Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Jestem zdania że być matką gdy na miejscu nie ma się żadnej rodziny a z rodziną męża nie żyje się jakoś cudnie (bo się nie da) to cholernie ciężka sprawa. Nikt wam nie pomoże. Podziwiam jak ktoś w takiej sytuacji decyduje się na więcej niż jedno.Odwaznie.

Polecane posty

Gość Gość

Jest to ciężkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ciężkie na pewno, ale moim zdaniem zawsze starając się o dziecko, bez względu na to jak duża rodzinę ma się blisko, trzeba się liczyć z tym, że możemy zostać z obowiazkami rodzicielskimi sami. Rodzina może pomóc, ale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie mam nikogo do pomocy przy dziecku, jedynie męża  i jakoś przeżyliśmy już 5 lat z dzieckiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Cały świat nie jest od pomagania wam przy waszych dzieciach. Skończcie ciągle wyzyskiwać swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Cały świat nie jest od pomagania wam przy waszych dzieciach. Skończcie ciągle wyzyskiwać swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Cały świat nie jest od pomagania wam przy waszych dzieciach. Skończcie ciągle wyzyskiwać swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Nie mam nikogo do pomocy przy dziecku, jedynie męża  i jakoś przeżyliśmy już 5 lat z dzieckiem 

jedno dziecko to pikuś. przy dwójce jest gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

jedno dziecko to pikuś. przy dwójce jest gorzej

To samo chciałam napisać.Ja mam jedno dziecko z planach drugie ale damy sobie radę bo jak inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość paula

Cześć, 

Jestem z partnerem w tej samej sytuacji. Moja mama mieszka 100 km od nas i pracuje jeszcze, rodzina męża hmmm, teściowa jest macochą lubego więc już w ogóle nie ma co liczyć na pomoc. Jest ciężko, zwłaszcza kiedy partner jest w pracy a ja muszę iść coś załatwić. Do lekarza czy gdziekolwiek wszędzie zabieram dziecko za sobą. 

Nie planujemy więcej dzieci. Od dwóch lat jakoś sobie radzimy. Kosmos zacznie się jak pójdę do pracy, bo zaczynam czegoś szukać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

 Nie mam na miejscu nikogo. I zdecydowałam się na drugie, być może za 2-3 lata zdecyduje się na 3. Nie rozumiem jak można wymagać pomocy od innychO.o. Moje dzieci moja problemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Cześć, 

Jestem z partnerem w tej samej sytuacji. Moja mama mieszka 100 km od nas i pracuje jeszcze, rodzina męża hmmm, teściowa jest macochą lubego więc już w ogóle nie ma co liczyć na pomoc. Jest ciężko, zwłaszcza kiedy partner jest w pracy a ja muszę iść coś załatwić. Do lekarza czy gdziekolwiek wszędzie zabieram dziecko za sobą. 

Nie planujemy więcej dzieci. Od dwóch lat jakoś sobie radzimy. Kosmos zacznie się jak pójdę do pracy, bo zaczynam czegoś szukać. 

Ja sobie znalazlam od września na pół etatu, a syn poszedł do przedszkola. I co z tego? Tydzień/dwa tygodnie zdrowy, tydzień chory i tak ciągle, za chwilę i z tego pół etatu wylecę. Ratuje mnie dobrze zarabiający mąż, ale co to za pociecha, skoro ja też mam plany zawodowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
 

jedno dziecko to pikuś. przy dwójce jest gorzej

To na cholerę robisz sobie drugie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

My sami od kilku lat za granica. Dwoje dzieci. Dajemy radę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moi rodzice nie żyją, mam dwoje dzieci, radzimy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak zawsze najbardziej narzekają te co mają jedno dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Miło jest jesli ktoś chce pomóc ale jeśli decydujesz sie na dziecko lub dzieci trzeba liczyć sie z tym, że mozesz zostać ze wszystkim sama. Moi rodzice mieszkaja okolo 30 km ode mnie bez samochodu sa wiec nie moga sie opiekowac moja corka. Przeprowadzilam sie do miasta w ktorym mieszka maz i cala jego rodzina. Tesciowa chetnie pomogla to ona zostawala z corka gdy szlismy do pracy. Ale jakby nie mogla to trzeba sobie zecwszystkim samemu radzic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lina

Ale o co chodzi? To tylko rodzina nadaje się do wychowywania dziecka? Ja mam 3 dzieci. Rodzina moja i męża mieszka daleko. Mieszka z nami au pair (niania zza granicy). Ja w pracy, dwójka dzieci w przedszkolu, a niania z najmłodszym w domu. Po pracy (wracamy z mężem razem) odbieramy przedszkolaki i wracamy do domu gdzie jesteśmy 3 dorosłych na 3 dzieci. W weekendy też z nami jest. Nie ma w tym nic odważnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można mieszkać z rodziną w jednym miejscu i mieć pomoc i jej nie mieć. Ja miałam ogromną pomoc od mojej mamy. Jak urodziłam starsza córkę to bardzo dużo mi pomagała a była aktywna zawodowo. Jak się urodziła młodsza córka to miała taki charakter, że nie chciała z nikim zostawać tylko mama i mama. Babcia dalej była w pobliżu :). Teraz mieszkam 550km od domu w obcym Państwie i siedzę jak ten palec sama. Mamy znajomych, dzieci mają kolegów i koleżanki, ale babcia by się przydała 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

8.II - imieniny: Gniemira, Gniewomira, Gniewosza, Gniewosądki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ludzie wychowuja dzieci sami i zyja.  Co za czasy sie zrobily.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulalo

Właśnie ja tak mam, mam jedno dziecko. Chciałabym drugie ale nie wiem jak ja sobie poradzę. Już teraz gdy czasami muszę gdzieś pojechać to trzeba z dużym wyprzedzeniem planować i załatwiać opiekę, na pół godziny nie raz tylko a ile Zwrotu dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja mam dwoje, rodzice nie żyją, pomocy wszelkiej brak. Jedyne mądre dla mnie rozwiazanie to duża różnica wieku. Jak bylam w ciąży w szpitalu to starsze sobie radzilo, nawet same w domu zostalo na chwilę. Po porodzie czy lekarz, szczepienia czy cokolwiek to strarsza mogła zostać. Z czasem nawet mlodsza się opiekowała w razie potrzeby. Dwa maluchy bez pomocy to kiepski pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Ja mam blisko i rodziców i teściów ale wszyscy pracują i z dziećmi nigdy mi nie zostają. Przyjeżdżamy do siebie tylko na okazje, urodziny, święta. Mamy dwójkę dzieci, jestem w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalmente
 

Cześć, 

Jestem z partnerem w tej samej sytuacji. Moja mama mieszka 100 km od nas i pracuje jeszcze, rodzina męża hmmm, teściowa jest macochą lubego więc już w ogóle nie ma co liczyć na pomoc. Jest ciężko, zwłaszcza kiedy partner jest w pracy a ja muszę iść coś załatwić. Do lekarza czy gdziekolwiek wszędzie zabieram dziecko za sobą. 

Nie planujemy więcej dzieci. Od dwóch lat jakoś sobie radzimy. Kosmos zacznie się jak pójdę do pracy, bo zaczynam czegoś szukać. 

Czemu partner a nie mąż? Matko, ile tu patologii...a potem w wiadomościach co drugi dzień "partner kobiety zgwałcił i zabił jej dziecko", na forach internetowych codziennie conajmniej dwa posty "partner zostawił mnie samą z dzieckiem/brzuchem", jak można robić sobie dziecko z kimś, kto nas nawet nie kocha i nie szanuje na tyle, żeby wziąć nas za żonę?? Partnerka? Raczej konkubina, wygodne rozwiązanie. Sprzątaczka, puszka na sperme, a ffacet wobec niej zero zobowiązań. Szanujcie się trochę patuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

 Nie mam na miejscu nikogo. I zdecydowałam się na drugie, być może za 2-3 lata zdecyduje się na 3. Nie rozumiem jak można wymagać pomocy od innychO.o. Moje dzieci moja problemy. 

Dokładnie.  Ja tak samo nie mam nikogo do pomocy. Nikt nigdy nie zajął się moimi dziećmi nawet 15 min a mam ich troje co 2 lata. Decydując się na dzieci chyba nie myśli się o tym kto pomoże przecież to masz obowiązek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

My nie mamy w promieniu 400km nikogo z rodziny do pomocy a mamy 3 dzieci ... Wiadomo, jest ciężko, ale to moja rodzina, moja decyzja o dzieciach. Uważam za chamskie i ...yczne decydowanie się na liczbę dzieci w pryzmacie czy ma kto pomoc czy nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×