Praca w większym mieście.

Co sądzicie na temat pracy w mieście oddalonym od miejsca zamieszkania o 250 km. Np Wroclaw-Kraków. Czy to ma w ogóle sens? Szarpanie się od poniedziałku do piątku za kilka tysięcy? Życie na dwa domy? Coraz więcej znajomych preferuje taki styl zycia. Osobiście nie ogarniam mieszkania od pon do piątku we Wrocławiu a weekend w Krakowie albo na odwrót. 

Okolo 2-3 tys więcej, po odliczeniu opłat. Moim zdaniem opcja dobra dla singli, którzy mają znajomych w mieście w którym pracują od poniedziałku do piątku. Znam takich , którzy mają rodziny i od poniedziałku do piątku ich nie ma, nie widzę większego sensu w takim życiu. Ostatnio czytałam artykuł o nauczycielu, który nie mogl znalezc pray w Gdansku I samolotem latal do wawy, jakimis liniami lotniczymi po taniosci.

Takie coś ma sens jeśli ktoś mieszka w maleńkiej miejscowości, w której zarobki są bardzo niskie, a usługi, choćby budowa domu, też dużo taniej, niż w większym mieście.  Wtedy zarabianie w większym mieście jest odpowiednikiem wyjazdu za granicę, bo wydanie tych pieniędzy tam gdzie usługi są tańsze, pozwala być względnie bogatym, w porównaniu do sąsiadów... Tylko trzeba pomyśleć czy osiedlanie się na stałe w takiej okolicy ma sens, czy nie lepiej pomyśleć o wyprowadzce do większego miasta na stałe.