Jak to jest, że jak kobieta musi zostać tydzień z chorym dzieckiem to daje radę sama, a mąż jak zostaje to musi mieć posiłki w postaci swojej mamusi? Znacie ten typ?

 

Oj zabolało, teraz  ty masz dziecko gdzieś a potem dziecko ciebie. A o czym ty chcesz z nim rozmawiać jak całymi dniami nic nie robisz tylko tu przesiadujesz... To się cofnij kilkadziesiąt lat temu, mieszkaj w jaskini. Swojej żonie automat kupiłeś? czy chodzi prać twoje majty nad jezioro?  

Zabolało? To idź do lekarza, może coś poradzi.

A ty niby co tu robisz? Wpadłaś na chwilę, raz na dwa tygodnie? 

Co do dziecka, to nie strasz, nie strasz, bo narobisz w te majty wyprane nad jeziorem.

 

Owszem, z własnego doświadczenia z babskimi amebami z kafeterii. Jakoś nie zauważyłem, by kiedyś coś im zaświtało w głowach, co najwyżej we wiadrach które mają między nogami.

No to mało spostrzegawczy jesteś. A te wiadra to niby co? 

 

Owszem, z własnego doświadczenia z babskimi amebami z kafeterii. Jakoś nie zauważyłem, by kiedyś coś im zaświtało w głowach, co najwyżej we wiadrach które mają między nogami.

Ja tam na kafe żadnych babskich amen nie widzę. Jest tu za to jedna męska. Siedzi tu od kilku lat i raczej pomiędzy nogami ma niewiele.

 

Owszem, z własnego doświadczenia z babskimi amebami z kafeterii. Jakoś nie zauważyłem, by kiedyś coś im zaświtało w głowach, co najwyżej we wiadrach które mają między nogami.

twoja stara ma wiadro bo jej rozerwałes peesde swoim łbem z wodogłowiem popyertolony ułomie

Wkur.wia mnie ten cały Bad gateway, bawcie się beze mnie. Może jutro coś ktoś zrobi z tym goownem.

 

twoja stara ma wiadro bo jej rozerwałes peesde swoim łbem z wodogłowiem popyertolony ułomie

Spier... chamie.

 

A nie przeczytałaś, że pisałem o opiece nad normalnym dzieckiem? Nie nauczyli w szkole? 

Wskaż w tamtej wypowiedzi słowo "dziecko"

 

Wkur.wia mnie ten cały Bad gateway, bawcie się beze mnie. Może jutro coś ktoś zrobi z tym goownem.

W końcu nara

 

A nie przeczytałaś, że pisałem o opiece nad normalnym dzieckiem? Nie nauczyli w szkole? 

Wskaż w tamtej wypowiedzi słowo "dziecko"

 

Zabolało? To idź do lekarza, może coś poradzi.

A ty niby co tu robisz? Wpadłaś na chwilę, raz na dwa tygodnie? 

Co do dziecka, to nie strasz, nie strasz, bo narobisz w te majty wyprane nad jeziorem.

Twoja baba pierze jej majty? 

 

Ja tam na kafe żadnych pańskich amen nie widzę. Jest tu za to jedna męska. Siedzi tu od kilku lat i raczej pomiędzy nogami ma niewiele.

To, że masz problemy ze wzrokiem a jak widać i z pisaniem, to już twój problem.

 

A ona napisała, że zaprasza do opieki nad kimś umierającym i to jest ciężka pracs . Czego nie rozumiesz? Którego słowa dokładnie, że czepiasz się jej, że nie przeczytała Twojego postu?

To możesz skorzystać z zaproszenia, życzę sukcesów. A skąd twój głupi pomysł, że czegoś nie rozumiem? Jeśli ty masz jakieś problemy ze zrozumieniem, to nie przenoś tego na mnie. 

Mój post był o opiece nad normalnym dzieckiem. Jeśli w odpowiedzi, nie z gruchy no z pietruchy pisze coś o jakimś niepelnosprawnym, nawet bez podania jego wieku, to chyba nie przeczytała go że zrozumieniem.

 

Wskaż w tamtej wypowiedzi słowo "dziecko"

Nie nauczyli go w szkole czytania, że zrozumieniem.

 

To możesz skorzystać z zaproszenia, życzę sukcesów. A skąd twój głupi pomysł, że czegoś nie rozumiem? Jeśli ty masz jakieś problemy ze zrozumieniem, to nie przenoś tego na mnie. 

Mój post był o opiece nad normalnym dzieckiem. Jeśli w odpowiedzi, nie z gruchy no z pietruchy pisze coś o jakimś niepelnosprawnym, nawet bez podania jego wieku, to chyba nie przeczytała go że zrozumieniem.

Nie Res. To Ty masz braki w rozumieniu tekstu pisanego.

 

To możesz skorzystać z zaproszenia, życzę sukcesów. A skąd twój głupi pomysł, że czegoś nie rozumiem? Jeśli ty masz jakieś problemy ze zrozumieniem, to nie przenoś tego na mnie. 

Mój post był o opiece nad normalnym dzieckiem. Jeśli w odpowiedzi, nie z gruchy no z pietruchy pisze coś o jakimś niepelnosprawnym, nawet bez podania jego wieku, to chyba nie przeczytała go że zrozumieniem.

Twój post był o wyższości zajęcia A, nad zajęciem B pod względem ciężaru, dodałam więc zajęcie C. 

To opieka nad przewlekle chorym/umierającym różni się jakoś strasznie w danym wieku (ogólnie)? Poza świadomością sytuacji i ewentualnie kilogramami chorego? 

 

Racja, kiedyś dzieci miały obowiązki i bylo ok teraz mamusie wszystko zrobią bo dzieci muszą się uczyć, muszą odpocząć a później jak kariera nie wypali (a niestety przy tej ilości ludzi po studiach nie wszyscy mogą być dyrektorami) jest problem bo okazuje się że ci ludzi prócz tego co nauczyli ich w szkole nie potrafią nic.  .. I to się tyczy i facetów i kobiet. Najgorzej jest z tymi co studiowali ok 20 lat temu i wydawało im się że są niezwykli

Z tym się muszę zgodzić. Ja jestem taka dziewczyna.

 

Nie Res. To Ty masz braki w rozumieniu tekstu pisanego.

Akurat obchodzi mnie zdanie czegoś takiego jak ty.

 

Twój post był o wyższości zajęcia A, nad zajęciem B pod względem ciężaru, dodałam więc zajęcie C. 

To opieka nad przewlekle chorym/umierającym różni się jakoś strasznie w danym wieku (ogólnie)? Poza świadomością sytuacji i ewentualnie kilogramami chorego? 

Dodalas bez sensu, co wyśmiałem.

Hahaha. Ewentualnie kilogramami . Akurat kilogramy są w tym przypadku jedna z najważniejszych spraw. Widać, że nie masz pojęcia o sprawie.

 

Twoja baba pierze jej majty? 

Nie, pierze je twój konkubent, gdy przestaje ja posuwać.

 

Nie, pierze je twój konkubent, gdy przestaje ja posuwać.

3.II - Uniesławy, Unisławy, Uniemysła

3.II - Uniesławy, Unisławy, Uniemysła

Ciekawa jestem żony tego RESA...Jaką desperatka trzeba być by wziąć sobie za męża kogoś takiego...  

 

Ciekawa jestem żony tego RESA...Jaką desperatka trzeba być by wziąć sobie za męża kogoś takiego...  

Twojego konkubenta nie jestem ciekaw. Pod MOPSem stoją tacy .

Ale to akurat prawda że dzisiejsze kobiety nie radzą sobie z prowadzeniem domu, zwykłym gotowaniem czy sprzątaniem, parzy je to w rączki i konieczność wykonania tego wiąże się z doznawaniem bólu fizycznego i psychicznego. Wiem bo ja jestem taka dziewczyną. Mama nic mi robić nie pozwalała, moim zadaniem była nauka. Zmywała po mnie każda lyzeczke i nie pozwalała dotknąć miotły. Do dziś więc nie lubię sprzątać, nie traktuje tego jak nawyk bo nie mam takich nawyków. Musiałam się do tego zmuszać a i gotować nie lubie. Studia skończyłam ale co z tego skoro obok jest setki osób po takich samych studiach. Wielkiej kariery nie zrobiłam, a na korpo mi słabe umiejętności społeczne nie pozwalają i bycie mięczakiem. O to żeby mnie nauczyć mieć jaja też nie zadbali. Jestem taką mimoza w swoim przekonaniu. Uważam że moja matka gotującą i sprzątająca w kółko jest paradoksalnie bardziej użyteczna społeczeństwu i rodzinie niż ja, takie nie wiadomo co, co nie jest dobra panią domu ani dobrym naukowcem czy super pracownikiem.

 

Dodalas bez sensu, co wyśmiałem.

Hahaha. Ewentualnie kilogramami . Akurat kilogramy są w tym przypadku jedna z najważniejszych spraw. Widać, że nie masz pojęcia o sprawie.

To chyba Ty nie masz pojęcia, bo Twój kręgosłup, czy osoby, której płacisz za podnoszenie to najmniejsze zmartwienie, kiedy jesteś wykończony psychicznie.

 

Ciekawa jestem żony tego RESA...Jaką desperatka trzeba być by wziąć sobie za męża kogoś takiego...  

Pieniądze nie śmierdzą.

 

Ciekawa jestem żony tego RESA...Jaką desperatka trzeba być by wziąć sobie za męża kogoś takiego...  

a jesteście takie pewne, że w ogóle jest jakaś żona? przecież on tu siedzi dniami i nocami

Res ile ty masz lat? 15? Widząc twoje żałosne odzywki to nie więcej na pewno.