Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

chęć posiadania dwójki dzieci a jednocześnie strach jak wspomnicie ile to wyrzeczeń. Nie mam nikogo do pomocy, chyba że zapłacę obcym. Kto się zdecydował i nie żałuje?

Polecane posty

Gość gosc

Ja mam syna, mysle o drugi dziecku. Syn ma 3 lata. Z jednej strony chcę, a z drugiej boję się. Pamiętam te długie, zimowe wieczory w ciasnym mieszkaniu, mąż w domu jest średnio o 19, bo ma godzinny dojazd, zanim zje i sie ogarnie jest 20ta. Boję się że powtórka z rozrywki mnie czeka. A przedszkola to wiadomo ajkie są, mój syn chodzi dwa tyodnie, po czym tydzien jet w domu i tak w koło wojtek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja w życiu bym się nie zdecydowała i nie żałuję. Jak przypomnę sobie te wszystkie kolki, noce to brr. Też nikogo do pomocy nie mamy, po co wychodzić z pieluch ledwo i od razu znów w nie wchodzić. Trzeba mieć coś od życia, rozwijać się, podróżować, korzystać z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Ja w życiu bym się nie zdecydowała i nie żałuję. Jak przypomnę sobie te wszystkie kolki, noce to brr. Też nikogo do pomocy nie mamy, po co wychodzić z pieluch ledwo i od razu znów w nie wchodzić. Trzeba mieć coś od życia, rozwijać się, podróżować, korzystać z życia.

a ile ma już Twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ja w życiu bym się nie zdecydowała i nie żałuję. Jak przypomnę sobie te wszystkie kolki, noce to brr. Też nikogo do pomocy nie mamy, po co wychodzić z pieluch ledwo i od razu znów w nie wchodzić. Trzeba mieć coś od życia, rozwijać się, podróżować, korzystać z życia.

mam rozkminę, że krzywdzę dziecko jedynactwem, nie śmiej się proszę. Albo że jedno dziecko to za mało bo wyjedzie gdzieś daleko i będę jakbym nie miała dzieci. A tak jak się ma dwoje, troje to zawsze tam jest nadzieja że cię któreś odwiedzi, wnuki pobawisz na starość etc. Trzecia sprawa boję się że jedyne dziecko może kiedyś umerzec i zostane bez zadnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój mąż zmarł i zostawił mi troje dzieci, mimo że co dzien mierze sie z wieloma trudnościami i obowiazkami, to są one mim całym światem i fragmentem człowieka którego kochałam. 

PS , w koło macieju :D:D nie wojtek :x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Mój mąż zmarł i zostawił mi troje dzieci, mimo że co dzien mierze sie z wieloma trudnościami i obowiazkami, to są one mim całym światem i fragmentem człowieka którego kochałam. 

PS , w koło macieju :D:D nie wojtek :x

W koło Wojtek też mówili, tyle że w latach 70 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mój mąż zmarł i zostawił mi troje dzieci, mimo że co dzien mierze sie z wieloma trudnościami i obowiazkami, to są one mim całym światem i fragmentem człowieka którego kochałam. 

PS , w koło macieju :D:D nie wojtek :x

co się stało męzowi? przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

W koło Wojtek też mówili, tyle że w latach 70 😛

tylko że dokoła macieju, znaczy robić coś w koło, dokoła wojtek, znaczy powtarzać coś do znudzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też jesteśmy sami ale zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Różnica 4 lata. Drugi syn był bardzo spokojny wogole nie podobny do pierwszego gdzue wiecznie były kolki, ząbki itp.. Teraz już mają 11 i 7 więc już zupełnie inaczej chociaż wieczorne wyjścia we dwoje nadal odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 minut temu, Gość Gość napisał:

tylko że dokoła macieju, znaczy robić coś w koło, dokoła wojtek, znaczy powtarzać coś do znudzenia

o matko, jaka ty małostkowa jesteś. jakie to ma znaczenie w kontekście zalozonego przez nią tematu? dobrze napisała. dookoła wojtek czyli powtarza do znudzenia siedzenie z dzieckiem samej w domu w zimie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Nie wchodź w to. Jak corka miała 5 lat to naprawdę odzylam. A potem wpadłam jak gowniara. Ciąża-dramat, niemowlak - koszmar. 

Miałam rozkminki o rodzeństwie dla córki ale nie chciałam przeżywać tego koszmaru, a teraz on spełnia się znów. Jest gorzej niż było. Nie wspomnę o potwornym strachu czy dziecko będzie zdrowe, czy poród będzie ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Gość gość napisał:

mam rozkminę, że krzywdzę dziecko jedynactwem, nie śmiej się proszę. Albo że jedno dziecko to za mało bo wyjedzie gdzieś daleko i będę jakbym nie miała dzieci. A tak jak się ma dwoje, troje to zawsze tam jest nadzieja że cię któreś odwiedzi, wnuki pobawisz na starość etc. Trzecia sprawa boję się że jedyne dziecko może kiedyś umerzec i zostane bez zadnego dziecka

ja się nie śmieję, też o tym myślałam. Ale z drugiej strony, jaką masz pewność że rodzeństwo będzie się lubić i będzie dla siebie wsparciem? Mało to się widzi jak rodzina potrafi się żreć chociażby o majątki? u mnie córka będzie jedynaczką, różnie może być w życiu, wiem że jedno zabezpieczę, więc przynajmniej o to nie będzie się musiała martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

Jeśli czujesz taką potrzebę i wiesz, że dasz radę zdecyduj się. Wiesz już czym to pachnie, więc decyzja będzie swiadoma. Ja nie czułam się na siłach na drugie dziecko i z perspektywy nie żałuję, ale to moja historia. Każdy robi co uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja po pierwszym dziecku powiedzialam,ze nigdy wiecej.Koszmar, trudno sie wysikac spokojnie, wyjscie do sklepu to wyprawa, ciagle siłowanie sie o wszystko,a dziecko w miare spokojne,nie chorował. Kiedy w koncu poszedł do przedszkola ODZYLAM. W koncu czas dla siebie,cisza, spokoj, wrocilam normalnie do pracy,bez pospiechu i po roku wpadlam na spirali. W szoku byłam,maz sie cieszyl,a ja ryczalam do połowy ciazy. Wiedzialam,ze bedzie karuzela od poczatku, pomijajac ciaze,porod, to siedzenie w domu nie jest moim ulubionym zajeciem, zajmowanie sie dzieckiem jest meczące. On sie cieszyl,bo facet faktycznie spija miodek.Wroci do domu, zrobione, z dzieckiem chwile sie pobawi, wykąpie i poguga i jest cacy.. nic a nic sie nie rozczarowalam. Znow był rolercoster,ale tym razem dziecko wymagajace, nie spiące, wiszące na cycku i ma slabsza odpornosc. Wrocil do przedszkola,a ja teraz mam bardziej przekichane niz dotychczas,bo co chwila katar, kaszel, gardło, ospa. Kocham te dzieciaki,ale macierzynstwo jest dla kobiet ktore urodziły sie by byc matkami.Ja chyba nie mam tego genu.Jestem introwertyczką i tez czasem dusze sie bedąc otoczona dziecmi przez cały dzien i co chwile zaczepiana,bo jesc,pic, siku,...ale mamoooo on oddycha moim powietrzem i td.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja po pierwszym dziecku powiedzialam,ze nigdy wiecej.Koszmar, trudno sie wysikac spokojnie, wyjscie do sklepu to wyprawa, ciagle siłowanie sie o wszystko,a dziecko w miare spokojne,nie chorował. Kiedy w koncu poszedł do przedszkola ODZYLAM. W koncu czas dla siebie,cisza, spokoj, wrocilam normalnie do pracy,bez pospiechu i po roku wpadlam na spirali. W szoku byłam,maz sie cieszyl,a ja ryczalam do połowy ciazy. Wiedzialam,ze bedzie karuzela od poczatku, pomijajac ciaze,porod, to siedzenie w domu nie jest moim ulubionym zajeciem, zajmowanie sie dzieckiem jest meczące. On sie cieszyl,bo facet faktycznie spija miodek.Wroci do domu, zrobione, z dzieckiem chwile sie pobawi, wykąpie i poguga i jest cacy.. nic a nic sie nie rozczarowalam. Znow był rolercoster,ale tym razem dziecko wymagajace, nie spiące, wiszące na cycku i ma slabsza odpornosc. Wrocil do przedszkola,a ja teraz mam bardziej przekichane niz dotychczas,bo co chwila katar, kaszel, gardło, ospa. Kocham te dzieciaki,ale macierzynstwo jest dla kobiet ktore urodziły sie by byc matkami.Ja chyba nie mam tego genu.Jestem introwertyczką i tez czasem dusze sie bedąc otoczona dziecmi przez cały dzien i co chwile zaczepiana,bo jesc,pic, siku,...ale mamoooo on oddycha moim powietrzem i td.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Mama napisał:

Nie wchodź w to. Jak corka miała 5 lat to naprawdę odzylam. A potem wpadłam jak gowniara. Ciąża-dramat, niemowlak - koszmar. 

Miałam rozkminki o rodzeństwie dla córki ale nie chciałam przeżywać tego koszmaru, a teraz on spełnia się znów. Jest gorzej niż było. Nie wspomnę o potwornym strachu czy dziecko będzie zdrowe, czy poród będzie ok. 

Ok a czy to Ty pisałaś że któreś z Twoich dzieci ma wadę? jaka t wada rozwojowa? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilaae

Nie ma reguły :). Moja córka, jedynaczka, 'dala' mi trójke wnuków, same chłopaki, sa u mnie bardzo często. Mój zięć ma dwóch braci. 

Koleżanka, równolatka ma troje dzieci, żadnego wnuka jeszcze się nie doczekała, dzieci wyprowadziły się daleko.

Ja nie wyrzucałam sobie, że moje dziecko było "samotne". Zawsze prowadzilismy otwarty dom, wszystkie dzieci przyjaciolek odwiedzały nas bardzo często. Potem, jak córa byla w szkole co chwile zapraszała kolegów, koleżanki, w domu rzadko kiedy były cicho. Nie żałuje, że nie zdecydowałam się na drugie dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewik

Ciąża koszmar, wszystkie choroby świata. Poród w 7 msc, Oiom i zepsute zdrowie. Córka ma 6 lat, a ja nie chce i nie będę ryzykować. Najzwyczajniej w świecie nie chce kolejny raz być w ciąży i umierać z bólu, leżeć w szpitalu i jesc tony leków. Kocham córkę nad życie, jednak jej ciąża zniszczyła mi zdrowie. Nawet nie wiem czy w ogóle zajdę w ciąże ( po porodzie miałam jeszcze 2 operacje ginekologiczne). Po drugie już mi się nie chce. Córka duża, samodzielna, była spokojnym niemowlakiem, ale ja już nie chce wracać do pieluch. Mam 30 lat, swoje życie zawodowe i męża w delegacji. No way.

ps. Mam siostrę starsza o 5 lat i praktycznie zerowy kontakt. Mieszkamy od siebie ponad 120 km. Zreszta zawsze byłyśmy inne, rożne od siebie. Od początku kiepski kontakt, siostra wiecznie zazdrosna o mojego męża, zawód, podróże. Mało ogarnięta życiowo ( 4 dzieci, każde wpadka i zero kasy). Rodzice skaczą nad nią po dziś dzień. Mąż dwójka braci i tez widujemy się tylko w św. Duzo rodzeństwa nie gwarantuje, iż ci ludzie będą się wspierać 🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rusalka

Też miałam ten dylemat,  zakladalam nawet tu temat czy się zdecydować. Urodziła drugiego synka jak starszy miał 5 lat i była to najlepsza decyzja w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojoja

Ja jestem bardzo szczesliwa, ze mam drugie! Gdybym miala warunki i nie wziela sie tak pózno do "produkcji" mysle,ze fajnie byłoby miec wiecej, kazde dziecko jest inne! Poza tym jestem bardzo zżyta z siostrą, nie wyobrazam sobie zycia bez niej, to moja najlepsza pzryjaciólka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zua Madka

