Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

xyz1345

w pracy traktują mnie jak dzieco

Polecane posty

Witam. Mam 21 lat,  studiuję zaocznie, pracuję na pełen etat i tu mam pewien problem. Kilka miesięcy temu znałam pracę, atmosfera wydawała się świetna, ludzie też. Z czasem zaczęły się nieprzyjemne sytuacje. Mam w dziale 3 kobiety ( 24 l. 27 l. i 28 l.) i dwóch facetów (22 l. 25 l.). Wszystkie kobiety traktują mnie niebyt poważnie, bo nie mam męża tylko jestem w związku prawie 5 lat i mieszkam z rodzicami dalej. Zwracają się do mnie uszczupliwie niby w żartach, ale często czuję aluzje dotyczące tego, że one same muszą gotować, a mi ma kto gotować [nie do końca tak jest, ale próby rozmowy są ignorowane przez nie]. Nie raz zdarzają się sytuacje gdy bezpośrednio mówią mi dziecko. Irytuje mnie to strasznie, bo wiem, że jestem młoda, ale dzieckiem nie jestem, przynajmniej nie ich i to nie moja wina, że mam tyle lat co mam. Do kolegi z pracy, który ma 22 lata dużo rzadziej tak się zwracają. W pracy głównie rozmawiają o piciu wódki albo ślubach i domu, a ja jestem abstynentką, tematy ślubu- nie traktują mnie poważnie w rozmwie, przerywają lub pomijają mnie nie zważając na to, ze coś mówię rozmawiają między sobą. Nie chcę wdawać się w konflikty, bo jestem porywcza i nie chcę nikogo zranić, a obawiam się, że z mojej próby zwrócenia uwagi czy dosadnego wyrażenia opinii na ten temat nie dość, że nic nie da to jeszcze pogorszy sprawe i stracę pracę.Wpływa to na mnie coraz gorzej. Szukam innej pracy, ale nie mam nic na oku. Co robić żeby nie zwariować? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livka

Bo się dajesz, wyczuwają Twoją słabość charakteru, więc i Cię tak traktują. W pracy tak są zazwyczaj traktowane osoby zbyt ciche, nieśmiałe, bojące wyrażać się własnego zdania. Mogłaś im powiedzieć też w formie żartu, że nie ma to jak życie singielki, że możesz się skupić na sobie itd.  Oczywiście wszystko z uśmiechem i pół żartem pół serio, tak jak oni to robią. 

Czują, że mają nad Tobą przewagę, ale to raczej nie wina tego, że  nie jesteś mężatką, tylko że pozwoliłaś sobie wejść na głowę. Zwykle zaczyna się od subtelnych prób przekroczenia Twoich granic i jeśli  odetniesz się w np. inteligentny i też żartobliwy,  ale jednoczęsnie nie złośliwy sposób, to pokażesz, że nie czujesz się od nich gorsza, a wręcz, że masz dystans to tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Livka napisał:

Bo się dajesz, wyczuwają Twoją słabość charakteru, więc i Cię tak traktują. W pracy tak są zazwyczaj traktowane osoby zbyt ciche, nieśmiałe, bojące wyrażać się własnego zdania. Mogłaś im powiedzieć też w formie żartu, że nie ma to jak życie singielki, że możesz się skupić na sobie itd.  Oczywiście wszystko z uśmiechem i pół żartem pół serio, tak jak oni to robią. 

Czują, że mają nad Tobą przewagę, ale to raczej nie wina tego, że  nie jesteś mężatką, tylko że pozwoliłaś sobie wejść na głowę. Zwykle zaczyna się od subtelnych prób przekroczenia Twoich granic i jeśli  odetniesz się w np. inteligentny i też żartobliwy,  ale jednoczęsnie nie złośliwy sposób, to pokażesz, że nie czujesz się od nich gorsza, a wręcz, że masz dystans to tego wszystkiego

czyli powinnam raczej wyrazić stanowczo swoje zdanie, a nie ignorować je? Tu nie wątpię, że wchodzą mi na głowę tylko wiesz ja nigdy nie byłam konfliktowa i nie wpychałam na siłę swojego zdania itp. Ze znajomymi czy z chłopakiem jestem zupełnie inna. Oni mjie znają na wylot jestem stanowcza i ogólnie podchodzę do żartów tego typu na luzie, alw tu zupełnie obcy ludzie, z którymi nie mam zamiaru wdawać się w głębsze relacje. Odcinam się na ogół od nic nie wartych znajomości. Tu nie umiem ich wyczuć czy to żarty jak do każdego czy zwykła złośliwość. Z osobami z innych działów mam super kontakt mimo jeszcze większej różnicy wieku. Na ogół nie pokazuje, że mnie to deneruje głównie wtedy milknę lub się śmieje. Jedyne co mnie ,,demaskuje" to zaczerwienienie na twarzy. Często jak mam okazję zarzucam ripostą, ale co do wieku nie mam żadnej... Jedynie mogłabym rzucić coś w stylu dobrze mamo, ale dziwnie bym się czuła w takiej sytuacji. Albo coś w stylu pani Magister proszę zaktualizować bazę danych, bo definicja dziecka jest troszeczkę inna, ale czy to nie będzie zbyt dziene i nienaturalne? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to odpowiedz takiej osobie "daruj sobie te uszczypliwe uwagi". To chołota a w wielu pracach i tak Ci wsadzą nóż w plecy. Nie chcij się z nimi bratać, bo oni za bliżej nieokreślone pieniądze i tak Ci profilaktycznie pewnie rąbią tyłek do szefa. W pracy nie ma przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AAn napisał:

to odpowiedz takiej osobie "daruj sobie te uszczypliwe uwagi". To chołota a w wielu pracach i tak Ci wsadzą nóż w plecy. Nie chcij się z nimi bratać, bo oni za bliżej nieokreślone pieniądze i tak Ci profilaktycznie pewnie rąbią tyłek do szefa. W pracy nie ma przyjaciół.

nie mam zamiaru z nimi wchodzić w bliższe relacje, to nie ten typ charakteru, a one we trzy się idealnie dobrały... Przyjaźni nie szukam nigdzie, mam już swoją ekipę na dobre i na złe, faceta, którego kocham, plan na siebie i plan B w razie w. Moja cierpliwość na te uwagi powoli się kończy... Mam na nie brzydko mówiąc wy...e, nie gadam z nimi, tyle co muszę (praca na magazynie, czasem trzeba komuś pomóc lub przyjąć pomoc) a one co jakiś czas taki tekścik rzucą wyrwany z kontekstu, dzięki za rady, trochę mi to pomaga nie wmawiać sobie, że ze mną jest coś nie tak. Początkowo myślałam, że może coś źle robię, ale po kilku rozmowach z bliskimi oczy mi się otworzyły. Chciałam trochę opinii z zewnątrz zaczerpnąć

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest być może Twoja pierwsza praca, albo jedna z pierwszych i oni to wyczuwają (albo kadrowa im powiedziała-niestety tak bywa). Wszystko jedno, czy to praca w charakterze biurwy czy na produkcji to takie mendy się trafiają zwłaszcza, że przez wirusa rynek znów się popsuł. Mendy będą Cię odcinać od informacji (jak w większości prac) i podbudowywać się tym, że Cię wykluczają.  Nie opowiadaj o sobie i nie staraj się iść innym na rękę, bo Cię wykorzystają i wyplują.  I nie przyzwyczajaj się do tego miejsca, szukaj cały czas czegoś innego. Niby w cv źle wygląda częsta zmiana miejsca pracy, ale jeszcze gorzej wyjdziesz na tym, jak będziesz się tej patologii trzymać. Zapewniam Cię, że już jesteś odcinana od wiedzy a nie będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.08.2020 o 19:41, AAn napisał:

To jest być może Twoja pierwsza praca, albo jedna z pierwszych i oni to wyczuwają (albo kadrowa im powiedziała-niestety tak bywa). Wszystko jedno, czy to praca w charakterze biurwy czy na produkcji to takie mendy się trafiają zwłaszcza, że przez wirusa rynek znów się popsuł. Mendy będą Cię odcinać od informacji (jak w większości prac) i podbudowywać się tym, że Cię wykluczają.  Nie opowiadaj o sobie i nie staraj się iść innym na rękę, bo Cię wykorzystają i wyplują.  I nie przyzwyczajaj się do tego miejsca, szukaj cały czas czegoś innego. Niby w cv źle wygląda częsta zmiana miejsca pracy, ale jeszcze gorzej wyjdziesz na tym, jak będziesz się tej patologii trzymać. Zapewniam Cię, że już jesteś odcinana od wiedzy a nie będzie lepiej.

Pracuję od kilku lat równocześnie studiując, to moja 3 praca, nie jest jakaś świetna jak każda poprzednia, ale bez doświadczenia na papierku nie chcą zatrudniać młodych i nie dziwię się pracodawcom, bo niektóre młode osoby są strasznie nieodpowiedzialne. Pracuję w oparciu na śmieciówkach, po skończeniu studiów mam nadzieję, że znajdę stałą dobrą pracę. To magazyn, wielkiej filozofii nie mam, z chłopakami i kierownikami mam super kontakt. Dziękuję za radę, jest lepiej od czasu jak najstarsza z nich zaczęła czepiać się do innych dziewczyn, kontakt z dwoma pozostałymi się poprawił, a na nią machnęłam ręką i odpuściła. Za nią jak się okazało też nie przepadają, gadałam z nimi jak jej nie było (wyjechała do innej pracy na kilka tygodni), ale nie obgadując itp. bo to nie w moim stylu i prędzej czy później obróciło by się to przeciwko mi. Mam jeszcze lekki opór przed wysłaniem CV do innej firmy mając umowę tu do końca roku, ale rozglądam się za inną, bo magazyn trochę ciężko jest, zimno i sporo ciężarów noszę. Miłego dnia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×