Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sks

Rozpad związku po narodzinach dziecka

Polecane posty

Gość Sks

Witajcie. Z partnerem byliśmy razem 6 lat. Pół roku temu zostaliśmy rodzicami. Od 6 msc ciąża była zagrożona przed wczesnym porodem. Miałam leżeć i nic nie robić. Bodajże w 8 msc doszedł problem z biodem/noga. Nie wiem do dziś. Każdy krok powodował ból. W ciąży nie mogli się tym zająć, ja liczyłam że po porodzie przejdzie. Poród przez CC, dłuższa rekonwalescencja. Nie przeszło, wizyty u lekarzy, przestwietlnia, usg. 2 tygodnie po porodzie ostra pokrzywka. Stan taki, że nie mogłam przestać myśleć o niczym innym niż świąd. Wycieczki po lekarzach, dermatologach, kupa siana wydana na leki. Kilka wizyt na sor po zastrzyk bo, bałam się co zobaczę rano w lustrze. Przeszło jakiś msc temu nie całkiem, ale przeszło. Ból nogi również sam z siebie po paru msc. W międzyczasie rozsypał mi się związek. Partner nie zawsze rozumiał moje cierpienie, nie za bardzo mi pomagał po powrocie do domu. Nie mogłam liczyć, że zrobi kolacje, wykapie dziecko, wstanie do niego w nocy ( w week) Oddaliliśmy się od siebie. Ja byłam zajęta dzieckiem, swoim zdrowiem, organizowaniem opieki dla maluchem żebym mogła jechać do lekarza. Na niego nie mogłam liczyć. Przed świętami się wyprowadził. Nie układało nam się, ale bardzo mnie bolało że zostawił nas przed samymi świętami. Przyjeżdża do małego co week, zajmuje się nim więcej niż jak z nami mieszkał. Dotarło do niego jakie błędy popełniał, chyba liczy na odbudowę związku, ale ja nie wiem. Zastanawiam się na ile to jest prawda, a na ile gadanie. Dziecko jest jeszcze małe, ale też czuło te atmosferę. Po jego wyprowadzce uspokoiło się, ciągle zadowolony spokojny. Nie chcę by musiało to przechodzić bardziej świadomie, gdy będzie strasze. W same słowa też na pewno nie uwierzę. Pytanie do Was czy próbowały byście coś sklejać? W tej sytuacji? Myślę, że czuję coś do niego jeszcze, ale jednocześnie jest we mnie ogrom żalu za różne sytuacje, których nie opisałam. Przeprasza za chaos, ale co zrobiłabyś na moim miejscu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulalo

U nas tez po narodzinach dziecka było tak źle jak nigdy wcześniej. Trwało to mega długo a teraz dziecko będzie A niedługo kończyło 3 lata i dopiero powoli zaczyna się układać między nami, dopiero teraz kiedy dziecko robi się delikatnie mniej absorbujące. Myślę, że 90 producent winy za takie sytuacje to żal do męża, przynajmniej tak było u nas. Mało zrozumienia, brak wdzięczności za to, że się starałam itd itd, teraz myślę o drugim dziecku ale gdy sobie to wszystko przypomnę to już sama nie wiem. Teraz pytanie, co ważniejsze? Czy to, by syn miał rodzeństwo czy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Do autorki : faceta wszystko przerosło i po prostu uciekł, dał sobie szanse ale coś chyba nie była zbyt kolorowo wiec wraca bo ma refleksje i nadzieje ze od teraz to będzie tylko lepiej. Moim zdaniem, z taką wiedzą trudno będzie tobie zaufać jemu ponownie, po prostu się nie sprawdził ale... daj tej rodzine szansę, musisz mu wszystko powiedzieć, na spokojnie wyjaśnić co wam zrobił i zapytać czy on zdaje sobie sprawę, ze taki czas ( choroba, niedyspozycja ) możesz wrócić bo tak to już bywa. Posłuchaj co będzie mówił, jak będzie reagował. Jeżeli nie zobaczysz skruchy i zrozumienia a usłyszysz głupie tłumaczenia to. Ie wchodź w to . Jeżeli jest nadzieja ze facet się ogarnie to spróbuj, rozstać się, zawsze zdążycie.

do Lulalo: nie decyduj się na drugie bo i tak zostaniesz sama z dziećmi, zbyt długo trwało jego zrozumienie co to znaczy być mężem i rodzicem, jest lepiej bo dziecko jest starsze a nie ze on coś zrozumiał. Poza tym w dzisiejszych czasach powoływać dzieci na świat to ogromne ryzyko i odpowiedzialność, zabezpiecz to dziecko które już masz i zadbaj mocno o swoje „jutro” 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×