Wszyscy, których znam, żałują. Nigdy się nie zdecyduję 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nie żałuję, ale jest oczywiste że noworodek to masa poświęceń i obowiązków, których już przy starszym jest mniej. Ja jeszcze zastanowilabym się nad ciąża, bo sama drugą ciążę leżałam i to w szpitalu i to dopiero hardcore dla męża pracoholika i małego synka. Moja córka byla duża, mąż pracował do 16 a i tak bardzo to odczulismy wszyscy. Dziecko nie powinno być planowane jako towarzystwo dla drugiego czy na wypadek wypadku itp. to powinno być pragnienie małżonków. Porozmawiaj z mężem i podejmiecie decyzję czy i kiedy się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Między moimi jest 4 lata różnicy.ciesse się że młodszy to totalnie inne dziecko,spokojne,kochane ,przytulające się.gdybynm miała drugie dziecko takie jak pierwsze ,oj to by było ciężko.nie żałuję ,choć nie zawsze jest kolorowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marmolada
11 minut temu, Gość gość napisał:

Ja nie żałuję, ale jest oczywiste że noworodek to masa poświęceń i obowiązków, których już przy starszym jest mniej. Ja jeszcze zastanowilabym się nad ciąża, bo sama drugą ciążę leżałam i to w szpitalu i to dopiero hardcore dla męża pracoholika i małego synka. Moja córka byla duża, mąż pracował do 16 a i tak bardzo to odczulismy wszyscy. Dziecko nie powinno być planowane jako towarzystwo dla drugiego czy na wypadek wypadku itp. to powinno być pragnienie małżonków. Porozmawiaj z mężem i podejmiecie decyzję czy i kiedy się starać.

To bardzo mądre, co napisałaś "dziecko nie powinno być planowane jako towarzystwo dla drugiego... to powinno być pragnienie małżonków"

Dla mnie to wszystko w tym temacie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Mam syna, w czerwcu skonczy 3 lata i 3 miesięczną córkę. Córka anioł. Od początku przesypia noce, w ogóle nie płacze, chyba że jest glodna. Cierpliwa, zero kolek, uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Syn z kolei straszny urwis. Od urodzenia jeczal, stekał i taki jest do tej pory, ale już poszedł do przedszkola więc luz. Ale co ja z nim przeszłam... to sukces że ja zdecydowałam się na 2 dziecko. Niestety, syn strasznie mnie umordował jako niemowlak.... Ale nie żałuję, wiedziałam, że to 2 dziecko będzie spokojniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama

Mam prawie 2 i pol latke, bardzo fajna coreczke, byla raczej bezproblemowym noworodkiem, teraz wszystko fajnie, tylko problemy z jedzeniem (straszny niejadek). tez sie zastanawiam nad drugim, ale moj maz nie sprawdza sie w roli ojca, nie umie upilnowac dziecka, nie umie ugotowac, takze sporo rzeczy na mojej glowie. tez czasem mam czarne mysli co bedzie jak moje dziecko umrze itp.ale odganiam je od siebie. Rodzenstwo nie jest gwarancja towarzystwa, dobrych kontaktow czy duzej ilosci wnukow na starosc, a wrecz odwrotnie to jedynacy czesto wspieraja rodzicow. Ja sie raczej juz nie zdecyduje, przekroczylam 35 rz, pozatym mialam stan przedrzucawkowy, boje sie powtorki, chce takze korzystac z zycia, gdzies pojechac, pozwiezac,zapenic dziecku fajne rozrywki, start w przyszlosc itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama

Mam prawie 2 i pol latke, bardzo fajna coreczke, byla raczej bezproblemowym noworodkiem, teraz wszystko fajnie, tylko problemy z jedzeniem (straszny niejadek). tez sie zastanawiam nad drugim, ale moj maz nie sprawdza sie w roli ojca, nie umie upilnowac dziecka, nie umie ugotowac, takze sporo rzeczy na mojej glowie. tez czasem mam czarne mysli co bedzie jak moje dziecko umrze itp.ale odganiam je od siebie. Rodzenstwo nie jest gwarancja towarzystwa, dobrych kontaktow czy duzej ilosci wnukow na starosc, a wrecz odwrotnie to jedynacy czesto wspieraja rodzicow. Ja sie raczej juz nie zdecyduje, przekroczylam 35 rz, pozatym mialam stan przedrzucawkowy, boje sie powtorki, chce takze korzystac z zycia, gdzies pojechac, pozwiezac,zapenic dziecku fajne rozrywki, start w przyszlosc itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×