Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

blussy

Czy to był nieumiejętny podryw, czy coś gorszego?

Polecane posty

Witam, opiszę tutaj dziwną sytuację, która ostatnio miała miejsce. Mieszkam w bloku, na 11 piętrze,  oczywiście nie korzystam z klatki schodowej tylko do mieszkania docieram windą. Niedawno po powrocie że sklepu razem ze mną w windzie jechała jakaś starsza pani i zwykle wyglądający chłopak około 25 lat. Okazało się, że jedzie ze mną na to samo piętro. Kobieta wysiadła wcześniej, także jechałam z tym mężczyzną sama. W końcu wysiedliśmy na naszym piętrze i po prostu ruszyłam w stronę mieszkania. Jednak zatrzymał mnie ten gość i zaczął do mnie gadać. Tak wyglądał nasz dialog: 

on:  Hej, poczekaj chwilę

ja: tak? 

on: mam pewną sprawę, przegrałem zakład i będę biec po schodach z samego dołu na ostatnie piętro i potrzebuję dziewczyny, która powie start 

Tu pomyślałam, że to zwykła próba flirtu z jego strony, jednak trochę zdekoncetrowana odpowiedziałam jedynie: start?

Wtedy on niby się zaśmiał, ale powiedział, że nie, że mam powiedzieć start na samym dole, na klatce schodowej. Tu zapaliła mi się czerwona lampka , bo jednak kto proponuje samotnej dziewczynie pójście z obcym gościem na zazwyczaj pustą klatkę schodową, gdzie wejście na nią na każdym piętrze to grube drzwi, zza których nic nie słychać i nie widać. Ponieważ mam jednak trochę rozumu odpowiedziałam, że nie mam czasu i tyle. Poszedł niby do swojego mieszkania. Dlaczego niby? Zacznę od tego, że nie wyglądał on na najbogatszą osobę, raczej jak ktoś kto ma zwykłą pracę i zwykłe wynagrodzenie, ani biedny ani bogaty. Podszedł do drzwi na końcu korytarza, wyglądał jakby szukał klucza, potem weszłam do mojego mieszkania i nie wiem co zrobił dalej. Na drugi dzień zauważyłam, że z mieszkania pod którym on stał, wychodzi małżeństwo, które czasem widuję, może coś ok 40, oboje zawsze wyglądają schludnie i widać, że żyją ponad standard, mężczyzna zawsze ma na sobie garnitur, płaszcz i chodzi z teczką. Kobieta także wygląda zawsze dobrze i widać że jej ciuchy są droższe. Załóżmy, że gdyby to był ich syn, to raczej wyglądałby podobniej do nich, poza tym gdyby z nimi mieszkał, to jednak trochę to niecodzienne, że 25 latek mieszka dalej z rodzicami. 

Bardzo dziwna sytuacja, a ja jestem być może przewrażliwiona, jednak bardzo mi to wszystko śmierdzi. Bałam się potem trochę wychodzić z mieszkania i czułam niepokój, mam w sobie lęk, że była to jakaś taktyka, mająca na celu sprawienie, że stałabym się ofiarą czegoś okropnego. Co o tym sądzicie? Byliście w podobnej sytuacji? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×