katekit 0 Napisano Marzec 6, 2021 Hej, Właśnie mój 4 letni związek legł w gruzach. Pół roku temu rzuciłam wszystko i przeprowadziłam się ponad 300km od rodziny dla chłopaka żeby On mógł się rozwijać itp. i wtedy zaczęły się problemy, On dużo pracował ze względu na to, że poszukiwałam pracy w, a On pracował w domu spędzaliśmy ze sobą 24/7,ale to nie był problem, problem był w tym że nie miał czasu dla mnie , za zakupy nawet sama chodziłam, On ma znajomych w mieście więc czasem wychodzi pojeździć po mieście z nimi czasem oni wpadali do nas ( męskie towarzystwo),a ja czułam się strasznie samotna. Czułości także odeszły w zapomnienie seks był jaki automatyczny. Później ja chyba z nudów zaczęłam pisać z innymi chłopakami szukać atencji? zainteresowania? ( okropnie postąpiłam i nie tłumaczy mnie to ).Przyłapał mnie na tym o już potem było gorzej kilku krotnie się pakowałam żeby się wyprowadzić, ale jakoś nie dochodziło do skutku jakoś się dogadaliśmy później, ale ostatnio doszło do tego żę po powrocie z moich rodzinnych stron prawie dwa tyg tam byłam - siedzieliśmy na kanapie i zwróciłam uwagę, że on pisze z kimś na Tinderze i wtedy się po prostu wyprowadziłam ( wynajęłam mieszkanie) Ale jestem załamana tym i bardzo chcę go mieć z powrotem, próbowałam z nim porozmawiać, ale wydaje się nie ugięty, twierdząc że się różnimy, że się nie dogadamy. Jakby zdaje sobie sprawę z tego, że ja zawiniłam, że moja zachowanie pociągnęło za sobą pasmo innych złych wyborów i reakcji, ale ja nadal go kocham, codziennie płacze i mam wrażenie że coraz gorzej. Jak wy sobie poradziłyśmy z rozstaniem po długim związku, czy walczyłyście mimio, że partner był nieugięty ? Czy tak po prostu można zapomnieć. ( zaznaczę, że pierwszy raz się rozstaliśmy ) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nowy nos 5 Napisano Marzec 7, 2021 a po kiego wala wpakowalas sie chlopu do domu bez slubu? pociuuuupcialiscie se bez przeszkod i sie skonczylo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zamiawdoniczce 1 Napisano Marzec 7, 2021 Nie wiem jak cię pocieszyć. Pierwsze co przychodzi mi do głowy to po prostu rób to co lubisz. Nie płacz bo to w niczym nie pomorze. Kiedyś lubiłaś pisać sobie z kimś to i teraz tym bardziej to rób. Zastanawia mnie tylko fakt jak to się stało, że puszczałaś faceta w miasto, jednocześnie sama siedząc w domu. Z takiego układu nigdy nie ma nic dobrego. Pewnie nie raz walił cię po rogach, miał pełną swobodę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach