Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Teściowa nie akceptuje ciąży a zachowanie męża gorsze. Co byście zrobiły?

Polecane posty

Gość Gość

Teściowa nigdy nie pracowała zawodowo, cyt"życie poświęciła wychowaniu synów", którzy od 15 lat z nią nie mieszkają. Ona nadal bez pracy i tylko narzeka. Od początku była nastawiona do mnie sceptycznie potrafiła mężowi powiedzieć, ze nie odpowiada jej kolor moich włosów, mój ubiór, nawet to, ze zamiast soczewek nosze okulary, to ze nie jestem lekarka a pracuje w finansach. Gdy dowiedziała sie, zaszłam w ciąże to płakała. Na początku do niej dzwoniłam, ci u niej itp. gdy wtedy nie potrafiła zapytać o dziecko powiedziałam stop. Jestem na półmetku ciąży, od męża dowiaduje sie, zenjego matka mnie nie akceptuje i nie chce tego dziecka. Cały czas narzeka. Co najgorsze maz chce, abym to ja do niej dzwoniła i płaszczyla sie. Powiedział, ze to ja muszę zadbać o to by miedzy mną a ja było dobrze. Powiedziałam mu, ze jesli ktoś życzy mi i mojemu dziecku zle to nie chce słyszeć o takiej osobie a tym bardziej do niej wydzwaniać. Maz mówi, że gdy dziecko sie urodzi, to teściowej sie poprawi. Czy on nie rozumie, ze nie chce mieć toksycznych ludzi wokół siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Teściowa nigdy nie pracowała zawodowo, cyt"życie poświęciła wychowaniu synów", którzy od 15 lat z nią nie mieszkają. Ona nadal bez pracy i tylko narzeka. Od początku była nastawiona do mnie sceptycznie potrafiła mężowi powiedzieć, ze nie odpowiada jej kolor moich włosów, mój ubiór, nawet to, ze zamiast soczewek nosze okulary, to ze nie jestem lekarka a pracuje w finansach. Gdy dowiedziała sie, zaszłam w ciąże to płakała. Na początku do niej dzwoniłam, ci u niej itp. gdy wtedy nie potrafiła zapytać o dziecko powiedziałam stop. Jestem na półmetku ciąży, od męża dowiaduje sie, zenjego matka mnie nie akceptuje i nie chce tego dziecka. Cały czas narzeka. Co najgorsze maz chce, abym to ja do niej dzwoniła i płaszczyla sie. Powiedział, ze to ja muszę zadbać o to by miedzy mną a ja było dobrze. Powiedziałam mu, ze jesli ktoś życzy mi i mojemu dziecku zle to nie chce słyszeć o takiej osobie a tym bardziej do niej wydzwaniać. Maz mówi, że gdy dziecko sie urodzi, to teściowej sie poprawi. Czy on nie rozumie, ze nie chce mieć toksycznych ludzi wokół siebie?

Jeżeli to prawda to jesteś wybitnie wręcz głupia, aż nie wiem co ci poradzić, bo sprawę już zje/bałaś po całości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nigdy bym się przed teściowa nie plaszczyla. Moja chciała się wtrącać, rządzić, organizować i myślała że będziemy robić to co ona chce. To jej powiedzialam co o tym sądzę, ograniczyłam kontaktu i mam w doopie jej fochy. Stara baba a nie potrafi się zachować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Jeżeli to prawda to jesteś wybitnie wręcz głupia, aż nie wiem co ci poradzić, bo sprawę już zje/bałaś po całości

Tzn? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Tzn? 

Powinna dzwonić i sie płaszczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Powinna dzwonić i sie płaszczyć...

Acha. Jak tak, to spoko😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Tzn? 

No jak można wyjść za mąż za faceta, który każe jej gadać z matką, która nie akceptuje jego dziecka i żony? 🤦‍♀️ brak mi już słów na te idio/tki. Żadna teściowa nie byłaby problemem, gdyby autorka miała zdrowego na umyśle męża. Co ja jej mogę poradzić na to że tak nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Teściowa nigdy nie pracowała zawodowo, cyt"życie poświęciła wychowaniu synów", którzy od 15 lat z nią nie mieszkają. Ona nadal bez pracy i tylko narzeka. Od początku była nastawiona do mnie sceptycznie potrafiła mężowi powiedzieć, ze nie odpowiada jej kolor moich włosów, mój ubiór, nawet to, ze zamiast soczewek nosze okulary, to ze nie jestem lekarka a pracuje w finansach. Gdy dowiedziała sie, zaszłam w ciąże to płakała. Na początku do niej dzwoniłam, ci u niej itp. gdy wtedy nie potrafiła zapytać o dziecko powiedziałam stop. Jestem na półmetku ciąży, od męża dowiaduje sie, zenjego matka mnie nie akceptuje i nie chce tego dziecka. Cały czas narzeka. Co najgorsze maz chce, abym to ja do niej dzwoniła i płaszczyla sie. Powiedział, ze to ja muszę zadbać o to by miedzy mną a ja było dobrze. Powiedziałam mu, ze jesli ktoś życzy mi i mojemu dziecku zle to nie chce słyszeć o takiej osobie a tym bardziej do niej wydzwaniać. Maz mówi, że gdy dziecko sie urodzi, to teściowej sie poprawi. Czy on nie rozumie, ze nie chce mieć toksycznych ludzi wokół siebie?

Jak w większości takich tematów problemem nie jest teściowa tylko partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Teściowa nigdy nie pracowała zawodowo, cyt"życie poświęciła wychowaniu synów", którzy od 15 lat z nią nie mieszkają. Ona nadal bez pracy i tylko narzeka. Od początku była nastawiona do mnie sceptycznie potrafiła mężowi powiedzieć, ze nie odpowiada jej kolor moich włosów, mój ubiór, nawet to, ze zamiast soczewek nosze okulary, to ze nie jestem lekarka a pracuje w finansach. Gdy dowiedziała sie, zaszłam w ciąże to płakała. Na początku do niej dzwoniłam, ci u niej itp. gdy wtedy nie potrafiła zapytać o dziecko powiedziałam stop. Jestem na półmetku ciąży, od męża dowiaduje sie, zenjego matka mnie nie akceptuje i nie chce tego dziecka. Cały czas narzeka. Co najgorsze maz chce, abym to ja do niej dzwoniła i płaszczyla sie. Powiedział, ze to ja muszę zadbać o to by miedzy mną a ja było dobrze. Powiedziałam mu, ze jesli ktoś życzy mi i mojemu dziecku zle to nie chce słyszeć o takiej osobie a tym bardziej do niej wydzwaniać. Maz mówi, że gdy dziecko sie urodzi, to teściowej sie poprawi. Czy on nie rozumie, ze nie chce mieć toksycznych ludzi wokół siebie?

To powiedz mężowi, że ok, może ma rację, poczekajmy aż się poprawi i rób dalej swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz
 

No jak można wyjść za mąż za faceta, który każe jej gadać z matką, która nie akceptuje jego dziecka i żony? 🤦‍♀️ brak mi już słów na te idio/tki. Żadna teściowa nie byłaby problemem, gdyby autorka miała zdrowego na umyśle męża. Co ja jej mogę poradzić na to że tak nie jest?

No niestety smutna to prawda. 

Autorko posta nie widziałaś przedtem jaka to toksyczna rodzina? 

Teraz musisz zająć się sobą i dzieckiem. 

A mężuś musi wybrac: wy czy mamusia. 

O starej wariatce nie ma co się  wypowiadać - powinnaś się od niej odciąć. Ona NIE ISTNEJE i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dorosła osoba nie powinna zadawać takich pytań na forum. Wyszłaś za człowieka związanego z matką, która jest toksyczna. Zdecydowałaś się na dziecko z takim partnerem. A teraz zdziwiona, że jest źle 🤦‍♀️ Nic nie zrobisz, albo akceptujesz męża i teściową, albo się rozwodzisz (co jest pewnie nierealne). Więc bez sensu twoje pytanie co byśmy zrobiły, bo masz tylko jedną opcję tak naprawdę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Maz myślał, ze teściowa bedzie szczęśliwa z wnuka. Wierzcie bądź nie, ale wcześniej gdy przy stole był temat dziecka jego rodzice dopytywali sie kiedy dziecko a jego matka dodawała, ze to największy dar. Chora relacje męża z matka widziałam wcześniej, ale skąd miałam wiedzieć, ze to dojdzie do tego stopnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Maz myślał, ze teściowa bedzie szczęśliwa z wnuka. Wierzcie bądź nie, ale wcześniej gdy przy stole był temat dziecka jego rodzice dopytywali sie kiedy dziecko a jego matka dodawała, ze to największy dar. Chora relacje męża z matka widziałam wcześniej, ale skąd miałam wiedzieć, ze to dojdzie do tego stopnia?

Dziecko wychowywane w głupiej rodzinie będzie głupie. Niestety. Bardzo ci współczuję, ale bardziej temu dziecku które jeszcze nie wie co je czeka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Maz myślał, ze teściowa bedzie szczęśliwa z wnuka. Wierzcie bądź nie, ale wcześniej gdy przy stole był temat dziecka jego rodzice dopytywali sie kiedy dziecko a jego matka dodawała, ze to największy dar. Chora relacje męża z matka widziałam wcześniej, ale skąd miałam wiedzieć, ze to dojdzie do tego stopnia?

To może zrobił sobie dziecko, że uszczęśliwić pier/dolniętą matkę? Prezent niestety nietrafiony, trzeba oddać do sklepu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale jakiej burzy mózgów ty tu oczekujesz, jak wyjście jest tylko jedno? Wywal go do matki, albo sama się wyprowadź jeżeli to jego mieszkanie, powiedz, że pogadacie jak zmądrzeje (na co szanse są małe, więc się nie nastawiaj). Musisz mieć strasznie niską samoocenę, skoro zgadzasz się na życie w cieniu baby która nie akceptuje twojego dziecka. A o nim pomyślałaś, co będzie jak podrośnie i zauważy, że nie dość, że babcia ma z nim problem, to jeszcze ojciec jej przyklaskuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Ale jakiej burzy mózgów ty tu oczekujesz, jak wyjście jest tylko jedno? Wywal go do matki, albo sama się wyprowadź jeżeli to jego mieszkanie, powiedz, że pogadacie jak zmądrzeje (na co szanse są małe, więc się nie nastawiaj). Musisz mieć strasznie niską samoocenę, skoro zgadzasz się na życie w cieniu baby która nie akceptuje twojego dziecka. A o nim pomyślałaś, co będzie jak podrośnie i zauważy, że nie dość, że babcia ma z nim problem, to jeszcze ojciec jej przyklaskuje?

Mieszkanie kupione po połowie. Z reszta to nie ma znaczenia. Teściowa mieszka na 2 gim krańcu Polski, wiec jedynie taki plus. Chodzi mi o to jak rozmawiać z mężem, zeby zrozumiał, ze problem jest z jego matka. Zeby nie bronił jej i nie usprawiedliwiał nawet tego, ze nie akceptuje dziecka. Odkąd wyjechał z domu musi znosić jej narzekania i ja ciagle pocieszać. Ona o tym wie, ze on taki jest dlatego to nagina. Gdyby maz uciął z nią kontakt, bądź ograniczył może by zrozumiała. On jest na to za słaby. Z kolei gdy na bede jeździć po jego matce i mowić , ze to ona jest ta zła,to obróci sie to przeciwko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Mieszkanie kupione po połowie. Z reszta to nie ma znaczenia. Teściowa mieszka na 2 gim krańcu Polski, wiec jedynie taki plus. Chodzi mi o to jak rozmawiać z mężem, zeby zrozumiał, ze problem jest z jego matka. Zeby nie bronił jej i nie usprawiedliwiał nawet tego, ze nie akceptuje dziecka. Odkąd wyjechał z domu musi znosić jej narzekania i ja ciagle pocieszać. Ona o tym wie, ze on taki jest dlatego to nagina. Gdyby maz uciął z nią kontakt, bądź ograniczył może by zrozumiała. On jest na to za słaby. Z kolei gdy na bede jeździć po jego matce i mowić , ze to ona jest ta zła,to obróci sie to przeciwko mnie.

Dlatego właśnie ci piszą, że zje/bałaś sprawę wychodząc za niego za mąż i mając z nim dziecko. Nic nie zrobisz, żyj z tym, że zawsze będziesz na drugim miejscu albo się rozwiedź i daj dziecku szansę na normalne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołka
 

Dlatego właśnie ci piszą, że zje/bałaś sprawę wychodząc za niego za mąż i mając z nim dziecko. Nic nie zrobisz, żyj z tym, że zawsze będziesz na drugim miejscu albo się rozwiedź i daj dziecku szansę na normalne życie

jest światełko w tunelu. Mój mąż na początku (jeszcze jako chłopak i narzeczony) był trochę pantoflem matki, może nie aż tak jak mąż autorki wątku, ale też słabo bywało. I zmienił się, tłumaczenia coś dały, a kiedy trzeba to naciski. Zrozumiał z kim teraz tworzy rodzinę i kto musi zejść na drugie miejsce. Niektórym potrzeba czasu ale się udaje, więc nie straszcie dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

jest światełko w tunelu. Mój mąż na początku (jeszcze jako chłopak i narzeczony) był trochę pantoflem matki, może nie aż tak jak mąż autorki wątku, ale też słabo bywało. I zmienił się, tłumaczenia coś dały, a kiedy trzeba to naciski. Zrozumiał z kim teraz tworzy rodzinę i kto musi zejść na drugie miejsce. Niektórym potrzeba czasu ale się udaje, więc nie straszcie dziewczyny...

Ja jej szczerze życzę, żeby tak było, ale patrząc na to jak opisała męża, to chyba tylko cud pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To jak teściowa mieszka na drugim krańcu Polski to jaki problem?Przecież widzicie się raz z roku albo przynajmniej zacznijcie.Dzwonić to przecież do niej nie musisz, to nie twoja matka, niech mąż do niej dzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

To jak teściowa mieszka na drugim krańcu Polski to jaki problem?Przecież widzicie się raz z roku albo przynajmniej zacznijcie.Dzwonić to przecież do niej nie musisz, to nie twoja matka, niech mąż do niej dzwoni.

mąż to problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ambiwalentna

Rozwieść się i brać alimenty. Nigdy bym nie była z mężczyzną, ktory ceni inną kobietę (w tym przypadku matkę) ponad mnie. Sama mam teściów trzepniętych którzy są już starymi ludźmi i mają jak dla mnie dziwne poglądy, ale nigdy mój mąż nie odwrócił się ode mnie podczas sporów. Jak nie będziesz zdecydowaną osobą, pokazującą, że wiesz co chcesz i do tego dążysz to zostaniesz popychadłem w gronie swojej własnej rodziny. Nie chodzi o to żeby na każdym kroku wszczynać awantury, ale czasami jest to nieuniknione. Raz już wyprowadziłam się z domu w którym mieszkałam razem z teściami. Mój mąż stanął za mną i też zawinął ogon. Skończyło się tak że teściowie mowili do mnie "może już wrócisz do domu". Wróciłam. Bywa różnie. Jednak wiedzą oni że nie zagnają mnie w kąt bo mam poparcie i właściwie to oni bardzie potrzebują mnie i mojego męża niż my ich. Złośliwości czasami się pojawiają, ale znowu bez przesady każdy ma gorszy dzień, nawet ja czasami im przygadam i tak jakoś razem żyjemy. Raz lepiej raz gorzej, ale da się wytrzymać. 🙂

Co do męża to zastanów się czy chcesz być przez całe życie za wszystko winna. Piszesz że masz prace. Jeżeli masz też wsparcie swoich rodziców i możesz u nich mieszkać to nic więcej Ci nie potrzeba. Może to brutalne ale na Twoim miejscu uciekłabym z takiego środowiska. Będziesz miała dziecko, które będzie za jakiś czas postrzegało Cie jako słabą osobę i nawet ono może zostać przekabacone przeciwko Tobie. Sama jestem w ciąży i nie wyobrażam sobie sytuacji aby mój mąż stresował mnie i nagabywał na nieprzyjemne kontakty z jego matką wtedy gdy nie mam na to ochoty i jeszcze w formie popychadła. Wykończysz się psychicznie. Skończ z forum, idź do dobrego psychologa i zastanów się na czym tak na prawdę Tobie zależy. My wszyscy tutaj piszący mamy inne charaktery i każdy inaczej postrzega Twój problem. Musisz sama zastanowić się jakie masz oczekiwania od życia. Może terapia małżeńska. Jeżeli mąż chciałby to znaczy że jest szansa, jeżeli nie to tylko Twoja kwestia czy odpowiada Ci takie życie. 

Na podejmowanie życiowych decyzji poczekałabym do rozwiązania. Jednak hormony trochę wpływają na zdolności naszych mózgów 🙂 Jednak nie możesz być teraz bierna, bo już może tak zostać. Sprobuj starego zaciągnąć na terapię. Może podstępem, powiedz że to Ty masz problem i chciałabyś dowiedzieć się, jak nauczyć się żyć w zgodzie z jego matką, ale do tego potrzebna jest jego obecność, i jego rady. Może jak usłyszy od obcej osoby, że związek małżeński to 2 osoby to zacznie do niego coś docierać. Musisz wyczuć sytuację i działać tak aby teraz nie zaszkodzić sobie i dziecku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Rozwieść się i brać alimenty. Nigdy bym nie była z mężczyzną, ktory ceni inną kobietę (w tym przypadku matkę) ponad mnie. Sama mam teściów trzepniętych którzy są już starymi ludźmi i mają jak dla mnie dziwne poglądy, ale nigdy mój mąż nie odwrócił się ode mnie podczas sporów. Jak nie będziesz zdecydowaną osobą, pokazującą, że wiesz co chcesz i do tego dążysz to zostaniesz popychadłem w gronie swojej własnej rodziny. Nie chodzi o to żeby na każdym kroku wszczynać awantury, ale czasami jest to nieuniknione. Raz już wyprowadziłam się z domu w którym mieszkałam razem z teściami. Mój mąż stanął za mną i też zawinął ogon. Skończyło się tak że teściowie mowili do mnie "może już wrócisz do domu". Wróciłam. Bywa różnie. Jednak wiedzą oni że nie zagnają mnie w kąt bo mam poparcie i właściwie to oni bardzie potrzebują mnie i mojego męża niż my ich. Złośliwości czasami się pojawiają, ale znowu bez przesady każdy ma gorszy dzień, nawet ja czasami im przygadam i tak jakoś razem żyjemy. Raz lepiej raz gorzej, ale da się wytrzymać. 🙂

Co do męża to zastanów się czy chcesz być przez całe życie za wszystko winna. Piszesz że masz prace. Jeżeli masz też wsparcie swoich rodziców i możesz u nich mieszkać to nic więcej Ci nie potrzeba. Może to brutalne ale na Twoim miejscu uciekłabym z takiego środowiska. Będziesz miała dziecko, które będzie za jakiś czas postrzegało Cie jako słabą osobę i nawet ono może zostać przekabacone przeciwko Tobie. Sama jestem w ciąży i nie wyobrażam sobie sytuacji aby mój mąż stresował mnie i nagabywał na nieprzyjemne kontakty z jego matką wtedy gdy nie mam na to ochoty i jeszcze w formie popychadła. Wykończysz się psychicznie. Skończ z forum, idź do dobrego psychologa i zastanów się na czym tak na prawdę Tobie zależy. My wszyscy tutaj piszący mamy inne charaktery i każdy inaczej postrzega Twój problem. Musisz sama zastanowić się jakie masz oczekiwania od życia. Może terapia małżeńska. Jeżeli mąż chciałby to znaczy że jest szansa, jeżeli nie to tylko Twoja kwestia czy odpowiada Ci takie życie. 

Na podejmowanie życiowych decyzji poczekałabym do rozwiązania. Jednak hormony trochę wpływają na zdolności naszych mózgów 🙂 Jednak nie możesz być teraz bierna, bo już może tak zostać. Sprobuj starego zaciągnąć na terapię. Może podstępem, powiedz że to Ty masz problem i chciałabyś dowiedzieć się, jak nauczyć się żyć w zgodzie z jego matką, ale do tego potrzebna jest jego obecność, i jego rady. Może jak usłyszy od obcej osoby, że związek małżeński to 2 osoby to zacznie do niego coś docierać. Musisz wyczuć sytuację i działać tak aby teraz nie zaszkodzić sobie i dziecku. 

napisałaś wszystko to, co ja chciałam, ale nie dałam rady bo opadły mi ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABCD
 

Jak w większości takich tematów problemem nie jest teściowa tylko partner.

100/100 dokładnie tak. Ja miałem to samo tylko u mnie to było w całkowicie żeńskim wydaniu: MAMI-córcia i teściowa zołza, której wszędzie było pełno w naszym małżeństwie i wyznawała zasadę, że jak jej nie chcą i wyrzucą drzwiami to wlezie oknem byle się wtrącać w cudze sprawy. Napisałem było bo jestem już po rozwodzie, gdzie wobec wyczerpania wszystkich szans i możliwości oraz beznadziei na lepszą przyszłość jak zapanowała nie pozostało nic innego i sam złożyłem pozew rozwodowy. Nieudane małżeństwo (jedyny plus to 2 wspaniałych synów). 13 lat: starań, zabiegania, walki z teściową o byłą żonę i tak zakończyło się to moją przegraną z kretesem. Problemem było zachowanie, brak odciętej pępowiny i niedojrzałość do związku ex żony a nie sam fakt zachowywania się teściowej. Ex gdyby chciała to dzisiaj byśmy byli małżeństwem a tak to miała wybór albo mamusia albo mąż - wybrała mamusię więc męża już nie ma. Nie wiem ile jesteś już w małżeństwie ale moja rada jest taka: musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest jakaś szansa na zmianę męża i aby był za Tobą a nie za mamusią? Jeśli nie ma szans wiej jak najszybciej z tego chorego układu. Nie popełnij tego samego błędu co ja i latami nie trać czasu na walkę z wiatrakami i nie łudź się lepiej już nie będzie takie uzależnienie od mamusi jest jak nałóg. Szkoda Twojego zdrowia i nerwów na coś co z góry i tak jest skazane na przegraną i spróbuj ułożyć sobie życie z jakimś innym, normalnym facetem póki jesteś jeszcze młoda (zakładam, że tak jest).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

100/100 dokładnie tak. Ja miałem to samo tylko u mnie to było w całkowicie żeńskim wydaniu: MAMI-córcia i teściowa zołza, której wszędzie było pełno w naszym małżeństwie i wyznawała zasadę, że jak jej nie chcą i wyrzucą drzwiami to wlezie oknem byle się wtrącać w cudze sprawy. Napisałem było bo jestem już po rozwodzie, gdzie wobec wyczerpania wszystkich szans i możliwości oraz beznadziei na lepszą przyszłość jak zapanowała nie pozostało nic innego i sam złożyłem pozew rozwodowy. Nieudane małżeństwo (jedyny plus to 2 wspaniałych synów). 13 lat: starań, zabiegania, walki z teściową o byłą żonę i tak zakończyło się to moją przegraną z kretesem. Problemem było zachowanie, brak odciętej pępowiny i niedojrzałość do związku ex żony a nie sam fakt zachowywania się teściowej. Ex gdyby chciała to dzisiaj byśmy byli małżeństwem a tak to miała wybór albo mamusia albo mąż - wybrała mamusię więc męża już nie ma. Nie wiem ile jesteś już w małżeństwie ale moja rada jest taka: musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest jakaś szansa na zmianę męża i aby był za Tobą a nie za mamusią? Jeśli nie ma szans wiej jak najszybciej z tego chorego układu. Nie popełnij tego samego błędu co ja i latami nie trać czasu na walkę z wiatrakami i nie łudź się lepiej już nie będzie takie uzależnienie od mamusi jest jak nałóg. Szkoda Twojego zdrowia i nerwów na coś co z góry i tak jest skazane na przegraną i spróbuj ułożyć sobie życie z jakimś innym, normalnym facetem póki jesteś jeszcze młoda (zakładam, że tak jest).

dobrze zrobiłeś, fajnie że masz już spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emocje

Bo wybieracie pierwszych lepszych facetów. Mam koleżankę, która jest bardzo szczęśliwa i zakochana w chłopaku, chłopaczku który w czasie studniówki lata temu ja pobił.! Przy wszystkich. Kocha go, namawia na dziecko a to typowy dres seba, dziewczyna piękna, wykształcona. Baby są głupie jednak. Mają co lubią i chcą. A lubią emocje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasja

Zawsze polecam książkę "Toksyczni rodzice". Sama miałam toksyczna matkę i ta książka pomogła mi się uwolnić od poczucia winy. Zaczęłam grać w otwarte karty, ujawniać mechanizmy i manipulacje którymi mama się posługiwała. Przede wszystkim uodpornilam się na jej metody. Z czasem relacje się poprawiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Zawsze polecam książkę "Toksyczni rodzice". Sama miałam toksyczna matkę i ta książka pomogła mi się uwolnić od poczucia winy. Zaczęłam grać w otwarte karty, ujawniać mechanizmy i manipulacje którymi mama się posługiwała. Przede wszystkim uodpornilam się na jej metody. Z czasem relacje się poprawiły.

Możesz podać pare przykładów w codziennych sytuacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iygughhggh

Prawidłowo jest " między mną a nią" a nie " między mną a ją". Oczywiście można uznać że się czepiam. Muszę jednak wyjaśnić, że gdy czytam tekst z takimi błędami, mam skojarzenie że nie mogę od autora oczekiwać prawidłowego rozumowania i obiektywnej oceny rzeczywistości. Nie ma więc najmniejszego sensu odpowiadać merytorycznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iygughhggh

Prawidłowo jest " między mną a nią" a nie " między mną a ją". Oczywiście można uznać że się czepiam. Muszę jednak wyjaśnić, że gdy czytam tekst z takimi błędami, mam skojarzenie że nie mogę od autora oczekiwać prawidłowego rozumowania i obiektywnej oceny rzeczywistości. Nie ma więc najmniejszego sensu odpowiadać merytorycznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×