Wisnia06 0 Napisano Maj 23, 2021 Jest to dla mnie bardzo trudny temat ponieważ poruszam go pierwszy raz od lat..w ogóle..pierwszy raz..więc od początku..chce to napisać jak jedną z moich niestworzonych historii które sobie piszę i nigdy nie kończę, bo życie cały czas leci, do przodu, nie przewidze kolejnego dnia..tym razem napiszę ale wszystko zawarte tutaj będzie faktami z mojego życia, nie wspomnę o wszystkich, ponieważ nie jestem wylewną osobą a i tak jest to dla mnie bardzo ciężkie. W marcu obchodziłam 15 urodziny..jak ten czas szybko leci. Mama wychowuje samotnie mnie i moją siostrę (tutaj uwaga, warto zaznaczyć, że ma innego ojca, później porusze ten temat). Mój ojciec mieszka w Szwecji i rzadko do mnie dzwoni, w zasadzie to prawie go nie znam, znalazł sobie nową kobietę, nie jest święty ale układa sobie życie. Pije bo pije, ma jakieś problemy za granicą ale to mało istotne. Zobaczyłam że od pandemii zamknęłam się już totalnie na wszystkich, mam jedną znajomą z podstawówki z którą pogadam przez telefon z 30minut raz w miesiącu. I to wszystcy. Siedzę przed kompem albo śpię. Mam nudne życie. Około 1:00 w nocy coś mnie natchnęło żeby poczytać na różnych forum o dziewczynach po gwałcie, ich problemach i...postanowiłam napisać o sobie i zadać kilka pytań.. Gdy miałam 6/7/8 lat, to było tak dawno, że nie pamiętam.. mama pojechała z siostrą do szpitala bo wyskoczyły jej plamy na ciele, jakieś uczulenie, mama się martwiła bo młoda ma wadę serca. Git. Zostałam w tych dniach z ojcem mojej siostry. Poszłam spać. W nocy, przyszedł on, kazał mi się rozebrać i zrobił to, zrywając ze mnie ubrania. Byłam za młoda żeby zrozumieć co robi, tylko krzyczałam że to boli i próbowałam się wyrwać (może mało potrzebne ale siostra miała około roku może) gdy skończył, pozwolił mi wyjść do lazienki obserwując mnie, wysiusiałam się i...czarna dziura, nic dalej nie pamiętam. Mama zostawiła go rok temu, przez jego picie i traktowanie mnie jak kozła ofiarnego (psychiczne znęcał się nade mną przez 9lat nie licząc tego gwałtu, 2lata temu przestał się z tym chować przy mamie, że ze znęcaniem). Nie wie nic o gwałcie, nie chciałam jej nic mówić, ona sama dużo przeszła. Wychowała się w domu dziecka, ma depresje od 3lat. Poprostu gdy zrozumiałam co mi zrobił, w głowie miałam tylko to żeby jak najbardziej to ukryć, spaliłam swoje pamiętniki. Jestem trudnym dzieckiem i nie chciałam żeby mama miała więcej na głowie. Przyłapała mnie na paleniu gdy miałam 13lat, prawie wlepili mi kuratora (dziewczyna oskarżyła mnie o natarczywe nękanie i proszę, nie komentujcie tego, to była zwykła kłótnia w podstawówce i broniłam się gdy zaczęła mnie BIĆ ale jej bogaci rodzice zrobili z tego nie wiadomo co dając sędziemu w łapę ;) i chroniąc córkę robiąc z niej aniołka). Przez wydarzenia z przeszłości mam masę fobii i chorób psychicznych (dodam, że ojciec mojej siostry uczył ją znęcania się i bicia przez co ja, 15letnia dziewczyna zamknęłam się od roku w pokoju przed 8letnią dziewczynką, swoją SIOSTRĄ huehuehh, to nie wina mamy, nie radzi sobie z nią) Pół roku temu mama zapisała ją do psychologa i ostatnio ja też o to poprosiłam(tłumaczac że chce rozmawiać o zachowaniu siostry), załatwiła mi prywatnego psychologa, pierwszą wizytę mam w czerwcu. Z tym gwałtem.. nie chce też o tym mówić bo on mnie szantazuje, ma depresje, halucynacje, nie jest normalnym człowiekiem, ostatnio od ciotki dowiedziałam się że chciał aby załatwiła mu narkotyki w strzykawce na 12 czerwca. To jest data która mnie przeraża. W ten dzień mama się z nim poznała i w styczniu powiedział mi zaczepiając mnie na ulicy gdy byłam w sklepie mówiąc 12 czerwca godzina 2:00. Mówił o tym że chce popełnić samobójstwo. Jestem na 90% pewna że był zjarany tamtego dnia gdy mnie zgwałcił, nie pamięta tego. Już 4razy powstrzymałam go przed samobójstwem i raz... to było dla mnie bardzo trudne. Czytałam że osobie która chce to zrobić trzeba okazać szczere współczucie. Nie wiem dlaczego takie czuje. Mama wyszła (3lata temu) tylko parę drzwi dalej do koleżanki na kawe. Zostawiła mnie z nim jak zazwyczaj i.. zrobił sobie pętlę. Tuż przed drzwiami od toalety przytuliłam go i go trzymałam z godzinę mówiąc że musi myśleć o mamie i mojej siostrze. Że zrobi krzywdę swojej córce. Trzymałam go dopóki mama nie przyszła z kawy i nie zadzwoniła po policjie i karetke. Nie wiem czemu to piszę. To też wlazło mi na psychikę. Nie pamiętam dokładnych nazw ale to choroby jakie u siebie zaobserwowałam (w dużej części fobie) : strach przed samotnością w domu, lalkami, ciemnością, małymi pomieszczeniami, zamkniętymi drzwiami, zbyt bliskimi kontaktami z płcią przeciwną, obcymi ludźmi, lustrami, opinią innych, gdy idę myślę że wszyscy na mnie patrzą że wystaje mi tyłek albo co,strach przed tajemnicami, zakapturzonymi gościami z ulicy, ogólnie ludźmi którzy idą z naprzeciwka gdy idę np z psem.. od razu zawracam.. mam coś w stylu paragelii? Nie pamiętam nazwy, chodzi o śmianie się gdy nie mam żadnego powodu do smiechu, w poważnych sprawach, gdy miałam przyjaciółkę 3lata temu i opowiadałam jej o tym jak ojczym chciał popełnić samobójstwo to..ja sie śmiałam prosto w twarz mówiąc o tym..nie kontrolowałam tego (no może nie śmiać ale uśmiechać się, rzadko dochodzi do śmiechu ale coraz częściej), jest teho więcej ale piszę to już 3h i nie chce mi się myśleć, podejrzewam jeszcze u siebie depresje, chociaż nie tne się i nie mam myśli samobójczych ale strasznie sie lenie, potrafię mieć mega syf w pokoju, mniej jem, zrezygnowałam z gry na gitarze, rysowania, piłki nożnej, zostało mi tylko hobby związane z terrarystyką :p Moje "pytania" Jeśli pójdę do tego psychologa czy będzie ona robiła wszystko żebym powiedziała mamie o gwałcie? Nie chce tego robić.. Czy moje choroby są spowodowane jakąś traumą czy po prostu, na mnie trafiło, zdaza się xd Czy szkoła potraktuje mnie jak nienormalną gdy wrócę, będę dostawać opiernicz i przez tą "paragelie" (nie pamiętam nazwy, tak mi sie to kojarzy) będę smiała siemęża w twarz nauczycielce? Zauważyłam też że mam halucynacje..i wzeokowe i słuchowe, np. Czuje że ktoś za mną jest, gdy jestem sama w domu ostatnio zdawało mi sie ze ktoś szarpie za drzwi od mieszkania, nawet słyszę jak ktoś krzyczy żebym otworzyła, nie rozróżniam już rzeczywistości od tego co mam w głowie Czy to normalne że "wybaczyłam" ten gwałt?... Przyjmę nawet ten "hejt", to chyba jedyna rzecz która mnie nie rusza Przepraszam że się rozpisałam i za błędy, nie zwracajnie na brak przecinków, nie chciało mi się już ich stawiać przed "że" i "ponieważ" itd.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewciaa 2 Napisano Maj 26, 2021 Kochana, jeżeli chodzi o psychologa radziłabym ci najpierw powiedziec o mniejszych problemach, aby sprawdzić jej reakcje, i czy się wygada od razu, czy za twoim pozwoleniem puści słówko i będą dalsze kroki w danej sprawie. Jeżeli chodzi o osobe uzależnioną która straszy o samobójstwie *zrozumiałam że to był ten szmaciarz* to ona powinna iść na jakąs poradnie a najlepiej bylo by gdyby odpowiedziała za swoje uczynki, albo gdyby twoja mama podjela kroki aby nie mogl sie do ciebie zbliżać, tworząc z siebie ofiarę, kiedy sam cię skrzywdził, i podpuszcza twoją siostre,_, Rozumiem, że nie chcesz obciążać mamy, ale czasami trzeba porozmawiać z nią nawet o tych gorszych rzeczach, jednak powinna być dla ciebie i siski wsparciem, a wy dla niej. Prawdopodobieństwo traumy jest bardzo przynajmniej dla mnie oczywiste, tymbardziej kiedy wymieniłaś o zamkniętych przestrzeniach i drzwiach to poczułam ból w sercu, jakby nie chciałabym abym ja ani ktokolwiek bagatelizował swoje problemy, oraz emocje, bo to kazdy robi, dobrze, że otworzyłaś się nawet na tym byle jakim forum, że jestes świadoma, że zrobił ci krzywdę, źle sie czujesz i chcesz pomocy, jestem z ciebie dumna, i mam nadzieje że trafisz na odpowiedniego specjalistę, który pomoze ci się wyrwac w jakimś stopniu z traum, lęków A z wybaczeniem to nwm jak to jest, bo nie do konca przeżyłam taką sytuację jak ty i moze to być wybaczenie, albo pogodzenie sie z tym. I w sm u psychologa możesz zacząć gatkę o sisce a potem o tym -niestosownym- śmiechu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewciaa 2 Napisano Maj 26, 2021 Przed chwilą, Ewciaa napisał: Kochana, jeżeli chodzi o psychologa radziłabym ci najpierw powiedziec o mniejszych problemach, aby sprawdzić jej reakcje, i czy się wygada od razu, czy za twoim pozwoleniem puści słówko i będą dalsze kroki w danej sprawie. Jeżeli chodzi o osobe uzależnioną która straszy o samobójstwie *zrozumiałam że to był ten szmaciarz* to ona powinna iść na jakąs poradnie a najlepiej bylo by gdyby odpowiedziała za swoje uczynki, albo gdyby twoja mama podjela kroki aby nie mogl sie do ciebie zbliżać, tworząc z siebie ofiarę, kiedy sam cię skrzywdził, i podpuszcza twoją siostre,_, Rozumiem, że nie chcesz obciążać mamy, ale czasami trzeba porozmawiać z nią nawet o tych gorszych rzeczach, jednak powinna być dla ciebie i siski wsparciem, a wy dla niej. Prawdopodobieństwo traumy jest bardzo przynajmniej dla mnie oczywiste, tymbardziej kiedy wymieniłaś o zamkniętych przestrzeniach i drzwiach to poczułam ból w sercu, jakby nie chciałabym abym ja ani ktokolwiek bagatelizował swoje problemy, oraz emocje, bo to kazdy robi, dobrze, że otworzyłaś się nawet na tym byle jakim forum, że jestes świadoma, że zrobił ci krzywdę, źle sie czujesz i chcesz pomocy, jestem z ciebie dumna, i mam nadzieje że trafisz na odpowiedniego specjalistę, który pomoze ci się wyrwac w jakimś stopniu z traum, lęków A z wybaczeniem to nwm jak to jest, bo nie do konca przeżyłam taką sytuację jak ty i moze to być wybaczenie, albo pogodzenie sie z tym. I w sm u psychologa możesz zacząć gatkę o sisce a potem o tym -niestosownym- śmiechu I jak ta osoba znowu bd straszyć o tym ze cos sb zrobi może zadzwonienie na policje, albo numeru zaufania by pomogło, po krótce przedstawienie syt oraz rady by pomogly Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach