Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

poczucie przegranego życia a rozwód

Polecane posty

2 minuty temu, elektryzująca napisał:

Wymagania lecą w dół? Jezusie bosy, no co Ty, zaleciało desperacją...😅😜 nic takiego nie zaobserowalam, wzrosła natomiast świadomość jaka  powinna być ta druga osoba. Błagam Cię, mówisz o związku jak o jakimś uczuciowym barterze, ja ci to Ty mi to, straszne... Już zalatujesz porozwodowa chłodną kalkulacja... Konkurencja? zdecydowanie złe podejście. Wszystko zależy od Ciebie. Moje dzieci są przygotowane na nową żonę taty i nowego męża mamy. Przedyskutowany temat do bólu, odpowiadam na miliony pytań dotyczących rozpadu naszego małżeństwa i ewentualnych przyszłych scenariuszy. Żadnego tabu. Mam bardzo mądre dzieci ale to po mamie😉 

Ja też mam bardzo mądre dziecko, ale to po tacie. Też z Nią rozmawiam i nie okłamuję Jej. Temat przyszłych związków nie był poruszany, bo ex w taki nie wejdzie, a ja na razie liżę rany. 🙂 Rozmawiając z Tobą cały czas się uczę. 🙂 Jaką desperacją? Pewne rzeczy są po prostu mniej istotne, a inne z kolei nie do ruszenia. Czy zaczynam kalkulować, pewnie tak, podobnie robi też wiele osób w podobnej sytuacji i to niezależnie od płci... Po prostu nie mam sił, zdrowia i pieniędzy na kolejną porażkę. Związek... Pojęcie bardzo szerokie w którym musi zagrać wiele czynników... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

walczysz o opiekę naprzemienną? Imponujesz mi jako ojciec. Ojciec moich dzieci nigdy nie będzie do tego dążyć. Prawa ograniczone więc o czym my  mówimy😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, elektryzująca napisał:

walczysz o opiekę naprzemienną? Imponujesz mi jako ojciec. Ojciec moich dzieci nigdy nie będzie do tego dążyć. Prawa ograniczone więc o czym my  mówimy😅

To zupełnie inna bajka. Jesteś w zdecydowanej lepszej pozycji niż moja ex, bo to Ty decydujesz o wszystkim i to on musi się do Ciebie dostosować. Tak chcę opieki naprzemiennej, jak na razie mimo poważnych problemów życiowych (żona wyrzuciła mnie na bruk zabierając nawet moje dokumenty, do tego problemy zdrowotne i utrata pracy) nie zmieniły mojego podejścia do dziecka. Czy ją uzyskam, przy obecnym ograniczeniu moich kontaktów przez Sąd jest to trudne, do tego sytuacji prawna w Polsce. Ale nie jest to powodem do odpuszczenia sobie dalszych działań. Mam nadzieję, że ustawa o opiece naprzemiennej wróci do sejmu i senatu, bo w tej chwili wyrządzana jest ogromna krzywda dzieciom poprzez matki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
15 minut temu, Skb napisał:

Ja też mam bardzo mądre dziecko, ale to po tacie. Też z Nią rozmawiam i nie okłamuję Jej. Temat przyszłych związków nie był poruszany, bo ex w taki nie wejdzie, a ja na razie liżę rany. 🙂 Rozmawiając z Tobą cały czas się uczę. 🙂 Jaką desperacją? Pewne rzeczy są po prostu mniej istotne, a inne z kolei nie do ruszenia. Czy zaczynam kalkulować, pewnie tak, podobnie robi też wiele osób w podobnej sytuacji i to niezależnie od płci... Po prostu nie mam sił, zdrowia i pieniędzy na kolejną porażkę. Związek... Pojęcie bardzo szerokie w którym musi zagrać wiele czynników... 

wszyscy przypisujemy zartobliwie wszystko co najlepsze naszym genom 😉 Nie ważne że mówimy o odległej przyszłości, przygotowane na zmiany dziecko przyjmie je dość naturalnie. Być może głupi przykład ale chociażby  zmiana nazwiska po rozwodzie. Wiele moich koleżanek nie powróciło do panieńskiego nazwiska  pomimo szczerych chęci, gdyż obawiały się jak dziecko/dzieci to zniosą. Ja takich dylematów nie miałam, nie gdybałam tylko wytłumaczylam wszystko  moim dzieciom na długo przed zmianą. Zapytaj moją malutką córkę dlaczego mama nazywa się inaczej niż ona to Ci odpowie: ja nazywam się jak tata bo jestem taty, a mama już nie jest taty i nazywa się inaczej. A moje koleżanki dramatyzowały i wbrew sobie noszą nazwiska mężów. Każdy boi się cierpieć ponownie, dosyć naturalne. Pytanie czy strach powstrzyma Cię od próbowania bycia szczęśliwym w miłości. Wiele czynników o których piszesz, jak już wspomniałam wcześniej, nazywam dopasowaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
19 minut temu, Skb napisał:

To zupełnie inna bajka. Jesteś w zdecydowanej lepszej pozycji niż moja ex, bo to Ty decydujesz o wszystkim i to on musi się do Ciebie dostosować. Tak chcę opieki naprzemiennej, jak na razie mimo poważnych problemów życiowych (żona wyrzuciła mnie na bruk zabierając nawet moje dokumenty, do tego problemy zdrowotne i utrata pracy) nie zmieniły mojego podejścia do dziecka. Czy ją uzyskam, przy obecnym ograniczeniu moich kontaktów przez Sąd jest to trudne, do tego sytuacji prawna w Polsce. Ale nie jest to powodem do odpuszczenia sobie dalszych działań. Mam nadzieję, że ustawa o opiece naprzemiennej wróci do sejmu i senatu, bo w tej chwili wyrządzana jest ogromna krzywda dzieciom poprzez matki. 

Popieram. Sytuacja ojców w Polsce jest dramatyczna.  Niezły pakiet nieszczęść do rozwodu, jak się sypie to na całego, chyba norma. Zaprawiony w bojach będziesz nie do zdarcia 🙂 przykro mi, że mierzyłeś się jednocześnie z tyloma przeszkodami. Jesteś twardy facet 👌💪

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

i nie bądź pewny, że masz dużo czasu na tłumaczenie córce różnych scenariuszy. Życie zaskakuje... Żebyś za tydzień nie wrócił do domu z bułkami, numerem telefonu i wypiekami na twarzy 😉🤫

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, elektryzująca napisał:

wszyscy przypisujemy zartobliwie wszystko co najlepsze naszym genom 😉 Nie ważne że mówimy o odległej przyszłości, przygotowane na zmiany dziecko przyjmie je dość naturalnie. Być może głupi przykład ale chociażby  zmiana nazwiska po rozwodzie. Wiele moich koleżanek nie powróciło do panieńskiego nazwiska  pomimo szczerych chęci, gdyż obawiały się jak dziecko/dzieci to zniosą. Ja takich dylematów nie miałam, nie gdybałam tylko wytłumaczylam wszystko  moim dzieciom na długo przed zmianą. Zapytaj moją malutką córkę dlaczego mama nazywa się inaczej niż ona to Ci odpowie: ja nazywam się jak tata bo jestem taty, a mama już nie jest taty i nazywa się inaczej. A moje koleżanki dramatyzowały i wbrew sobie noszą nazwiska mężów. Każdy boi się cierpieć ponownie, dosyć naturalne. Pytanie czy strach powstrzyma Cię od próbowania bycia szczęśliwym w miłości. Wiele czynników o których piszesz, jak już wspomniałam wcześniej, nazywam dopasowaniem. 

Jak zwał tak zwał. Nie chodzi o nazwy to o to co się za nimi kryje. Nie strach mnie nie powstrzyma prze wejściem w nowy związek, to nie jest problem. Problemem jest to, że więcej widzę i przewiduję. Nie dam złapać się na plewy 🙂 Twoja Córka już mi się podoba, Fajnie myśli i odnajduje się w nowej sytuacji. Jeżeli dziecko traktowane jest jak partner, z którym rozmawia się uczciwie to sporo rzeczy jest w stanie zaakceptować, nawet w lepszy sposób jak dorośli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, elektryzująca napisał:

Popieram. Sytuacja ojców w Polsce jest dramatyczna.  Niezły pakiet nieszczęść do rozwodu, jak się sypie to na całego, chyba norma. Zaprawiony w bojach będziesz nie do zdarcia 🙂 przykro mi, że mierzyłeś się jednocześnie z tyloma przeszkodami. Jesteś twardy facet 👌💪

Miałem się okazję o tym przekonać na własnej skórze. Jest tak duża dyskryminacja, że to się w głowie nie mieści. Przykład z Sądu - Sędzia zabroniła mi dotykać żony nawet palcem. Nigdy w życiu nikogo nie pobiłem, nawet nie uderzyłem, a zostałem przemocowcem, wystarczyło, że żona napisała, że ją pobiłem i to, że jestem wysoki  i mam trochę kilogramów. Twardy? Z całą pewnością nie. Wystarczyła awantura żony i jej matki by posłać mnie do szpitala na serduszko - poszło o spotkania z dzieckiem. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, elektryzująca napisał:

i nie bądź pewny, że masz dużo czasu na tłumaczenie córce różnych scenariuszy. Życie zaskakuje... Żebyś za tydzień nie wrócił do domu z bułkami, numerem telefonu i wypiekami na twarzy 😉🤫

Taki scenariusz masz na myśli? Nie mówię, że nie.... Jak kobieta błyśnie... INTELEKTEM... to może będę miał wypieki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
21 minut temu, Skb napisał:

Jak zwał tak zwał. Nie chodzi o nazwy to o to co się za nimi kryje. Nie strach mnie nie powstrzyma prze wejściem w nowy związek, to nie jest problem. Problemem jest to, że więcej widzę i przewiduję. Nie dam złapać się na plewy 🙂 Twoja Córka już mi się podoba, Fajnie myśli i odnajduje się w nowej sytuacji. Jeżeli dziecko traktowane jest jak partner, z którym rozmawia się uczciwie to sporo rzeczy jest w stanie zaakceptować, nawet w lepszy sposób jak dorośli...

zazdroszczę... rzecz oczywista, że trzeba oddzielić ziarno od plew😉 Na myślenie moich dzieci wpływa właśnie moje podejście do nich. Staram się z nimi dużo rozmawiać i tłumaczyć wszystko bez wyjątku ale odpowiednio do wieku. Dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje, widzą i czują oraz potrafią zrozumieć również więcej niż nam się wydaje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
25 minut temu, Skb napisał:

Miałem się okazję o tym przekonać na własnej skórze. Jest tak duża dyskryminacja, że to się w głowie nie mieści. Przykład z Sądu - Sędzia zabroniła mi dotykać żony nawet palcem. Nigdy w życiu nikogo nie pobiłem, nawet nie uderzyłem, a zostałem przemocowcem, wystarczyło, że żona napisała, że ją pobiłem i to, że jestem wysoki  i mam trochę kilogramów. Twardy? Z całą pewnością nie. Wystarczyła awantura żony i jej matki by posłać mnie do szpitala na serduszko - poszło o spotkania z dzieckiem. 🙂

Straszne, nerwy potrafią dojechać zdrowie. Z Twojej żony niezłe ziółko, że posunęła się do takiego kłamstwa... Zdaje sobie sprawę z sytuacji ojców w naszym kraju. Sędzina mojego ex połknęła, przerzuła kilka razy i wypluła więc podejrzewam, że mogłeś mieć podobnie, tyle że niezasłużenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, elektryzująca napisał:

zazdroszczę... rzecz oczywista, że trzeba oddzielić ziarno od plew😉 Na myślenie moich dzieci wpływa właśnie moje podejście do nich. Staram się z nimi dużo rozmawiać i tłumaczyć wszystko bez wyjątku ale odpowiednio do wieku. Dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje, widzą i czują oraz potrafią zrozumieć również więcej niż nam się wydaje. 

Mocno wyłamujesz się ze schematów, w tej chwili niewiele osób ma czas i chęci na rozmawianie z dziećmi, Wszystko ma załatwić, telefon, telewizor i komputer... Masz rację oceniając dzieci, nigdy ich nie traktowałem niepoważnie, dlatego miałem z dziećmi dobry kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
26 minut temu, Skb napisał:

Taki scenariusz masz na myśli? Nie mówię, że nie.... Jak kobieta błyśnie... INTELEKTEM... to może będę miał wypieki. 

każdy scenariusz jest możliwy, przeznaczenie czasem ponosi wyobraźnia 😉 mnie też kręci mózg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, elektryzująca napisał:

Straszne, nerwy potrafią dojechać zdrowie. Z Twojej żony niezłe ziółko, że posunęła się do takiego kłamstwa... Zdaje sobie sprawę z sytuacji ojców w naszym kraju. Sędzina mojego ex połknęła, przerzuła kilka razy i wypluła więc podejrzewam, że mogłeś mieć podobnie, tyle że niezasłużenie. 

Żona wraz ze swoją matką opracowały plan jak się ma rozwieść ze mną z mojej wyłącznej winy. Teściowa dopuściła się krzywoprzysięstwa w Sądzie. Ta publiczna uwaga była jedyną, bo przy zeznaniach wyszły duże różnice. Ale Sąd nie traktuje przemocy domowej jako przemocy jeżeli dopuszczają się jej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
4 minuty temu, Skb napisał:

Mocno wyłamujesz się ze schematów, w tej chwili niewiele osób ma czas i chęci na rozmawianie z dziećmi, Wszystko ma załatwić, telefon, telewizor i komputer... Masz rację oceniając dzieci, nigdy ich nie traktowałem niepoważnie, dlatego miałem z dziećmi dobry kontakt.

Ale moje również rżną na tablecie, obsłużą netflixa i youtube wyrwane w środku nocy ze snu a do tego w zupełnych ciemnościach😉 tylko nie brakuje również rozmów. Dla mnie rozmowa jest bardzo ważna i w związku i w wychowaniu i w przyjaźni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, elektryzująca napisał:

każdy scenariusz jest możliwy, przeznaczenie czasem ponosi wyobraźnia 😉 mnie też kręci mózg. 

Mózg i cała sfera intelektualna to podstawa relacji. Można rozmawiać nawet o bzdurach byle ciekawie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
3 minuty temu, Skb napisał:

Żona wraz ze swoją matką opracowały plan jak się ma rozwieść ze mną z mojej wyłącznej winy. Teściowa dopuściła się krzywoprzysięstwa w Sądzie. Ta publiczna uwaga była jedyną, bo przy zeznaniach wyszły duże różnice. Ale Sąd nie traktuje przemocy domowej jako przemocy jeżeli dopuszczają się jej kobiety.

W głowie się nie mieści. Utwierdzasz mnie w juz dawno nabytym przekonaniu, że kobiety ce...e większy polot w sq.rwy.synstwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, elektryzująca napisał:

Ale moje również rżną na tablecie, obsłużą netflixa i youtube wyrwane w środku nocy ze snu a do tego w zupełnych ciemnościach😉 tylko nie brakuje również rozmów. Dla mnie rozmowa jest bardzo ważna i w związku i w wychowaniu i w przyjaźni. 

Moją Córkę uczę obsługiwania komputera smartfonu i każdego sprzętu. Robię to wbrew sobie ale czasem muszę mieć kilka minut na zrobienie obiadu. Chociaż robienie obiadu i zabawa z dzieckiem - razem to norma. Rozmowa to podstawa... To jest to co posypało małżeństwo. Żona o wszystkim rozmawiała... tyle, że z mamusią. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, elektryzująca napisał:

W głowie się nie mieści. Utwierdzasz mnie w juz dawno nabytym przekonaniu, że kobiety ce...e większy polot w sq.rwy.synstwie...

Nawet bym nie pomyślał, że można zrobić rzeczy jakie zrobiła żona... Teściowa mi powiedziała, abym zostawił żonę i dziecko i znalazł sobie inną kobietę, która urodzi mi dzieci. Było to na długo przed sprawą w sądzie. Dla mnie był to szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
4 minuty temu, Skb napisał:

Mózg i cała sfera intelektualna to podstawa relacji. Można rozmawiać nawet o bzdurach byle ciekawie. 

Bez dwóch zdań masz rację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
15 minut temu, Skb napisał:

Moją Córkę uczę obsługiwania komputera smartfonu i każdego sprzętu. Robię to wbrew sobie ale czasem muszę mieć kilka minut na zrobienie obiadu. Chociaż robienie obiadu i zabawa z dzieckiem - razem to norma. Rozmowa to podstawa... To jest to co posypało małżeństwo. Żona o wszystkim rozmawiała... tyle, że z mamusią. 🙂

Ja w kwarantannie troszke  mniej poświęcam czasu dzieciom ale robię to całkiem świadomie i celowo. Zauważyłam, że poprawia się ich relacja, zaczynają trzymać sztame i lepiej się dogadują. U mnie nie było praktycznie wcale rozmowy więc rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
9 minut temu, Skb napisał:

Nawet bym nie pomyślał, że można zrobić rzeczy jakie zrobiła żona... Teściowa mi powiedziała, abym zostawił żonę i dziecko i znalazł sobie inną kobietę, która urodzi mi dzieci. Było to na długo przed sprawą w sądzie. Dla mnie był to szok.

teściowa w odruchu serca ostrzegała Cie przed własną córką? Nieźle... To chyba masz analogiczną sytuację do mojej pt. strata jak najbardziej do przeżałowania 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, elektryzująca napisał:

Ja w kwarantannie troszke  mniej poświęcam czasu dzieciom ale robię to całkiem świadomie i celowo. Zauważyłam, że poprawia się ich relacja, zaczynają trzymać sztame i lepiej się dogadują. 

Powiem Ci w inny sposób. Masz luksus, że masz dzieci a nie dziecko. Zrobiłaś bardzo ważny krok, dałaś dzieciom poczucie niezależności i zbudowania relacji na ich poziomie. Dzieci budują swój świat ze swoimi tajemnicami, zabawami i kombinowaniem jak przechytrzyć rodziców/rodzica. Jest to bardzo kreatywne działanie. Moja Córka ma pecha, że ma kontakt tylko z dorosłymi, bardzo garnie się do dzieci. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, elektryzująca napisał:

teściowa w odruchu serca ostrzegała Cie przed własną córką? Nieźle... To chyba masz analogiczną sytuację do mojej pt. strata jak najbardziej do przeżałowania 😉

Nie, chciała się pozbyć mnie z domu. Jej zależało na przedłużeniu rodu. Kiedy urodziło się dziecko, a ja ciągle nie chciałem podporządkować się despotycznej teściowej postanowiła się mnie pozbyć. Kilka dekad temu lekarz na porodówce spierniczył sprawę. Nie przeciął pępowiny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Skb napisał:

Powiem Ci w inny sposób. Masz luksus, że masz dzieci a nie dziecko. Zrobiłaś bardzo ważny krok, dałaś dzieciom poczucie niezależności i zbudowania relacji na ich poziomie. Dzieci budują swój świat ze swoimi tajemnicami, zabawami i kombinowaniem jak przechytrzyć rodziców/rodzica. Jest to bardzo kreatywne działanie. Moja Córka ma pecha, że ma kontakt tylko z dorosłymi, bardzo garnie się do dzieci. 🙂

Znam mnóstwo dorosłych  jedynaków którzy bardzo żałują że nie mają rodzeństwa. Kto wie, może jeszcze ułożysz sobie życie tak, że córka doczeka się rodzeństwa 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Skb napisał:

Nie, chciała się pozbyć mnie z domu. Jej zależało na przedłużeniu rodu. Kiedy urodziło się dziecko, a ja ciągle nie chciałem podporządkować się despotycznej teściowej postanowiła się mnie pozbyć. Kilka dekad temu lekarz na porodówce spierniczył sprawę. Nie przeciął pępowiny!!!

hahah częste zjawisko w chorej relacji matka - córka. Na pocieszenie dodam, że z mojego otoczenia również znam przypadek gdzie mamunia skutecznie pozbyła się absztyfikanta córki. Facet grubo po 30stce został sam z poczuciem, że dziewczyna którą kocha jest zupełnie uzależniona i zmanipulowana przez mamusię. Nie wiem jak to zrobisz ale nie pozwól żeby Twoja zrobiła to samo z waszą córką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, elektryzująca napisał:

Znam mnóstwo dorosłych  jedynaków którzy bardzo żałują że nie mają rodzeństwa. Kto wie, może jeszcze ułożysz sobie życie tak, że córka doczeka się rodzeństwa 😉

Rodzeństwo... Na to dziecko czekałem kilka lat. Dodatkowo ja też mam trochę lat, więc potencjalne grono zainteresowanych związkiem i dzieckiem mocno się kurczy...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, elektryzująca napisał:

hahah częste zjawisko w chorej relacji matka - córka. Na pocieszenie dodam, że z mojego otoczenia również znam przypadek gdzie mamunia skutecznie pozbyła się absztyfikanta córki. Facet grubo po 30stce został sam z poczuciem, że dziewczyna którą kocha jest zupełnie uzależniona i zmanipulowana przez mamusię. Nie wiem jak to zrobisz ale nie pozwól żeby Twoja zrobiła to samo z waszą córką. 

Czytasz w moich myślach... Znasz moje obawy i troski... Zdecydowanie lepiej rozmawia mi się z ludźmi, którzy dostali po głowie od życia. Zona ma zdecydowanie wiecej lat... A bez mamusi umala by z glodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
4 minuty temu, Skb napisał:

Rodzeństwo... Na to dziecko czekałem kilka lat. Dodatkowo ja też mam trochę lat, więc potencjalne grono zainteresowanych związkiem i dzieckiem mocno się kurczy...

 

Bardzo pesymistycznie podchodzisz do tematu. Piszesz, że masz trochę lat, nie rozumiem co z tego? Co ma Twój wiek do miłości i zakładania ponownie rodziny? 🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, elektryzująca napisał:

Bardzo pesymistycznie podchodzisz do tematu. Piszesz, że masz trochę lat, nie rozumiem co z tego? Co ma Twój wiek do miłości i zakładania ponownie rodziny? 🤔

Ależ nie pesymistycznie. 🙂 Raczej logicznie. Wiek jest jednak pewnym wyznacznikiem i ogranicznikiem. Przy zbyt dużej różnicy mogą występować zgrzyty... zresztą nie znam zbyt wiele kobiet, które by chciały faceta w średnim wieku z małym dzieckiem. Ale masz rację, że przy miłości wiele rzeczy idzie na bok. Dużo zależy od nastawienia do życia i otoczenia. Już słyszałem, że dziadek bawi się z wnuczką... Ale do naszej zabawy zawsze włączały się dzieci młodszych rodziców, którzy siedzieli na ławkach podczas gdy my biegaliśmy. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×