Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Yaaku

Nieuczciwa farmaceutka

Polecane posty

Miałam zlecony lek do zrobienia. Poszłam  do apteki i farmaceutka przyjęła receptę do wykonania na następny dzień. Powiedziała, że mam zapłacić 18 zł. Zapłaciłam i zapytałam o paragon. Usłyszałam, że musiałaby policzyć i że jutro mi powie ile to będzie. Następnego dnia poszłam odebrać lek, farmaceutka wydała mi go bez problemu ale też bez paragonu. Poprosiłam o paragon. Zaczęła przy mnie liczyć i zdenerwowana powiedziala, że jak z paragonem to  zapłacę 36 zł, czyli dopłaciłam 18 zł jako że wczoraj tyle samo już zapłaciłam. Z tego wywnioskowałam, że te 18 zł chciała przywłaszczyć sobie. A jak by się potem rozliczyła z komponentów użytych do wykonania leku tego nie wiem. Podejrzewam, że takie praktyki stosowała już  wcześniej. Jak byście postąpili w takim przypadku? Strach pomyśleć, czy taka farmaceutka zgodnie ze sztuką wykonuje różne leki zecone przez lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście to nie chodzi o te 18 zł i wiem o czym piszesz. Tylko,  gdyby nie doszło do takiej sytuacji nie wiedziałabym, że  takie rzeczy mogą  się dziać. Normalnie horror. Już do niej i do tej apteki nigdy nie pójdę.  A wiadomo to, w jakich proporcjach może ktoś taki robić takie leki, żeby zaoszczędzić na składnikach, by komuś innemu wykonać inny lek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak jeszcze ad vocem. Przykład z innej apteki. Wracałam prosto od lekarza rodzinnego i z receptą (już trochę zmęczona po kilku godzinach załatwiania różnych spraw) weszłam do apteki. Pytam się, czy ten lek jest obecnie w sprzedaży i ile kosztuje, i czy jeżeli zamówiłabym przez Internet to byłoby taniej. I jeszcze, czy bez recepty też mogę go kupić? Farmaceutka weszła na stronę swojej apteki i po chwili informuje mnie, że leku nie ma ale może zamówić mi na jutro i kosztuje 52 zł a przy zamówieniu przez Internet tyle samo, jako że jest to lek tylko na receptę i dlatego nie jest taniej. Stojąca obok koleżanka potwierdziła, że tak jest rzeczywiście. Nie zrealizowałam więc recepty a wieczorem kiedy już trochę zrelaksowałam się sama weszłam na stronę tejże apteki. I co się okazało? Lek kosztował 40 zł i nie był wcale na receptę. Zamówiłam więc sobie sama. Ale niesmak i brak zaufania pozostał. Co z nami ludźmi się porobiło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No, mimo wszystko dziwię się. Trudno to przyjąć do wiadomości. I jakoś nie mogę się z tym pogodzić,  że ludzie, a w tym przypadku tacy, którzy winni mieć odpowiedni kręgosłup moralny dopuszczają się takich nieprawidłowości I przy tym nie mają wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Żabko🙂 Tylko jeżeli to zrobię to pewnie tak, czy inaczej domyślą się, że to ja zrobiłam, mieszkam przecież pod nimi. Niby są jeszcze sąsiedzi pode mną, no ale istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że to mi najbardziej może to przeszkadzać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Przepraszam za ten wpis. W mniej więcej jednym czasie napisałam 2 posty. Nie wiem dlaczego pomyślałam, że Twoja odpowiedź dotyczy wątku o uciążliwym lokatorze. Chyba za dużo problemów mam w ostatnim czasie. Takie życie. Może karta odwróci się niebawem na lepsze. Tego bym sobie życzyła. 

Zastanowię się nad Twoją propozycją. Dziękuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że walczyłam już z wieloma instytucjami zarówno na tym wyższym jak też niższym szczeblu. W wielu przypadkach naprawdę z powodzeniem. I nie chciałabym, ażeby zabrzmiało to jakoś tak, że piszę o tym w celu podkreślenia swoich zasług. Nie. Tylko, że ja już jestem zmęczona taką ustawiczną walką, jako że niektóre sprawy ciągną się wręcz latami i przy tym człowiek angażuje się też  emocjonalnie. I ja tak mam, że jeżeli o coś walczę to walczę do końca. I jest to też tak, że robię to nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Żeby w przyszłości przykładowo dana instytucja, która dopuściła się  nieprawidłowości, zaniedbań, etc.  nie czyniła w przyszłości takich nieuczciwych praktyk, żeby była odnotowana w jednostce nadzorującej. 

Większość ludzi, tak myślę  ze względu na ww. okoliczności, o których wspomniałam powyżej odpuszcza sobie, żeby walczyć o swoje. I ja się czasami nie dziwię.

A może jest jednak inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś podzieliłby się swoimi doświadczeniami w ww. zakresie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×