Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Obiady na tydzie, znacie jakies aby gotowac tylko raz w tygodniu i nadal po 6 dniach bylo to swieze?

Polecane posty

Gość gość

Jak uwazacie? Znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunnyś

Tak. Jeśli masz takie sprzęty jak słoiki, pojemniki plastikowe, zamrażarka to dasz radę 🙂 Gotujesz duży gar zupy w weekend, rozlewasz do słoików gorące i zakręcasz. Dodatkowo przechowujesz te słoiki w lodówce. 

W weekend również robisz pierogi i mrozisz. Sosy i mrozisz. 

W tygodniu dogotowujesz tylko ziemniaki, ryż, kaszę co lubisz 🙂

Pasuje Ci to? Czy nie - bo przecież nie będziesz spędzała weekendu na gotowaniu a w tygodniu też nie chcesz dogotowywać? Jeśli nie to jest inne wyjście - gotujesz raz w tygodniu i zjadasz a pozostałe dni kupujesz jedzenie w pobliskiej knajpie i codziennie masz świeże.

Więcej sposobów nie znam 🙂  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

mozesz tak jesc wszystko jak leci,bo jest,a nie dlatego,ze masz na cos ochote? ja czasem robie na dwa dni jakies jednogarnkowe np curry, sos pomidorowy do spagetti, czasem kotlety uklepie na dwa dni i tylko smaze przed posiłkiem,zeby nie odgrzewac, piierogi czy krokiety mozna zrobic na dłuzej.Ale nie wiem czy mozna ugotowac na tydzien z gory i w piątek jeszcze chcecic tego obiadu co robiłas w sobote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja gotuje w niedziele zostawiam porcje na poniedziałek a reszte mrożę. I tak co niedziele inna potrawa. Po kilku niedzielach masz wybór w zamrażalce żeby każdego dnia jesc co innego na bierząco robię sałatki ryż ziemniaki makaron czy co tam potrzebuje do danej potrawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ja gotuje w niedziele zostawiam porcje na poniedziałek a reszte mrożę. I tak co niedziele inna potrawa. Po kilku niedzielach masz wybór w zamrażalce żeby każdego dnia jesc co innego na bierząco robię sałatki ryż ziemniaki makaron czy co tam potrzebuje do danej potrawy. 

a to jest dodatkowo oszczędność i to spora, rozlewasz na porcje ile się zje i nic się nie wyrzuca. Swojego czasu robiłam podobnie, ale goowałam strikte by zamrozić i niektóre obiadyy, po przeliczeniu  wychodziły 4zł na dwie osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość Gość napisał:

a to jest dodatkowo oszczędność i to spora, rozlewasz na porcje ile się zje i nic się nie wyrzuca. Swojego czasu robiłam podobnie, ale goowałam strikte by zamrozić i niektóre obiadyy, po przeliczeniu  wychodziły 4zł na dwie osoby

ja predzej wyrzuce te mrozonki niz normalny obiad.U nas sie nie marnuje ,bo robie małe porcje. Nie poprzedniczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

ja predzej wyrzuce te mrozonki niz normalny obiad.U nas sie nie marnuje ,bo robie małe porcje. Nie poprzedniczka

niektorzy pracuja i dodatkowe 2h po pracy przy garach, zadna frajda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

ja predzej wyrzuce te mrozonki niz normalny obiad.U nas sie nie marnuje ,bo robie małe porcje. Nie poprzedniczka

Co kto lubi, ja np nie lubię jesc tego samego dwa dni pod rząd dlatego wole zamrozić i zjeść np za tydzień 🤷🏻‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Co kto lubi, ja np nie lubię jesc tego samego dwa dni pod rząd dlatego wole zamrozić i zjeść np za tydzień 🤷🏻‍♀️

a rozmrozone ci smakuje? ja tez nie lubie,dlatego robie codziennie cos swiezego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

niektorzy pracuja i dodatkowe 2h po pracy przy garach, zadna frajda

tez pracuje misiu i z racji tego nie jem mrozonek 😄 poza tym dwie godziny? co ty gotujesz,ze tyle ci zajmuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

tez pracuje misiu i z racji tego nie jem mrozonek 😄 poza tym dwie godziny? co ty gotujesz,ze tyle ci zajmuje ?

no własnie, można wpierdzielać na wpół gotowe dania albo kotlety cały tydzień, można też zjeść normalny domowy obiad , 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja zazwyczaj jedynie planuje posilki z wyprzedzeniem,zeby codziennie po pracy nie leciec na zakupy,nie stac w kolejkach i nie tracic czasu. Wiec np robie curry z ryzem, jemy go dwa dni, gulasz w dzien nr jeden z ziemniakami, w dzien nr 2 z kluskami na parze.Kupuje gotowe. Ziemniaki  gotuje wieczorem ,gniote i pozniej robie pure tuz przed podaniem. Kotlety ubije wieczor wczesniej,lub maz to zrobi, bo on tez zajmuje sie domem,wiec nastepnego dnia po pracy jedynie smaze kotlety co zajmuje chwile. Zupa krem z grzankami-2 dni. Na dluzej nie robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja w ogóle nie gotuję, mimo, że potrafię to zrobić smacznie. Dla mnie to strata czasu, oszczędność pieniędzy i zawsze lśniąca czystością kuchnia. Najpierw zakupy, stanie w kolejce, rozpakowanie w domu. Później segregowanie w lodówce, wyrzucanie papierów. Później krojenie, doprawianie, panierowanie, gotowanie, smażenie, pieczenie, nakładanie. Mycie garnków. Układanie. Z mężem stołujemy się w bardzo dobrym barze. 2 obiady, to wydatek rzędu 22.00 PLN (nie jem zup, bo nie lubię). Jak policzę koszt zużycia, gazu, prądu, wody, czynności na sprzątanie i zakupy - wychodzi na jedno i to samo, a przynajmniej mamy więcej czasu dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
30 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja w ogóle nie gotuję, mimo, że potrafię to zrobić smacznie. Dla mnie to strata czasu, oszczędność pieniędzy i zawsze lśniąca czystością kuchnia. Najpierw zakupy, stanie w kolejce, rozpakowanie w domu. Później segregowanie w lodówce, wyrzucanie papierów. Później krojenie, doprawianie, panierowanie, gotowanie, smażenie, pieczenie, nakładanie. Mycie garnków. Układanie. Z mężem stołujemy się w bardzo dobrym barze. 2 obiady, to wydatek rzędu 22.00 PLN (nie jem zup, bo nie lubię). Jak policzę koszt zużycia, gazu, prądu, wody, czynności na sprzątanie i zakupy - wychodzi na jedno i to samo, a przynajmniej mamy więcej czasu dla siebie. 

i komfort psychiczny, nie wiesz co jesz, nie musisz się martwic że mięso z promocji , albo z przeceny 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooo

W każdą sobotę gotuję gar rosołu, zjadamy a resztę mrożę ( mam dodatkową zamrażarkę) w kilku pojemnikach, potem dodaję np. szczaw, pieczarki, ogórk iitp, imam codziennie inną zupę.

To samo robię z mięsem np. kupuję mielone i robię z nich kotlety, pulpety, gołąbki, tak  samo piekę schab, porcjuję a potem tylko dorabiam sos np. grzybowy, pieczarkowy śliwkowy itp/

Mając "bazę" zrobienie obiadu zajmuje mi pół godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

no własnie, można wpierdzielać na wpół gotowe dania albo kotlety cały tydzień, można też zjeść normalny domowy obiad , 

Jaki to jest normalny domowy obiad skoro kotlet się do niego już nie zalicza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Jaki to jest normalny domowy obiad skoro kotlet się do niego już nie zalicza?

jedyny taki jakis domowy obiad w pól godziny to kotlety, wszystko inne gotować trzeba dłużej, nawet watróbkę, no mozę kasznkę nie.. Ale nie az o taką "domowośc" mi chodzi.. Mięso duszone, pieczen, kluski śląskie, pierogi, grochówka i bigos:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

jedyny taki jakis domowy obiad w pól godziny to kotlety, wszystko inne gotować trzeba dłużej, nawet watróbkę, no mozę kasznkę nie.. Ale nie az o taką "domowośc" mi chodzi.. Mięso duszone, pieczen, kluski śląskie, pierogi, grochówka i bigos:D

Czyli typowe, ciężkie dania... Ja nawet jak jestem w dlmu to tego nie robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

tez pracuje misiu i z racji tego nie jem mrozonek 😄 poza tym dwie godziny? co ty gotujesz,ze tyle ci zajmuje ?

 

1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

a rozmrozone ci smakuje? ja tez nie lubie,dlatego robie codziennie cos swiezego

 
przeciez nie mrożę gotowego posiłku tylko powiedzmy półprodukty z których po rozmrożeniu robię ciepły posiłek. 
czemu ma mi nie smakować ? 
dziś rozmroziłam gołąbki które po powrocie z pracy zaleje sosem pomidorowym i wstawię do piekarnika

Wczoraj rozmroziłam sos boloński do którego tylko musiałam ugotować makaron i zetrzeć parmezan

na jutro pewnie wyciągnę  bigos gdzie po powrocie usmaże kotlety i ugotuje kilka ziemniakow, nie widzę w tym nic złego. 
 


 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość Gosc napisał:

 

 
przeciez nie mrożę gotowego posiłku tylko powiedzmy półprodukty z których po rozmrożeniu robię ciepły posiłek. 
czemu ma mi nie smakować ? 
dziś rozmroziłam gołąbki które po powrocie z pracy zaleje sosem pomidorowym i wstawię do piekarnika

Wczoraj rozmroziłam sos boloński do którego tylko musiałam ugotować makaron i zetrzeć parmezan

na jutro pewnie wyciągnę  bigos gdzie po powrocie usmaże kotlety i ugotuje kilka ziemniakow, nie widzę w tym nic złego. 
 


 

 

O matko, bigos,  kotlety i ziemniaki?? Możesz się po tym ruszać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna

Tydzień bez mrożonych dan czy słoików bedzie trudno. Ja robie co jakis czas zapasy, np w sezonie duszone grzyby mrożone w porcjach  obiadowych,  leczo , ponadto zupy, pierogi, uszka itp. Mam tez zawsze jakies pomrozone warzywa, ryby jakies mieso. Do tego domowe kostki rosołowe, dzieki ktorym szybko zrobie zupe na bazie swiezych warzyw.

 Srednio kilkanascie obiadów z tego zrobię, samodzielnych badz z niewielkim dodatkiem.

Przykladowo w sobote piekę albo dusze jakies mieso na dwa - trzy obiady, w lodowce spokojnie cztery dni wytrzyma,  można jesc na zmiane z zapasami z zamrazalnika albo robić co któryś dzien cos szybkiego, np akies warzywa z kurczakiem, kotlety,  makaron ze szpibakiem itp Czyli do środy obiady mam opanowane, gotuje tylko kasze, ryz czy ziemniakii,.robie jakies surowki.czy szybkie warzywa. W czwartek lub piątek jemy rybę lub cos szybkiego lub z zapasów. W weekend znow poswiecam dwie trzy godziny na przygotowanie obiadow, uzupełnienie zapasów. Pieke, dusze i gotuje na raz wszystko zeby nie spedzac duzo czasu w kuchni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

O matko, bigos,  kotlety i ziemniaki?? Możesz się po tym ruszać?

Tak mogę, mam nawet siłę biegać po 5lub spacerować po 10km mimo 6miesiąca ciąży. Ciebie na sałacie pewnie zakwas już łapie jak majtki rano na doope założysz 🤦🏻‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Tak mogę, mam nawet siłę biegać po 5lub spacerować po 10km mimo 6miesiąca ciąży. Ciebie na sałacie pewnie zakwas już łapie jak majtki rano na doope założysz 🤦🏻‍♀️

Widzę, że jad sączy się z ciebie razem z tłuszczem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Widzę, że jad sączy się z ciebie razem z tłuszczem

Chyba z twoim 😂

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Chyba z twoim 😂

 

 

Ja nie muszę wpeerdalac jak oszołom, więc się nie martw o mój tłuszcz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja nie muszę wpeerdalac jak oszołom, więc się nie martw o mój tłuszcz 

Ani ty o mój. Nigdzie nie napisałam że wpierdalam jak oszołom. Nie smażę kotletów w tortownicy ani bigosu w wannie nie gotuje. Jem normalne porcje, żeby się najeść. Chodzę codziennie na siłownie więc na sałacie nie wyżyje... w 27 tyg ciąży mam na plusie 2 kilo a moje bmi wynosi 22 sama sobie możesz wyobrazić Ile mam tłuszczu i gdzie. Każdy je to co mu pasuje i ma inne zapotrzebowanie więc o co się ciskasz?

 ja w twoje gary nie patrzę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ja w ogóle nie gotuję, mimo, że potrafię to zrobić smacznie. Dla mnie to strata czasu, oszczędność pieniędzy i zawsze lśniąca czystością kuchnia. Najpierw zakupy, stanie w kolejce, rozpakowanie w domu. Później segregowanie w lodówce, wyrzucanie papierów. Później krojenie, doprawianie, panierowanie, gotowanie, smażenie, pieczenie, nakładanie. Mycie garnków. Układanie. Z mężem stołujemy się w bardzo dobrym barze. 2 obiady, to wydatek rzędu 22.00 PLN (nie jem zup, bo nie lubię). Jak policzę koszt zużycia, gazu, prądu, wody, czynności na sprzątanie i zakupy - wychodzi na jedno i to samo, a przynajmniej mamy więcej czasu dla siebie. 

Ludzie co ty jadasz że za 2 obiady płacisz 22 zł? Chyba hamburgery. Przecież za to nawet dwóch porcji pierogów nie kupisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Ani ty o mój. Nigdzie nie napisałam że wpierdalam jak oszołom. Nie smażę kotletów w tortownicy ani bigosu w wannie nie gotuje. Jem normalne porcje, żeby się najeść. Chodzę codziennie na siłownie więc na sałacie nie wyżyje... w 27 tyg ciąży mam na plusie 2 kilo a moje bmi wynosi 22 sama sobie możesz wyobrazić Ile mam tłuszczu i gdzie. Każdy je to co mu pasuje i ma inne zapotrzebowanie więc o co się ciskasz?

 ja w twoje gary nie patrzę 

Jedyną ciskającą się tutaj jesteś ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×