Beni86 0 Napisano Marzec 13, 2021 (edytowany) Jesteśmy parą od 11lat on 35 lat ja 34, w czerwcu będzie szło 12lat.Zauwarzyłam od 6 lat że mój narzeczony, nie stety ale przestał być wylewny w uczuciach. Tak myślę od kąd pewnie przytyłam. W seksie jest obojętny, aby doszedł i tyle, nie stara się aby mi było mi chociaż troszkę lepiej. Myślałam że to przejściowe, ale niestety. Nie pokazuje w ogóle uczuć, chyba że mu to powiem to wtedy od razu się przytula i jest och i ach, ale to tylko w danym momencie. To wszystko ciągnie się aż do teraz. W zeszłym roku 2020, dowiedziałam się że mam zmiany na szyjce macicy, walcze, robię badania itd potrzebuje bardzo od niego wsparcia chociaż slownego, niestety brak całkowitego wsparcia. Wczoraj miałam zabieg kolposkopie, wyniki z hostopatologi dopiero za 3 tygodnie, a ja się boję jakie wyniki przyjdą. Na domiar tego usłyszałam od nie go ze musze to leczyć jak najszybciej, zero jakiego kolwiek wsparcia typu: Będzie dobrze kocham cię jestem z tobą, przejdziemy to razem itd. Bardzo mi tego brakuje. Jestem w tym związku sama, czuję się samotna bardzo. 3 dzień pod rząd mam sny że mój mnie zdradza i budzę się z płaczem, to od razu się przytula całuję jest uczuciowy w tym danym momencie. Jak wstanę rano a on śpi na plecach, pójdę do łazienki siku, wracam kładę się koło nie go, chciałam się zwyczajnie przytulić, a on od razu się odwrócił na bok do ściany tyłem plecami do mnie. Spytałam się dlaczego się odwraca o de mnie, to powiedział że już leżał na plecach. Oraz że się nie odwraca. Czyli tak w nocy po śnie się przytula a w dzień mnie odrzuca. Popłakałam się strasznie aż mam oczy spuchniete i dalej chce mi się płakać. Czuję się od długiego czasu że nie jestem jego. Co z tego że pracuje, że w domu zrobi to i tamto. Takie rzeczy sama mogę sobie zrobić. Jestem tzn byłam silna do czasu kiedy nie zrozumiałam że on chyba jest że mną bo boi się nowej kobiety poznać, albo że będzie sam, bo inna z nim nie wytrzyma. Teraz np siedzę w kuchni i pisze on wchodzi spojrzał się na mnie i pyta się czy jestem zła. Odpowiedziałam że nie dlaczego mam być zła. Od rodziny nie mam wsparcia, od nikogo nawet od nie go. Mamy nie długo jechać ustalić termin ślubu, oczywiście z mojej inicjatywy bo bym się nie doczekała, z zareczynami było to samo też z mojej inicjatywy zrobił bo też bym się nie doczekała. On jest takim typem faceta że na wszystko się godzi. Ostatnio wkurzylam się bo bardzo dużo pisał z koleżanką z pracy, doszło do momentu że zaczął ją nawet wspierać. Koleżanka napisała do nie go że nie chce jej się przyjść do pracy bo atmosfera będzie taka u taka, to jej napisał nie martw się będzie dobrze. Wściekła się jak przeczytałam i zabronilam mu pisać z nią bo nie długo zaczną się kochać potajemnie, bo wysyłali sobie selfie, co on gotuję na objad, co ona ugotowała, ona nawet mu pisała że że swoim mężem idzie na randkę i zdjęcia mu wysyłała z tej randki. Jak mu zabroniłam pisać to automatycznie ona przestała pisać, wyglądało to jak by powiedział nie pisz na mesengerze bo moja się wkurza. Po nie długim czasie zrobili się wrogami. Kocham go ale boli mnie to wszystko. Ostatnio powiedziałam mu ze czuje się że nie jestem jego, odpowiedź była jesteś i to by było na tyle. Wczoraj mu powiedziałam że idę do psychoterapeuty, odpowiedział że jak muszę iść to muszę. Nie spytał się co się dzieje, dlaczego idę itd. O co tu chodzi? Czuje się bezsilna, często płaczę nie raz odbywały się rozmowy długie, ale nie skutkowało to na długo raczej parę dni. W niczym nie widzi problemów jeśli chodzi o związek. Edytowano Marzec 13, 2021 przez Beni86 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
akimuszki 176 Napisano Marzec 13, 2021 moze jest zmeczony Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beni86 0 Napisano Marzec 13, 2021 6 minut temu, akimuszki napisał: moze jest zmeczony Zastanawiam się czym. Co ja takiego mi zrobiłam że mnie tak traktuje. Mógłby od razu powiedzieć że np słuchaj jestem zmęczony, albo nie podobasz mi się już nie mam pociągu do ciebie lepiej bym to zniosła, niż takie siedzenie z jego strony i wieczna cisza. Zachowywanie się jak by wszystko było normalne i tak musiało być. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nemetiisto 1325 Napisano Marzec 13, 2021 20 minut temu, Beni86 napisał: Zastanawiam się czym. Co ja takiego mi zrobiłam że mnie tak traktuje. Mógłby od razu powiedzieć że np słuchaj jestem zmęczony, albo nie podobasz mi się już nie mam pociągu do ciebie lepiej bym to zniosła, niż takie siedzenie z jego strony i wieczna cisza. Zachowywanie się jak by wszystko było normalne i tak musiało być. Klasyka, on nie ma odwagi przyznać się nawet przed samym sobą, że to związek bez przyszłości. Rozstaniecie się wcześniej czy później. Tu nie ma miłości. Ślub niczego nie zmieni. Pogłębi jeszcze problemy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ultra0violet 148 Napisano Marzec 13, 2021 A moze nadszedl w zyciu taki czas, żeby powiedzieć sobie DOSC, jak w piosence ONA. I to nie na żarty. Bądź taka sama dla niego jak on dla Ciebie i jeśli on nie zauważy tego, że Cię traci, to pewnie czas na plan EWAKUACJA. Jesteś jeszcze młoda, a facet żeby był spełnieniem w zyciu to musi być miłość obojga. Ja rozstalam się z narzeczonym i już nie utrzymujemy kontaktów, ale do ostatniego dnia była między nami namiętność i pożądanie. Niestety nie byliśmy dla siebie. Ja mam 34 lata jestem sama i naprawdę facet nie jest moim everestem. Na kit mi taki co mnie nie będzie szanował. Nie chce być kulą u nogi. Lepszy żaden niż taki co trzeba się przed nim kajac i prosić o uczucie. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach