Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kobretti81

Mój mąż jest alkoholikiem a ja żoną "współuzależnioną"

Polecane posty

Cześć....jestem żoną alkoholika który wypija kilka piw dziennie, niezależnie od pory dnia czy nocy.....czasem nie ma piw to potrafi wypić całą butelkę whisky, burbonu, ginu, wódki czystej ( rzadziej), ze znajomymi to tylko wchodzą w grę spotkania z alkoholem w tle..., a może nawet w głównej roli....Jak to alkoholik twierdzi,że to ja mam problem i wyolbrzymiam ...a ja najzwyczajniej w świecie juz się nie umiem zbliżyć do niego kiedy widzę , że pił ( bo to widać nawet po najmniejszej ilości alkoholu). Nie chcę rad typu odejdź od niego , zostaw go ....nie bije mnie ....nie ubliża.....nie krzywdzi dzieci....ale wiecznie jest pod wpływem....po większej ilości już mi za niego wstyd więc unikam imprez,wyjazdów, zapraszania znajomych, czy posiadówek ze znajomymi......|Każdy pretekst jest dobry żeby coś wypić....spacer z psem )bo obok żabka), brzydka pogoda bo dół, za dużo pracy trzeba się odstresować, a czasem najzwyczajniej twierdzi, że pije już 5 piwo bo mu się pić chce.....jego ojciec to trzeźwy zaszyty alkoholik ale ten temat z teściami to tabula raza . Z czasem zaczynam się zastanawiać czy czasem on nie ma racji że teraz wszyscy piją i to normalne a ja wyolbrzymiam. Nie wiem gdzie szukać realnej pomocy....może najpierw dla siebie zanim stanie się coś czego będę żałować |( bo mam 39 lat a on 51  i najzwyczajniej w świcie brak mi czułości, miłości , zrozumienia, szacunku...nie wspominając o seksie). Chcę mieć pewność , że zrobiłam wszystko co w mojej mocy by mu pomóc ....nam pomóc ...kompletnie nie wiem od czego zacząć, rozmowy z nim prośby płacz awantury filmiki i zdjęcia na których leży zorany upity niczego nie dają.....dla niego i jego znajomych to anegdotki do pośmiania się.....a ja umieram od środka....jesteśmy ze sobą 17 lat.....nie chcę się poddać bez walki....dobrze oboje zarabiamy, mamy wszystko czego nam trzeba, nie zmagamy się z kłopotami finansowymi, kochaliśmy się kiedyś bardzo ....i powoli się staczał.....najpierw drinki wieczorem....raz w tygodniu, potem codziennie a teraz juz nawet dnia nie umie rozpocząć by nie wypić......nie zniosę dłużej wyzywania mnie od terrorystki która go pilnuje, i zwraca mu ciągle uwagę.....a jak wyjeżdzam pierwsze co robi to opróżnia barek....albo idzie na zakupy alkoholowe....w każdej innej dziedzinie w domu jest nawet ok dzieleniu obowiązków w domu wynosi śmieci, wychodzi  z psami, zrobi zakupy, posprzata....choć to wszystko po to bym sie nie denerwowała , a nie z własnej woli. Dla dzieci żaden ojciec ( mamy wspólne i wychowujemy jego syna z pierwszego małżenstwa bo przy pierwszym rozwodzie mama dała nogi za pas|)...prędzej kumpel dla dzieci który do wszystkiego podchodzi cynicznie....chciałabym by się opamiętał....zanim rozwiedzie się drugi raz i skrzywdzi kolejną rodzinę. Podpowiedzcie proszę jakiej profesjonalnej pomocy szukać dla niego i dla siebie ?????? Googluje te ośrodki terapie i nic sensownego się we Wrocławiu nie pojawia.....jak go przekonać że ma problem,że potrzebuje pomocy i że ja chcę mu pomóc ale sam przed sobą musi się przyznać że jest chory....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Kobretti81 napisał:

Nie chcę rad typu odejdź od niego , zostaw go ....

To napisz nam jakie rady mamy ci dać to przepiszemy i będziesz miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcę walczyć, pomóc mu ale nie wiem od czego zacząć... żeby nie popełniać błędów ...Twój cynizm i sarkazm jest zbędny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Bimba napisał:

To napisz nam jakie rady mamy ci dać to przepiszemy i będziesz miała.

Chcę walczyć, pomóc mu ale nie wiem od czego zacząć... żeby nie popełniać błędów ...Twój cynizm i sarkazm jest zbędny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to walcz - zniszcz życie sobie i dzieciom, byle tylko pijak miał dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×