byłem ciężkim przypadkiem. Ta właśnie nieśmiałość była powodem tego, że nigdy wcześniej nie całowałem się z dziewczyną mimo kilku okazji. Brakowało mi doświadczenia w kontaktach z dziewczynami. Bliskość z dziewczyną mnie przerażała. To była paradoksalna sytuacja gdyż ja miałem na tą bliskość ogromną ochotę. Po prostu chciałem ,ale nie byłem w stanie się przełamać. To była swego rodzaju impotencja.  No i to by było tyle. Poszukaj autorko podobnych tematów w kafe. Na pewno znajdziesz gdzieś te z moimi wywodami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 godzin temu, Gość Monika napisał:

No ale dlaczego tego nie zrobiłeś i nie zapytałeś od razu, dlaczego?! Skoro rozmowa była fajna... Nie rozumiem facetów...

Tylko desperat prosi o nr telefonu każdą dziewczyną, z którą rozmawia. Pokroju właśnie tej pipki vvv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 godzin temu, Gość Ona.. 88 napisał:

Jestem kobietą i też podrywałam, a jestem cicha i nieśmiała,ale jak mi zależało to nie było zmiłuj, biło mi serce, nogi jak z waty, glis drżał, oczy błądziły, ale nie pozwoliłam by fajny facet mi przepadł. 

Taka kobieta jak ty to rzadkość w kraju pełnym królewien z drewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitu pitu

Mialas sytuacje, ze facet cie nie poprosil o nr tel, i teraz się pocieszasz, ze może był az tak niesmialy, a nie, ze po prostu nie chciał tego zrobić.. Bez sensu - gość, któremu zależy, jakos się przełamie, jeśli tego nie zrobil, to widać tak miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Panowie, dziękuję Wam za tak szczere i długie odpowiedzi :) Jeszcze o jedną rzecz chciałam Was zapytać.

Jakie zawody wykonujecie, skoro jesteście nieśmiali? Czy macie w nich dużą styczność z ludźmi?
Pytam, bo "ten mój" ma taki dosyć nietypowy zawód, który kojarzy się raczej z odwagą i komunikatywnością i zastanawiam się... Czy może być tak, że na płaszczyźnie służbowej tej nieśmiałości nie ma, a wręcz gość jest bardzo kompetentny, a dopiero pod kątem czysto damsko-męskim ktoś jest nieśmiały i dopiero wtedy ta nieśmiałość i lęk mu się włącza? Bo z jednej strony trudno mi w to uwierzyć, ale z drugiej serio wydawał mi się speszony, taki lekki uścisk dłoni mi podał (za same palce), rumienił się trochę, czasem uciekał wzrokiem i się jakby peszył, gdy ja "przejęłam stery" i mówiłam więcej. I mam mieszane uczucia. Zrobiłam przez kogoś znajomego "rozeznanie" terenu i np. wiem, że nikogo nie ma, no i kolega z pracy powiedział właśnie o nim, że jest skryty i nieśmiały, że pozory czasem mogą mylić i to, że wykonuje taki zawód nie znaczy od razu, że w każdej sferze życia jest odważny i taki "hop do przodu"... Mam totalny mętlik w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłem nieśmiały
1 godzinę temu, Gość Monika napisał:

Panowie, dziękuję Wam za tak szczere i długie odpowiedzi 🙂 Jeszcze o jedną rzecz chciałam Was zapytać.

Jakie zawody wykonujecie, skoro jesteście nieśmiali? Czy macie w nich dużą styczność z ludźmi?
Pytam, bo "ten mój" ma taki dosyć nietypowy zawód, który kojarzy się raczej z odwagą i komunikatywnością i zastanawiam się... Czy może być tak, że na płaszczyźnie służbowej tej nieśmiałości nie ma, a wręcz gość jest bardzo kompetentny, a dopiero pod kątem czysto damsko-męskim ktoś jest nieśmiały i dopiero wtedy ta nieśmiałość i lęk mu się włącza? Bo z jednej strony trudno mi w to uwierzyć, ale z drugiej serio wydawał mi się speszony, taki lekki uścisk dłoni mi podał (za same palce), rumienił się trochę, czasem uciekał wzrokiem i się jakby peszył, gdy ja "przejęłam stery" i mówiłam więcej. I mam mieszane uczucia. Zrobiłam przez kogoś znajomego "rozeznanie" terenu i np. wiem, że nikogo nie ma, no i kolega z pracy powiedział właśnie o nim, że jest skryty i nieśmiały, że pozory czasem mogą mylić i to, że wykonuje taki zawód nie znaczy od razu, że w każdej sferze życia jest odważny i taki "hop do przodu"... Mam totalny mętlik w głowie.

Nie mogę tu podać jaki wykonuję zawód gdyż moi znajomi, którzy czytają kafe mogą mnie skojarzyć. Mogę jedynie poinformować, że podczas pracy mam do czynienia z ludźmi. Petentów miałem już tysiące. Muszę wyjaśnić, że ja nie jestem wiecznie nieśmiały. Nieśmiałość to już historia. Byłem nieśmiały do wieku 22 lat czyli do czasu gdy spotkałem dziewczynę, dzięki której pozbyłem się nieśmiałości. Była to pierwsza dziewczyna, z którą doszło do bliskości że tak się wyrażę. To był przełom w moim życiu. Bardzo tego potrzebowałem. Byłem młody- miałem dokładnie 22 lata. Nie mogłem sobie pozwolić na marnowanie kolejnych okazji tylko i wyłącznie z powodu tej głupiej nieśmiałości, która bardzo przeszkadzała mi w życiu. Nie miałem problemów z powodzeniem u płci przeciwnej, ale byłem kompletnie zablokowany, więc marnowałem sytuację za sytuacją. 

Autorko, rozumiem, że facet o którym piszesz to facet dojrzały. Sądzę, że nie jest on 18 letnim nieśmiałych chłopakiem, który wstydzi się dziewczyn dlatego, że nigdy żadnej jeszcze nie całował.  To chyba zupełnie inny przypadek niż ten, który ja opisałem na moim przykładzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mekki
16 godzin temu, Gość Monika napisał:

ALE CHODZI MI O TAKĄ SYTUACJĘ, GDY FACET JUŻ ODWAŻY SIĘ ZAGADAĆ... Kobieta mu okazuje zainteresowanie, uśmiecha się, rozgaduje się (nie tylko biernie odpowiada, ale aktywnie uczestniczy w rozmowie, zadaje pytania)... Czy jest możliwe, że facet mimo tego zielonego światła dalej się nie odważy wziąć numeru czy innego kontaktu???

Absolutnie, bo nie potrafi wyczuć czy może to zrobić, nie wie jak dalej to poprowadzić, z drugiej strony ma obawy co dalej jeśli ona mu faktycznie da ten kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega
16 godzin temu, Gość Monika napisał:

Na portalach to jest inna bajka, tam większość ludzi pisze do siebie masowo i wybrzydza w nieskończoność, o wiele większe prawdopodobieństwo, że ktoś Cię oleje prędzej czy później, na rzecz kogoś nowego.

Ja mam na myśli sytuację, gdy nieśmiały facet zbiera się na odwagę do zagadania NA ŻYWO (dzięki sprzyjającym okolicznościom i pretekstowi, co mu ułatwia sprawę). Gdzie rozmowa jest mega miła, aczkolwiek widać u gościa speszenie lekkie i taką niepewność... No ale po miłej rozmowie i entuzjastycznej dziewczynie chyba powinien jednak się zebrać na odwagę i przy pożegnaniu poprosić o jakiś namiar na siebie, bo nigdy nie wiadomo kiedy znów na siebie wpadną gdzieś na ulicy i czy w ogóle... I zastanawiam się, czy czasem go nie przytłoczyłam zbytnim wygadaniem, bo dużo mówiłam, żartowałam, uśmiechałam się... Może za bardzo go zdominowałam i go spłoszyłam 😞 

Czy on wie że nikogo nie masz? Pewnie nie wie więc nie brnie w to dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podbijamy
15 godzin temu, Gość Ona.. 88 napisał:

Jestem kobietą i też podrywałam, a jestem cicha i nieśmiała,ale jak mi zależało to nie było zmiłuj, biło mi serce, nogi jak z waty, glis drżał, oczy błądziły, ale nie pozwoliłam by fajny facet mi przepadł. 

