Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie ograniam

Co może powtrzymac dorosłego faceta?

Polecane posty

Gość Gosc
 

Mam podobną sytuację z tą różnicą, że wiem, że gościu jest zajęty. Nie rozumiem po co to robi. Teraz jak sobie wszystko staram przypomnieć to od początku naszej znajomości jakoś z bardziej zwracał na mnie uwagę niż pozostali. Nie wiem czy to ma związek z nim ale kiedy przyszłam do pracy to odrazu jedna koleżanka pytała czy jestem wolna czy mam kogoś bo chłopakom tutaj się podobam. Pracowali razem i się kumplowali.Potem nie miałam z nim kontaktu ale gdy gdzieś mijał mnie w pracy to zawsze z daleka pierwszy wołał cześć, nawet czasem jak kończyłam pracę a on miał w pobliżu odprawę to podchodził wtedy bliżej by się przywitać. Tak się złożyło, że aktualnie pracujemy razem. Na początku było dobrze, chociaż cały czas się na mnie gapił, obserwował z daleka, zagadywał  o byle głupotę co było bardzo męczące. Chyba lubił się ze mną droczyć. Teraz to jest normalna huśtawka, nie wiem o co mu chodzi. Od jakiegoś czasu praktycznie nie gadamy on unikał mnie to  ja jego. Zauważyłam, że potrafi podejść do mojego stanowiska pracy, udawać że niby  coś robi i się na mnie namolnie gapić, przy czym się nie oddzywa. Chyba go to bawi bo sobie coś nuci pod nosem. Idzie za mną to czuję jego wzrok na sobie, zaczyna nucić pod nosem albo idzie za mną głośno gwiżdząc. Ech.. Mam ochotę wtedy odwrócić się i dać mu z liścia, albo kopnąć go tak żeby wył falsetem. Robi sobie ze mnie jaja? 

Okeeejku, po prostu mu się podobasz ale to wszystko, jak jest zajęty to pewnie kocha swoja kobietę i nie zostawi jej dla jakiejs koleżanki która mu spodobala. Bez przesady, nawet na randkę Cie nie zaprosił a gapic i zagadywac każdy może, zwyczajny objaw zainteresowania co nie znaczy ze się zakochal w Tobie. Odpusc sobie, on jest zajęty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Nie uważam się za królewnę z drewna. Może gdyby nasza znajomość była mniej oficjalna, to łatwiej byłoby mi wybadać co jest. 
Boje się. 
kiedys byłam w bardzo podobnej sytuacji. Chemia oprócz tego ze wisiała w powietrzu, miałam namacalne dowody typu wyznanie tego faceta itp. Ale nie robił kroku dalej. Kiedy ja zrobiłam ten krok okazało się ze ma żonę. A do tego faktu nawet nie przyznał się wprost, to ja wzięłam go pod włos. Fajne?
z obecnym odrazu dowiedziałam się ze żony nie ma. 

I nie mam pojęcia co jest tym razem. 
Podświadomie czuję, ze powinien pójść dalej, ale tego nie robi. Z drugiej strony zawsze są świadkowie 🙂 jesteśmy samo może 3 min 🙂 

Pewnie ma kogoś, nie zone ale dziewczynę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam

Właśnie się widzieliśmy. Oczywiście przy innych 😞 

byl cały rozpromieniony, lekko poddenerwowany. Oczywiście zagadał. 
i nic wiece. Przykro mi. Następny raz za 2 tygodnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Właśnie się widzieliśmy. Oczywiście przy innych 😞 

byl cały rozpromieniony, lekko poddenerwowany. Oczywiście zagadał. 
i nic wiece. Przykro mi. Następny raz za 2 tygodnie. 

O czym gadaliscie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam
 

O czym gadaliscie? 

Tylko służbowo. Podszedł i coś zagadał co oczywiście było tylko pretekstem. Inni którzy do mnie czekali nawet nie wszyscy powiedzieli dzień dobry 😉 
moze raz czy dwa w całym czasie kiedy go znam były sytuacje, kiedy byliśmy sami i mieliśmy dosłownie chwilkę na to aby rozmowa poszła w innym kierunku niz służbowy. 
Trudno mi w tej sytuacji nawet się odpowiednio wyluzować. Choć staram się nie spinać. Ale cóż więcej mogę zrobić?

gdyby on chciał, to by coś ruszył, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Faceci potrafią być bardzo dziwni... W pewnym sensie mam podobną sytuację z facetem, który rocznikowo ma 33 lata i wiem, że jest wolny. Tylko nasza sytuacja jest trudniejsza, bo nie mamy ze sobą kontaktu tak na co dzień, żeby był pretekst pogadać jak u Ciebie, np służbowy. Zagadał mnie kiedyś na ulicy, innym razem zjechał za mną na parking, ale nie byłam pewna czy to za mną i trochę się spieszyłam, więc tylko życzyłam mu miłego dnia z daleka i była wymiana uśmiechów. Widzę go nie raz na mieście jak jedzie autem (służbowym) i tak pięknie się uśmiecha do mnie, całym ciałem się odwraca w moim kierunku (co zza kółka nie jest takie komfortowe), podtrzymuje bardzo długi kontakt wzrokowy do samego końca... Nie raz miałam wrażenie, że wręcz się rozpromienia na mój widok i patrzy na mnie w taki szczególny sposób, niemalże maślanymi oczami. Tylko co z tego, skoro nic nie robi i nie wziął ode mnie kontaktu? Chyba że to, że wtedy nie podeszłam pogadać wziął błędnie za odrzucenie... Ale przecież widzi, że reaguję na niego entuzjastycznie i też uśmiecham się do niego i odma...ę mu zawsze, możliwe żeby nie zauważył tego błysku w oku u mnie? Ja go widzę zawsze jak jedzie autem i to w pracy, więc nie mam jak go zagadać tak na luzie, on by musiał zjechać. Nie wiem po co wysyła mi te wszystkie ewidentne sygnały zainteresowania skoro nic nie robi. Też założyłam o tym 2 tematy na kafe, bo nie potrafię tego zrozumieć. Zwykle intuicję mam świetną i z mowy ciała czytam dość dobrze, więc nie wiem, może tym razem jednak się mylę lub facet pogrywa sobie dla sportu tylko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam
 

Faceci potrafią być bardzo dziwni... W pewnym sensie mam podobną sytuację z facetem, który rocznikowo ma 33 lata i wiem, że jest wolny. Tylko nasza sytuacja jest trudniejsza, bo nie mamy ze sobą kontaktu tak na co dzień, żeby był pretekst pogadać jak u Ciebie, np służbowy. Zagadał mnie kiedyś na ulicy, innym razem zjechał za mną na parking, ale nie byłam pewna czy to za mną i trochę się spieszyłam, więc tylko życzyłam mu miłego dnia z daleka i była wymiana uśmiechów. Widzę go nie raz na mieście jak jedzie autem (służbowym) i tak pięknie się uśmiecha do mnie, całym ciałem się odwraca w moim kierunku (co zza kółka nie jest takie komfortowe), podtrzymuje bardzo długi kontakt wzrokowy do samego końca... Nie raz miałam wrażenie, że wręcz się rozpromienia na mój widok i patrzy na mnie w taki szczególny sposób, niemalże maślanymi oczami. Tylko co z tego, skoro nic nie robi i nie wziął ode mnie kontaktu? Chyba że to, że wtedy nie podeszłam pogadać wziął błędnie za odrzucenie... Ale przecież widzi, że reaguję na niego entuzjastycznie i też uśmiecham się do niego i odma...ę mu zawsze, możliwe żeby nie zauważył tego błysku w oku u mnie? Ja go widzę zawsze jak jedzie autem i to w pracy, więc nie mam jak go zagadać tak na luzie, on by musiał zjechać. Nie wiem po co wysyła mi te wszystkie ewidentne sygnały zainteresowania skoro nic nie robi. Też założyłam o tym 2 tematy na kafe, bo nie potrafię tego zrozumieć. Zwykle intuicję mam świetną i z mowy ciała czytam dość dobrze, więc nie wiem, może tym razem jednak się mylę lub facet pogrywa sobie dla sportu tylko. 

Twoja sprawa wydaje się jasna. Musiałabyś go ośmielić i pewnie sam by zagadał. Z reszta już to zrobił. 
ja nie widuję swojego pana codziennie. Raz na jakiś czas i to w obecności innych ludzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Twoja sprawa wydaje się jasna. Musiałabyś go ośmielić i pewnie sam by zagadał. Z reszta już to zrobił. 
ja nie widuję swojego pana codziennie. Raz na jakiś czas i to w obecności innych ludzi. 

Właśnie nie jest jasna, bo z daleka zawołałam do niego "dzień dobry" i patrzyłam czy mnie zawoła czy nie (sama nie śmiałam podejść, bo jednak był w pracy i z kolegą, więc nie wiedziałam czy nie zjechali tam w jakimś konkretnym celu), no ale mnie nie zawołał, to życzyłam mu miłego dnia, podziękował i chwilę później odjechali... Do tej pory nie wiem czy to za mną zjechał czy coś tam na chwilę robili i pojechali. A od tej pory minął już ponad rok. Widzę go co jakiś czas na mieście (nieregularnie), ale on nic nie robi. Więc może to zwykła grzeczność tylko była. Mam słaby kontakt z jego znajomym z pracy, miał mu przekazać pozdrowienia ode mnie i twierdzi, że to zrobił, ale nie wiem czy mogę mu wierzyć, bo to taki śliski typ i bym się nie zdziwiła, gdyby kręcił, bo pisał czasem dziwne teksty do mnie. Nie mam jak skontaktować się z tym "moim" i tego zweryfikować czy pogadać. 

Ty masz lepszą sytuację, bo tego swojego widzisz regularnie. Nieważne że nie codziennie, ale co jakiś czas. I rozmawiacie, więc o wiele łatwiej Ci wybadać jaki ma do Ciebie stosunek, nie wspominając już o tym, że zawsze możesz lekko przejąć inicjatywę i mu zasugerować, że byś chętnie wyszła na kawę 🙂 jakbym miała taką możliwość jak Ty, że mogę tak neutralnie coś pozamylać w pracy, to na pewno bym już delikwenta prześwietliła 😄 nie masz nic do stracenia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Właśnie nie jest jasna, bo z daleka zawołałam do niego "dzień dobry" i patrzyłam czy mnie zawoła czy nie (sama nie śmiałam podejść, bo jednak był w pracy i z kolegą, więc nie wiedziałam czy nie zjechali tam w jakimś konkretnym celu), no ale mnie nie zawołał, to życzyłam mu miłego dnia, podziękował i chwilę później odjechali... Do tej pory nie wiem czy to za mną zjechał czy coś tam na chwilę robili i pojechali. A od tej pory minął już ponad rok. Widzę go co jakiś czas na mieście (nieregularnie), ale on nic nie robi. Więc może to zwykła grzeczność tylko była. Mam słaby kontakt z jego znajomym z pracy, miał mu przekazać pozdrowienia ode mnie i twierdzi, że to zrobił, ale nie wiem czy mogę mu wierzyć, bo to taki śliski typ i bym się nie zdziwiła, gdyby kręcił, bo pisał czasem dziwne teksty do mnie. Nie mam jak skontaktować się z tym "moim" i tego zweryfikować czy pogadać. 

Ty masz lepszą sytuację, bo tego swojego widzisz regularnie. Nieważne że nie codziennie, ale co jakiś czas. I rozmawiacie, więc o wiele łatwiej Ci wybadać jaki ma do Ciebie stosunek, nie wspominając już o tym, że zawsze możesz lekko przejąć inicjatywę i mu zasugerować, że byś chętnie wyszła na kawę 🙂 jakbym miała taką możliwość jak Ty, że mogę tak neutralnie coś pozamylać w pracy, to na pewno bym już delikwenta prześwietliła 😄 nie masz nic do stracenia! 

To Ty od.tego.policjanta? Widzisz go na miescie tzn nie tylko.w aucie, mijacie się pieszo nieraz? Nie zagaduje wtedy? I czy zawsze jest na służbie czy tez po cywilu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To Ty od.tego.policjanta? Widzisz go na miescie tzn nie tylko.w aucie, mijacie się pieszo nieraz? Nie zagaduje wtedy? I czy zawsze jest na służbie czy tez po cywilu? 

Tak, to ja.

Widzę go WYŁĄCZNIE w aucie jak jedzie i najczęściej w takich miejscach, że i tak nie ma jak zjechać, nawet gdyby chciał. Choć szczerze to wątpię, żeby zrobił to ponownie, jednak wydaje mi się, że mógł się poczuć olany wtedy, a ja zwyczajnie się trochę wstydziłam i nie chciałam wyjść na nachalną... On może tak samo i nie chciał wykorzystywać swojej pozycji zawodowej, sama nie wiem...

Zawsze jest na służbie, wątpię żeby tutaj mieszkał - policjanci w większości przypadków dojeżdżają do pracy, bo służba w swoim miejscu zamieszkania byłaby dla nich kłopotliwa. Nigdy nie spotkałam go pieszo - ani po cywilu, ani służbowo i to raczej mało prawdopodobne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiedzam
 

Szansa na miłość, boże, co za pie*dolenie, przepraszam, ale ludzie naprawdę wierzą jeszcze w takie rzeczy? Chemia, hormony, wspólne zainteresowania, wspólny cel, to tak naprawdę determinuje związki. Reszta to "robota" chemii, która ma zadbać o powodzenie. Później to już przyzwyczajenie, strach przed utratą, przed rozpoczynaniem na nowo i trzymanie się tego co jest. U faceta "miłość", to przede wszystkim ochota na seks, u kobiet - chęć posiadania potomstwa, wszystko kręci się wokół prokreacji, z lekkimi modyfikacjami wraz ze zmianami w modelu społecznym. 

Mam nadzieję, że nie pozbawiłem nikogo marzeń o "wielkiej miłości":) 

nie pozbawiles, niektorzy maja dusze, inni to mieso, dla kazdego cos milego, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam

Do Pani od policjanta 🙂

co do mojej sprawy, to my nie widzimy się często. Właściwie ode mnie to zależy, kiedy on do mnie przyjdzie 😉 ale nie zawsze. Rozmawiamy tylko zdawkowo, bo jak wspomniałam zawsze są świadkowie. Na naszym gruncie zawodowym po prostu nie wypada flirtować powaga zawodu na to nie pozwala. Ale on zawsze zagaduje i nie są to rozmowy koleżeńskie i luźne. Czuć ta spinę, rozpromienienie itp. Jedyna opcja jaka widzę, to on musiałby albo do mnie zadzwonić, albo nie wiem mailowo może,  i wtedy „zagadać” ale to tez nie jest takie proste. Musiałby mieć pewność ze i on się nie ośmieszy. 
co do Twojej sprawy, pamiętaj ze ten Pan jest na służbie.  Nie wiem, jakie on ma poczucie etyki zawodowej i nie wiem, czy  chętnie zaopatruje się na rwanie lasek na ulicy. 

Masz jakieś namiary na niego np fb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam

Dodam jeszcze ze na niektórych stronach komendy policji są zdjęcia i dane dzielnicowych 😉 nawet z służbowa komórka 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa

Nie zależy mu na tobie - Behrendt Greg - poczytaj sobie, jest gdzieś pdf w sieci 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam
 

Nie zależy mu na tobie - Behrendt Greg - poczytaj sobie, jest gdzieś pdf w sieci 😉

Znam. Nie zawsze tak jest. Przekonałam się na sobie. Jednak w aktualnej sytuacji nie będę się łudzić 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Do Pani od policjanta 🙂

co do mojej sprawy, to my nie widzimy się często. Właściwie ode mnie to zależy, kiedy on do mnie przyjdzie 😉 ale nie zawsze. Rozmawiamy tylko zdawkowo, bo jak wspomniałam zawsze są świadkowie. Na naszym gruncie zawodowym po prostu nie wypada flirtować powaga zawodu na to nie pozwala. Ale on zawsze zagaduje i nie są to rozmowy koleżeńskie i luźne. Czuć ta spinę, rozpromienienie itp. Jedyna opcja jaka widzę, to on musiałby albo do mnie zadzwonić, albo nie wiem mailowo może,  i wtedy „zagadać” ale to tez nie jest takie proste. Musiałby mieć pewność ze i on się nie ośmieszy. 
co do Twojej sprawy, pamiętaj ze ten Pan jest na służbie.  Nie wiem, jakie on ma poczucie etyki zawodowej i nie wiem, czy  chętnie zaopatruje się na rwanie lasek na ulicy. 

Masz jakieś namiary na niego np fb?

Ale sama napisałaś wcześniej, że jakiś tam flirt już był między Wami. Może w ten sposób badał grunt, zwłaszcza jeśli są jakieś problemy związane z etyką zawodową i faktycznie może się obawiać przekroczenia pewnej granicy, by nie zostać posądzonym o molestowanie czy nadużywanie pozycji zawodowej. Ciężka sprawa, nie wiem co Ci poradzić, bo nie znam szczegółów Waszej relacji pod kątem zawodowym i czy faktycznie próba przejęcia inicjatywy wyglądałaby aż tak kiepsko i czy to aż tak duże ryzyko. Jedno widzę - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Z biegiem lat coraz ciężej poznawać nowe osoby, a tu jeszcze ktoś musi być wolny, fajny, no i choć trochę zainteresowany... Czasem żałuję, że w młodości byłam taka bierna, bo gdybym była bardziej odważna i śmiała to kto wie, może miałabym kogoś. A tak już niedługo 28 na karku i coraz gorsze perspektywy na poznanie ciekawego i wolnego mężczyzny.

 

Co do tego mojego - jest dzielnicowym, wiem jak się nazywa i owszem, w aplikacji Moja Komenda jest jego nr służbowy. Ale w życiu bym na niego nie napisała - to nie jest numer do podrywów, nie wiem czy ta wiadomość by nie została gdzieś zarchiwizowana, nie chcę też ryzykować, by trafiła w nieodpowiednie ręce. Nie mówiąc już o tym, że jeśli jednak się mylę i nie jest mną ani trochę zainteresowany, to byłby to mega desperacki ruch i mogłabym stać się pośmiewiskiem całego komisariatu jako wariatka, co na służbowy jakieś pierdy wypisuje facetowi, z którym gadała tylko raz. Wstydziłabym się później wyjść na miasto, a mieszkam w malutkiej mieścinie (to praktycznie wiocha), więc szybko by się rozniosło i ze wstydu chyba musiałabym się chować przed każdym radiowozem, bo by mnie wytykali palcami. FB niestety nie ma... A co do "mojego", to wyglądał na nieśmiałego faceta - taki lekki uścisk dłoni mi podał (za same palce, bardzo niepewny), nawet się trochę rumienił podczas rozmowy i momentami peszył, choć ewidentnie starał się to ukryć. No i wydawał się być bardzo na poziomie, kulturalnie porozmawiał, nie było żadnych dziwnych tekstów czy żartów. Zachował się mega z klasą. Zagadał do mnie, bo mówił, że bardzo często mnie widzi i czy nie miałabym nic przeciwko temu, gdybyśmy się zapoznali. Ten jego kolega też mi sam z siebie powiedział, że jest nieśmiałym facetem. Szkoda, że nie mam pewności czy mu przekazał gratulacje i pozdrowienia ode mnie w pewnej sprawie... Nie mam jak tego sprawdzić. Bo jeśli mu przekazał, a ten nie przejął pałeczki, no to trudno. Ale intuicja mi podpowiada, że nic mu nie powiedział, bo to taki śliski typ i miałam wrażenie, że chyba mnie próbuje zbajerować, mimo że jest żonaty... Ogółem nie ufam mu za grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam
 

Ale sama napisałaś wcześniej, że jakiś tam flirt już był między Wami. Może w ten sposób badał grunt, zwłaszcza jeśli są jakieś problemy związane z etyką zawodową i faktycznie może się obawiać przekroczenia pewnej granicy, by nie zostać posądzonym o molestowanie czy nadużywanie pozycji zawodowej. Ciężka sprawa, nie wiem co Ci poradzić, bo nie znam szczegółów Waszej relacji pod kątem zawodowym i czy faktycznie próba przejęcia inicjatywy wyglądałaby aż tak kiepsko i czy to aż tak duże ryzyko. Jedno widzę - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Z biegiem lat coraz ciężej poznawać nowe osoby, a tu jeszcze ktoś musi być wolny, fajny, no i choć trochę zainteresowany... Czasem żałuję, że w młodości byłam taka bierna, bo gdybym była bardziej odważna i śmiała to kto wie, może miałabym kogoś. A tak już niedługo 28 na karku i coraz gorsze perspektywy na poznanie ciekawego i wolnego mężczyzny.

 

Co do tego mojego - jest dzielnicowym, wiem jak się nazywa i owszem, w aplikacji Moja Komenda jest jego nr służbowy. Ale w życiu bym na niego nie napisała - to nie jest numer do podrywów, nie wiem czy ta wiadomość by nie została gdzieś zarchiwizowana, nie chcę też ryzykować, by trafiła w nieodpowiednie ręce. Nie mówiąc już o tym, że jeśli jednak się mylę i nie jest mną ani trochę zainteresowany, to byłby to mega desperacki ruch i mogłabym stać się pośmiewiskiem całego komisariatu jako wariatka, co na służbowy jakieś pierdy wypisuje facetowi, z którym gadała tylko raz. Wstydziłabym się później wyjść na miasto, a mieszkam w malutkiej mieścinie (to praktycznie wiocha), więc szybko by się rozniosło i ze wstydu chyba musiałabym się chować przed każdym radiowozem, bo by mnie wytykali palcami. FB niestety nie ma... A co do "mojego", to wyglądał na nieśmiałego faceta - taki lekki uścisk dłoni mi podał (za same palce, bardzo niepewny), nawet się trochę rumienił podczas rozmowy i momentami peszył, choć ewidentnie starał się to ukryć. No i wydawał się być bardzo na poziomie, kulturalnie porozmawiał, nie było żadnych dziwnych tekstów czy żartów. Zachował się mega z klasą. Zagadał do mnie, bo mówił, że bardzo często mnie widzi i czy nie miałabym nic przeciwko temu, gdybyśmy się zapoznali. Ten jego kolega też mi sam z siebie powiedział, że jest nieśmiałym facetem. Szkoda, że nie mam pewności czy mu przekazał gratulacje i pozdrowienia ode mnie w pewnej sprawie... Nie mam jak tego sprawdzić. Bo jeśli mu przekazał, a ten nie przejął pałeczki, no to trudno. Ale intuicja mi podpowiada, że nic mu nie powiedział, bo to taki śliski typ i miałam wrażenie, że chyba mnie próbuje zbajerować, mimo że jest żonaty... Ogółem nie ufam mu za grosz.

Oczywiście, ze nikt nie mówi o pisaniu na służbowa komórkę. Bardziej chodzi info, ze takie strony, czy choćby fb są źródłem sporych informacji 😉 

rozumiem Twój strach, dlatego tez i ja nie zrobiłabym żadnego dziwnego ruchu. 

z tego, co piszesz....ze zaproponował Ci zapoznanie, to chyba raczej bardzo jednoznacznie mówi samo za  siebie. 
Myślę, że mogl odebrać Twoją bierność jako pewnego rodzaju odrzucenie. On wykonał zdecydowany ruch zapraszając Cię do rozmowy. Może oczekiwał, ze kolejny krok należy do Ciebie?? Jeśli tak, to trudno będzie go ośmielić. 
Co do pozdrowień, sądzę, ze tego typu sprawy należy zostawić dla samego siebie, nie robić nic prze pośredników. Rozumiem, ze to były zwyczajne pozdrowienia, ale jednak Ty chyba oczekiwałaś jakiejś kontynuacji, odezwy. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oczywiście, ze nikt nie mówi o pisaniu na służbowa komórkę. Bardziej chodzi info, ze takie strony, czy choćby fb są źródłem sporych informacji 😉 

rozumiem Twój strach, dlatego tez i ja nie zrobiłabym żadnego dziwnego ruchu. 

z tego, co piszesz....ze zaproponował Ci zapoznanie, to chyba raczej bardzo jednoznacznie mówi samo za  siebie. 
Myślę, że mogl odebrać Twoją bierność jako pewnego rodzaju odrzucenie. On wykonał zdecydowany ruch zapraszając Cię do rozmowy. Może oczekiwał, ze kolejny krok należy do Ciebie?? Jeśli tak, to trudno będzie go ośmielić. 
Co do pozdrowień, sądzę, ze tego typu sprawy należy zostawić dla samego siebie, nie robić nic prze pośredników. Rozumiem, ze to były zwyczajne pozdrowienia, ale jednak Ty chyba oczekiwałaś jakiejś kontynuacji, odezwy. 
 

Dlatego na służbowy bym nie napisała, a FB on niestety nie ma.

Gdy zaproponował zapoznanie, to gadaliśmy z kwadrans. Byłam miła, uśmiechnięta, zagadywałam się z nim. Później on musiał jechać (końcówka służby) i powiedział, że ta rozmowa była miłym zakończeniem ciężkiego dnia i czy w związku z tym, że już się znamy, to czy nie miałabym nic przeciwko, gdybyśmy do siebie pomachali na mieście, gdy się będziemy widzieć. Zgodziłam się. Z 2 miesiące później zjechał nagle na parking i czułam, że raczej za mną i że chce pogadać, ale wstydziłam się podejść sama z siebie... Zawołałam z odległości dzień dobry, odpowiedzieli mi z uśmiechami na twarzy, ale dalej cisza. Szłam i zerkałam na niego, ale miał tylko banana na twarzy, ale nie zawołał mnie... Życzyłam więc im spokojnej służby, podziękowali i jeszcze zerkałam, czy nie powie że mają np przerwę, jakikolwiek sygnał, żebym podeszła.. Ale podziękowali tylko i dalej patrzyli na mnie z uśmiechem. Gdy poszłam, to po chwili odjechali. Nie wiem dlaczego mnie nie zawołał skoro chciał pogadać, ja nie byłam tego pewna, wolałam zagrać asekuracyjnie i czekać na przyzwolenie.

Wiesz co, na FB lokalnej strony z informacjami pojawił się artykuł, że on i jeszcze inny policjant uratowali niedoszłego samobójcę. Skomentowałam ten post, że gratuluję i wtedy zaczepił mnie jego kolega i on sam zaczął od tego, że widział moje gratulacje i że mnie kojarzy z miasta, że razem z "moim" nie raz mnie widzieli i się zastanawiali czy się tu czasem nie wprowadziłam niedawno, bo wcześniej mnie nie widzieli, a nagle zaczęłam się non stop pojawiać na mieście. On mi coś tam sugerował, że się rzucam w oczy na mieście, bo jestem taka zgrabna i ładnie się ubieram, prawił mi komplementy. On mi nawet zasugerował, że "ten mój" lubi takie filigranowe kobiety jak ja... Ale nie ufam temu gościowi, zbyt długa historia, ale jego komplementy bywały śliskie i czasem nie na miejscu, za co go opieprzyłam. I jeszcze mi napisał, że zazdrości "mojemu X", bo nie raz jak jechali razem w  patrolu, to patrzyłam tylko na X, a że jego nawet nie zauważyłam przez to... Dziwny gość. Nie zdziwiłabym się, gdyby złośliwie mu nic nie przekazał, bo to taki narcyz i mu ewidentnie poszło po ego, że to nie w niego się wpatrywałam, a wręcz że go nigdy nawet nie zauważyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ogarniam

Musisz działać sama na własna rękę, bez tego drugiego koleżki. On może namieszać między Wami. 
Z opisu wynika, ze ten Twój jest zainteresowany, podobasz mu się. Pytanie tylko, czy na tyle intensywnie zajmujesz jego myśli, ze w końcu i tak nie wytrzyma i jakoś znowu Cię zaczepi.  Najgorszy jest ten brak okazji do rozmowy. Nic nie można zrobić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Musisz działać sama na własna rękę, bez tego drugiego koleżki. On może namieszać między Wami. 
Z opisu wynika, ze ten Twój jest zainteresowany, podobasz mu się. Pytanie tylko, czy na tyle intensywnie zajmujesz jego myśli, ze w końcu i tak nie wytrzyma i jakoś znowu Cię zaczepi.  Najgorszy jest ten brak okazji do rozmowy. Nic nie można zrobić. 

Chciałabym mieć taką pewność, że jest zainteresowany, bo niestety wydaje mi się, że jednak niewystarczająco... Podobać się może wiele kobiet, na ulicach chodzi o wiele więcej atrakcyjnych kobiet niż mężczyzn, więc nie wiadomo ile ich tam ma na oku, jeśli kogoś szuka 😞 Tak żałuję, że nie mam okazji go zagadnąć... Nie daje mi to spokoju. Tak gdzieś mu dobrze z oczu patrzyło, nie umiem tego wyjaśnić. Z wyglądu zwyczajny facet, żadne z niego ciacho. Taki Misiek, możliwe że już ma lekką nadwagę, ale takie ciepło od niego biło i taka kultura, że jakoś nie mogę o nim zapomnieć, mimo że minęło już prawie 1.5 roku odkąd rozmawialiśmy i szanse na kontakt są niemalże zerowe. Życie jest niesprawiedliwe 😞

 

Mam nadzieję, że ten Twój okaże się być odważniejszy i zrobi do Ciebie konkretny ruch, żeby nie było wątpliwości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×