Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
klaudiawiktoria994@gmail.c

Mąż/kochanek

Polecane posty

Mam mały problem i potrzebuje opinii innych osób.

 

Od 4 lat jestem w związku malzenskim, w sierpniu rozstałam się z mężem i związałam się z innym partnerem. Moje małżeństwo nie było aż tak wielka klapa, tylko z mężem to spieprzyliśmy zachowaniem. Mąż odsiadywał wyrok, wyszedl mimo wieku (30lat) lubial poimprezowac "konkretnie" , zawsze był bardzo roszczeniowy, wszystko sprawdzał, nie "podobały" mu się moje koleżanki, najlepiej jakbym siedziała w domu sprzątała, gotowała i rodziła dzieci  a on będzie pracowal. W sierpniu poszłam do koleżanki na imprezę, rozładował mi się telefon (on w tym czasie był na urodzinach kolegi) , gdy wróciłam w nocy do domu zaczęła się awantura która skończyła się pobiciem przez pijanego meza , wtedy też się wyprowadził, wytrzeźwiał chciał wrócić ale ja się nie zgodziłam . Po jakimś czasie zbliżyłam się z kolegą (po rozwodzie i przejściach) , stwierdziliśmy że możemy spróbować, po miesiącu zamieszkaliśmy razem. Któregoś dnia zaczęłam tęsknić za mężem, chciałam wrócić ale nie wiedziałam jak się wycofać z nowego związku, spotykałam się z mężem , było widać że ogarnął się , nie pił już . Miesiąc temu mąż wyjechał 300km dalej ok pomyslalam, jakoś się to ułoży skoro Ja jestem w nowym związku i mąż też tak samo powiedział, żeby zostawić wszystko tak jak jest . Wczoraj maz zadzwonił że wyjeżdża za granicę, myślałam że sobie jaja robi ale jak się okazało - wyjechał faktycznie . Nowego partnera nie ma (wyjechał na 2 miesiące ) , po jego wyjeździe każdego dnia tęskniłam coraz mniej, jak dzwoni to nie mamy o czym rozmawiać. Z Mężem dużo rozmawiałam , powiedział że jest szansa na ratunek jeśli zakończę mój związek i przyjadę do niego i zostaniemy za granicą. Gdy się dowiedziałam że wyjeżdża poczułam się strasznie, zrobiło mi się cholernie przykro bo uświadomiłam sobie że go długo nie zobaczę... Nie chcę nikogo ranić, ale życie z kimś żeby żyć też nie jest opcja dla żadnej strony . Próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie kogo ja w zasadzie kocham, czy Ja wogole kocham ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, klaudiawiktoria994@gmail.c napisał:

Mam mały problem i potrzebuje opinii innych osób.

 

Od 4 lat jestem w związku malzenskim, w sierpniu rozstałam się z mężem i związałam się z innym partnerem. Moje małżeństwo nie było aż tak wielka klapa, tylko z mężem to spieprzyliśmy zachowaniem. Mąż odsiadywał wyrok, wyszedl mimo wieku (30lat) lubial poimprezowac "konkretnie" , zawsze był bardzo roszczeniowy, wszystko sprawdzał, nie "podobały" mu się moje koleżanki, najlepiej jakbym siedziała w domu sprzątała, gotowała i rodziła dzieci  a on będzie pracowal. W sierpniu poszłam do koleżanki na imprezę, rozładował mi się telefon (on w tym czasie był na urodzinach kolegi) , gdy wróciłam w nocy do domu zaczęła się awantura która skończyła się pobiciem przez pijanego meza , wtedy też się wyprowadził, wytrzeźwiał chciał wrócić ale ja się nie zgodziłam . Po jakimś czasie zbliżyłam się z kolegą (po rozwodzie i przejściach) , stwierdziliśmy że możemy spróbować, po miesiącu zamieszkaliśmy razem. Któregoś dnia zaczęłam tęsknić za mężem, chciałam wrócić ale nie wiedziałam jak się wycofać z nowego związku, spotykałam się z mężem , było widać że ogarnął się , nie pił już . Miesiąc temu mąż wyjechał 300km dalej ok pomyslalam, jakoś się to ułoży skoro Ja jestem w nowym związku i mąż też tak samo powiedział, żeby zostawić wszystko tak jak jest . Wczoraj maz zadzwonił że wyjeżdża za granicę, myślałam że sobie jaja robi ale jak się okazało - wyjechał faktycznie . Nowego partnera nie ma (wyjechał na 2 miesiące ) , po jego wyjeździe każdego dnia tęskniłam coraz mniej, jak dzwoni to nie mamy o czym rozmawiać. Z Mężem dużo rozmawiałam , powiedział że jest szansa na ratunek jeśli zakończę mój związek i przyjadę do niego i zostaniemy za granicą. Gdy się dowiedziałam że wyjeżdża poczułam się strasznie, zrobiło mi się cholernie przykro bo uświadomiłam sobie że go długo nie zobaczę... Nie chcę nikogo ranić, ale życie z kimś żeby żyć też nie jest opcja dla żadnej strony . Próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie kogo ja w zasadzie kocham, czy Ja wogole kocham ? 

Mysle ze zaden z panow nie bedzie dobrym rozwiazaniem. To raczej jest przywiazanie nie miłość, przywiazanie do męża w tym momencie bo zwiazek z kochankiem sie chyba wypalił? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×