....i jakie rezultaty tych manewrów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Ten "mój" ma 32 lata, jest wolnym kawalerem i jest... policjantem :) Dlatego ta nieśmiałość mi trochę nie pasuje z jednej strony, ale serio nie emanował mi samcem alfa i podrywaczem, wręcz się rumienił, wyczułam w nim taką delikatność (i w zachowaniu, i w urodzie), miałam wrażenie, że stara się jakoś ukryć tę nieśmiałość, ale peszył się ewidentnie, a ja chyba go za bardzo zagadałam i przytłoczyłam tym dodatkowo, echhh... Takie są moje odczucia. No i jego kolega z pracy sam z siebie powiedział o nim, że to skryty i nieśmiały facet i że to się tak pozornie wydaje, że jak policjant, to będzie pewny siebie w każdej dziedzinie itd, ale że relacje damsko-męskie to przecież inna para kaloszy. On na pewno wie, że jestem sama, bo patrolując nie raz i nie dwa już mnie widział i zawsze sama chodzę, w tym również wieczorami... Zajęta kobieta raczej by spacerowała z facetem. No i jego kolega wie, że jestem sama, mam na FB nawet status "wolna". Tyle że ten "mój" FB nie ma, ale wiem, że coś tam gadali na mój temat, więc na 99% ma potwierdzenie, że jestem wolna. Zresztą nawet z własnej obserwacji na mieście już to z pewnością wydedukował. Zabrzmi to może zarozumiale, ale wydaje mi się, że mógł się speszyć moim wygadaniem plus tym, że... jestem bardziej atrakcyjna fizycznie od niego. Może sobie wkręcił, że by nie podołał, bo on już z brzuszkiem taki "miśkowaty" i raczej niewiele wyższy ode mnie, a ja wręcz o filigranowej sylwetce i dość wysoka jak na kobietę, dość ładna, kobieco ubrana, bo uwielbiam ...enki. Tego się obawiam, że z powodu nieśmiałości i kompleksów mógł pomyśleć, że mogę mieć przystojniejszego i bardziej wygadanego faceta, a on nie ma się co wygłupiać nawet. A mnie właśnie ujął taką kulturą, ciepłem i delikatnością, takiego faceta bym chciała. I cały czas mam z tyłu głowy jak później zjechał drugi raz na ten parking, a ja nie podeszłam do niego, bo nie byłam pewna czy to zjechał za mną czy po prostu mają tam jakieś załatwienie w okolicy, wstydziłam się podejść bez zaproszenia... A skoro chwilę po tym jak ich minęłam odjechali, no to jednak zjechał raczej za mną, z tym że nie chciał być nachalny i patrzył czy podejdę sama... I tym sposobem dwie niepewne i ciut nieśmiałe osoby być może się wzajemnie nie zrozumiały i okazja minęła... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłem nieśmiały

Autorko, czemu nie poprosisz o pomoc jego kolegi o to aby pomógł wam się skumać? Tamten podoba się tobie. Ty podobasz się tamtemu. Czego więcej trzeba? Bardzo mało brakuje abyście zostali parą. Ja poznałem moją żonę dzięki mojemu koledze, który zorganizował spotkanie towarzyskie, na które zaprosił mnie i moją przyszłą żonę.Na tym spotkaniu poznaliśmy się. To był początek naszej pięknej  historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
35 minut temu, Gość Byłem nieśmiały napisał:

Autorko, czemu nie poprosisz o pomoc jego kolegi o to aby pomógł wam się skumać? Tamten podoba się tobie. Ty podobasz się tamtemu. Czego więcej trzeba? Bardzo mało brakuje abyście zostali parą.

1. Nie wiem czy mu się podobam, w tym problem... Wydaje mi się, że gdyby tak było, to może by jednak ruszył w moim kierunku... Ja też mam swoje kompleksy, mogłam mu się nie spodobać z wielu powodów, bo sama fizyczność nie wystarczy... A że uśmiecha się do mnie i mi macha jak przejeżdża - może to robić tak po koleżeńsku, może to taki typ "nice guy", który jest sympatyczny i uśmiechnięty do wielu osób, zwłaszcza ze ma taki zawód... Może mieć sporo takich powierzchownych znajomości "z widzenia" na mieście i nic poza tym...

