Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Landryneczka

Problem z partnerem

Polecane posty

Jesteśmy z narzeczonym od 10lat ale od 4lat mój facet bardzo się zmienił. Z jego strony nie ma w ogóle pożądania ani zainteresowania mną w żaden sposób. W większości dnia spędza przed komputerem ponieważ jest grafikiem. Wolny czas spędza śpiąc, albo siedząc na fotelu rozmawiając lub leżąc, koło mnie i to tyle z jego strony. Nie czuję się przy nim jak jego kobieta tylko koleżanka. Nie zabiera mnie nigdzie, nie jest typem faceta który potrafi i chce sam od siebie coś zorganizować dla swojej kobiety. Nie ma poczucia dbania o kobietę. Nie raz z tego powodu płakałam. Że mam faceta ale go nie mam. Sex tak samo jest rutynowy z jego strony, ja mogę być namiętna ale on i tak tego chyba nie widzidzi bo tak samo się zachowuje jak poprzednio. Potrafi się zmienić o 180stopni jak mu powiem że zrywam i nie chce takiego faceta jak on i że ma się wyprowadzić. Działa to na jeden dzień.Dostaje on  wypłatę i zaobserwowałam ze nic kompletnie mnie z niczym nie za sponsoruje, typu fryzjer, kosmetyczka, wyjazdy zorganizowane z jego strony itd. Nie pokazuje uczuć. 6 lat temu przytyłam 15kg i chyba dlatego tak mnie traktuje bo w pierwszych 2 latach było super. Teraz mu prosto w oczy mówię że nie ma mnie co trzymać przy nim, to nie ma reakcji z jego strony, tak jak by nie docierało co do nie go mówię. Już nawet mu mówię żeby sobie znalazł inną dziewczynę a mnie dał święty spokój bo mam już go dosyć. Mogę mu wszystko powiedzieć a on nic sobie z tego nie robi. Myśłalam nie raz że jak odbędziemy poważne rozmowy to coś pomoże i że się zmieni, ale to nic nie daje. Jestem załamana zdezorientowana. On by chciał żebym pewnie wróciła do wagi poprzedniej w jakiej mnie poznał ale powiedziałam mu ze wtedy to odejdę. Bo albo mnie kocha taką jaką jestem albo trudno pożegnamy się. Uczucie moje wygasło ze 100% na 90%.Nie wspiera mnie w niczym no chyba że zysk widzi finansowy to wtedy coś tam powie ale tak w ogóle. Brak ciepłych słów, ciepłoty jego ciała.Kiedys o smeranko po pleckach nie musiałam się prosić, ale teraz zacznie mnie smerac to od razu wymaga, żeby ja go też smerala w tym samym czasie, ale ja nie umiem się wtedy skupić, i mówię mu ze nie chce żeby mnie smeral. Oczywiście mogę go posmerac ale po tym jak mnie przestanie smerac.Płacimy za mieszkanie 1500zł na połowę. Więc dokłada się 750zł i zrobi z 2 razy zakupy, to by było na tyle z jego strony, ja mam na utrzymanie dziecko, zwierzaki, robienie zakupów. Więc mi nie starcza na fryzjera itd. Zresztą nie tak sobie wyobrażałam życie z facetem którego kocham. Jeśli jestem dla nie go już nie atrakcyjna to po co siedzi ze mną, z honoru powinien odejść o de mnie skoro mnie już nie kocha.Nie rozumiem jego toku myślenia. Z dzieckiem moim też się kłucą często. Wymiana zdań,jeden ma rację a drugi stawia się murem i żaden nie ustąpi, chyba że ja się wtrącę to wtedy trochę spokoju. Nie mogą się dotrzeć. Ja skończę u psychiatry nie długo. Kocham go nadal jeszcze troszkę.. 

A zapomniałam dodać że jak ja nie zainicjuje coś o seksie to może nie być nic przez pół roku. I sam sobie nie weźmie. Już nic z tego nie rozumiem jestem zgłupiała, załamana, ja jemu nie raz mówię że jak ci nie dam przez pół roku to nie odejdziesz, odpowiedź że nie. Nie wiem o co tutaj chodzi, może wy rozwiążecie zagadkę. Nic mu nie przeszkadza, nawet przetestowałam go w trójkątach to powiedział że podnieca go jak bierze udział i jak ja robie facetowi itd. W ogóle nie jest zazdrosny. Gdzie ja w tym wszystkim jestem. Może powinnam być mega miła i robić wszystko to co on chce to może się zmieni, już sama nie wiem co robić. Jest tak jak był by zdominowany przez kobiety czy jak, nie rozumiem tego. Pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×