Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Amelzu

Niewiem co robić !!!

Polecane posty

Jestem mężatka od kilkunastu lat byłam bardzo młoda kiedy wyszłam za mąż.,. Kochałam męża baaaardzo ale niestety tez bardzo cierpiałam ponieważ jest alkoholikiem...zawsze obiecywał ze już koniec z piciem ale na obietnicach się kończyło a ja kochałam i cierpiałam! Mamy córkę dla której nie chciałam rozbijać rodziny ponieważ ojciec ja bardzo kocha! Ale obiecałam sobie ze odejdę kiedy ona się wyprowadzi na studia i będzie dorosła..3 lata temu przez przypadek dodałam obcego mi zupełnie faceta do znajomych na FB.., niewiem jak to się stało... nie mamy nawet wspólnych znajomych! On napisał na messenger kim jestem i tak się zaczęło ... pisaliśmy ale on nalegał na spotkanie a ja czułam ze nie mogę bo nigdy w żaden sposób nie zdradziłam męża! Potem była przerwa w pisaniu a za jakiś czas znowu pisaliśmy i tak co jakiś czas... i znowu napisał po roku pod koniec marca i tym razem pisało nam się coraz fajniej i więcej i zaczęliśmy wysyłać sobie fotki itd. Znowu wrocil temat spotkania i byłam strasznie skołowana i jednocześnie miałam dola i kryzys w związku... bałam się ale postanowiłam się spotkać . On mieszka 400 km odemnie ale pojechałam do niego na jeden dzień i zaiskrzyło .... nawet nie umiem tego opisać bo nie było to takie typowe bum ale coś co narastało z każda chwila i nie spodziewałam się ze tak wyjdzie.... ziemia usunęła mi się spod nóg po każdym pocałunku... pod koniec spotykania była taka chemia i namiętność ze o mało nie wylądowaliśmy w łóżku ale wróciłam do domu! Pisaliśmy totalnie sobą zauroczeni ale ja nie przyznałam się ze mam męża tylko skłamałam ze jestem w separacji i w trakcie rozwodu bo wiem ze nie chciałby się ze mną zobaczyć gdybym powiedziała prawdę...:( wiem ze to głupie i nie fair ale tak się stało! Po tygodniu pojechałam do niego na weekend mówiąc w domu ze jade do cioci która mieszka w tym tez mieście . Było cudownie.., potem za 2 tyg znowu .., ale nie mogłam przyjeżdżać tak często jakby on chciał z wiadomych powodów wiec odwoływałam spotkania pod różnymi pretekstami rodzinnymi a kiedy on chciał przyjechac to powiedziałam ze mieszkam w moim i męża domu narazie do rozwodu i nie chce żeby tu przyjechał dopóki się nie wyprowadzę bo mąż tu czasem bywa ale nie mieszka z nami... /kłamstwo ale przyjeżdżałam kiedy mogłam co 2 tyg . Aż do momentu kiedy naprawdę musiałam odwołać z powodu balu maturalnego córki a 2 tyg później zakończeniu jej roku szkolnego... nie był zadowolony jak zwykle ale musiał to zaakceptować ... kiedy mogłam do niego przyjechac wtedy on odmówił twierdząc ze ma tez coś w ten weekend... myśle ze poczuł się urażony i dlatego skłamał bo wiem ze nie ma w PL rodziny. Jest z innego kraju. Jest chirurgiem i jest zajęty ale czułam ze robi to specjalnie ... ja w między czasie odsunęłam się od męża i zaczęłam szukać mieszkania i powiedziałam mu ze chce odejść... załamał się i błagał żebym dała mu ostatnia szanse... nie powiedziałam mu o tamtym facecie! Wiem ze by było zle gdybym to zrobiła ! Tamten zaczął rzadziej pisać tłumacząc ze zlikwidował messenger na tel bo rozprasza w pracy... dziwne mi się to wydało ... często mówił o dziecku ze chciałby mieć bo ma już 36 lat ale nie ze ze mną konkretnie tylko ze chciałby... kiedy wyznałem mu miłość on powiedział ( od początku znajomosci tak twierdził ze na to potrzeba czasu! Ale docenił moje uczucia! Mówił ze jestem tylko jego na zawsze a on mój ale niewie czy na zawsze...  kiedy wkoncu po 3 tyg się mogliśmy zobaczyć i przyjechałam do niego było super ale na drugi dzień rano kiedy rozmawialiśmy powiedział ze chce pauzy bo u mnie jest skomplikowana sytuacja aż się rozwiąże to jest do końca sierpnia tak mu powiedziałam... a u niego przez te 3 tyg tez się dużo wydarzyło... jego była się odezwała .., ale nic z tego nie będzie bo ona jest w innym kraju i jest corona virus! Niewiem poco mi to powiedział ... a jednocześnie chciał żebym została u niego jeszcze... i ze chce ze mną wyjechać na urlop ... i ze to ze mamy pauzę w niczym nie przeszkadza! Pauza akurat wtedy jak zaczęło się lato i urlop na który czekaliśmy... zabolało ale zachowałam zimna krew i z klasa przyznałam mu racje ze to dobry pomysł . Jednocześnie myśląc ze to koniec! Przez 3 tyg nic nie pisaliśmy ... ja byłam zrozpaczona.. tęskniłam... prawie zaczęłam zapominać aż znowu napisał ze tęsknił i ze ja się nie odzywałam... ze chce jechac ze mną na ten urlop tak jak planował ...ja się wstępnie zgodziłam i pisaliśmy prze kolejne 2 tyg ale on nie odpisywał już tak często jK wcześniej! Twierdząc ze jest zajęty praca i wogole. W między czasie nadarzyła się okazja ze mogłam pojechać naprawdę do cioci w odwiedziny i się z nim zobaczyć... ucieszył się...spotkaliśmy się na mieście a potem pojechaliśmy do niego ale obiecałam cioci ze wrócę na noc... kiedy kochaliśmy się zapytałam czy spotkal się z kim podczas tej pauzy i powiedział ze tak raz 2 tyg wcześniej ale ze to było tylko jednorazowe.. po czym dodał ze nigdy nikogo nie zdradził i ze jest szczery... mówił tez ze jestem tylko jego na zawsze ale jak zapytałam czy on jest tez mój to powiedział ze już nie...ze był ale już nie jest i ze bardzo cierpiał bo ja się nie odzywałam...powiedziałam mu ze nie mogę zostać do rana a on znowu był rozczarowany... ze zawsze uciekam i ze sama o wszystkim decyduje... co do urlopu to oczywiście chce ze mną jechac ale oznamil tez ze jedzie na Majorkę ze znajomymi na tydz o czy wcześniej nie pisał. Ja pojechałam do domu a on 2 dni później pojechał na ta Majorkę... dodawał relacje na FB codziennie ale tylko on był na fotkach i filmikach... żaden znajomy... na jednym dopatrzyłam się kobiecych rak które go filmowały na maleńkim skrawku filmiku.. kiedy wrocil zadzwonił ze chce ze mną jechac tak jak planowaliśmy... kiedy zapytałam jak było na wczasach mówił tylko ze fajnie ale nic więcej. Spotkaliśmy się na jeden dzień tydz temu a wczasy odwołałam bo byłam chora. Znowu był rozczarowany ze tylko na jeden dzień a nie na weekend cały... i ze znowu uciekam... w tym czasie mój mąż się zmienił bardzo i stało się przez moje nastawienie i zdecydowałam ze dam mu szanse ale nie umiem zerwać z tamtym definitywnie i się przyznać do prawdy! Jednocześnie nie chce mi się wierzyć ze byłby taki i pojechał rzeczywiście z inna na ta Majorkę ??? Czy ja jestem taka naiwna czy to możliwe?? Poco mnie zwodzi? Jest bardzo inteligentny i na wszystko ma bardzo dobre tłumaczenie!! Wolałabym żeby mnie oszukał wtedy łatwiej by mi było go zostawić ale on twierdzi ze mu na mnie bardzo zależy ... niewiem co myśleć ??? Błagam niech mi ktoś coś podpowie co o tym myśleć ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×