Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ktoś coś?

Rodzina patchworkowa, jak to wygląda na codzień?

Polecane posty

Gość Ktoś coś?

Jeśli są tu osoby które mogą się wypowiedzieć to chętnie poczytam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jhhh

Wygląda jak patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie jak patologia ale łatwo nie jest. Mamy razem trójkę dzieci. Jedno moje, jedno jego i jedno współne. Trudno jest zorganizować święta wakacje urodziny żeby wszyscy zw wszystkimi mogli się spotkać itd. Przydaja się zdolnosci organizacyjne. Ale najtrudniejsze są relacje. Bywają ciężkie dni i trzeba wkładać sporo pracy żeby wszyscy byli szczęśliwi. Ale ogólnie jesteśmy razem 6lat i jest ok🙂🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Znam taką rodzinę. Szwagier ma ze swoją żoną córkę. Ona ma trzech synów z poprzedniego związku, on ma syna z poprzedniego związku. I jakby tego było mało, matka jego syna ma jeszcze dwoje młodszych dzieci z dwoma facetami. Jak to wygląda na co dzień? Moim zdaniem strasznie. Wieczne kłótnie o pieniądze między byłymi partnerami i pasożytowanie na babciach tych wszystkich dzieci. Chaos w weekendy, ferie i święta, kto, dokąd i kiedy zabiera dzieciaki. Raz szwagier odebrał syna ze szkoły i zawiózł do swoich rodziców (moich teściów), a jego była zadzwoniła z awanturą. Wyszło na to, że się nie do końca zrozumieli. Ogólnie rzecz biorąc, nie ma czego zazdrościć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :) :) :)

- Kochanie

- słucham ?

-zobacz, twoje dzieci i moje dzieci biją nasze dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aldona

Zależy z kim masz do czynienia. Moja przyjaciółka związała się z facetem który ma corke z poprzedniego małżeństwa. Razem mają dwóch synów. Plus jest gdy ludzie są kulturalni i odpowiedzialni. Wtedy wszystko się da. Niema wyzwisk, kłótni o kasę czy o cokolwiek, wszystko robią z myślą o dzieciach bo to one są najważniejsze. Ona niema problemu żeby zabrac jego corke na weekend czy wakacje i opiekować się jak swoją własną, tamta niema oporów by zadzwonić i jej podziękować za ową opiekę. Przyjaciółkami nigdy nie będą ale szanują się nawzajem ze wzgl na dzieci. Moja koleżanka sama pilnuje kiedy przelew na alimenty zrobić czy jakas dodatkowa kasa na prezent potrzbna. Niema z tym problemów i nigdy nie było. Dzieciaki kochają się jak prawdziwe rodzeństwo 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mój szwagier ożenił się z kobieta, która miała córkę. Po ślubie urodziła im się wspólna córka. Po około 20 latach rozstał się z tą żona i związał z inną kobieta. Z nią też ma córkę.  Wszyscy żyją razem bardzo dobrze, spędzają awet wspólnie wigilię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgc

U mnie za ściana mieszkają tacy, ona ma córkę z która mieszkają, maja razem dziecko w wieku przedszkolnym. Do niego przyjezdza jeszcze jego córka z drugiego związku i ma jeszcze syna z pierwszego.

Masakra co tam sie dzieje, wieczne awantury. Facet nie szanuje córki swojej żony i kaze jej wypieprzac, uwaza ze jest niewdzieczna i powinna po stopach go calowac ze on daje jej łaskę dachu nad głową i wiele innych problemów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W moim otoczeniu jest typowa rodzina patchworkowa. Tzn. jej dziecko, jego dziecko i wspólne dziecko. Jej dziecko mieszka z nimi na stałe, jego dziecko przyjeżdża co jakiś czas. I ona to dziecko męża traktuje jak zło konieczne. Nie bardzo chce go u siebie widzieć (mieszkają w mieszkaniu, które ona odziedziczyła), nie dopuszcza do zbyt zażyłych relacji ze swoimi dziećmi ani nie zaprasza na uroczystości, w których uczestniczy jej rodzina. Dochodzi nawet do takich kuriozalnych sytuacji, że temu ich wspólnemu dziecku robi dwie imprezy urodzinowe. Jedną dla swojej rodziny, drugą dla rodziny męża. Jej dziecko jest oczywiście na obydwu. Podobno nawet chciała przeprowadzić swoje dzieci na wesele brata swojego męża, choć młodzi zaznaczyli, że to impreza dla dorosłych. A najśmieszniejsze jest to, że na jej własnym weselu nie było dzieci, nawet jej własnych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

4.II - Imieniny: Witosławy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmak

"na co dzień" pisze się właśnie w ten sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

5.II - imieniny: Dobiemara, Dobiemira, Lubodroga, Radomiła, Strzesławy i Strzeżysławy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To zależy od ludzi. Napewno jest łatwiej gdy jest kasa gorzej gdy jest jej na styk i każdy pilnuje każdej zlotowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia
 

Nie jak patologia ale łatwo nie jest. Mamy razem trójkę dzieci. Jedno moje, jedno jego i jedno współne. Trudno jest zorganizować święta wakacje urodziny żeby wszyscy zw wszystkimi mogli się spotkać itd. Przydaja się zdolnosci organizacyjne. Ale najtrudniejsze są relacje. Bywają ciężkie dni i trzeba wkładać sporo pracy żeby wszyscy byli szczęśliwi. Ale ogólnie jesteśmy razem 6lat i jest ok🙂🙂

Gratuluję:-) mam nadzieję że nam też się uda, nasza rodzina patchworkowa będzie spora bo 3 moich i 3 jego dzieci. Mam nadzieję że nam się pouklada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heh
 

Gratuluję:-) mam nadzieję że nam też się uda, nasza rodzina patchworkowa będzie spora bo 3 moich i 3 jego dzieci. Mam nadzieję że nam się pouklada. 

To jego dzieci będą mieszkać z wami a nie z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×