Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia

Ja nie chcę przyjąć kolędy a maz...

Polecane posty

Gość Kasia

Dziewczyny, jesteśmy z mężem razem już ponad 5 lat, wcześniej nigdy nie przyjmowalismy koledy a w tym roku mój mąż mi mówi, że może przyjmiemy i że on chce. Nie chodzimy do kościoła, on wie, że ja jestem anty mimo, że mam sakramenty. Tłumacze pytam że po co i skąd nagle taka zmiana to mówi, że no nie możemy się tak zamykać na wszystko i chyba możemy go przyjąć(?!). Ratujcie bo wyjdę z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herher

U mnie było tak, że mama i ja wychodziłyśmy sobie do sklepu. To były miłe, wspólne wypady. W tym czasie przetaczała się kolęda, tata przyjmował, jeśli chciał. Ot, i tyle, bez spiny, jakichś tarć.

Potem i tata dojrzał i sobie te bzdury odpuścił. W mojej rodzinie nikt już kolędy nie przyjmuje. Również w moim związku, absolutnie nie, ale tu mamy takie same poglądy. Ja w ogóle nie pojmuję, jak mając już dzieci, można im pokazywać że nachodzi ktoś rodzinę w domu, który powinien być miejscem azylu, dopytuje o dane, poglądy, sprawy osobiste, od dziecka żąda zeszytu, poucza. 

Dorośli, dojrzali ludzie, w szczególności którzy chcą wychować dzieci, nie powinni być podatni na szkodliwe rytuały czy roszczenia jakichś indywiduów od pouczania.

A czy twój mąż zamierza księdza po rękach całować? Bo konsekwentnie, te konsekrowane członki całować powinien? I ma mieć własny zestawik dobrego parafianina, kropidło, krzyż, świeczniki, wodę święconą.

No dobra, trochę się może pośmiałyśmy. Może to nawet dobry objaw, może twój mąż chce coś budować, jakąś wyższą jakość, stąd jakiś nawrót do tradycji... Czy on nie przybąkuje też o dziecku? W każdym razie, zostaw go z tymi pomysłami. Chce, niech przyjmuje. Ty w to nie musisz wchodzić. Niech się przekona, czy było warto. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napisała o kolędzie osoba, która wychodziła do sklepu, byleby tylko nie przyjąć księdza. To ma być wiarygodna opinia?? I po co się osmieszać?  Autorko, czego się boisz? Że ksiądz będzie cię nawracał, pouczał? To jest wizyta duszpasterska, jak ksiądz poświęci mieszkanie i zmówisz wspólnie Ojcze nasz, to ci tylko na dobre wyjdzie. Po modlitwie zaproponuj kawę, herbatę, sok, podaj ciasto, a tematów do rozmowy jest mnóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napisała o kolędzie osoba, która wychodziła do sklepu, byleby tylko nie przyjąć księdza. To ma być wiarygodna opinia?? I po co się osmieszać?  Autorko, czego się boisz? Że ksiądz będzie cię nawracał, pouczał? To jest wizyta duszpasterska, jak ksiądz poświęci mieszkanie i zmówisz wspólnie Ojcze nasz, to ci tylko na dobre wyjdzie. Po modlitwie zaproponuj kawę, herbatę, sok, podaj ciasto, a tematów do rozmowy jest mnóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napisała o kolędzie osoba, która wychodziła do sklepu, byleby tylko nie przyjąć księdza. To ma być wiarygodna opinia?? I po co się osmieszać?  Autorko, czego się boisz? Że ksiądz będzie cię nawracał, pouczał? To jest wizyta duszpasterska, jak ksiądz poświęci mieszkanie i zmówisz wspólnie Ojcze nasz, to ci tylko na dobre wyjdzie. Po modlitwie zaproponuj kawę, herbatę, sok, podaj ciasto, a tematów do rozmowy jest mnóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój poprzedni post nie wszedł. Jest już po kolędzie, czemu piszesz o tym teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Napisała o kolędzie osoba, która wychodziła do sklepu, byleby tylko nie przyjąć księdza. To ma być wiarygodna opinia?? I po co się osmieszać?  Autorko, czego się boisz? Że ksiądz będzie cię nawracał, pouczał? To jest wizyta duszpasterska, jak ksiądz poświęci mieszkanie i zmówisz wspólnie Ojcze nasz, to ci tylko na dobre wyjdzie. Po modlitwie zaproponuj kawę, herbatę, sok, podaj ciasto, a tematów do rozmowy jest mnóstwo.

Masz rację. Osoba, która mało wie o wizycie księdza, bo jej właściwie nigdy w domu wtedy nie było, nie powinna się wypowiadać. Prawda jest taka, że to zależy od samego księdza jak przebiegnie kolęda. Jak ksiądz jest wredny, to będzie wrednie wypytywał, dogadywał itp.  Kawa, ciasto? Po uj. Przyjdzie i pójdzie, ewentualnie zapyta dlaczego mąż zdecydował się go przyjąć, skoro wcześniej tego nie robił. Księża też nie są chętni siedzieć u kogoś dłużej, bo on musi odwalić swoje, chyba, że się jest ostatnim domostwem, które ksiądz odwiedza tego dnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Masz rację. Osoba, która mało wie o wizycie księdza, bo jej właściwie nigdy w domu wtedy nie było, nie powinna się wypowiadać. Prawda jest taka, że to zależy od samego księdza jak przebiegnie kolęda. Jak ksiądz jest wredny, to będzie wrednie wypytywał, dogadywał itp.  Kawa, ciasto? Po uj. Przyjdzie i pójdzie, ewentualnie zapyta dlaczego mąż zdecydował się go przyjąć, skoro wcześniej tego nie robił. Księża też nie są chętni siedzieć u kogoś dłużej, bo on musi odwalić swoje, chyba, że się jest ostatnim domostwem, które ksiądz odwiedza tego dnia. 

też mnie zdziwiła ta kawa i ciasto, nigdy nic nie proponuję, może dlatego krótko siedzi 🤣 a tak poważnie, to przecież po co, ile on mieszkań obskakuje w jeden dzień, jakby miał w każdym jeść i pić, to by pękł 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjkgghf

Jeżeli ktoś wierzy w Smerfy.....:) to nie mam pytań, równie dobrze można się pomodlić do Papy Smerfa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herher

U mnie te biedne dzieci dopiero zapowiadają kolędę, ciągle trwa ten szoł.

My z mamą wychodziłyśmy a potem już nikt nie wpuszczał od pewnego czasu ale całe moje dzieciństwo to kolędy. Mam więc za sobą tych kolęd sporo, w wykonaniu różnych księży i pojęcie wystarczająco duże.

Przychodzi jakiś urzędas, gospodarze się muszą naczekać i zdenerwowani też  są, modlitwa, wypytywanie o sprawy rodziny, ewentualnie zdawkowe gatki, męczenie dziecka pytaniami o katechizację, obrazek, danina i można odetchnąć z ulgą. Moja mama wspominała kolędy z dzieciństwa jako stres, wyczekiwanie dzieci na klatce schodowej żeby uprzedzić w domu przed nadejściem wizytatora. Twierdziła, że przestała się tym denerwować, dopiero gdy sobie uświadomiła że przecież to żaden obowiązek. Ja ogólnie nie lubiłam: gościem powinna być tylko osoba mile widziana, na pewno nie urzędas, na pewno nie pouczający, na pewno nie pytający o nie swoje sprawy.

Ogólnie nie musiałabym być świadkiem żadnej kolędy, żeby odradzać to każdemu dojrzałemu, myślącemu człowiekowi ale faktem jest że w naszym kraju chyba prawie każdy zna ten zwyczaj z doświadczenia, stąd ludzie piszą co wiedzą i ja też.

 

A, z mieszkania mojej bardzo religijnej cioci klecha wypadł z wykrzykiwaniem że "widzi że tu diabeł rządzi". Cóż, tam czarni na więcej sobie pozwalają, bo społeczność jest dość zabobonna...

A wiecie o co się tak uniósł? Otóż moja ciocia śmiała zapytać go o przyczyny wrogości wobec in vitro. Podejrzewam że gdyby katabas był przynajmniej dokształcony, to by coś wyjaśnił o zarodkach, cokolwiek. Można mieć różne poglądy i rozmawiać w cywilizowany sposób, wyjaśnić punkty widzenia. Ale nie, buc się poczuł zagrożony i obrażony zwykłym pytaniem i to zadanym przez osobę praktykującą, stojącą po stronie kościoła.

 

Doprawdy... gonić tę bandę trzeba!

P.S. U nas ci sutannowi znowu pogonili naiwne dzieci do chodzenia po nocy po blokowisku i pukania do mieszkań obcych ludzi (18:30 zimą to nie jest dobry czas do wchodzenia do obcych klatek schodowych i ogólnie na kręcenie się po blokowisku samemu, dziecko które do mnie zapukało, wyglądało maksymalnie na jakieś 12 lat). Nie rozumiem jak rodzice mogą się zgadzać na coś takiego. (Znam koleżankę, która chodzi za synem i go ubezpiecza.) A sam się taki katabas nie narazi, i dupy z ciepłej plebanii nie ruszy... To pokazuje poziom odpowiedzialności i morale ogólnie kleru.

 

Niemniej, powiem wam, u nas w tym roku trzy rodziny przyjmą kolędę, na piętnaście mieszkających. Kolęda będzie tam, gdzie mieszkają starsi ludzie. Ale i oni mądrzeją, mój ojciec (80 lat) już kolędy nie przyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×