Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
smutnawanda

nienawidzę swojej teściowej i szwagierki

Polecane posty

Witam, nie mogę sobie poradzić z tematem i nawet nie mam komu się wyżalić. Nienawidzę swojej teściowej i szwagierki oczywiście nie bez powodu. Od początku jestem dziewczyną z małego miasteczka, 6 lat temu poznałam swojego obecnego męża i kocham Go Bardzo mocno, wspieramy się i pomagamy w swoich problemach. 3 lata staraliśmy się o dziecko i w końcu się udało jestem już na końcówce i z tego jestem bardzo zadowolona i wdzięczna. Problem zaczął sie tak z 2 lata temu około na poważnie gdy mąż dostał list od komornika w związku z zadłużeniem mieszkania teściowej. Teściowa mieszka w mieszkaniu które dostała od miasta. Uwaga jest to ok.30m/2 na których mieszka ona i jej córeczka z mężem (który nie jest zameldowany) i 2 córkami. To jest dramat, mąż nie wiedział o problemach zadłużenia bo listy do niego kierowane na stary adres były niszczone. niestety w czasie narobienia długów czyli nie opłacania mieszkania bo ważniejsze były fajki i inne bzdety mąż był zameldowany ale nie mieszkał już z matką. Oczywiście dług ok.20tysięcy rozłożył sie na 3 osoby (Męża, teściowa i szwagierka) ale co z tego jak ja z mężem spłacalismy ponad 18 koła. Tesiowa ma inne zadłużenia i na poczet tego mieszkania komornik brał moze z 200zł to jest DNO a szwagierka siedzi na wychowawczym i dupy do pracy się nie chce ruszyć bo i po co więc ona nawet 1zł nie spłaciła :(. Mąż ma dobrą pracę i komornik bardzo dużo mu zabierał, najgorzej było w okresie grudnia wiadomo premia uznaniowa do tego świąteczna do tego część wypłaty i pyk zabrane prawie 3k. Nigdy nie żyliśmy z mężem jakoś mega bogato do wszystkiego co mamy, ciężko pracowaliśmy, staraliśmy sobie odkładać na przyszłość na początek małe sumy ale co z tego jak to wszystko poszło w pył. Mamy tylko 2 wypłaty do tego komornik i oczywiście mamy swoje opłaty i zobowiązania i nasze życie naprawdę stoczyło sie na samo dno. Boli mnie to bardzo bo zawsze pomagam innym jak tylko mogę, siebie stawiam zawsze na końcu i wiem że zle robie ale ważniejsze jest dla mnie w tym momencie żeby moj mąż i córka, która sie za chwile urodzi mieli to co im potrzeba. Na tą chwilę siedzę w domu na L4 i choć bardzo bym chciała sobie kupić buty na zimę czy kurtkę ale wiem że moje dziecko potrzebuje bardzo dużo rzeczy i to dla niej jestem w stanie oddać wszystko co najlepsze. Możecie się śmiać bo czasem to i ja z tego wszystkiego i płaczę i się smieje bo juz mi brak sił.  Byliśmy w tej sprawie u prawnika ale niestety w trakcie długu był zameldowany i nic nie dało się zrobić. Nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzić najgorsze jest to że one nawet nie doceniają tego i jeszcze mają pretensje o wszystko. Z racji tych problemów zauważyłam że mój mąż bardzo to przeżywa ale nie mówi tego wprost, wiem o tym że obwinia się i jest mu przedemną wstyd i powiedzial mi to w prost razy ale ja nie mam do niego pretensji ani żalu. Kocham Go i wspieram zawsze jak tylko mogę. Staram się wierzyć że wszystko się ułoży i że podniesiemy sie z tego syfu.  Najgorzej że sytuacja na rynku pracy robi sie nie ciekawa, wszystko drożeje :( Pewnie piszę chaotycznie, przepraszam ale jak sobie tylko pomyśle o tych dwóch babskach to nie moge wytrzymać mam ochote wyrwać im włosy z głowy :( Teściowa nic nie docenia a najlepsze jest to że jeszcze ma pretensje do nas że mamy dwie wypłaty no ludzie ale że jej córka pazożyt siedzi w domu i tylko pobiera 500+ to sie nie liczy. Jak dzwoni do męża to wiadomo że nie bez powodu, sama od siebie nie zadzwoni tylko jak ma jakis problem, trzeba coś naprawić a nawet bezczelna pyta o kase :((( Najgorsze jeszcze że na naszą przyszłą córke ma wy...e liczą sie tylko wnuczki od szwagierki :( Przez całą moją ciąże zapytała się może z 2 razy jak się mała rozwija a tak to wywalone. Momentami jest tych sytuacji tak dużo że mogłabym książkę o nich zapisać :((((  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem cie i wiem że dla ciebie jest to straszne… ale może całkowicie się od nich dołączcie zerwijcie kontakty i zacznijcie żyć tylko soba… wasze problemy wspólnie pokonacie a nowych wam nie trzeba…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.10.2021 o 18:25, smutnawanda napisał:

Witam, nie mogę sobie poradzić z tematem i nawet nie mam komu się wyżalić. Nienawidzę swojej teściowej i szwagierki oczywiście nie bez powodu. Od początku jestem dziewczyną z małego miasteczka, 6 lat temu poznałam swojego obecnego męża i kocham Go Bardzo mocno, wspieramy się i pomagamy w swoich problemach. 3 lata staraliśmy się o dziecko i w końcu się udało jestem już na końcówce i z tego jestem bardzo zadowolona i wdzięczna. Problem zaczął sie tak z 2 lata temu około na poważnie gdy mąż dostał list od komornika w związku z zadłużeniem mieszkania teściowej. Teściowa mieszka w mieszkaniu które dostała od miasta. Uwaga jest to ok.30m/2 na których mieszka ona i jej córeczka z mężem (który nie jest zameldowany) i 2 córkami. To jest dramat, mąż nie wiedział o problemach zadłużenia bo listy do niego kierowane na stary adres były niszczone. niestety w czasie narobienia długów czyli nie opłacania mieszkania bo ważniejsze były fajki i inne bzdety mąż był zameldowany ale nie mieszkał już z matką. Oczywiście dług ok.20tysięcy rozłożył sie na 3 osoby (Męża, teściowa i szwagierka) ale co z tego jak ja z mężem spłacalismy ponad 18 koła. Tesiowa ma inne zadłużenia i na poczet tego mieszkania komornik brał moze z 200zł to jest DNO a szwagierka siedzi na wychowawczym i dupy do pracy się nie chce ruszyć bo i po co więc ona nawet 1zł nie spłaciła :(. Mąż ma dobrą pracę i komornik bardzo dużo mu zabierał, najgorzej było w okresie grudnia wiadomo premia uznaniowa do tego świąteczna do tego część wypłaty i pyk zabrane prawie 3k. Nigdy nie żyliśmy z mężem jakoś mega bogato do wszystkiego co mamy, ciężko pracowaliśmy, staraliśmy sobie odkładać na przyszłość na początek małe sumy ale co z tego jak to wszystko poszło w pył. Mamy tylko 2 wypłaty do tego komornik i oczywiście mamy swoje opłaty i zobowiązania i nasze życie naprawdę stoczyło sie na samo dno. Boli mnie to bardzo bo zawsze pomagam innym jak tylko mogę, siebie stawiam zawsze na końcu i wiem że zle robie ale ważniejsze jest dla mnie w tym momencie żeby moj mąż i córka, która sie za chwile urodzi mieli to co im potrzeba. Na tą chwilę siedzę w domu na L4 i choć bardzo bym chciała sobie kupić buty na zimę czy kurtkę ale wiem że moje dziecko potrzebuje bardzo dużo rzeczy i to dla niej jestem w stanie oddać wszystko co najlepsze. Możecie się śmiać bo czasem to i ja z tego wszystkiego i płaczę i się smieje bo juz mi brak sił.  Byliśmy w tej sprawie u prawnika ale niestety w trakcie długu był zameldowany i nic nie dało się zrobić. Nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzić najgorsze jest to że one nawet nie doceniają tego i jeszcze mają pretensje o wszystko. Z racji tych problemów zauważyłam że mój mąż bardzo to przeżywa ale nie mówi tego wprost, wiem o tym że obwinia się i jest mu przedemną wstyd i powiedzial mi to w prost razy ale ja nie mam do niego pretensji ani żalu. Kocham Go i wspieram zawsze jak tylko mogę. Staram się wierzyć że wszystko się ułoży i że podniesiemy sie z tego syfu.  Najgorzej że sytuacja na rynku pracy robi sie nie ciekawa, wszystko drożeje 😞 Pewnie piszę chaotycznie, przepraszam ale jak sobie tylko pomyśle o tych dwóch babskach to nie moge wytrzymać mam ochote wyrwać im włosy z głowy 😞 Teściowa nic nie docenia a najlepsze jest to że jeszcze ma pretensje do nas że mamy dwie wypłaty no ludzie ale że jej córka pazożyt siedzi w domu i tylko pobiera 500+ to sie nie liczy. Jak dzwoni do męża to wiadomo że nie bez powodu, sama od siebie nie zadzwoni tylko jak ma jakis problem, trzeba coś naprawić a nawet bezczelna pyta o kase :((( Najgorsze jeszcze że na naszą przyszłą córke ma wy...e liczą sie tylko wnuczki od szwagierki 😞 Przez całą moją ciąże zapytała się może z 2 razy jak się mała rozwija a tak to wywalone. Momentami jest tych sytuacji tak dużo że mogłabym książkę o nich zapisać :((((  

Niech mąż się wymelduje z tego burdelu i spłaci resztę zadłużenia. Dalej nsjlepszym rozwiazaniem będzie ograniczyć kontakt do minimum. Jak mamusia zadzwoni to ok pogadać chwilę, ale jak będzie czegoś chciała to wspomnieć że najpierw musi oddać swoją część długu. Jak się obrazi to i lepiej dla was. Podstawowy problem to wyleczyć twojego męża z więzi emocjonalnej. Bo jak podejrzewam rodzinka gra na jego emocjach, no co własnej matce nie pomożesz lub tyle lat cię katmiłam a ty teraz masz mnie gdzieś itp. To jest śpiewka stara jak świat, a prawda jest taka że dzieci się same na świat nie pchają. Skoro już się je ma to wypadałoby im pomóc a nie liczyć że będą rozwiązywać za nad wszystkie problemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×