Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Whereveryouare

Rodzinne życie.

Polecane posty

Witam. Potrzebuje rady bo już mi to odbiera chęci do wszystkiego... Jesteśmy z mężem 9 lat razem od kilku lat po ślubie. Mamy roczne dziecko. Mieszkamy z jego rodzicami i rodzeństwem. Problemem jest teściowa która się zachowuje jakby pozjadała wszystkie rozumy. Wtrąca się do wszystkiego w każdą sferę naszego życia, wypadałoby sie spowiadac ze wszytskiego ( co, gdzie, z kim, po co )wtrąca się w wychowanie naszego dziecka,  nie akceptuje tego co mówię np. Nie dajemy dziecku telefonu, nie jemy zbyt dużo słodyczy, wszystko co robi robi na przekór mnie..  ona mysli ze metody wychowywania dzieci z przed prawie 30 lat stosuje sie teraz... wręcz narzuca mi to jak ona to robiła. A mnie szlag trafia. Jak tylko się coś odezwę przeciw to jest ogólny foch prawie wszystkich domowników, koniec z końców jestem wyśmiewana z tego co mówię, obgadywana na każdym kroku.Jej zdaniem ja nie mam nic, wszystko jest mojego męża a ja jestem nikim. Chciałabym zmienić tą chorą sytuację ale nie wiem jak mam przekonać do tego męża. Może ktoś się wypowie w tym temacie ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma innej opcji niż przeprowadzka i tworzenie odrębnej rodziny z własnymi zasadami. Jesteście teraz na prostej drodze do rozwodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tylko jak mam przekonać do tego męża? Który pracuje za granicą i nie ma co kilka miesięcy w roku... 

Przygotować argumenty. Te dotyczące wpływu na rodzinę oraz konkrety finansowo-organizacyjne. Gdzie można wynająć mieszkanie, czy stać was na czynsz, czy jest możliwy zakup na kredyt, jak poradzisz sobie z samodzielną opieką nad dzieckiem, itp.,itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mąż wie o całej sytuacji i nieraz chciał "zrobić porządek" tylko ja głupia mu mówię, żeby tego nie robił bo ja jestem tutaj a on za granicą. Wszystko wraca do "normy" jak on wraca i jest tak jakby nigdy nic... fałszywość bez granic. 

Co do wynajmu to byłaby możliwość, chociaż mamy zbudowany swój dom. Jesteśmy na etapie wykończeń ale wiadomo to kosztuje i nie da się wszystkiego zrobić na już. 

Mówiłam nieraz mężowi o wyprowadzce ale to ciężko temat.  Co do opieki nad dzieckiem to w 200% dam sobie radę. Teraz i tak sama się nim zajmuje i ogarniam cała resztę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mąż wie o całej sytuacji i nieraz chciał "zrobić porządek" tylko ja głupia mu mówię, żeby tego nie robił bo ja jestem tutaj a on za granicą. Wszystko wraca do "normy" jak on wraca i jest tak jakby nigdy nic... fałszywość bez granic. 

Co do wynajmu to byłaby możliwość, chociaż mamy zbudowany swój dom. Jesteśmy na etapie wykończeń ale wiadomo to kosztuje i nie da się wszystkiego zrobić na już. 

Mówiłam nieraz mężowi o wyprowadzce ale to ciężko temat.  Co do opieki nad dzieckiem to w 200% dam sobie radę. Teraz i tak sama się nim zajmuje i ogarniam cała resztę. 

W takim razie te trochę czasu do przeprowadzki chyba wytrzymasz. Pokieruj pracami tak by dało się jak najszybciej zamieszkać. Np.wymalowanie tylko jednego pokoju, kuchni i łazienki i dalsze prace w trakcie mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trochę to pewnie rok może 2... bo pracę są wykonywane jak mąż jest w domu. I tak właśnie planujemy zrobić żeby jak najszybciej wejść. Jeszcze teraz ta sytuacja w kraju, nie można się nigdzie ruszyć,siedzimy w domu i to jeszcze bardziej w mnie wszystko buzuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja cierpliwość już się kończy. Pewnego dnia wybuchne, nie będę przebierać w słowach i powiem wszystko co mi na sercu leży bo jak narazie przejmuje się wszystkimi tylko nie sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Trochę to pewnie rok może 2... bo pracę są wykonywane jak mąż jest w domu. I tak właśnie planujemy zrobić żeby jak najszybciej wejść. Jeszcze teraz ta sytuacja w kraju, nie można się nigdzie ruszyć,siedzimy w domu i to jeszcze bardziej w mnie wszystko buzuje. 

A czujesz się na siłach żeby doglądnąć budowy kiedy męża nie ma? No bo chyba on sam nie zajmuje się tym jako budowlaniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się na tym nie znam ;/ a on właśnie robi z tym. Wszystko jest tak umówione, że mają robić jak on jest.. jak zaczynam tylko coś wspominać to słyszę " Nie nakręcaj się "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja się na tym nie znam ;/ a on właśnie robi z tym. Wszystko jest tak umówione, że mają robić jak on jest.. jak zaczynam tylko coś wspominać to słyszę " Nie nakręcaj się "

Czyli zostaje ci picie melisy i szukanie pozytywów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wynieś do piwnicy wszystkie ostre przedmioty bo może cię ponieść;)a tak poważnie to tez myślę że tylko wyprowadzka was uratuje.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Aż tak to nie.. martwi mnie tylko to że jak już dojdzie do wymiany zdań to za wszelką cenę teściowa będzie mówić że ona bo chce dobrze a mi się w D..e przewraca. 

Chciałabym, ale tak mówiłam ciężki temat bo mąż nie bardzo chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Witam. Potrzebuje rady bo już mi to odbiera chęci do wszystkiego... Jesteśmy z mężem 9 lat razem od kilku lat po ślubie. Mamy roczne dziecko. Mieszkamy z jego rodzicami i rodzeństwem. Problemem jest teściowa która się zachowuje jakby pozjadała wszystkie rozumy. Wtrąca się do wszystkiego w każdą sferę naszego życia, wypadałoby sie spowiadac ze wszytskiego ( co, gdzie, z kim, po co )wtrąca się w wychowanie naszego dziecka,  nie akceptuje tego co mówię np. Nie dajemy dziecku telefonu, nie jemy zbyt dużo słodyczy, wszystko co robi robi na przekór mnie..  ona mysli ze metody wychowywania dzieci z przed prawie 30 lat stosuje sie teraz... wręcz narzuca mi to jak ona to robiła. A mnie szlag trafia. Jak tylko się coś odezwę przeciw to jest ogólny foch prawie wszystkich domowników, koniec z końców jestem wyśmiewana z tego co mówię, obgadywana na każdym kroku.Jej zdaniem ja nie mam nic, wszystko jest mojego męża a ja jestem nikim. Chciałabym zmienić tą chorą sytuację ale nie wiem jak mam przekonać do tego męża. Może ktoś się wypowie w tym temacie ? 

Wyprowadź się z mężem jak najszybciej bo dorobicie się z czasem rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×