Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
NiewidzialnaM

Problem z rodziną partnera

Polecane posty

1 minutę temu, Hugh Hefner napisał:

Też tak uważam. Poza tym najlepsze co można dać od siebie np dziecku to możliwość uczenia się życia na jego własnych błędach. 

Problem w tym, że niektóry błędy bardzo ciężko jest naprawić, niektórych nawet się nie da. Patrzeć z założonymi rękami jak dziecko popełnia błąd życia? Żden rodzic by czegoś takiego nie chciał. Trzeba nie mieć dzieci żeby tak pisać. Inaczej sobie nie wyobrażam co trzeba mieć w głowie, może to kwestia tego że się jeszcze nie było w takiej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To że jestem już uprzedzona to się zgadzam. Co do rozczarowania mną, partnerką syna czy tam jego wyborem śmierdzi to na kilometr toksyną. Ale ale, taka rodzinka skoro ma takie oczekiwania powinna sobie zdawać sprawę z tego że oni też mogą być rozczarowaniem dla partnerki syna. Bądźmy szczerzy ja też wolałabym alby R pochodził z innej rodziny ale zdaje sobie sprawę że to nie koncert życzeń i dlatego od początku mimo różnic między nami byłam otwarta i chciałam ich poznać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Hugh Hefner napisał:

Żyjesz w jakimś klanie? 😉

W silnej, stabilnej  rodzinie która ceni sobie to co stworzyła, co ma, więź I miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, NiewidzialnaM napisał:

To że jestem już uprzedzona to się zgadzam. Co do rozczarowania mną, partnerką syna czy tam jego wyborem śmierdzi to na kilometr toksyną. Ale ale, taka rodzinka skoro ma takie oczekiwania powinna sobie zdawać sprawę z tego że oni też mogą być rozczarowaniem dla partnerki syna. Bądźmy szczerzy ja też wolałabym alby R pochodził z innej rodziny ale zdaje sobie sprawę że to nie koncert życzeń i dlatego od początku mimo różnic między nami byłam otwarta i chciałam ich poznać. 

Ty miałaś inne podejście do nich, ponieważ oni nie są wybrankami Twojego dziecka, zupełnie inna sytuacja, nie do porównania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Hebee napisał:

Ale dlaczego rozumiesz że by nie akceptowali alko.holika? Co to? Podwójne standardy? Love is love i akceptujemy wszystko co syn/córka soboe zamyśle.😄 dla każdego co innego jest nie do zaakceptowania. Po prostu trzeba pokazać, że mylą się i dać im czas do zmiany zdania. Jeśli czas jakiś się dało, minął i jest tak samo, to nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Trzeba wybrać, a strata rodziny to jest bardzo duża strata i to zawsze wychodzi bokiem. 

Podwojne standardy? Zastanów się co teraz napisałaś. Porównaj sobie bilans zysków i strat. Poważnie uważasz, że normalny związek, gdy ktoś nie odpowiada Ci dajmy na to światopoglądowo to to samo co związek np siostry, z gościem, który przepija pieniądze, a Twoja siostra straciła już dzięki niemu kilka zębów? 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Hugh Hefner napisał:

Podwojne standardy? Zastanów się co teraz napisałaś. Porównaj sobie bilans zysków i strat. Poważnie uważasz, że normalny związek, gdy ktoś nie odpowiada Ci dajmy na to światopoglądowo to to samo co związek np siostry, z gościem, który przepija pieniądze, a Twoja siostra straciła już dzięki niemu kilka zębów? 😉

Była tu kiedyś użytkowniczka na forum która pisała że nigdy w życiu nie związałaby się z osobą o zupełnie innym światopoglądzie. Dodam była lewicowa, miała już faceta. Także światopogląd też potrafi ludzi bardzo dzielić, bardzo mocno namieszać i nawet zrujnować związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Hugh Hefner napisał:

Też tak uważam. Poza tym najlepsze co można dać od siebie np dziecku to możliwość uczenia się życia na jego własnych błędach. 

nom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Hebee napisał:

Problem w tym, że niektóry błędy bardzo ciężko jest naprawić, niektórych nawet się nie da. Patrzeć z założonymi rękami jak dziecko popełnia błąd życia? Żden rodzic by czegoś takiego nie chciał. Trzeba nie mieć dzieci żeby tak pisać. Inaczej sobie nie wyobrażam co trzeba mieć w głowie, może to kwestia tego że się jeszcze nie było w takiej sytuacji..

Ale jaki błąd? Że mama lubi blondynki, a syn wybral brunetkę? A może, że zięc jest fanem Harrego Pottera, a Ty wolisz Wladce Pierścieni? Przy okazji, jakiś czas temu miałem okazję rozmawiać z gościem, który jest fanem Wladcy Pierścieni, a Harrego Pottera nie toleruje, bo jest katolikiem. Więc wszystko jest możliwe 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się tego tematu wałkować. Wiem z życia, z tego co obserwuję, że najlepiej jest wybierać drugą połowę gdy wszyscy się akceptują, a nie budować na piasku, mierząc się na start z problemami, tam gdzie ich być nie powinno. Budować na konfliktach. To zawsze wychodzi bokiem, czasem do tragedii prowadzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A po środku tego wszystkiego jeszcze dziecko. Czemu? Bo tak. Bo jelonek musi być przy mnie. Dajcie spokój. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trochę tak to brzmi jakbym była jakimś błędem. Myślę że się niektórzy tutaj zapędzili. Dla sprostowania. Jestem normalną kobietą. Dbająca o dom, swoich chłopaków. Nie mam uzależnień. Pracuję, zarabiam. Mój syn jest dzieckiem bezproblemowym z super ocenami w szkole. Relacje z jego ojcem mamy ułożone. Nie uprzykrza nam życia. Przebywa za granicą. To R jest najważniejszym i w sumie jednym tatusiem . Ich relacje są takie że nawet nie marzyłam że mogą takie być. Aaa i jeszcze jedno. Jak się poznaliśmy to ja dopiero co wrocilam z Danii. Miałam pieniądze na Star w Polsce. Stąd też razem postawiliśmy dom. Jestem niezależna finansowo i pod każdym innym względem. Proszę nie robić ze mnie tutaj człowieka gorszego sortu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Hebee napisał:

Była tu kiedyś użytkowniczka na forum która pisała że nigdy w życiu nie związałaby się z osobą o zupełnie innym światopoglądzie. Dodam była lewicowa, miała już faceta. Także światopogląd też potrafi ludzi bardzo dzielić, bardzo mocno namieszać i nawet zrujnować związek.

Zrujnowac relację oczywiście to może. Dopoki to będzie sprawa tylko między nimi. Wiadomo, że trzeba się dograć. Gorzej jak mama musi trzymać Cię za rękę podczas stosunku. Rozumiesz  😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Hebee napisał:

A po środku tego wszystkiego jeszcze dziecko. Czemu? Bo tak. Bo jelonek musi być przy mnie. Dajcie spokój. To tyle.

Jelonek to był Bambi. Zacznij porównywać przynajmniej po linii Homo sapiens 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, NiewidzialnaM napisał:

Trochę tak to brzmi jakbym była jakimś błędem. Myślę że się niektórzy tutaj zapędzili. Dla sprostowania. Jestem normalną kobietą. Dbająca o dom, swoich chłopaków. Nie mam uzależnień. Pracuję, zarabiam. Mój syn jest dzieckiem bezproblemowym z super ocenami w szkole. Relacje z jego ojcem mamy ułożone. Nie uprzykrza nam życia. Przebywa za granicą. To R jest najważniejszym i w sumie jednym tatusiem . Ich relacje są takie że nawet nie marzyłam że mogą takie być. Aaa i jeszcze jedno. Jak się poznaliśmy to ja dopiero co wrocilam z Danii. Miałam pieniądze na Star w Polsce. Stąd też razem postawiliśmy dom. Jestem niezależna finansowo i pod każdym innym względem. Proszę nie robić ze mnie tutaj człowieka gorszego sortu 

To właściwie po co wam ta jego rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie po co nam ta jego rodzina. Zwyczajnie ona jest i mój partner utrzymuje z nimi kontakt za co nie mam pretensji ale ja już coraz rzadziej tam bywam. Silą rzeczy zostaliśmy podzieleni. To rudne dla osoby która sama już rodziców czy rodzeństwa a nawet w ogóle bliskiej rodziny nie ma po za oczywiście tą która sama stworzyła. Druga sprawa że serce boli że mój syn to widzi i jak najbardziej to rozumie w sensie że oni nas nie akceptują. 
Co mam powiedzieć to po prostu boli. Tyle starań a tu taki klops jeśli chodzi o te relacje. To jak oni nas traktują świadczy o nich ale to ja czuję się gorsza 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, NiewidzialnaM napisał:

No właśnie po co nam ta jego rodzina. Zwyczajnie ona jest i mój partner utrzymuje z nimi kontakt za co nie mam pretensji ale ja już coraz rzadziej tam bywam. Silą rzeczy zostaliśmy podzieleni. To rudne dla osoby która sama już rodziców czy rodzeństwa a nawet w ogóle bliskiej rodziny nie ma po za oczywiście tą która sama stworzyła. Druga sprawa że serce boli że mój syn to widzi i jak najbardziej to rozumie w sensie że oni nas nie akceptują. 
Co mam powiedzieć to po prostu boli. Tyle starań a tu taki klops jeśli chodzi o te relacje. To jak oni nas traktują świadczy o nich ale to ja czuję się gorsza 

A czemu czujesz sie gorsza? To dla Ciebie obcy ludzie, nie potrzebujesz ich akceptacji, zylas bez niej przez cale zycie to i teraz przezyjesz 😉 Najwazniejsze, ze facet wie, czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno napiszę bo może niektórzy tutaj mogą się dziwić dlaczego właściwie to ma aż takie dla mnie znaczenie. Chodzi o to że ja zwyczajnie jestem rodzinnym człowiekiem. Zawsze spędzałam czas bardzo rodzinnie. Lubię pełny stół na święta i jakieś inne okoliczności. Lubię ugotować dla rodzinki o zaprosić ferajnę na obiad. Nie czarujmy się, to taje poczucie bezpieczeństwa w życiu nam dorosłym a już nie mówię o dzieciach. Relacje to najważniejszy czynnik w życiu który może dać szczęście lub je odebrać. No i właśnie dlatego pojawiły się wątpliwości bo ja wiem że w naszym związku mimo uczuć do siebie to ten właśnie stół jest pusty. I ja wiem że raczej to się nie zmieni. Może to ciężko zrozumieć bo ten związek między naszą dwójką jest bardzo udany ale jest też dosyć samotny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Hugh Hefner napisał:

Jelonek to był Bambi. Zacznij porównywać przynajmniej po linii Homo sapiens 

Będę pisać jak chcę. Masz problem że zrozumieniem, to próbuj się w tym podciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, NiewidzialnaM napisał:

Jeszcze jedno napiszę bo może niektórzy tutaj mogą się dziwić dlaczego właściwie to ma aż takie dla mnie znaczenie. Chodzi o to że ja zwyczajnie jestem rodzinnym człowiekiem. Zawsze spędzałam czas bardzo rodzinnie. Lubię pełny stół na święta i jakieś inne okoliczności. Lubię ugotować dla rodzinki o zaprosić ferajnę na obiad. Nie czarujmy się, to taje poczucie bezpieczeństwa w życiu nam dorosłym a już nie mówię o dzieciach. Relacje to najważniejszy czynnik w życiu który może dać szczęście lub je odebrać. No i właśnie dlatego pojawiły się wątpliwości bo ja wiem że w naszym związku mimo uczuć do siebie to ten właśnie stół jest pusty. I ja wiem że raczej to się nie zmieni. Może to ciężko zrozumieć bo ten związek między naszą dwójką jest bardzo udany ale jest też dosyć samotny. 

Nie zostaje Ci nic innego jak pogodzić się z rzeczywistością.

Jego rodzina cię nie pokocha i nie ma sensu stawać dla nich na rzęsach.

Przypilnuj poprawnych relacji - jak się spotkacie gdzieś przy okazji to mówimy sobie dzień dobry i do widzenia ale zero sentymentów.

 

Możesz porozmawiać z synem na temat tego jak jest, że nie wszyscy ludzie na świecie muszą się lubić, byłoby fajnie jakby rodzina jego taty (ojczyma) go kochała ale skoro tak nie jest to trudno i to nie jest jego wina.

 

Król angielski dla rozwódki zrezygnował z tronu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, NiewidzialnaM napisał:

Jeszcze jedno napiszę bo może niektórzy tutaj mogą się dziwić dlaczego właściwie to ma aż takie dla mnie znaczenie. Chodzi o to że ja zwyczajnie jestem rodzinnym człowiekiem. Zawsze spędzałam czas bardzo rodzinnie. Lubię pełny stół na święta i jakieś inne okoliczności. Lubię ugotować dla rodzinki o zaprosić ferajnę na obiad. Nie czarujmy się, to taje poczucie bezpieczeństwa w życiu nam dorosłym a już nie mówię o dzieciach. Relacje to najważniejszy czynnik w życiu który może dać szczęście lub je odebrać. No i właśnie dlatego pojawiły się wątpliwości bo ja wiem że w naszym związku mimo uczuć do siebie to ten właśnie stół jest pusty. I ja wiem że raczej to się nie zmieni. Może to ciężko zrozumieć bo ten związek między naszą dwójką jest bardzo udany ale jest też dosyć samotny. 

To stwórz sobie własną rodzinę. Więzy krwi są przereklamowane. Szczerze to czasem lepszy obcy człowiek, a sprawdzony przyjaciel.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, NiewidzialnaM napisał:

Jeszcze jedno napiszę bo może niektórzy tutaj mogą się dziwić dlaczego właściwie to ma aż takie dla mnie znaczenie. Chodzi o to że ja zwyczajnie jestem rodzinnym człowiekiem. Zawsze spędzałam czas bardzo rodzinnie. Lubię pełny stół na święta i jakieś inne okoliczności. Lubię ugotować dla rodzinki o zaprosić ferajnę na obiad. Nie czarujmy się, to taje poczucie bezpieczeństwa w życiu nam dorosłym a już nie mówię o dzieciach. Relacje to najważniejszy czynnik w życiu który może dać szczęście lub je odebrać. No i właśnie dlatego pojawiły się wątpliwości bo ja wiem że w naszym związku mimo uczuć do siebie to ten właśnie stół jest pusty. I ja wiem że raczej to się nie zmieni. Może to ciężko zrozumieć bo ten związek między naszą dwójką jest bardzo udany ale jest też dosyć samotny. 

Nie jesteś gorsza, po prostu nie taka jak by chciała jego rodzina. Sama widzisz że wasz upór przynosi straty i czujesz że brakuje czegoś istotnego. I słusznie. To są pierwsze koszty waszego wyboru. Lata będą mijać i różnie w życiu się wiedzie, jedno co pewne to, że bycie dla siebie alfą i omegą minie. Będzie wtedy większa niż teraz potrzeba bliskości innych osób. Będą kryzysy (jak w każdym związku) i konkubent będzie jeździł do mamy, która będzie popierać jego, a nie was, bardziej niż gdyby Cię akceptowała- rozumiesz? Znam takie sytuacje bdb, serio, na piasku lepiej nie budować. Nigdy nie chciałabym aby mój facet musiał wybierać i aby psuły się jego relacje w rodzinie z mojego powodu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Hebee napisał:

Będę pisać jak chcę. Masz problem że zrozumieniem, to próbuj się w tym podciągnąć.

Bzdury piszesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Hugh Hefner napisał:

Bzdury piszesz. 

Myśl co chcesz, nie ma to przełożenia na prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, robisz wrazenie sympatycznej i empatycznej osoby, ktora tak bardzo by chciala, zeby ja zaakceptowano. I oczywiscie tez jej dziecko. Glownym problemem jest, ze w tej sytuacji nie ma dobrego rozwiazania. Ty bardzo chcesz a oni bardzo nie chca. Mysle wrecz, ze licza na to, ze cie tak zniecheca, ze zostawisz ich syna w spokoju i sobie pojdziesz. Wtedy ich brat i syn swojej mamy mialby znowu szanse poznac kogos "godziwego"

Tu nie ma co radzic.

Ustal dla siebie i syna priorytety i sie tego konsekwentnie trzymaj. Zachowaj twarz i swoja dume.

To tyle w temacie.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Hebee napisał:

Myśl co chcesz, nie ma to przełożenia na prawdę.

Iskra a czy Bóg kocha ludzi?  Kocha prawda? A jednak będąc wszechmocny nie nakazuje ludziom czynić tylko dobro. Kocha więc dał wolną wolę.  

Tak samo rodzić jeśli kocha swoje dziecko, to da mu dokonywać wyborów. Miłość nie polega na tym by zmuszać kogoś do robienia tak jak ty uważasz za słuszne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×