Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

frasquita

Czy to źle, że chce mieć swoje życie?

Polecane posty

Mam 20 lat i (chyba) toksyczną matkę. Przynajmniej wszystkie cechy wymieniane w artykułach psychologicznych pasują. Na co dzień mieszkam i studiuję drugi rok w innym mieście, ale mimo wszystko parę razy dziennie do mnie wydzwania, co jest męczące. Obarcza mnie swoimi sprawami związanymi, np. z wychowaniem mojego brata, co jest dla mnie problemem, bo mam swoje sprawy i w żaden sposób jej nie pomogę, będąc 150 km od domu. Jeśli widzi, że jestem aktywna na messengerze w nocy, to do mnie dzwoni, gdzie ja jestem i co robię. Znalazłam chłopaka z trudem, bo mimo świetnego wyglądu, jestem przez nią bardzo nieśmiała do facetów. Dwa razy się rozwiodła i ciagle roslam w przekonaniu, po co mi facet, tylko mnie zapłodni i zostawi. Chce mi się ryczeć, bo bardzo chciałabym kogoś mieć. Nie wracam na weekendy, a jak już muszę tu wrócić, by coś załatwić, to nie mam własnego życia i muszę ją zawozić wszędzie i kiedy tylko chce. Mieszkamy na zadupiu. Wypiłam raz z koleżanka z czasów liceum piwo i strzeliła focha, że nie pamiętałam, o której kończy pracę i że trzeba ją odebrać i zrobić zakupy. Chce mieć swoje życie, nie myśleć o jej sprawach. Serio. Strzela focha jak nie chcę pamiętać o jej sprawach i ich załatwiać. Wzbudza poczucie winy. Ze względów ekonomicznych musiałam wrócić do niej na czas kwarantanny. Codziennie płaczę, nie dziwię się, że dwóch facetow się z nią rozwiodło. Nie idzie z nią wytrzymac. Co robić, żeby teraz przetrwać? Jak jestem w innym mieście, to wytrzymuję te telefony, ale teraz jest bardzo ciężko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie znam nikogo, kto by musiał wozić swoich rodziców i pamiętać o sprawach czy odbierać na studiach telefony parę razy dziennie. Do koleżanek matka dzwoni raz na tydzień czy raz na dwa tygodnie. Dla mnie to serio nie jest problem, żeby zawieźć matkę do pracy, ale moje koleżanki robią to okazjonalnie raz na miesiąc czy pół roku, a ja jak zapomnę, o której mam podjechać, to jestem obarczona poczuciem winy i fochem. Nie jestem szoferem, a tak to wyglada. Boje sie, ze przez załatwianie jej spraw, zawalę semestr teraz na kwarantannie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Plus stwierdziła, że jak znajdę chłopaka na dłużej i do niej przyprowadzę, to mu powie, że mu współczuje, kogo wybrał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×