Kredys 0 Napisano Styczeń 15, 2022 Witam,postanowiłem tutaj napisać ponieważ nie mam komu się wyżalić i spytać o jakieś porady. Pochodzę z biednej rodziny,ogólnie ubóstwo,głód,alkohol,skrajne oszczędzanie i patologia. mam 23 lata i od 2 lat mam pracę(od 18 roku życia szukałem ale nikt nie chciał mnie przyjąć bo to nie mam prawa jazdy,bo nie mam doświadczenia,bo młody itp) zarabiam 4200 zł na rękę,płacę za mieszkanie bardzo mało więc odkładam miesięcznie dużo pieniędzy. Pomimo tego przez tyle lat życia w ubóstwie,oszczędzam na wszystkim na maxa,nie potrafię żyć jak normalny człowiek. Oszczędzam na jedzeniu(kupuję najtańsze produkty i bardzo mało) Szkoda mi wody na mycie i myję się co tydzień lub dwa,ustawiam kran w zlewie tak aby nie naliczało mi do licznika i w dzień uzbiera mi się cała miska wody kropla po kropelce i z niej robię rano herbatę przed wyjściem do pracy. Chodzę w ubraniach z gimnazjum(są rozciągnięte,stare i wyblakłe) i szkoda mi pieniędzy iść do galerii i kupić coś porządnego,jedynie raz na rok pójdę do lumpeksu i kupię parę ubrań. W zimę oszczędzam na ogrzewaniu,palę w piecu raz na półtorej tygodnia,przez co siedzę w domu w 8/10 stopniach. nigdy nie kupuję w sklepach osiedlowych bo drożej,zawsze gdy kupię najmniejszą rzecz myślę o tym ile wydałem i mnie to boli,od razu sprawdzam stan konta(nawyk bo kiedyś liczyłem każdy grosz nawet żółciaki) z pracy zabieram wodę do picia i ładuje telefon oraz laptop bo szkoda mi prądu w domu. Wydaję pieniądze tylko wtedy kiedy to konieczne... Nie potrafię żyć jak normalni ludzie,popsuło mi się w głowie przez moje dzieciństwo i patologię w domu.Proszę o jakąś radę i gdzie mogę się z tym udać? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kredys 0 Napisano Styczeń 16, 2022 23 godziny temu, Nothing About napisał: Hej. Tego nigdy nie da się pozbyć całkowicie. Ludzie, którzy byli biedni albo są skrajnie oszczędni albo rozrzutni. Myślę, że potrzebujesz poczucia stabilizacji. Tego, że możesz wydać ale i mieć. Boisz się, że jak zaczniesz wydawać to pieniądze szybko pójdą, że nawet droższa o 50 gr bułka to marnowanie pieniędzy i kupisz tą za 30 czy 40 groszy. Boisz się, że stracisz pracę a mógłbyś mieć zabezpieczenie finansowe. Zobacz czego potrzebujesz. Masz prawo jazdy? Jak nie to zrób - warto. Potrzebujesz dodatkowych uprawnień? Zrób. Potrzebujesz ciuchów? A wiesz, że często w galeriach jest taniej niż w lumpeksach? Oszczędzanie nie jest złe, to nawet fajny sport jak nie jest to przymus. Proponowałbym założyć drugi rachunek w banku. Tam przelewałbyś część pieniędzy. To byłoby na "zaś" czyli edukacja, zdrowie, naprawy, gdyby nie było pracy. A na pierwszym to co na mieszkanie i jedzenie. Racjonalnie 350-400 zł na jedzenie, bilet, mieszkanie. Co do ubrań czekaj na obniżki sezonowe. To tak na początek. To nauczy ciebie kupować nowe rzeczy. Sama kupiłam letnie buty za 5 zł (poprzednio 30 zł). Nawet swetry za 14 zł (poprzednio 60 zł). Rozumiem Twoją sytuację i podejście. Dziś pieniądze są a jutro ich nie ma. Tego się boisz. Masz ten plus, że szanujesz pieniądze. Pomyśl, że zasłużyłeś by tyle zarabiać i móc godnie żyć. Co do szukania pracy ... Nie dogodzisz. A to prawka brak, a to bo kobieta i zajdzie w ciążę, bo za młody, bo za stary, bo niedoświadczony, bo zbyt długa przerwa zawodowa. Wiem o czym mówisz bo znam to osobiście. Bądź z siebie dumny, że Ci się udało. Pozazdrościć i szczerze życzę samych sukcesów. Dokładnie tak,boję się powrotu do bankructwa,głodu i byciem niewolnikiem pragnień.Do dziś nim jestem ale z własnej psychiki bo mogę zacząć żyć jak człowiek. Prawo jazdy postanowiłem zrobić ekspresowo po tym jak znalazłem pracę,był to ciężki temat bo zbierałem tylko na to,i mało spałem bo po drugich zmianach miałem na sen 4 godziny i rano szedłem na jazdy. Ale udało się,tylko mam problem który mnie niszczy ponieważ nie mam szczęścia do samochodów. Kupowałem już 3 samochody i każdy psuł się po 2/3 miesiącach i to w taki sposób że naprawy były nieopłacalne. Teraz mam 4 samochód który też jest zepsuty i ciągle w naprawie. Przez ten czas zamiast jeździć,normalnie dojeżdżać do pracy 4 km i do sklepu 2 km to chodzę cały czas piechotą i ciężko mi z tym. Może przez to nie mam poczucia stabilności i martwię się o pieniądze,bo na wszystkie auta wydałem łącznie około 16 tysięcy i wogóle nie jeżdżę... Spróbuję póki co przez jakiś czas kupować sobie coś dla siebie żeby się przyzwyczaić do inwestowania w własną osobę i zobaczę rezultaty Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach