Jak w kryzysie pomóc ludziom którzy nie mają nic i nikogo?

Znam wiele młodych rodzin które nie mają nic i nikogo. Najczęściej są to młode małżeństwa, dopiero wystartowali, mają dzieci ale nie mają rodzin i nikogo. Dużo znam też samotnych matek z dziećmi. Niestety, skromne alimenta i 500+ nie dają szans nawet na to, aby osoby takie opłaciły sobie mieszkania. Chodzi o wynajem. U nas nadal jest moda na pracę bez umowy, zresztą, w całej polsce tak jest. Ludzie tacy oczywiście z miejsca dostali kopniaka z pracy, gdy tylko pojawił się wirus. Obecnie trwa walka o przetrwanie, czyli walczą o zdobywanie jakichkolwiek pieniędzy na zapłaty za mieszkania i na jedzenie. Jeśli rząd ogłosiłby w przyszłości zakaz wychodzenia z domu, ludzie tacy nie mają nawet 50zł zbędnych aby zrobić jakiekolwiek zapasy. Dokąd takich odsyłać, kto im może pomóc?

Obawiam się ze poruszasz głębszy problem który zaakcentował się dość wyraźnie pod wpływem obecnej pandemii. Obawiam się, że brak sprawiedliwości i cierpienie są elementem naszego życia i naszego świata. Ale nie próbuj zmieniać świata. Jeśli możesz komuś osobiście pomóc i się w to zaangażować - to super. Zacznij najlepiej od swoich bliskich, ludzi których znasz, nie porywaj się na jakieś wielkie projekty. To chyba najlepsza rada.