2. Nie poproszę go o swatanie, bo to nie jest mój kolega, tylko jego. On mnie kiedyś przez neta zagadał i tyle, nie rozmawiałam z nim twarzą w twarz i nie znam go na tyle, by prosić go o takie rzeczy, poza tym nie wiem jakie oni mają ze sobą kontakty, on też może nie chcieć się mieszać w takie sprawy. Nie mam z nim zażyłej znajomości, ze 3 razy w miesiącu się chwilę popisze przez neta o głupotach i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgvalcony

nie ma czegos takiego jak niesmialosc, bo to stan trwajacy tylko kilka minut, może być niechęć do okazania pożądania z powodu złych doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamikadze
4 godziny temu, Gość Monika napisał:

Ten "mój" ma 32 lata, jest wolnym kawalerem i jest... policjantem :) Dlatego ta nieśmiałość mi trochę nie pasuje z jednej strony, ale serio nie emanował mi samcem alfa i podrywaczem, wręcz się rumienił, wyczułam w nim taką delikatność (i w zachowaniu, i w urodzie), miałam wrażenie, że stara się jakoś ukryć tę nieśmiałość, ale peszył się ewidentnie, a ja chyba go za bardzo zagadałam i przytłoczyłam tym dodatkowo, echhh... Takie są moje odczucia. No i jego kolega z pracy sam z siebie powiedział o nim, że to skryty i nieśmiały facet i że to się tak pozornie wydaje, że jak policjant, to będzie pewny siebie w każdej dziedzinie itd, ale że relacje damsko-męskie to przecież inna para kaloszy. On na pewno wie, że jestem sama, bo patrolując nie raz i nie dwa już mnie widział i zawsze sama chodzę, w tym również wieczorami... Zajęta kobieta raczej by spacerowała z facetem. No i jego kolega wie, że jestem sama, mam na FB nawet status "wolna". Tyle że ten "mój" FB nie ma, ale wiem, że coś tam gadali na mój temat, więc na 99% ma potwierdzenie, że jestem wolna. Zresztą nawet z własnej obserwacji na mieście już to z pewnością wydedukował. Zabrzmi to może zarozumiale, ale wydaje mi się, że mógł się speszyć moim wygadaniem plus tym, że... jestem bardziej atrakcyjna fizycznie od niego. Może sobie wkręcił, że by nie podołał, bo on już z brzuszkiem taki "miśkowaty" i raczej niewiele wyższy ode mnie, a ja wręcz o filigranowej sylwetce i dość wysoka jak na kobietę, dość ładna, kobieco ubrana, bo uwielbiam ...enki. Tego się obawiam, że z powodu nieśmiałości i kompleksów mógł pomyśleć, że mogę mieć przystojniejszego i bardziej wygadanego faceta, a on nie ma się co wygłupiać nawet. A mnie właśnie ujął taką kulturą, ciepłem i delikatnością, takiego faceta bym chciała. I cały czas mam z tyłu głowy jak później zjechał drugi raz na ten parking, a ja nie podeszłam do niego, bo nie byłam pewna czy to zjechał za mną czy po prostu mają tam jakieś załatwienie w okolicy, wstydziłam się podejść bez zaproszenia... A skoro chwilę po tym jak ich minęłam odjechali, no to jednak zjechał raczej za mną, z tym że nie chciał być nachalny i patrzył czy podejdę sama... I tym sposobem dwie niepewne i ciut nieśmiałe osoby być może się wzajemnie nie zrozumiały i okazja minęła... 

zadzwoń na komisariat że coś się stało niech go ci przyślą hehe, albo daj się mu zaaresztować za coś :)

albo jak go zobaczysz w pobliżu podejdź bliżej i upadnij, jak ci przyjdzie z pomocą wciśnij mu swój numer aby zadzwonił hehe, trzeba wszystkie chwyty próbować jak chcesz mu dać zielone światło....

dowiedz się gdzie mieszka czy gdzie robi zakupy i o której i spróbuj tam być "przypadkowo" i na niego "wpaść", zawsze jakaś szansa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pomysł

wyślij mu list miłosny na adres komisariatu i wszystko wygarnij, znasz jego imie i nazwisko?

musisz poznać jego rutyne gdzie się porusza i kiedy i na niego ciągle "wpadać przypadkiem", wtedy będzie okazja go poderwać. myśle dobry pomysł.

Myśle że on uważa że jesteś dla niego z za wysokiej półki i nie startuje dlatego, pozatym nie ma pojęcia że on tobie się podoba.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Tylko desperat prosi o nr telefonu każdą dziewczyną, z którą rozmawia. Pokroju właśnie tej pipki vvv.

Nie każdą, tylko taką, która mi się w miarę podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
19 godzin temu, Poetka napisał:

A czemu jej nie szukałeś?

Nie wiedziałem gdzie. Studiuje na innym wydziale w sąsiednim mieście, nawet nie wiem jaki kierunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
7 godzin temu, Gość Monika napisał:

Czy może być tak, że na płaszczyźnie służbowej tej nieśmiałości nie ma, a wręcz gość jest bardzo kompetentny, a dopiero pod kątem czysto damsko-męskim ktoś jest nieśmiały i dopiero wtedy ta nieśmiałość i lęk mu się włącza?

Może.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość zgvalcony napisał:

nie ma czegos takiego jak niesmialosc, bo to stan trwajacy tylko kilka minut, może być niechęć do okazania pożądania z powodu złych doświadczeń.

aha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
3 godziny temu, Gość mam pomysł napisał:

myśle że on uważa że jesteś dla niego z za wysokiej półki i nie startuje dlatego, pozatym nie ma pojęcia że on tobie się podoba.

Ja już sama nie wiem... Pod względem samego wyglądu i atrakcyjności czysto fizycznej bardzo prawdopodobne, że tak właśnie jest...

Ale z drugiej strony... Może mnie skreślił za charakter lub niezaradność, bo podpytywał mnie o studia i pracę, a mnie niestety na studia nie było stać (mieszkam w małej mieścinie i w strasznej dziurze), z pracą też mam problemy, bo tutaj ciężko o nią, a też nie do każdej się nadaję, bo jestem chuda i mam mało siły, do tego problemy z kręgosłupem. Przyznałam mu się, że szukam pracy w handlu jako sprzedawca i być może uznał, że jestem zbyt mało ambitna i niezbyt perspektywiczna jako kandydatka na stałą partnerkę... Widzi mnie nie raz na mieście w różnych godzinach, więc pewnie się domyśla, że wciąż nie znalazłam nic stałego. Sądzę, ze to też mogło przeważyć, bo faceci coraz bardziej zwracają uwagę na zaradność kobiet i chcą by zarabiała w miarę podobnie do nich. Mam straszne kompleksy na tym punkcie, bo tak dobrze się zawsze uczyłam i nie sądziłam, że tak skończę w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Falco

Autorko, jesteś zapewne fajną nie tylko z wyglądu dziewczyną w wieku przed 30 tką. Ten facet ma 32 lata i to dla niego ostatni dzwonek aby zapoznać świetną dziewczynę. Jeżeli tego nie wykorzysta, będzie skończonym frajerem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
2 godziny temu, Gość Monika napisał:

Ja już sama nie wiem...

Moniko.

Pomoge poukladac:)

Wszystko o czym piszesz to dosc dlugie wywody, ktore jednak nie dotycza faktow, a spekulacji, domnieman i przypuszczen.

"To nie jest tak jak myslisz";)

Poniewaz... nikt nie wie, co mysli druga osoba.

A fakty sa takie (trzy): usmiecha sie, macha plus jakis small talk...

Znaczy to, ze moze Ciebie nawet nie kojarzyc, a co dopiero myslec o tym co ty opisujesz:)

Okresl cele i dzialaj (trzymajac sie konkretow), a nie swoich dywagacji.

Na poczatek dowiedz sie, czy przynajmniej wie o Twoim istnieniu;)

Powodzenia:)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaus

Autorko, ty masz wymyślić jak się znajdować w pobliżu niego jak najczęściej aby zagadywać. Reszta nie ważna. Działaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Falco napisał:

Autorko, jesteś zapewne fajną nie tylko z wyglądu dziewczyną w wieku przed 30 tką. Ten facet ma 32 lata i to dla niego ostatni dzwonek aby zapoznać świetną dziewczynę. Jeżeli tego nie wykorzysta, będzie skończonym frajerem. 

Jaki niby ostatni dzwonek, co ty pie przysz? Znowu jakiś incel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Jaki niby ostatni dzwonek, co ty pie przysz? Znowu jakiś incel.

To ty pieprzysz. Zrozum, że facet ma już 32 lata. Jeżeli teraz nie znajdzie sobie dziewczyny, zostanie starym kawalerem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Rocznikowo ma 33 lata, ale nie wiem z jakiego jest miesiąca. Jestem 5 lat młodsza od niego. Chociaż on wygląda na kila lat więcej, mi dają trochę mniej niż mam, także wizualnie pewnie większość z Was by pomyślała, że dzieli nas z 10 lat różnicy :) Zauważyłam, że większość policjantów szybciej się starzeje i w "brzydki sposób", to jednak stresująca robota i w dodatku rozwalająca zegar biologiczny, na większości się to odbija.

Nie sądzę jednak by to, że ma 33 lata jakoś negatywnie wpływało na poszukiwanie partnerki. Poprzez pracę on ma dużą styczność z nowymi ludźmi, no i facet może szukać i około 10 lat młodszej partnerki, spokojnie. No i być może wciąż jest aktualne "za mundurem panny sznurem", kto go tam wie, może mocno przebiera, mimo przeciętnej aparycji i chyba już lekkiej nadwagi :) 

Mi niedługo wybije 28 i jestem zdołowana tym jak mało jest wolnych facetów i bez bagażu w postaci rozwodu/dzieci... Mieszkam w malutkim miasteczku (12 km2, 20 tys. mieszkańców) otoczonym wsiami i tutaj wszystko dzieje się szybciej. Sporo moich rówieśnic już zdążyła się rozwieść... A do mnie jak startuje jakiś facet, to okazuje się być zajętym i znudzonym żonkosiem. A jeśli jest wolny, to np. sporo młodszy lub coś z nim nie tak (alkohol, agresja, hazard). Nie wspominając już o tym, że często przyciągałam takich typów alvaro - cwaniaków i podrywaczy, a tacy nigdy mi się nie podobali. Ja szukam zwyczajnego fajnego faceta do życia - ciepłego, miłego, w miarę wygadanego, z poczuciem humoru i szanującego kobiety, żeby mnie nie traktował przedmiotowo. Jestem dosyć delikatną i wrażliwą kobietą, szukam prawdziwej miłości i też przyjaźni w związku, bo chciałabym, by to był ten jeden jedyny już do śmierci. Nie odnajduję się w nowych trendach z wskakiwaniem do łóżka pierwszemu lepszemu, z tymi całymi seks układami bez zobowiązań i tym podobnymi. To nie mój świat i pewnie też przez to tracę w oczach facetów, bo większość chciałaby się po prostu zabawić i tyle.

A co do tego wpadania na niego - on nie mieszka na pewno w mojej miejscowości, bo policjanci zwykle dojeżdżają na służbę. Widzę go tutaj tylko wtedy, gdy jest w pracy i gdzieś przejeżdża w konkretnym celu. Wiosną i latem widzę go o wiele częściej, bo są wzmożone patrole w tym sezonie, no i też dni dłuższe i ciepło, więc częściej chodzę po mieście. Jednak (jak już mówiłam) ON ZAWSZE JEDZIE W RADIOWOZIE, nigdy go nie widziałam pieszo, u nas pieszo chyba w ogóle nie chodzą, a jeśli już, to pewnie ci najmłodsi policjanci z krótkim stażem. Więc ciężko o wpadnięcie na niego i zagadanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociewiak

Moniko, jesteś typem kobiety, o której marzy wielu wolnych facetów. Gdybym był na miejscu tego policjanta, nie zastanawiałbym się. Gdybyś mieszkała w mojej okolicy, pomógłbym ci w tej sprawie gdyż bardzo dobrze znam policjantów z mojego miasta. Niestety prawdopodobieństwo tego, że mieszkasz ze mną po sąsiedzku jest znikome. Mieszkam w pomorskiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

To ty pieprzysz. Zrozum, że facet ma już 32 lata. Jeżeli teraz nie znajdzie sobie dziewczyny, zostanie starym kawalerem. 

Nie bredź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×