Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Karina23

Musze się komuś wygadać....

Polecane posty

Witam

Wiem, że może to nie forum na taki temat ale musze się obcym ludzią wygadać, bo mnie to zabija od środka

W sobotę musiałam podjąć sama trudną decyzje o uśpieniu mojego 11 letniego psiego przyjaciela. Wiem, że wiele osób na to patrzy ''to tylko pies'' dla mnie to była miłośc, przywiązanie, najszczersza przyjaźń- nigdy mnie nie zawiódł

w marcu zachorował na serduszko, tydzień temu byłam we Włoszech na wczasach, nie mogłabym go wziąść ponieważ ciężko znosił droge, miał świetną opieke pod moją nieobecność, gdy usłyszałam że coś się z nim dzieje ukróciłam te urlop i sama autem pokonałam ponad 1000 km pędząc czym szybciej do domu, zdążyłam przyjechać podjąć tą ciężką decyzje która mi teraz sen z oczu zabiera dlaczego podpisałam zgode by mi go poprostu zabili, innego wyjscia nie bylo ale te wyrzuty sumienia zabijają mnie. Zabija mnie też to, że to może moja wina, może on potrzebował mnie wtedy a nie po poprostu ku.rw.a nie było

Nie moge się pozbierać, moja iskierka we mnie zgasła, czuje się jakby mi kawał serca coś wciągneło, nie wiem co mam ze sobą zrobić ...

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Współczuję Ci nie mogłaś postąpić inaczej bo inaczej by cierpiał, czasu nie cofniesz nie mogłaś wiedzieć że jego stan się pogorszy. Po prostu jesteś w żałobie. Musisz to przeczekać innego wyjścia nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Karina23 napisał:

Witam

Wiem, że może to nie forum na taki temat ale musze się obcym ludzią wygadać, bo mnie to zabija od środka

W sobotę musiałam podjąć sama trudną decyzje o uśpieniu mojego 11 letniego psiego przyjaciela. Wiem, że wiele osób na to patrzy ''to tylko pies'' dla mnie to była miłośc, przywiązanie, najszczersza przyjaźń- nigdy mnie nie zawiódł

w marcu zachorował na serduszko, tydzień temu byłam we Włoszech na wczasach, nie mogłabym go wziąść ponieważ ciężko znosił droge, miał świetną opieke pod moją nieobecność, gdy usłyszałam że coś się z nim dzieje ukróciłam te urlop i sama autem pokonałam ponad 1000 km pędząc czym szybciej do domu, zdążyłam przyjechać podjąć tą ciężką decyzje która mi teraz sen z oczu zabiera dlaczego podpisałam zgode by mi go poprostu zabili, innego wyjscia nie bylo ale te wyrzuty sumienia zabijają mnie. Zabija mnie też to, że to może moja wina, może on potrzebował mnie wtedy a nie po poprostu ku.rw.a nie było

Nie moge się pozbierać, moja iskierka we mnie zgasła, czuje się jakby mi kawał serca coś wciągneło, nie wiem co mam ze sobą zrobić ...

Karina, doskonale Cie rozumiem. Ja parę lat temu również straciłam mojego psa, również niestety w ten sam sposób. Decyzji nie podjęłam sama osobiście, zrobiła to za mnie moja mama. Ja bym ratowała psa za wszelką cenę, ale był chory na padaczkę, przygłuchy, przyjął dużo zastrzyków, jego stan się pogarszał... Ale to była chyba najlepsza decyzja, najlepsze rozwiązanie tej trudnej sytuacji. Nie ma słów które cie pocieszą i ukoją Twój ból. Ja do siebie dochodzilam dwa-trzy lata, przez ten czas budziły mnie w nocy koszmary, budziłam się zalana łzami. Przez ten czas nie mogłam nawet wymówić jego imienia, ani słuchać jak ktoś go wspomina. Wsparcie mojego chłopaka dużo mi pomoglo, mam nadzieję że nie jesteś z tym sama. Mówiłam że już nigdy nie wezmę psa, że już nigdy żadnego tak nie pokocham. Po paru latach, gdy emocje opadły, oglądałam psy, i znów chciałam mieć przyjaciela, moc przelać na kogoś swoją miłość. I znowu - mocno i długo się wahałam, chłopak namawiał mnie żebym się zdecydowała, że nie ma co zwlekać, że to odpowiedni czas, więc trochę podjął decyzję za mnie 🙂 ja jestem mega niezdecydowana... Drugi piesek zajął tą pustkę w moim sercu. Chociaż tamtego nikt i nic nie zastąpi... 

Żałobę przeżyłam straszną, dokładnie taką samą jak po "ludzkim" członku rodziny. Za nic nikomu nie życzę takiego bólu. Jeśli masz ochotę to pisz do mnie, nawet o bzdurach. Mi towarzystwo innych, rozmowa, bardzo pomagały. Przytulam Mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×