Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Monikamaja11

Kryzys w zwiazku

Polecane posty

Witam. Pewnie pelno tu takich jak ja ale mam kryzys i musze gdzies wylac swoj zal. W maju kolezanka zapytala czy znam kogos kto by jej odmalował mieszkanie. Ja ...ka zaproponowałam ze przeciez moj maz jej to ogarnie. Niechętnie się zgodził No i się zaczęło. Wiedzialam ze wymienili się numerami No bo przecież remont i co trzeba kupić trzeba bylo się kontaktować. I ja jeździłam tam czasem zajrzeć przy okazji albo podrzucic mu cos do jedzenia. Początkowo nie bylo nic podejrzanego w ich relacji. My w tym czasie planowaliśmy wakacje i wogole nic nie wskazywało zeby cos złego mialo się wydarzyć. No ale się stalo. Pewnego razu zauważyłam ze maz pisze z kimś pozno wieczorem. Zapytałam z kim pisze a on zaprzeczył ze z nikim. Ale cos mi intuicja nie dawala spokoju i raz niespodziewanie pojechałam tam. Maz jakis rozdrażniony jakby zly ze tam przyjechałam. Potem twierdził ze listwy przypodłogowe się ciagle odklejały i byly krzywe co go wyprowadzało z równowagi. Chcialam sprawdzić cos na jego telefonie a on zareagował jak nigdy. Ze mam zostawić ten telefon. Ja nie słuchając przejrzałam mu wazzapa i oczywiście znalazlam nieciekawe wiadomosci do mojej znajomej. Jakies memy niby żartem ale jednak zboczone. I od razu zrobilam jazde ze co to ma być? Ta dziewczyna cala w szoku o co mi chodzi bo nie miala przy sobie telefonu i nie widziala jeszcze tych zdjęć. Ja strzelilam tylko mężowi w twarz rzadajac rozwodu i oscentacyjnie wyszłam z mieszkania. Po chwili dziewczyna wybiegła za mną z tekstem ty chyba nie myslisz ze cos jest miedzy mna a twoim mezem No co ty gadasz miedzy nami nic nie bylo nawet sygnałów z jego strony. Nigdy mi nic takiego nie wysyłał sama jestem w szoku co to. Tak się jakoś tłumaczyła. Natomiast maz twardo twierdząc ze nie ma się z czego tłumaczyć stwierdził ze remont dokonczy a ja robie jakies jazdy. Ta moja znajoma wyslala mi cala korespondencję jaka ze sobą prowadzili. Jednak nie wyslala sosów których jak się potem okazało bylo kolo 90 w ciągu 3 tyg. Sprawdziłam na aplikacji. Jak wspomniałam wcześniej początkowo maz nie okazywał skruchy ale po kilku dniach chyba zrozumial ze mnie zranił i zaczął opowiadać ze ze zwykłego pisania o remoncie zaczęli pisac o codziennych sprawach typu co u ciebie ze rowery kupujemy jedziemy na wakacje. A potem zaczęły się jakies słodko pierdzące smsy dzien dobry i miłego dnia słodkich snów. Żadnych buziek ani całusków. Pojechałam po 2 miesiącach do niej. Zapyyalam jak to było naprawdę. Stwierdziła że to jakies totalne nie porozumienie ze fakt moj maz pisal do niej ale głównie o remoncie troche o dupie Maryni i byl poprostu mily. Ze ona nie widziala w tym żadnego podrywu czy flirtu. A te zdjęcia czemu jej wyslal tez nie wie  ze chyba go poniosło. Po setkach rozmow z mezem i wypłakanych nocach i ponad 5 miesiącach od tej akcji nie umiem sobie z tym poradzić. Dodam ze maz te wiadomości kasowal wiec cos do ukrycia mial. 9 lat temu zdradzil mnie z przypadkowa laska z neta na sex i jak się wydało to naprawiliśmy ten związek pobraliśmy się i mamy dziecko. Do tej pory nigdy nie żałowałam tej decyzji i bylismy szczesliwa rodzina. Postawa meza wyglada tak: wiem skrzywdziłem cie i masz prawo mi nie ufac ale nie zdradziłem cie i nie miałem takiego zamiaru. Kocham ciebie i nasze dziecko a czemu tak do niej pisałem nie wiem sam. Sam zadaje sobie to pytanie. Nie myślałem ze z takiej drobnostki wyjdzie taka afera. Wiem ze nie warto i nie będę już pisal z zadna kobieta i wdawal sie w takie bliskie kontakty. Zrobie wszystko zebys mu znowu zaufała i będzie dobrze obiecuje. Porozmawialiśmy ustaliliśmy granice których nie jesteśmy w stanie przekroczyć. Powiedzcie jak to wygląda z boku? Bardzo zle? Jestem naiwna? Za pierwsza zdrada bolala ale minęło troche czasu i bylismy szczęśliwi. A teraz mimo ze nie spal z nia ani nie bylo jakiegoś zbliżenia czyje sie jakby zdradzil mnie ponownie. Liczę na konstruktywną opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze że maz chcial remont dokończyć ale pojechal do niej i stwierdził ze ja za bardzo to przeżywam a rodzina jest wazniejsza niż jej remont i zabiera swoje klamoty i remontu nie dokończy. Oraz powiedzial ze nie powinien tak pisac ze raz mnie juz zdradzil i zle się zachował. Oraz dodał ze boli go fakt ze sie bardzo lubiłyśmy i przez to straciłam dobra znajoma. Wykasował jej numer i wiecej sie juz nie kontaktowali. Mowil ze ma wyrzuty sumienia bo jej obiecał ze dokończy a zostawil ja na lodzie z tym ale ja jestem wazniejsza. Wziął pieniadze za pracę ktora wykonał i sie pożegnali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

moja opinia jest taka, że w życiu albo wybierasz opcje "alone" i prowadzisz może nie do końca spełnione ale spokojne i stabilne zycie jako singielka albo,

wiążesz się a facetem i wtedy albo godzisz się a faktem, że faceci zdradzają albo masz cały łeb siwy od stresów i problemów jakie łączą się z tym. 

ps. radze z dużą dozą dystansu podchodzić do szczęśliwego i idealnego zycia znajomych z instagrama. Na serio, to tak nie wygląda 😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem. Ze życie nie jest kolorowe i malzenstwa przechodzą kryzysy. Moje życie od dziecka naprawde nie bylo usłane różami. Dopiero jak wyprowadziłam się z domu poczułam ze zyje. I uwierz ze moje życie przez ostatnie lata bylo jak z bajki. Tak jak chcialam wszystko szlo w dobra strone. No i banka pękła. Bo ja potrafie duzo znieść i wiem ze wszystko po mnie splynie jak po kaczce ale nie zdrada. Mieszkam z mezem za granicą wiele km od rodziny. Wspolne zobowiązania finansowe, dziecko No i te wspaniale lata razem. Ciezko jest podjąć decyzje o odejściu ale chyba jestem coraz blizsza wlasnie zmiany swojego życia. Zabieram dziecko i psa i uciekam do rodziny. Tylko czy nie będę żałować. A może jednak trochę przesadzam? Kilka wymienionych wiadomosci i klamstewek ma zabić 10 letni zwiazek?  Kiedyś wybaczyłam zdrade i wiem ze mozna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Monikamaja11 napisał:

Wiem. Ze życie nie jest kolorowe i malzenstwa przechodzą kryzysy. Moje życie od dziecka naprawde nie bylo usłane różami. Dopiero jak wyprowadziłam się z domu poczułam ze zyje. I uwierz ze moje życie przez ostatnie lata bylo jak z bajki. Tak jak chcialam wszystko szlo w dobra strone. No i banka pękła. Bo ja potrafie duzo znieść i wiem ze wszystko po mnie splynie jak po kaczce ale nie zdrada. Mieszkam z mezem za granicą wiele km od rodziny. Wspolne zobowiązania finansowe, dziecko No i te wspaniale lata razem. Ciezko jest podjąć decyzje o odejściu ale chyba jestem coraz blizsza wlasnie zmiany swojego życia. Zabieram dziecko i psa i uciekam do rodziny. Tylko czy nie będę żałować. A może jednak trochę przesadzam? Kilka wymienionych wiadomosci i klamstewek ma zabić 10 letni zwiazek?  Kiedyś wybaczyłam zdrade i wiem ze mozna. 

tylko po co? Skoro jemu nie było szkoda tych 10 lat to dlaczego Ty masz dla nich się męczyć. Kolejne 10 to będzie cyrk nieufności i podejrzeń, już nie będzie pięknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Ciężka Nutka napisał:

tylko po co? Skoro jemu nie było szkoda tych 10 lat to dlaczego Ty masz dla nich się męczyć. Kolejne 10 to będzie cyrk nieufności i podejrzeń, już nie będzie pięknie

No i tego się właśnie boje... Ale jak twierdzi moj maz nie mial zamiaru rozpoczynać romansu ani mnie zdradzać. Zastanawiam się czy nie patrze na ta sytuacje jednostronnie przez to ze juz kiedyś mnie zawiódł? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×