style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Postanowiłam napisać, bo wiem że znajdą się tutaj na forum dobre duszyczki, które poradzą mi co mogłabym zrobić albo podzielą się ze mną swoimi doświadczeniami, a niestety nie mam osób na których wsparcie mogłabym liczyć, a zawsze opinia osób z zewnątrz jest bardziej obiektywna. Osobom hejtującym dziękuję za pomoc. Mam nadzieję, że takich osób tutaj na forum jest jednak mniej. A więc, jestem z moim chłopakiem od 9 lat. Na początku jak to w każdym związku przeżyliśmy piękne wspólne chwile o których marzę, żeby powróciły. Wiem, że to tylko marzenie, bo niestety jak jedna osoba stara się w związku ponad wszystko to są to marzenia trudne do spełnienia. Jednak niestety czas leci, nie jesteśmy już nastolatkami, ja mam 29 lat, mój partner 31l. Uważam, że najwyższy czas byłoby się ustatkować, pomyśleć o ślubie, dziecku i mieszkaniu. Jak na razie mieszkamy u mojej mamy w domu. Już jakiś czas temu, zaczęły się problemy bo okazało się, że mój partner wziął kredyt na jakieś 200 tyś (dokładnie nie wiem jaka to była suma) 10 lat temu na leczenie choroby siostry, która miała ziarnice (nowotwór). Jeszcze zanim zaczęliśmy być razem, ukrywał ten fakt. Ale się wydało bo przecież on normalnie zarabiał a ciągle ja musiałam za wszystko płacić bo nie miał przy sobie ani grosza. No tak skoro przez tyle lat sam spłacał kredyt 1200zł rata plus jeszcze jakiś mały swój kredyt na samochód, komputer i inne sprzęty. No ale dobra pomyślałam, fajnie, że jest taki dobry, że pomógł siostrze, ale gdzie są w tym wszystkim jego rodzice? Wziął na siebie taką odpowiedzialność, ale uważam, że to niesprawiedliwe, że tylko on ten kredyt spłaca, bo przecież ma rodziców, brata i siostrę, która od tego czasu jest już zdrowa, pracuje, ma mieszkanie i partnera. Brat też mieszka w mieszkaniu, które kupili rodzice jego dziewczyny, też pracuje. Nikt się do tego kredytu nie dołożył a wszyscy dobrze wiedzą, że on sam go spłaca. W końcu zrobiłam hałas, postawiłam sprawę jasno, że dlaczego to mój facet ma mieć gorszy start od swojego rodzeństwa, (a jest najstarszy) za to, że ma dobre serce? No i teściowa niby się zgodziła, że będzie płacić po połowie. Ok, stwierdziłam, że dobra 600zł to już nie jest 1200... ale kredyt miał być spłacony w najbliższym czasie. No i znowu było już dobrze w sumie to nie sprawdzałam dokładnie czy tak jest ale miał przy sobie pieniądze, których wcześniej nigdy nie miał, a przecież on dużo na rękę nie zarabia jakieś 2.5tyś może... ale wszystko do czasu jak wczoraj usłyszałam przez przypadek, że kredyt będą spłacać jeszcze przez dobre 9 kolejnych lat.... Niestety, po raz kolejny się rozczarowałam bo nie było mowy o takim czasie wcześniej. Znowu zrobiłam wczoraj hałas ale do niego żadne słowa nie docierają... Odkąd zamieszkał u mnie to jeszcze pojawił się problem z grami. Potrafi grać nocami, całym dniami non stop. Nie ma z nim normalnego kontaktu, nie mogę z nim normalnie porozmawiać bo zaraz na mnie krzyczy i że to nie moja sprawa. Ale jak to nie moja? Jesteśmy razem i to już dłuższy czas. Wszystkie nasze plany legły w gruzach... no bo przecież ślubu nie mamy co planować bo za co? Na mieszkanie też niestety nas nie stać. Nie wiem jaką sumę kredytu zabrali bo przecież spłacał go już od 10 lat w racie 1200 a teraz jeszcze kolejne 9 lat będzie spłacać? Nie rozumiem, jak można być takim naiwnym i lekkomyślnym. Rozumiem, że siostra była chora, też starałabym się zrobić wszystko, żeby pomóc. Ale niestety jak to on twierdzi, że ja nic nie rozumiem bo nie mam rodzeństwa. Zastanawiam się gdzie w tym wszystkim jestem ja i nasza wspólna przyszłość? Nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji, żadne argumenty nie docierają, próbowałam wszystkiego, nawet zapisałam nas już wcześniej na terapie do psychologa... I co usłyszałam? Że to ze mną jest problem, bo przecież mam takiego wspaniałomyślnego, dobrego faceta, którego ze świeczką trzeba szukać... Tak wspaniałego ale niestety dobrego jak dla kogo. Na pewno nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie go zostawić bo go bardzo kocham i byłaby to dla mnie bardzo trudna decyzja. Jednak też nie wyobrażam sobie naszego wspólnego życia czy stworzenia rodziny, w której ja jestem na ostatnim miejscu. Mam nadzieję, że tu na forum znajdę osoby które mają lub miały podobną sytuację i znajdę w nich jakieś oparcie i dadzą mi motywację do działania. Bo jak do tej pory nie wiem co mam zrobić. Pozdrawiam was i liczę na szczere wypowiedzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lolka1975 197 Napisano Maj 26, 2020 Czyli kredyt na 20 lat i jescze liczac lekko okolo 260 tys do splacenia? Jesli bylby splacany przez oststnie 10 lat to wychodzi ze musi oddsc ponad 500 tys. Ktos ci tu kreci, ctba umuesz sama policzyc. Tu nie ma ci co radzic, albo zyjesz majac wiecej dlugow na glowie z kims kto woli spedzac czas na graniu zamiadt z toba. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Maj 26, 2020 Może warto zbankrutować, ale potem nie będzie już mógł wziąć żadnego kredytu czy pożyczki. Zresztą przyjrzyj się tej opcji bardziej dokładnie, bo ja to gdzieś słyszałam więc nie mogę ręczyć ,że tak faktycznie jest. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 11 minut temu, Lolka1975 napisał: Czyli kredyt na 20 lat i jescze liczac lekko okolo 260 tys do splacenia? Jesli bylby splacany przez oststnie 10 lat to wychodzi ze musi oddsc ponad 500 tys. Ktos ci tu kreci, ctba umuesz sama policzyc. Tu nie ma ci co radzic, albo zyjesz majac wiecej dlugow na glowie z kims kto woli spedzac czas na graniu zamiadt z toba. Nie wiem już sama ile tego kredytu bo ciągle coś kręci Czuje, że prawdy mi nie mówi. Najgorsze jest to, że wszyscy są po jego stronie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 Przed chwilą, pari napisał: Może warto zbankrutować, ale potem nie będzie już mógł wziąć żadnego kredytu czy pożyczki. Zresztą przyjrzyj się tej opcji bardziej dokładnie, bo ja to gdzieś słyszałam więc nie mogę ręczyć ,że tak faktycznie jest. Hmm, zbankrutować? To chyba, musiałby mieć firmę swoją... Ciekawe. Musiałabym sprawdzić. Najbardziej chodzi mi o to, że jak weźmiemy ślub to jak on tego nie spłaci to potem ja będę musiała to spłacić a co gorsze dzieci... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Maj 26, 2020 1 minutę temu, style_pattern napisał: Hmm, zbankrutować? To chyba, musiałby mieć firmę swoją... Ciekawe. Musiałabym sprawdzić. Najbardziej chodzi mi o to, że jak weźmiemy ślub to jak on tego nie spłaci to potem ja będę musiała to spłacić a co gorsze dzieci... Absolutnie nie. Nie musi mieć swojej firmy. Jest jako osoba fizyczna, ale oczywiście musisz sama zgłębić ten temat dokładnie a jak już będziesz pewna, że to się opłaci to powiedz mu o tym. Wiesz przy takim bankructwie trzeba spełnić szereg wymogów, ale warto zainteresować się tematem. Pomyśl, weźmiesz z nim np. ślub a przed ślubem musicie zrobić rozdzielność majątkową, bo przecież nikomu nie będziesz się tłumaczyć, że te rzeczy były przed ślubem twoje. Ta siostra powinna przejąć chociaż połowę długu na siebie , myślę że bank poszedłby na rękę w tej kwestii. Zgadzam się z tobą, co do tego, że jeszcze wszystkiego nie wiesz o tej pożyczce. Z jakiego banku ona była brana (ta pożyczka)? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 Przed chwilą, Kulfon napisał: Nie jestem pewna czy kredy zaciagniety przed slubem bylby Twoja odpowiedzialnoscia. Niestety problemy z nim zwiazane tak, jak np pomniejszony domowy budzet. Z jednej strony to dobrze, ze pomogl siostrze, ale z drugiej bardzo zle, ze takie rzeczy przed Toba ukrywal. Psychoterapeuta bylby dobrym rozwiazaniem, ale jesli on nie chce to go nie zmusisz. Przykro mi, ale zle widze Wasza przyszlosc. naprawde porzadnie sie nad tym zastanow czy chcesz tak zyc. Jego nieszczerosc i brak checi kooperacji wydaje mi sie tu najwiekszym problemem. No ale czy to jest normalne, żeby brat zaciągnął na siebie kredyt na siostrę i go spłacał? Czy siostra też nie powinna się czuć zobowiązana do spłaty? Byliśmy u psychoterapeuty ale nam nie pomógł, tylko pogorszył sytuację, twierdząc, że to ze mną jest problem, a nie z nim. I że to normalne, że się pomaga, itp. Zastanawiam się cały czas, i wiem, że nie chcę tak żyć. Tylko niestety przeraża mnie to, że miałabym go zostawić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 3 minuty temu, pari napisał: Absolutnie nie. Nie musi mieć swojej firmy. Jest jako osoba fizyczna, ale oczywiście musisz sama zgłębić ten temat dokładnie a jak już będziesz pewna, że to się opłaci to powiedz mu o tym. Wiesz przy takim bankructwie trzeba spełnić szereg wymogów, ale warto zainteresować się tematem. Pomyśl, weźmiesz z nim np. ślub a przed ślubem musicie zrobić rozdzielność majątkową, bo przecież nikomu nie będziesz się tłumaczyć, że te rzeczy były przed ślubem twoje. Ta siostra powinna przejąć chociaż połowę długu na siebie , myślę że bank poszedłby na rękę w tej kwestii. Zgadzam się z tobą, co do tego, że jeszcze wszystkiego nie wiesz o tej pożyczce. Z jakiego banku ona była brana (ta pożyczka)? Dziękuję, poszukam informacji na ten temat. Myślałam o rozdzielności majątkowej, ale nie jestem pewna czy czasem nie jest tak, że potem to na mnie nie spadnie bo przecież ktoś to by musiał spłacić. Jesteś jedyną osobą, która twierdzi, że siostra powinna pomóc w spłacie długu. Bo przecież on wziął kredyt na jej leczenie. A już tyle lat minęło, jest już zdrowa, pracuje i zarabia, ma swoje mieszkanie i nie czuje się winna spłaty. Pożyczka chyba była brana w Santanderze. A dałoby rade żeby przepisać na siostrę albo rodziców kredyt? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 1 minutę temu, Kulfon napisał: Jesli siostra teraz normalnie zarabia i jest zdrowa to zdecydowanie powinna mu pomoc w splacie kredytu. Szkoda, ze psychoterapeuta Wam nie pomogl. W ogole dziwie sie, ze kogos obwinial w tej sytuacji, chyba kiepski z niego specjalista. Jego siostra pracuje, zarabia ma faceta i mają swoje mieszkanie. Dziwię się, że można być taką osobą, żeby patrzeć na to, że ktoś za nią spłaca kredyt. A ona sama ma czystą kartę. Jeżeli na mnie by ktoś wziął kredyt na moją chorobę, i bym wyzdrowiała to do głowy by mi to nie przyszło żebym mogła olać tą osobę i nie spłacić tego kredytu. Prędzej wolałabym umrzeć niż żyć ze świadomością, że ktoś chciał mi pomóc i komuś (najbliższej osobie) zafundowałam taki start w życiu... Byliśmy u pani doktor niby specjalistką była, ale po tej wizycie straciłam chęć do takich konsultacji. Myślałam, że nie wierze w to co słyszę, jak powiedziała, że ona nie widzi problemu w pomaganiu siostrze i braniu kredytu na jej chorobę i spłacaniu go za nią do końca życia. Jeszcze go pochwaliła, że taki dobry i bohaterski i co to nie tylko... Nie wiem czy ja źle myślę ale wydaję mi się to nie w porządku. Rozumiem, że chciał pomóc i pomógł bo to jego siostra ale dlaczego ma całe życie płacić taką cenę i właściwie pracować na kredyt bo to co mu zostaje z wypłaty to grosze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Maj 26, 2020 12 minut temu, style_pattern napisał: Dziękuję, poszukam informacji na ten temat. Myślałam o rozdzielności majątkowej, ale nie jestem pewna czy czasem nie jest tak, że potem to na mnie nie spadnie bo przecież ktoś to by musiał spłacić. Jesteś jedyną osobą, która twierdzi, że siostra powinna pomóc w spłacie długu. Bo przecież on wziął kredyt na jej leczenie. A już tyle lat minęło, jest już zdrowa, pracuje i zarabia, ma swoje mieszkanie i nie czuje się winna spłaty. Pożyczka chyba była brana w Santanderze. A dałoby rade żeby przepisać na siostrę albo rodziców kredyt? Wydaje mi się, że wszystko da radę. Zrozum, że bank zawsze idzie na rękę, nie obchodzi go kto spłaca, aby tylko było spłacane. Wydaje mi się,że tylko badana byłaby przez bank zdolność kredytowa rodziców i siostry na przykład( czy daliby radę spłacać to). Wiesz, ja mam dzieci w twoim wieku i wstyd byłoby mi, żeby takiego długu nie wziąć na siebie, żeby odciążyć syna. Mogą przecież wszyscy solidarnie, dokładać się do tej spłaty . Można to chyba nawet ustalić notarialnie taką spłatę, żeby wszystko było w porządku od strony prawnej ( skarbówka np. żeby nie doczepiła się) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 2 minuty temu, Kulfon napisał: Moim zdaniem masz racje, to nie jest fair. Gdyby ta siostra byla nadal chora i nie mogla pracowac to co innego. Wiesz, to jest jego wybor, ale szkoda, ze z Toba byl nie fair, bo to jednak wplywa na Wasze wspolne zycie. Za ukrywanie dlugow kazdy sad daje rozwod od reki, nie bez powodu, bo to jest oszukiwanie partnera. No właśnie też tak mi się wydaję, że co innego jakby była chora. Dzięki Bogu, że wyzdrowiała, ja nie mam mu za złe, że chciał pomóc ale sam w tej sytuacji trochę zaryzykował. Co na to poradzę, że jego siostra jest nieodpowiedzialna i pozwala na to żeby jej brat miał gorzej w życiu. Tym bardziej, z jego wypłatą on ten kredyt będzie spłacać nie tylko 9 lat.... A nie chciałabym brać ślubu wiedząc, że on jest zadłużony bo to w sumie nie byłyby tylko jego problemy bo i moje. No ale niestety nie da się z nim porozmawiać, bo zaraz krzyczy na mnie, że to nie moja sprawa, co ja mogę wiedzieć jak nie mam rodzeństwa i że on to spłaci za siostra bo siostra dosyć w życiu nacierpiała. Ale najbardziej boli to, że nie jest ze mną szczery. Jak mam mu zaufać jak my w ogóle przestaliśmy rozmawiać, w ogóle nie chce mnie słuchać. Nic do niego nie dociera, tylko albo gra albo wychodzi z kumplami. A jego koledzy zamiast mu dobrze doradzić trzymają jego stronę i wpajają mu, że dobrze robi... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Amadeusz Szowin 34 Napisano Maj 26, 2020 Widziałaś dokumemty potwierdzające na co były wydane te pieniądze? Tu coś śmierdzi, żeby siostra i rodzice nie chcieli pomoc tego spłacać. Śmierdzi ale jak. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Malutka92 771 Napisano Maj 26, 2020 2 minuty temu, Amadeusz Szowin napisał: Widziałaś dokumemty potwierdzające na co były wydane te pieniądze? Tu coś śmierdzi, żeby siostra i rodzice nie chcieli pomoc tego spłacać. Śmierdzi ale jak. Dokładnie. On pewnie klamie bardziej niż Ci sie wydaje...to sie odbija na Tobie finansowo bo to Ty musisz sponsorować wam np wypady gdzies, wydajesz więcej kasy w tym związku.od niego a on nawet nie próbuje Ci tego wynagrodzić poświęcając Ci więcej uwagi, dbając o zwiazek tylko wręcz Cie olewa dla kumpli lub gierek. Tutaj (juz) raczej nie ma miłości z jego strony, jest przyzwyczajenie, pewnie jest z Toba z braku laku, dla seksu i nie spieszy sie do ślubu, cos czuje ze na rękę mu ze nie mielibyscie za co wyprawić wesela. Noi nie oszukujmy sie nie każda kobieta byłaby tak wyrozumiala co do kredytu na siostrę wiec on sie Ciebie trzyma co nie znaczy ze Cie kocha, wręcz jest znudzony tym związkiem. Kto wie, może juz rozglada sie za inna, pisze z innymi...radze Ci sprawdzić jego telefon ukradkiem, zobaczyć z kim i o czym pisze (może z kimś pisał o tym kredycie, może on nie jest tylko na chorobę siostry i sa inne kredyty, może to być kredyt skonsolidowany dlatego jest tak duży). Noo możesz sie zdzwic...i dowiedzieć całej prawdy. Przecież jeśli cos ukrywa to nie powie Ci tego. Sama zrób dochodzenie bo może tylko tracisz czas na doopka... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 7 minut temu, pari napisał: Wydaje mi się, że wszystko da radę. Zrozum, że bank zawsze idzie na rękę, nie obchodzi go kto spłaca, aby tylko było spłacane. Wydaje mi się,że tylko badana byłaby przez bank zdolność kredytowa rodziców i siostry na przykład( czy daliby radę spłacać to). Wiesz, ja mam dzieci w twoim wieku i wstyd byłoby mi, żeby takiego długu nie wziąć na siebie, żeby odciążyć syna. Mogą przecież wszyscy solidarnie, dokładać się do tej spłaty . Można to chyba nawet ustalić notarialnie taką spłatę, żeby wszystko było w porządku od strony prawnej ( skarbówka np. żeby nie doczepiła się) Dziękuje za zrozumienie. Już nawet nie chciałam pisać o jego rodzicach, chciałam ten temat pominąć. Bo to jest właściwe druga odrębna sprawa...Też tego nie rozumiem, że oni w ogóle się do tego nie poczuwają i pozwalają na to żeby jego syn spłacał taki dług. Niby jego mama zaczęła się dokładać, ale prawda jest taka jakby każdy z jego rodziny się złożył (jego brat, siostra, mama, tata) to nie byłoby wtedy duże obciążenie bo każdy na miesiąc by dał po 300zł i byłoby ok. Dług by już był spłacony. Ale niestety nie ma takiej opcji bo on nie chce w ogóle o tym słyszeć, a co dopiero jego rodzice. Cały czas tylko gada jaka ta jego siostra pokrzywdzona ile przeszła w życiu. Ja też swoje przeszłam, i też trochę przeżyłam bo na co dzień mam swoją chorobę, przeszłam kilka operacji i na tym nie koniec. Pracuje i pomimo przeszkód staram się sama realizować cele i nikogo nie proszę o pomoc. Mi też jest ciężko zrozumieć jego rodziców, matkę tym bardziej. Z tego co piszesz, to sama wzięłabyś dług na siebie, bo tak każda matka by się zachowała. I dlatego ja sobie nie wyobrażam żeby moje dzieci miały spłacać dług w przyszłości bo to różnie może się zdarzyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 10 minut temu, Amadeusz Szowin napisał: Widziałaś dokumemty potwierdzające na co były wydane te pieniądze? Tu coś śmierdzi, żeby siostra i rodzice nie chcieli pomoc tego spłacać. Śmierdzi ale jak. Nie widziałam dokumentów Ale wiem, że jego siostra była chora, brała chemię, i miała nowotwór. Niby leki i wszystkie chemie tyle kosztowały bo niby leczenie na NFZ nie było wystarczające... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Malutka92 771 Napisano Maj 26, 2020 4 minuty temu, Malutka92 napisał: Dokładnie. On pewnie klamie bardziej niż Ci sie wydaje...to sie odbija na Tobie finansowo bo to Ty musisz sponsorować wam np wypady gdzies, wydajesz więcej kasy w tym związku.od niego a on nawet nie próbuje Ci tego wynagrodzić poświęcając Ci więcej uwagi, dbając o zwiazek tylko wręcz Cie olewa dla kumpli lub gierek. Tutaj (juz) raczej nie ma miłości z jego strony, jest przyzwyczajenie, pewnie jest z Toba z braku laku, dla seksu i nie spieszy sie do ślubu, cos czuje ze na rękę mu ze nie mielibyscie za co wyprawić wesela. Noi nie oszukujmy sie nie każda kobieta byłaby tak wyrozumiala co do kredytu na siostrę wiec on sie Ciebie trzyma co nie znaczy ze Cie kocha, wręcz jest znudzony tym związkiem. Kto wie, może juz rozglada sie za inna, pisze z innymi...radze Ci sprawdzić jego telefon ukradkiem, zobaczyć z kim i o czym pisze (może z kimś pisał o tym kredycie, może on nie jest tylko na chorobę siostry i sa inne kredyty, może to być kredyt skonsolidowany dlatego jest tak duży). Noo możesz sie zdzwic...i dowiedzieć całej prawdy. Przecież jeśli cos ukrywa to nie powie Ci tego. Sama zrób dochodzenie bo może tylko tracisz czas na doopka... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lolka1975 197 Napisano Maj 26, 2020 Ja mysle ze cala rodzina cie oszukuje i ten kredyt nie nyl brany na chora siostre. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bibi30 42 Napisano Maj 26, 2020 Moim zdaniem tam cos nie gra. Nikt z rodziny nie poczuwa sie do splaty kredytu, bo moze wcale nie zostal wziety na chora siostre. Nie pakuj sie w taki zwiazek, gdzie partner i cala rodzina klamia. Jak on juz teraz gra w gry i lazi z kumplami to wiedz, ze po slubie bedzie jeszcze gorzej. Nie licz na to, ze sie zmieni. Uciekaj poki nie za pozno. Nie czuj sie zobowiazana to pomagania mu, on Cie oszukuje I wykorzystuje. Popros zeby ci pokazal wszystkie zwiazane dokument z tym kredytem. Zsloze sie, ze nie gra czysto i na pewno ci nic nie pokaze, ale sprawi zebys ty czula sie winna. Nie marnuj zycia... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Amadeusz Szowin 34 Napisano Maj 26, 2020 Miałem identyczna sytuację, podobna. Wzielem kredyt na leczenie wujka. Nie spłaciłem z tego ani grosza. Tylko w ramach prezentu na dzień matki czy urodziny mamy dawałem na ratę. Oni cie okłamują jak w mordę strzelił, może hazardzista czy coś. A jeżeli twój facet mówi prawdę, to ma taką patologiczna rodzinę ze radzę ci uciekać jak najdalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 4 minuty temu, Malutka92 napisał: Dokładnie. On pewnie klamie bardziej niż Ci sie wydaje...to sie odbija na Tobie finansowo bo to Ty musisz sponsorować wam np wypady gdzies, wydajesz więcej kasy w tym związku.od niego a on nawet nie próbuje Ci tego wynagrodzić poświęcając Ci więcej uwagi, dbając o zwiazek tylko wręcz Cie olewa dla kumpli lub gierek. Tutaj (juz) raczej nie ma miłości z jego strony, jest przyzwyczajenie, pewnie jest z Toba z braku laku, dla seksu i nie spieszy sie do ślubu, cos czuje ze na rękę mu ze nie mielibyscie za co wyprawić wesela. Noi nie oszukujmy sie nie każda kobieta byłaby tak wyrozumiala co do kredytu na siostrę wiec on sie Ciebie trzyma co nie znaczy ze Cie kocha, wręcz jest znudzony tym związkiem. Kto wie, może juz rozglada sie za inna, pisze z innymi...radze Ci sprawdzić jego telefon ukradkiem, zobaczyć z kim i o czym pisze (może z kimś pisał o tym kredycie, może on nie jest tylko na chorobę siostry i sa inne kredyty, może to być kredyt skonsolidowany dlatego jest tak duży). Noo możesz sie zdzwic...i dowiedzieć całej prawdy. Przecież jeśli cos ukrywa to nie powie Ci tego. Sama zrób dochodzenie bo może tylko tracisz czas na doopka... Masz rację. Chyba trafiłaś w sedno. Często bywa tak, że ja robię zakupy, za większość wypadów płacę, chociaż on też zaczął więcej płacić niż kiedyś. Zawsze pamięta o rocznicy, moich urodzinach imieninach robi mi prezenty, itp.Tego nie mogę powiedzieć, ale faktycznie, że czasu razem bardzo mało spędzamy bo albo ja jestem zajęta pracą, a on cały czas gra. Niby twierdzi, że mnie kocha ale ja też przeczuwam, że z jego strony może to być przyzwyczajenie. Ciężko mi jest się z nim rozstać po tylu latach związku No właśnie on twierdzi, że tylko ja widzę w tym problem, że on spłaca kredyt na siostrę. Inne niby problemu nie widzą. I w sumie z kim nie rozmawiałam to większość jego kumpli i znajomych jest po jego stronie. I dziwią się, że ja w ogóle mam o to problem. Często sprawdzam telefon, raczej nie sądze bo nigdy nic nie znalazłam, może się dobrze ukrywa... Ale w sumie kiedy by miał pisać z innymi jak on cały swój wolny czas poświęca na gry. Ale fakt faktem czuję, że prawdy nie mówi... tylko tyle żebym odpuściła sobie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Maj 26, 2020 16 minut temu, style_pattern napisał: No właśnie też tak mi się wydaję, że co innego jakby była chora. Dzięki Bogu, że wyzdrowiała, ja nie mam mu za złe, że chciał pomóc ale sam w tej sytuacji trochę zaryzykował. Co na to poradzę, że jego siostra jest nieodpowiedzialna i pozwala na to żeby jej brat miał gorzej w życiu. Tym bardziej, z jego wypłatą on ten kredyt będzie spłacać nie tylko 9 lat.... A nie chciałabym brać ślubu wiedząc, że on jest zadłużony bo to w sumie nie byłyby tylko jego problemy bo i moje. No ale niestety nie da się z nim porozmawiać, bo zaraz krzyczy na mnie, że to nie moja sprawa, co ja mogę wiedzieć jak nie mam rodzeństwa i że on to spłaci za siostra bo siostra dosyć w życiu nacierpiała. Ale najbardziej boli to, że nie jest ze mną szczery. Jak mam mu zaufać jak my w ogóle przestaliśmy rozmawiać, w ogóle nie chce mnie słuchać. Nic do niego nie dociera, tylko albo gra albo wychodzi z kumplami. A jego koledzy zamiast mu dobrze doradzić trzymają jego stronę i wpajają mu, że dobrze robi... To niech dalej spłaca ten mąż siostry. Nie daj wprowadzić sie w maliny 1 minutę temu, Bibi30 napisał: Moim zdaniem tam cos nie gra. Nikt z rodziny nie poczuwa sie do splaty kredytu, bo moze wcale nie zostal wziety na chora siostre. Nie pakuj sie w taki zwiazek, gdzie partner i cala rodzina klamia. Jak on juz teraz gra w gry i lazi z kumplami to wiedz, ze po slubie bedzie jeszcze gorzej. Nie licz na to, ze sie zmieni. Uciekaj poki nie za pozno. Nie czuj sie zobowiazana to pomagania mu, on Cie oszukuje I wykorzystuje. Popros zeby ci pokazal wszystkie zwiazane dokument z tym kredytem. Zsloze sie, ze nie gra czysto i na pewno ci nic nie pokaze, ale sprawi zebys ty czula sie winna. Nie marnuj zycia... Dokładnie, niech wszystko przedstawi czarno na białym , inaczej nie pakuj się w to dalej. Możesz nawet troche odpocząć od niego ( postaw mu warunek). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 7 minut temu, Lolka1975 napisał: Ja mysle ze cala rodzina cie oszukuje i ten kredyt nie nyl brany na chora siostre. Akurat jeżeli chodzi o siostrę to tutaj nie oszukuje mnie bo wiem, że była chora. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 Przed chwilą, pari napisał: To niech dalej spłaca ten mąż siostry. Nie daj wprowadzić sie w maliny Dokładnie, niech wszystko przedstawi czarno na białym , inaczej nie pakuj się w to dalej. Możesz nawet troche odpocząć od niego ( postaw mu warunek). Przestane w ogóle się do niego odzywać. Chociaż i tak sobie z tego nic nie zrobił Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 7 minut temu, Bibi30 napisał: Moim zdaniem tam cos nie gra. Nikt z rodziny nie poczuwa sie do splaty kredytu, bo moze wcale nie zostal wziety na chora siostre. Nie pakuj sie w taki zwiazek, gdzie partner i cala rodzina klamia. Jak on juz teraz gra w gry i lazi z kumplami to wiedz, ze po slubie bedzie jeszcze gorzej. Nie licz na to, ze sie zmieni. Uciekaj poki nie za pozno. Nie czuj sie zobowiazana to pomagania mu, on Cie oszukuje I wykorzystuje. Popros zeby ci pokazal wszystkie zwiazane dokument z tym kredytem. Zsloze sie, ze nie gra czysto i na pewno ci nic nie pokaze, ale sprawi zebys ty czula sie winna. Nie marnuj zycia... Łatwo mówić, ciężko jest mi go zostawić po tylu latach związku. Szkoda, że po takim czasie...No właśnie też coś mi się wydaje, że swojego zachowania nie zmieni... a ja już naprawdę mam dosyć... chciałabym się w końcu ustatkować i żyć na swoim...Albo pokaże mi wszystkie dokumenty i coś zmieni w swoim zachowaniu albo nie widzę dalszej przyszłości... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Maj 26, 2020 Przed chwilą, style_pattern napisał: Przestane w ogóle się do niego odzywać. Chociaż i tak sobie z tego nic nie zrobił Ja opowiem ci coś z życia. Pewien mężczyzna wziął nawet ślub z moją kuzynką, było huczne wesele a po weselu wyszło na to, że on hazardzista, pełno długów. Kazał jej wziąć kredyt na spłatę tych długów. Małżeństwem byli 2 tygodnie. Przed slubem znali sie pół roku. Ona taka fajna a wpadła w takie coś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 4 minuty temu, Kulfon napisał: Tego czy Cie kocha czy nie nie wiemy na tym forum. Natomiast z tego, co piszesz, jest wobec Ciebie nieszczery, a trudno z kims takim budowac zycie. Sprawdzanie komus telefonu jest slabe. Nie musisz tego robic, zeby wiedziec, ze nie jest do konca z Toba szczery, a to Ci powinno wystarczyc. Wiem, że to jest słabe. Nigdy tego nie musiała robić Ale i tak w tym telefonie nic nie ma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 (edytowany) 10 minut temu, Amadeusz Szowin napisał: Miałem identyczna sytuację, podobna. Wzielem kredyt na leczenie wujka. Nie spłaciłem z tego ani grosza. Tylko w ramach prezentu na dzień matki czy urodziny mamy dawałem na ratę. Oni cie okłamują jak w mordę strzelił, może hazardzista czy coś. A jeżeli twój facet mówi prawdę, to ma taką patologiczna rodzinę ze radzę ci uciekać jak najdalej To jest całkiem normalne, przynajmniej masz normalną rodzinę bo tak powinno być. Wiem, zdążyłam zauważyć. Jego rodzinie w ogóle to nie przeszkadza, że on spłaca sam kredyt. Jeszcze mi powiedzą, że ja w takiej sytuacji nie byłam i nic nie rozumiem... Edytowano Maj 26, 2020 przez style_pattern Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
style_pattern 2 Napisano Maj 26, 2020 5 minut temu, pari napisał: Ja opowiem ci coś z życia. Pewien mężczyzna wziął nawet ślub z moją kuzynką, było huczne wesele a po weselu wyszło na to, że on hazardzista, pełno długów. Kazał jej wziąć kredyt na spłatę tych długów. Małżeństwem byli 2 tygodnie. Przed slubem znali sie pół roku. Ona taka fajna a wpadła w takie coś. Tylko pół roku a 9 lat związku to trochę różnica Wiem, że brał kredyt na siostrę, a jego siostra faktycznie miała ten nowotwór. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lolka1975 197 Napisano Maj 26, 2020 21 minut temu, style_pattern napisał: Akurat jeżeli chodzi o siostrę to tutaj nie oszukuje mnie bo wiem, że była chora. Chora mogla byc, ale w zyciu nie uwierze, ze te pieniadze poszly na jej leczenie, skoro ani ona, ani rodzice, ani reszta rodzenstwa sie nie poczuwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Amadeusz Szowin 34 Napisano Maj 26, 2020 10 minut temu, style_pattern napisał: Tylko pół roku a 9 lat związku to trochę różnica Wiem, że brał kredyt na siostrę, a jego siostra faktycznie miała ten nowotwór. Pol roku oszukiwania cie a 9 lat to naprawdę duża różnica. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach