Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

patjo5434

Friends with benefits czy nie warto?

Polecane posty

Witam was:)

Jestem dziewczyną, mam 21 lat i jestem trochę zdezorientowana.
Zaznaczę na wstępie, że jestem ciągle dziewicą - powód dla mnie jest dość jasny - nie chciałam tego robić z przypadkową osobą, z nikim nie czułam się na tyle komfortowo, mimo że okazje się zdarzały i równie dobrze mogłabym mieć to ''z głowy'';) No i nie czekam do ślubu, ani też na jakiegoś ''tego jedynego'', po prostu kogoś przy kim czułabym się dobrze.
Jakiś czas temu pojawił się ktoś, kto jak myślałam, może być tym pierwszym. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że na początku znajomości on był bardzo mną zainteresowany, aż za bardzo, non stop wiadomości (serio praktycznie non stop) czułam się bardzo osaczona i mimo że podobał mi się i go lubiłam to potrzebowałam przestrzeni i brałam go trochę na dystans. Bardzo się do siebie zbliżyliśmy emocjonalnie - pomagaliśmy sobie w cięższych chwilach i tak dalej. Jednak on ciągle był lekko nachalny, więc go trochę ostudziłam mówiąc, że potrzebuję czasu do takich rzeczy... lecz nigdy nie powiedziałam mu, że nie ma dla nas szans. Zrozumiał, mówił, że bardzo mu zależy i nawet jak nie będę chciała to nie pójdzie sobie. I wydawało mi się, że jest wszystko w porządku, spotykaliśmy się w sumie coraz częściej ponieważ ten dystans właśnie dzięki tej rozmowie zniknął. Jednak później no zaiskrzyło bardziej fizycznie między nami, raz u niego w domu już prawie doszło do czegoś więcej, ale no przerwano nam że tak powiem  Choć teraz myślę że może i lepiej.. Te wydarzenia wpłynęly na mnie tak, że zaczęłam myśleć o nim że faktycznie może nam wyjdzie, i gdy zwierzyłam się z tego on do mnie, że jestem tylko jego... koleżanką. No zamurowało mnie nie powiem, że nie bo skąd ta nagła zmiana? Pomyślałam, że może ktoś inny się pojawił - ale podobno nie, oraz że tylko ze mną ma taką relację. Więc o co chodzi? Nadal podobno jestem najlepszą dziewczyną jaką poznał, więc naprawdę nie wiem co myśleć. Ciągle flirtujemy, ale już nie jestem pewna co zrobić. Czy robi to celowo? Czy dalej w to brnąć? Mam już 21 lat i chciałabym w końcu  pokorzystać z życia, z seksu, znalazła się osoba z którą czuję się komfortowo, ale pojawiły się no cóż obawy związane z uczuciami... Myślicie, że to tylko zagrywki żeby mnie zaciągnąć do łóżka? Czy nie chce mnie przestraszyć tak jak wcześniej i chce zacząć trochę wolniej? No i nawet jeśli nie związek, to może spróbować friends with benefits?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie warto, na 90% sie zakochasz i będziesz cierpieć bo dla niego nadal bedziesz tylko koleżanką do seksu. Takich sytuacji są tysiące i potem kobiety zaluja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uciekaj. 🙂 Po co Ci ktoś kto ewentualnie zechce tylko Twojego ciała? Skoro jesteś tylko koleżanką to nią pozostań. I nie baw się w żadne friends with benefits. Wejdź w fajny związek, a od osób, które mogą Cię wykorzystać trzymaj się z daleka. Gwarantuję Ci, że będziesz cierpieć skoro jesteś jeszcze dziewicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj mam 20 lat obecnie praktykuję bwf z byłą narzeczoną byliśmy razem 4 lata z małą przerwą roztaliśmy się dwa mies temu.

Co do pierwszego razu nie warto marnować go na randomka i na znajomego taka jest moja opinia, presja jest duża pewnie większośc twoich koleżanek jest po, ale luz

Napewno lepiej ci będzie z kimś kogo dobrze znasz i kochasz coś takiego będziesz mogła zapamiętać na bardzo długo 

Jak miałem 15 lat byłem z koleżanką którą poznałem dzięki przyjaciółce na imprezie ja i ona byliśmy dziewicami xD ale byliśmy ciekawi seksu a pierwszy raz był dla nas wązy nie byliśmy razem ale spotykaliśmy się u mnie co kilka dni żeby poznać swoje ciało przytulaliśmy się nago całowaliśmy się itp więc gdy po poł roku poznałem swoją narzeczoną było mi łatwiej z nią iśc do łóżka i też lepiej się nią zajołem takie jest moje doświadczenie myśłe że warto poczekać jeśli obawiasz się że wasz seks będzie płytki 

Najważniejsze to wyluzuj  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ajeżeli naprawdę chesz spróbować z kimś to zadbaj żeby był normalny przystojny i miał doświadczenie żeby jakoś cię nie skrzywił 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie warto, na 90% sie zakochasz i będziesz cierpieć bo dla niego nadal bedziesz tylko koleżanką do seksu. Takich sytuacji są tysiące i potem kobiety zaluja...

Z taką logiką, żeby nie było myślę, że być może nawet na 99,9% słuszną powinnaś wyjść za milionera.

Jak po ślubie zaczniesz uprawiać z nim seks, na 90% się zakochasz, a podejrzewam, że na 97% jeśli wybierzesz przystojnego milionera.

A kojarzę lokalizację w ameryce północne, gdzie córka kolegi z grupą była, i tam parę dziewczyn z Polski dostało oświadczyny od milionera właśnie.
Jak kojarzę jego gust to mały biust by mu się spodobał.

Chociaż moment, te dziewczyny miały około 16lat, więc nie wiem, milionerzy mogą być wybredni, na pewno możliwość posiadania żony o dekadę młodszą wychodzi na plus.

 

Żeby nie było, nie krytykuję Cię malutka.

Ale właśnie, może powinnaś sama siebie posłuchać.

Nie podobało Ci się X facetów, ale nie podobali Ci się, w momencie, kiedy z nimi jeszcze seksu nie uprawiałaś, więc jakbyś zaczęła uprawiać, to mogłabyś się zakochać, i mogliby Ci się spodobać dużo bardziej.

 

Jeśli tak jesteś pewna, że w 90% kobiecie wystarzy seks dobry seks by się zakochać, możesz spróbować ślubu na "dzieńdobry".

Żeby nie było wszem i wobec oświadczam, że nie krytykuje tego zdania i cytatu.

Śmiem tylko twierdzić, że sama autorka ma wątpliowści odnośnie jego prawdziwości, albo co najmniej strasznie boi się tych 10% przypadków.

 

Te zdanie wynika z konserwatyzmu, a ja konserwatystą jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

na 90% sie zakochasz

Jeśli masz tak potężną więdzę, powinnaś z niej skorzystać.

z Drugiej strony 10% wątpliwości możesz nazwać bardzo dużą wątpliwością.

A wręcz twiedzić, że zaledwie 90% pewności to żadna wiedza.

 

 

Ja tutaj niczego nie krytykuje.
Może powinnaś się przekonać do swojej racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×