Nika3478 1 Napisano Maj 21, 2023 Hej wszystkim, ogólnie nie jest mi łatwo o tym mówić i jeszcze nigdy nie przełamałam się aby komuś o tym powiedzieć wiec postanowiłam napisać to tutaj anonimowo, moze samo wygadanie się mi pomoże a kto wie moze akurat ktoś z Was miał taki problem i jakkolwiek jest w stanie mi pomóc:) Chyba muszę zacząć od początku, w 2021 roku postanowiłam się odchudzać, mam 171cm wzrostu i ważyłam 62kg ale nigdy nie ćwiczyłam wiec wiadomo jak to ciało bez ćwiczeń siłowych jest bez szału- podeszłam do tego zero jedynkowo, żadnych taryf ulgowych i wszystko co sobie postanowiłam musiałam się tego trzymać w 100%. Na początku było 20tys kroków dziennie i 1500 kalorii, potem kalorie się zmniejszały a aktywność jeszcze rosła…sami możecie sobie wyobrazić do czego to doprowadziło:) w najgorszym momencie ważyłam 49kg i zanikła mi miesiączka- potem próba jej odzyskania wiec zaczęłam jeść więcej ale jak już zaczęłam jeść więcej to nie byłam w stanie przestać- wiaodmo zawsze tak jest po głodówkach. O ile na początku jak tyłam te 2,3,5 kg było Ok myślałam że to minie, aktualnie wazę 63kg. Wiem że to nie jest jakoś bardzo dużo, nie jestem otyła aczkolwiek bardzo źle się ze sobą czuje. Wszystkie ubrania są na mnie za małe, staram się coś ćwiczyć ale czuje się tak strasznie źle ze sobą że wychodzę z założenia że to nie ma sensu bo ja i tak zaraz sie objem. Naprawdę jem jakieś 3tys kalorii dziennie(został mi jeszcze kalkulator w oczach i jest coś to koło tej liczby na pewno). Zauważyłam jednak że naprawdę mam lepsze dni i są dni kiedy czuje sie super i potrafię zapanować nad jedzeniem, a wystarczy jeden dzień kiedy poczuje sie gorzej i zaraz po prostu musze cos zjeść- najczęściej cos słodkiego albo chipsy. Proszę aby osoby które nie miały takiego problemu nie wypowiadały się bo wiem że tego nie zrozumieją. Wiem że to jest już problem w mojej psychice ale nie znalazłam jeszcze spoosobu jak sobie z tym poradzić. Najgorsze jest to że czasami łapie mnie takie załamie w związku z moją wagą ze nie chce wychodzić nawet spotkać się ze znajomymi, odwołuje w ostatnim momencie, we wszystkich ciuchach wygladam grubo, izoluje się od ludzi i zaniedbuje wiele rzeczy…naprawdę chciałabym jeść normalnie i zrzucić chociaż to 5kg…chciałabym móc nie myśleć o jedzeniu chociaż przez chwile i żyć jak dawniej:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwia1991 1158 Napisano Maj 22, 2023 9 godzin temu, Nika3478 napisał: Hej wszystkim, ogólnie nie jest mi łatwo o tym mówić i jeszcze nigdy nie przełamałam się aby komuś o tym powiedzieć wiec postanowiłam napisać to tutaj anonimowo, moze samo wygadanie się mi pomoże a kto wie moze akurat ktoś z Was miał taki problem i jakkolwiek jest w stanie mi pomóc:) Chyba muszę zacząć od początku, w 2021 roku postanowiłam się odchudzać, mam 171cm wzrostu i ważyłam 62kg ale nigdy nie ćwiczyłam wiec wiadomo jak to ciało bez ćwiczeń siłowych jest bez szału- podeszłam do tego zero jedynkowo, żadnych taryf ulgowych i wszystko co sobie postanowiłam musiałam się tego trzymać w 100%. Na początku było 20tys kroków dziennie i 1500 kalorii, potem kalorie się zmniejszały a aktywność jeszcze rosła…sami możecie sobie wyobrazić do czego to doprowadziło:) w najgorszym momencie ważyłam 49kg i zanikła mi miesiączka- potem próba jej odzyskania wiec zaczęłam jeść więcej ale jak już zaczęłam jeść więcej to nie byłam w stanie przestać- wiaodmo zawsze tak jest po głodówkach. O ile na początku jak tyłam te 2,3,5 kg było Ok myślałam że to minie, aktualnie wazę 63kg. Wiem że to nie jest jakoś bardzo dużo, nie jestem otyła aczkolwiek bardzo źle się ze sobą czuje. Wszystkie ubrania są na mnie za małe, staram się coś ćwiczyć ale czuje się tak strasznie źle ze sobą że wychodzę z założenia że to nie ma sensu bo ja i tak zaraz sie objem. Naprawdę jem jakieś 3tys kalorii dziennie(został mi jeszcze kalkulator w oczach i jest coś to koło tej liczby na pewno). Zauważyłam jednak że naprawdę mam lepsze dni i są dni kiedy czuje sie super i potrafię zapanować nad jedzeniem, a wystarczy jeden dzień kiedy poczuje sie gorzej i zaraz po prostu musze cos zjeść- najczęściej cos słodkiego albo chipsy. Proszę aby osoby które nie miały takiego problemu nie wypowiadały się bo wiem że tego nie zrozumieją. Wiem że to jest już problem w mojej psychice ale nie znalazłam jeszcze spoosobu jak sobie z tym poradzić. Najgorsze jest to że czasami łapie mnie takie załamie w związku z moją wagą ze nie chce wychodzić nawet spotkać się ze znajomymi, odwołuje w ostatnim momencie, we wszystkich ciuchach wygladam grubo, izoluje się od ludzi i zaniedbuje wiele rzeczy…naprawdę chciałabym jeść normalnie i zrzucić chociaż to 5kg…chciałabym móc nie myśleć o jedzeniu chociaż przez chwile i żyć jak dawniej:( Polecam ci zapoznać się z blogiem/kanałem wilczogłodna. Dziewczyna już nie zajmuje się zaburzeniami ale wszystkie jej stare materiały są nadal dostępne. Polecam ci z całego serca zwłaszcza jej książki- napisane prostym językiem, wspierające i prostujące to krzywe myślenie o dietach. Mi właśnie to jej twórczość pomogła wyjść z zaburzeń odżywiania które trwały ok 14 lat (!)- więc da się. Skoro ciągle myślisz o jedzeniu to znaczy, że albo masz ektremalny głód (pojawia się przy wychodzeniu z zaburzeń jak ciało się regeneruje, później znika) albo zwyczajnie oszacowujesz z górką to ile jesz i po kilku dniach rzucasz się na jedzenie, co też jest normalne. Też mi się kiedyś wydawało że mam wagę w oczach, a jadłam jak ptaszek. Ja po tych wielu straconych latach powiem ci że nie było warto się głodzić i katować dla tych kilku kilogramów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach