Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dagggg

Miłość czy zwątpienie

Polecane posty

Gość Dagggg

Cześć. Opiszę swoją sytuację. Mój narzeczony, a w sumie to już były zerwał ze mną. Dowiedział się o guzie przysadki mózgowej i guzach na tarczycy, twierdzi, że wtedy życie przeleciało mu przed oczami i doszedł do wniosku, że ''o jedną kłótnie za dużo'' i już mnie nie kocha, że się odkochał. Gdy leżał w szpitalu, nie za bardzo chciał ze mną rozmawiać, jednak to mnie poprosił o przywiezienie rzeczy do szpitala, informował sam z siebie o wynikach, itp. Na moje pytanie czy daje Nam kiedyś szansę, na początku mówił, że nie, nie chce, że za dużo tego. W okresie, w którym się zastanawiał czy być ze mną czy nie, podpisał ze mną akt notarialny na kupno mieszkania. Dokładnie tydzień po akcie, powiedział, że nie kocha. Dzień przed wypowiedzeniem tych słów, sam z siebie zainicjował stosunek(sic!). Wrócił ze szpitala, a ja po swoje rzeczy, powiedziałam co czuje oraz, że zawsze będę na Niego czekać (10 lat razem, facet mojego życia). Parokrotnie pytałam jak to widzi, teraz ciągle odpowiada, że nie wie, że chce być sam, mieć przestrzeń, nie chce w ogóle na razie żadnych kobiet (nigdy się nie zdradziliśmy, a On nie jest typem faceta, który potrafiłby zdradzić). Powiedziałam mu, że pracuje nad sobą, chodzę do psychologa i na prawdę nienawidzę siebie za to jaka byłam dla Niego, chodź dostrzegłam, że wina leży po obu stronach. Powiedział, że może powinnam się z kimś przespać to się odkocham. Zapytałam co czuje teraz do mnie, odpowiedział, że nic, a w sumie to przywiązanie. W ciągu tego wszystkiego, prosił znajomych, żeby o mnie dbali, że będzie mi pomagał, itp. Odchodząc powiedziałam,że będę czekac i żeby pamiętał o tym, odpowiedział, że sprawa jest jeszcze za świeża, po czym znów powiedziałam, ze na prawdę będę czekać, wtedy spuścił głowę ze łzami w oczach mówiąc, żebym nie czekała, że nie można zakochać się drugi raz (w sumie żebym tak nie myślała). Czy w tym wszystkim może być jeszcze nadzieja? Jego zachowania są dla mnie bardzo sprzeczne. Teraz mieszkam u jego siostry, poprosił ją, żeby się mną opiekowała. Być może byłam zbyt natarczywa, zamiast odpuścić i dać mu czas. Błagam tylko nie piszcie zadbaj o siebie i nie jest Ciebie wart, bo dla mnie to bardziej feministyczne podejście 😛  Być może wystawia to wszystko na jakąś próbę czy się zmienię? Nie chce tkwić w czymś co go przytłaczało? Przepraszam za być może chaotycznie napisany tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagggg

Dodam, że w maju miał być ślub. Nie, nie wystraszył się z tego co mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

zrobił tak bo biedni ludzie nie mogą zawracać sobie głowy miłością tylko muszą skupić się na pracy w celu przeżycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagggg

Okazało się, że guzy są wyleczalne farmakologicznie wczoraj i nie są złośliwe 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×