Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szukaminspiracji

Jak się wybić, jak zarobić, odkuć się, żyć na poziomie

Polecane posty

Gość szukaminspiracji

W czerwcu wracam do pracy po macierzynskim. Samotnie wychowuje dziecko. Zarabiam lacznie z 500+ i alimentami 3000-3500 ( w moim jednym zawodzie technicznym, wyuczonym, niestety sa niskie stawki). Jestem mgr dietetyki dodatkowo, ale w ten zawod wolalabym nie wchodzic, otwarcie gabinetu, wybicie sie... Tragedia i rzez, męka, na poczatek duza inwestycja finansowa wiec to odpada. Nocami nie spie i kombinuje. Chcialabym odlozyc dziecku jakies pieniadze na przyszlosc, zarobic miesiecznie tyle, zebym mogla chociaz z 500zł odlozyc. Poki co sprzedaje swoje najlepsze buty, ciuchy, zeby wpadl jakis grosz. Myslalam o wlasnym biznesie, ale nie wiem za co bym sie mogla zabrac, nie mam zadnych swietnych umiejetnosci, ktore moglyby mnie wyroznic. Wygrać w lotto nie wygram, spadku nie dostane, bogaty facet na mnie nie poleci bo jestem zwykłą, nie wyrozniajaca sie z tlumu dziewczyną, na dodatek z dzieckiem. Wszelkie dodatkowe prace, czy online czy jakies konsultantki avon itd tez nie dają kokosow. Nie chce zeby moje dziecko klepalo biede tak jak ja, zeby mu czegos brakowalo...

Czy ktoras z Was była w beznadziejnej sytuacji i nagle sie wybiła? Odmienilo sie jej zycie? Co sie wydarzylo? Szukam inspiracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja bym na Twoim miejscu poszła w tą dietetyke, znalazła młodego dobrego kucharza i ruszyła w catering dietetyczny (ale też np. Dla diabetyków, ludźmi z alergiami), ale w normalnych cenach, bo na ogół to są jakieś kosmiczne ceny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Windows666

W Polsce jako zwykła szaraczka, pospolita zjadaczka chleba się nie wybijesz. Chyba, że w grę wchodzi sponsoring lub sprzedawanie ciała ale o to raczej ci nie chodzi. Proponuję wyjazd za granicę, w swoim zawodzie tam zarobisz pewnie z 5 razy więcej no i odłożysz na potrzeby dziecka. Innej drogi nie widzę. Smutne ale prawdziwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

W Polsce jako zwykła szaraczka, pospolita zjadaczka chleba się nie wybijesz. Chyba, że w grę wchodzi sponsoring lub sprzedawanie ciała ale o to raczej ci nie chodzi. Proponuję wyjazd za granicę, w swoim zawodzie tam zarobisz pewnie z 5 razy więcej no i odłożysz na potrzeby dziecka. Innej drogi nie widzę. Smutne ale prawdziwe. 

Oczywiście, bo zagranicą to praca i mieszkania leżą na ulicy, weź się trochę zastanów co jej radzisz bo zagranicę to jedynie na mapie widziałaś chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm

A mnie ciekawi kto kupuje używane buty... Że ludzie się nie brzydzą to nie rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

handluj dragami, co Ci szkodzi? i tak masz już przekichany los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuhj

Zafunduj sobie uprawnienia na koparkę / dźwig / żuraw. Chyba, ze intetesuje Cię robota nie wymagająca. Wtedy pozostań tam gdzie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Spróbuj na YT. Teraz zdrowe odżywianie jest na topie, Ty masz papierek więc jesteś autorytetem. Jakieś przepisy nagrywaj, porady, analizy składów produktów... a to wszystko po to żeby wyrobić sobie jakąś markę, rozpoznawalność i autorytet.

A później odcinaj kupony: książka kucharska/poradnikowa, własny catering, porady indywidualne itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaminspiracji
 

A mnie ciekawi kto kupuje używane buty... Że ludzie się nie brzydzą to nie rozumiem. 

Akurat sprzedaje nowe. Mam kilka par w których nie chodzilam ani razu. Kiedyś miałam manię kupowania obuwia.

Dziękuję za rady dotyczące dietetyki, naprawde inspirujące. Muszę je rozważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

W Polsce jako zwykła szaraczka, pospolita zjadaczka chleba się nie wybijesz. Chyba, że w grę wchodzi sponsoring lub sprzedawanie ciała ale o to raczej ci nie chodzi. Proponuję wyjazd za granicę, w swoim zawodzie tam zarobisz pewnie z 5 razy więcej no i odłożysz na potrzeby dziecka. Innej drogi nie widzę. Smutne ale prawdziwe. 

Zarobi 5 razy więcej i wyda 5 razy więcej wow interes życia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Zarobi 5 razy więcej i wyda 5 razy więcej wow interes życia 

No i żeby otworzyć taki biznes trzeba znać język danego kraju bo nie sądzę żeby dietetyk pociągnął biznes nie znając języka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Spróbuj na YT. Teraz zdrowe odżywianie jest na topie, Ty masz papierek więc jesteś autorytetem. Jakieś przepisy nagrywaj, porady, analizy składów produktów... a to wszystko po to żeby wyrobić sobie jakąś markę, rozpoznawalność i autorytet.

A później odcinaj kupony: książka kucharska/poradnikowa, własny catering, porady indywidualne itd.

Papierek to nic jeśli to sucha wiedza, takich dietetyków jest na pęczki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Możesz wyjeżdżać do Niemiec jako opiekun  osób starszych ale to ciężka praca cały tydzień, plus taki że za jedzenie i mieszkanie nie płacisz bo mieszkasz u podopiecznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Papierek to nic jeśli to sucha wiedza, takich dietetyków jest na pęczki 

Tym bardziej, że często mimo papierka to są "dietetycy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Możesz wyjeżdżać do Niemiec jako opiekun  osób starszych ale to ciężka praca cały tydzień, plus taki że za jedzenie i mieszkanie nie płacisz bo mieszkasz u podopiecznej

ta i wypłata z 4500-5000 netto interes życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

a rozwazalas bycie dietetykiem online? teraz jest popyt na takie dobro, zareklamuj sie dobrze w mediach spolecznosciowych jako dietetyk w jakiejs specjalizacji w swojej okolicy,dodawaj duzo tresci, zacznij tez sprzedaz jakichs suplementow (ale nie shitu) i polecisz z tematem.Proponuje poszukac informacji w internecie,jakichs szkolen w temacie marketingu ,na kafe raczej dobrych rad nie dostaniesz, jak widzisz tutaj albo wyjedz za granice i mecz sie jeszcze bez jezyka,albo d daj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

a rozwazalas bycie dietetykiem online? teraz jest popyt na takie dobro, zareklamuj sie dobrze w mediach spolecznosciowych jako dietetyk w jakiejs specjalizacji w swojej okolicy,dodawaj duzo tresci, zacznij tez sprzedaz jakichs suplementow (ale nie shitu) i polecisz z tematem.Proponuje poszukac informacji w internecie,jakichs szkolen w temacie marketingu ,na kafe raczej dobrych rad nie dostaniesz, jak widzisz tutaj albo wyjedz za granice i mecz sie jeszcze bez jezyka,albo d daj.

a jakie suplementy to nie shit? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

5.II - imieniny: Dobiemara, Dobiemira, Lubodroga, Radomiła, Strzesławy i Strzeżysławy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

ta i wypłata z 4500-5000 netto interes życia

No uważaj bo ona jako dietetyk w Polsce to będzie miała 10 tys na rękę xD ty chyba na prochach jedziesz , jak zarobi 2700 to będzie dobrze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja płacę dietetykowi klinicznemu 150 zł za wizytę, która trwa 30 minut. Mam 2 wizyty w miesiącu.  Takich klientek jak ja ma około 6 dziennie. To nie są małe pieniądze za 3 godzin pracy i diety może układać wieczorami, gdy dziecko śpi. Niech zarobi trochę mniej, bo dietetyk kliniczny to jednak trochę więcej niż  " zwykły" dietetyk, ale i tak pieniądze dobre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haha
 

Ja płacę dietetykowi klinicznemu 150 zł za wizytę, która trwa 30 minut. Mam 2 wizyty w miesiącu.  Takich klientek jak ja ma około 6 dziennie. To nie są małe pieniądze za 3 godzin pracy i diety może układać wieczorami, gdy dziecko śpi. Niech zarobi trochę mniej, bo dietetyk kliniczny to jednak trochę więcej niż  " zwykły" dietetyk, ale i tak pieniądze dobre. 

Tak bo ty wiesz wszystko, wiesz ile kto ma klientów dziennie... Poza tym jakie trzy godziny pracy? A gdzie czas na dojazd do klienta? No i jeszcze czas na opracowanie diety indywidualnej dla każdego. Więc jakie trzy godziny pracy bajkopisarko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym poszła w tą dietetyke. Zacznij już bloga pisac i prowadzic IG. To jest darmowa reklama. Zobaczysz jakie jest zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
 

Tak bo ty wiesz wszystko, wiesz ile kto ma klientów dziennie... Poza tym jakie trzy godziny pracy? A gdzie czas na dojazd do klienta? No i jeszcze czas na opracowanie diety indywidualnej dla każdego. Więc jakie trzy godziny pracy bajkopisarko?

Zanim zaczniesz się wypowiadać publicznie, naucz się czytać ze zrozumieniem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ
 

Tak bo ty wiesz wszystko, wiesz ile kto ma klientów dziennie... Poza tym jakie trzy godziny pracy? A gdzie czas na dojazd do klienta? No i jeszcze czas na opracowanie diety indywidualnej dla każdego. Więc jakie trzy godziny pracy bajkopisarko?

Nie, skąd. Przecież Ty na pewno wiesz lepiej 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ
 

Tak bo ty wiesz wszystko, wiesz ile kto ma klientów dziennie... Poza tym jakie trzy godziny pracy? A gdzie czas na dojazd do klienta? No i jeszcze czas na opracowanie diety indywidualnej dla każdego. Więc jakie trzy godziny pracy bajkopisarko?

Nie, skąd. Przecież Ty na pewno wiesz lepiej 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ
 

Zanim zaczniesz się wypowiadać publicznie, naucz się czytać ze zrozumieniem 

Na kafe niestety plaga takich ynteligentek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja gram w lotto, więc może kiedyś wyjdę z przegrywu. Hahaha... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak, byłam na samym dnie. Zawaliło mi się życie, porobiły długi, kończyła mi się kasa na koncie z lat świetności. Doszłam do momentu, w którym miałam na koncie tylko na miesiąc przeżycia. Ale uważam, że to było cenne doświadczenie. Wiele mnie nauczyło. Zaczęłam szanować pieniądze. Cały czas żyłam jak w bajce, do dziecka wszystko pod nos podstawione. Od zawsze przyzwyczajona do super kosmetyków, drogich ubrań, luksusu. A tu nagle się okazuje, że może nie będę miała co jeść. Ale podeszłam do tego pozytywnie, jak do wyzwania. Stwierdziłam, że to mój moment, aby pokazać na co mnie stać. Aby zamanifestować swoją siłę. Wiedziałam, że się nie poddam i dam radę. Bardzo mnie to nakręciło, takie wyzwanie. Taki survival. Zaczęłam od wyprzedania wszystkiego co mam. Musiałam zapewnić sobie jakieś minimum. Z wieloma rzeczami trudno było się rozstać, ale taka była wtedy sytuacja. Zaczęłam pracę w nowej firmie od zera, ale postanowiłam być najlepsza. Dałam z siebie wszystko. Po prostu ciężko pracowałam, rozwijałam się i oszczędzałam. Myślałam pozytywnie. Udało się, awans, podwyżka. Zarobki wróciły do normy, zabezpieczyłam się finansowo. Ale trwało to dość długo i wiele mnie kosztowało. Jednak dziś mam świetną pozycję zawodową, spore oszczędności, drugi niezależny dochód, więc czuję się bezpiecznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosczolza
 

Tak, byłam na samym dnie. Zawaliło mi się życie, porobiły długi, kończyła mi się kasa na koncie z lat świetności. Doszłam do momentu, w którym miałam na koncie tylko na miesiąc przeżycia. Ale uważam, że to było cenne doświadczenie. Wiele mnie nauczyło. Zaczęłam szanować pieniądze. Cały czas żyłam jak w bajce, do dziecka wszystko pod nos podstawione. Od zawsze przyzwyczajona do super kosmetyków, drogich ubrań, luksusu. A tu nagle się okazuje, że może nie będę miała co jeść. Ale podeszłam do tego pozytywnie, jak do wyzwania. Stwierdziłam, że to mój moment, aby pokazać na co mnie stać. Aby zamanifestować swoją siłę. Wiedziałam, że się nie poddam i dam radę. Bardzo mnie to nakręciło, takie wyzwanie. Taki survival. Zaczęłam od wyprzedania wszystkiego co mam. Musiałam zapewnić sobie jakieś minimum. Z wieloma rzeczami trudno było się rozstać, ale taka była wtedy sytuacja. Zaczęłam pracę w nowej firmie od zera, ale postanowiłam być najlepsza. Dałam z siebie wszystko. Po prostu ciężko pracowałam, rozwijałam się i oszczędzałam. Myślałam pozytywnie. Udało się, awans, podwyżka. Zarobki wróciły do normy, zabezpieczyłam się finansowo. Ale trwało to dość długo i wiele mnie kosztowało. Jednak dziś mam świetną pozycję zawodową, spore oszczędności, drugi niezależny dochód, więc czuję się bezpiecznie. 

LOL rewelacja..ale jakieś KONKRETNE porady dla autorki?

 

bo z twojego tekstu wynika, ze byłaś bananowym dzieckiem, które nagle wszystko straciło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Czy ktoras z Was była w beznadziejnej sytuacji i nagle sie wybiła? Odmienilo sie jej zycie? Co sie wydarzylo? Szukam inspiracji...

x

x

I dla ciebie te 3500 na dwie osoby to beznadziejna sytuacja?? chyba zartujesz? Ja obecnie z dzieckiem sie utrzymuje za podobna kwote, i staram sie odkładac ok. 1500 na mc. Czuje sie bogata, całe lata musielismy zyc za ok. 1500 zl, teraz to by były 2000, bo wtedy było taniej. Zrezygnowałam z samochodu, kupuje w dyskoncie, i serio sie czuje ze jestem b majętna, dom juz wygląda zupełnei inaczej bo go remontuje z zaoszczędzonych pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×