Ka679 0 Napisano Marzec 2, 2022 Hej wszystkim, mam 25 lat, niedawno przeprowadziłem się do większego miasta z narzeczoną. Zacząłem pracę w korpo w listopadzie 2021. Wprowadzili nas mniej więcej w temat pracy, dwa tygodnie w biurze, potem nagle okazało się, że ktoś ma covid i home office zaczynamy. Miało być na 2 tygodnie, potem przedłużyli ileś tam. Tak przedłużyli, że siedzę od listopada poniedziałek-piątek codziennie 11-12 godzin przy kompie i nie ma opcji aby się to zmieniło bo ludzi nie ma do roboty. W ostatni piątek to padł rekord, w pracy siedziałem od 9 rano do godziny 24:00. Myślałem, że ich rozpi**dole, a kompa wyrzuce przez okno. Dzięki tej wspaniałej pracy (co prawda zarobię może 4k ale ja nie mam życia prywatnego dzięki temu) psycha zaczęła mi siadać. Dobija mnie to, że jest 22, kończe dopiero robote, myje się, zeżre coś i spać. Wstaję rano i znów to samo i tak non stop od 4 miesięcy. Do tego spi**dolone zasady w tym korpo, co chwile jakiś call, przypi**dalanie się lidera o jakieś bzdury, może on zarabia jeszcze więcej i mu zależy, ale ja zaczynam mieć wy**bane. Narzeczona mówi, że się nie odzywam do niej chodzę naburmuszony. Przed chwilą wyszła do pracy bez słowa, bo jest na mnie chyba obrażona. Do tego brak chęci na cokolwiek między innymi seks. Boję się, że dostanę jakiejś depresji czy uj wie czego. Chyba jedynym rozwiązaniem będzie zmiana roboty ale tu w kwietniu może dostanę umowę na stałe i będzie opcja później jakiś kredyt dostać itd. Czasy strasznie niepewne są. Musiałem to wyrzucić z siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GoscMarta 87 Napisano Marzec 3, 2022 Mialam tak samo wiec zmieniłam pracę bo szkoda zycia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Foko Loko 1973 Napisano Marzec 3, 2022 Dnia 2.03.2022 o 07:45, Ka679 napisał: Hej wszystkim, mam 25 lat, niedawno przeprowadziłem się do większego miasta z narzeczoną. Zacząłem pracę w korpo w listopadzie 2021. Wprowadzili nas mniej więcej w temat pracy, dwa tygodnie w biurze, potem nagle okazało się, że ktoś ma covid i home office zaczynamy. Miało być na 2 tygodnie, potem przedłużyli ileś tam. Tak przedłużyli, że siedzę od listopada poniedziałek-piątek codziennie 11-12 godzin przy kompie i nie ma opcji aby się to zmieniło bo ludzi nie ma do roboty. W ostatni piątek to padł rekord, w pracy siedziałem od 9 rano do godziny 24:00. Myślałem, że ich rozpi**dole, a kompa wyrzuce przez okno. Dzięki tej wspaniałej pracy (co prawda zarobię może 4k ale ja nie mam życia prywatnego dzięki temu) psycha zaczęła mi siadać. Dobija mnie to, że jest 22, kończe dopiero robote, myje się, zeżre coś i spać. Wstaję rano i znów to samo i tak non stop od 4 miesięcy. Do tego spi**dolone zasady w tym korpo, co chwile jakiś call, przypi**dalanie się lidera o jakieś bzdury, może on zarabia jeszcze więcej i mu zależy, ale ja zaczynam mieć wy**bane. Narzeczona mówi, że się nie odzywam do niej chodzę naburmuszony. Przed chwilą wyszła do pracy bez słowa, bo jest na mnie chyba obrażona. Do tego brak chęci na cokolwiek między innymi seks. Boję się, że dostanę jakiejś depresji czy uj wie czego. Chyba jedynym rozwiązaniem będzie zmiana roboty ale tu w kwietniu może dostanę umowę na stałe i będzie opcja później jakiś kredyt dostać itd. Czasy strasznie niepewne są. Musiałem to wyrzucić z siebie. No ale czemu robisz po 11h? Zmiana 8h i do widzenia. Nadgodziny tylko płatne. Przecież jak robicie tyle, to pokazujecie, że nie ma sensu zatrudniać dodatkowych ludzi. Prawo pract też reguluje ilość nadgodzin. Jutro rób normalnie do 17 i nara. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach