Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Tomek89

Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Polecane posty

Mam 35 lat a moja partnerka 30.
Jesteśmy razem od 5 miesięcy. 
Poznaliśmy dosyć szybko swoje rodziny i to było z jej inicjatywy. Czułem że jej mocno zależy.
Na początku powiedzieliśmy sobie że z racji wieku zależy nam na stabilizacji i chcemy poważnej relacji. 
Ona jest bardzo atrakcyjna i strasznie mi się spodobała i wydaje mi się że ja jej również 
Ja byłem od dłuższego czasu singlem a ona od roku sama po dwuletnim okresie narzeczeństwa i rozstaniu z niedoszłym mężem.
Obydwoje bardzo dużo pracujemy.
Moja dziewczyna jest wspaniałą, inteligentną i bardzo ambitną kobietą.
Pracuje w szkole na etacie jako nauczycielka, udziela po pracy korepetycji, współprowadzi klub sportowy a od niedawno robi certyfikat językowy. 
Siłą rzeczy nie mamy zbyt wiele możliwości i czasu dla siebie. 
Generalnie od dłuższego czasu z małymi wyjątkami nasze spotkania ograniczają się do weekendów.
Mieszkamy 35 km od siebie. 
W zdecydowanej większości to ja przyjeżdżam do niej gdyż ona tak woli. 
Wówczas idziemy do kina , teatru , restauracji... staram się żeby ten krótki czas wykorzystać możliwie aktywnie. 
Próbowałem chociaż czasami środku tygodnia ale niestety ona jest już zmęczona lub po prostu późno wraca do mieszkania a ma jeszcze psa którym musi się zająć... przyjeżdża w środku dnia na godzinę z pracy żeby go wyprowadzić i nakarmić.

Nasze spotkania są mocno wybrakowane i odbywają się jakby zawsze z zegarkiem w ręku.
To ona ustala czas...
Mimo że soboty są teoretycznie wolne to spotykamy się dopiero wieczorami gdyż w dzień okna musi odwiedzić rodziców , spotkać z przyjaciółką jedną czy drugą i zająć się pieskiem który z racji wieku jest już bardzo mocno absorbujący.
Koniec końców spotykamy się wieczorem, wychodzimy gdzieś rzadziej zostajemy i oglądamy coś w domu i spędzamy noc razem ... rozstajemy się w niedzielę o 14/15 gdyż ona musi odwiedzić rodziców , spotkać z bratem i jego dziewczyną lub przygotować do pracy...
i to jest jakby cały czas powtarzający się schemat...
zdarzyło się że w sobotę pojechała na cały dzień z przyjaciółką na wolontariat do schroniska...
Ja nie mam nic przeciwko temu ale chciałbym spędzać z nią trochę czasu...
Podczas listopadowych świat musiała zabrać na nasz jednodniowy wyjazd swojego brata gdyż jego dziewczyna pojechała do rodziny i on siedział sam w domu...
Kiedyś na spacer po mieście zabrała po raz kolejny przyjaciółkę która jest sama i nie ma faceta...
Teraz liczyłem że zabiorę ją na świąteczne zakupy w sobotę przedświąteczną gdyż ona i ja nie mamy na to czasu w tygodniu ale powiedziała że nie może ponieważ w sobotę potrzebuje spotkać się z przyjaciółką...
wiem że to ważna dla niej osoba ale tydzień temu spędziliśmy w restauracji z tą przyjaciółką i jej facetem trzy godziny...

Czuję się pomijany...
Zaczyna mi być przykro. 
Męczy mnie to powoli...

Wiem że to mocna przesada ale czasami czuję że wszystko jest ważniejsze ode mnie...
nawet gdy jesteśmy razem to jest pies... są  telefony od znajomych , rodziców itp. 
ja telefon mam wyciszony bo chce żeby to był nasz czas...

Nie zwracałem na to uwagi, być może miałem klapki na oczach ale kiedy kochamy się łóżku ona jakby nigdy nie wychodzi z inicjatywą... teraz jakby zacząłem to dostrzegać. 
Mi jest dobrze i widzę że jej również ale ona nie wydaje się być zaangażowana . 
Nie rozumiem tego. Na początku naszej relacji była bardziej śmiałą kobietą. Widać było że szuka kontaktu .

Czuję się głupio ponieważ miesiąc temu powiedziałem jak bardzo mi na niej zależy i ogólnie powiedziałem co czuję...


Czy warto brnąć dalej w taką relację ?

Zakochałem się w tej kobiecie i doceniam jej całokształt ale nie rozumiem tych zachowań.


 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jej to powiedz...

Dla niektórych relacja to taki dodatek do życia ale nic nie wiadomo jak ekscytującego bo wiele innych rzeczy je pochłania i ona może jest taka osoba co nie znaczy ze jej na tobie nie zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba ta historia już była kiedyś 😴

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przestań być na jej każde wezwanie, też trochę daj sobie czasu dla siebie, spotkaj się z kolegami.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ze kobieta ma mnostwo zajec, a do tego dba o zywy kontakt z rodzina i przyjaciolka nie oznacza, ze nie zalezy jej na zwiazku.

Moze jedynie przeszedl jej pierwotny szalej na twoim punkcie i punkcie nowego zwiazku.

Porozmawiaj z nia o tym, ale taktownie, na wesolo, bez obwiniania, bo tym ja zniechecisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Tomek89 napisał:

Mam 35 lat a moja partnerka 30.
Jesteśmy razem od 5 miesięcy. 
Poznaliśmy dosyć szybko swoje rodziny i to było z jej inicjatywy. Czułem że jej mocno zależy.
Na początku powiedzieliśmy sobie że z racji wieku zależy nam na stabilizacji i chcemy poważnej relacji. 
Ona jest bardzo atrakcyjna i strasznie mi się spodobała i wydaje mi się że ja jej również 
Ja byłem od dłuższego czasu singlem a ona od roku sama po dwuletnim okresie narzeczeństwa i rozstaniu z niedoszłym mężem.
Obydwoje bardzo dużo pracujemy.
Moja dziewczyna jest wspaniałą, inteligentną i bardzo ambitną kobietą.
Pracuje w szkole na etacie jako nauczycielka, udziela po pracy korepetycji, współprowadzi klub sportowy a od niedawno robi certyfikat językowy. 
Siłą rzeczy nie mamy zbyt wiele możliwości i czasu dla siebie. 
Generalnie od dłuższego czasu z małymi wyjątkami nasze spotkania ograniczają się do weekendów.
Mieszkamy 35 km od siebie. 
W zdecydowanej większości to ja przyjeżdżam do niej gdyż ona tak woli. 
Wówczas idziemy do kina , teatru , restauracji... staram się żeby ten krótki czas wykorzystać możliwie aktywnie. 
Próbowałem chociaż czasami środku tygodnia ale niestety ona jest już zmęczona lub po prostu późno wraca do mieszkania a ma jeszcze psa którym musi się zająć... przyjeżdża w środku dnia na godzinę z pracy żeby go wyprowadzić i nakarmić.

Nasze spotkania są mocno wybrakowane i odbywają się jakby zawsze z zegarkiem w ręku.
To ona ustala czas...
Mimo że soboty są teoretycznie wolne to spotykamy się dopiero wieczorami gdyż w dzień okna musi odwiedzić rodziców , spotkać z przyjaciółką jedną czy drugą i zająć się pieskiem który z racji wieku jest już bardzo mocno absorbujący.
Koniec końców spotykamy się wieczorem, wychodzimy gdzieś rzadziej zostajemy i oglądamy coś w domu i spędzamy noc razem ... rozstajemy się w niedzielę o 14/15 gdyż ona musi odwiedzić rodziców , spotkać z bratem i jego dziewczyną lub przygotować do pracy...
i to jest jakby cały czas powtarzający się schemat...
zdarzyło się że w sobotę pojechała na cały dzień z przyjaciółką na wolontariat do schroniska...
Ja nie mam nic przeciwko temu ale chciałbym spędzać z nią trochę czasu...
Podczas listopadowych świat musiała zabrać na nasz jednodniowy wyjazd swojego brata gdyż jego dziewczyna pojechała do rodziny i on siedział sam w domu...
Kiedyś na spacer po mieście zabrała po raz kolejny przyjaciółkę która jest sama i nie ma faceta...
Teraz liczyłem że zabiorę ją na świąteczne zakupy w sobotę przedświąteczną gdyż ona i ja nie mamy na to czasu w tygodniu ale powiedziała że nie może ponieważ w sobotę potrzebuje spotkać się z przyjaciółką...
wiem że to ważna dla niej osoba ale tydzień temu spędziliśmy w restauracji z tą przyjaciółką i jej facetem trzy godziny...

Czuję się pomijany...
Zaczyna mi być przykro. 
Męczy mnie to powoli...

Wiem że to mocna przesada ale czasami czuję że wszystko jest ważniejsze ode mnie...
nawet gdy jesteśmy razem to jest pies... są  telefony od znajomych , rodziców itp. 
ja telefon mam wyciszony bo chce żeby to był nasz czas...

Nie zwracałem na to uwagi, być może miałem klapki na oczach ale kiedy kochamy się łóżku ona jakby nigdy nie wychodzi z inicjatywą... teraz jakby zacząłem to dostrzegać. 
Mi jest dobrze i widzę że jej również ale ona nie wydaje się być zaangażowana . 
Nie rozumiem tego. Na początku naszej relacji była bardziej śmiałą kobietą. Widać było że szuka kontaktu .

Czuję się głupio ponieważ miesiąc temu powiedziałem jak bardzo mi na niej zależy i ogólnie powiedziałem co czuję...


Czy warto brnąć dalej w taką relację ?

Zakochałem się w tej kobiecie i doceniam jej całokształt ale nie rozumiem tych zachowań.


 

Jeśli pies jest ważniejszy to raczej sie nie oszukuj. Nie zależy jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zrób któregoś tygodnia eksperyment, powiedz jej że jesteś zajęty i nie spotkasz się w weekend.

Edytowano przez kris888

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takiej się zabujał, atrakcyjnej, towarzyskiej i zalatanej więc sam też musi sobie znalezc zajęcie a nie płakać...

Edytowano przez buongiorno
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Tomek89 napisał:

Czuję się głupio ponieważ miesiąc temu powiedziałem jak bardzo mi na niej zależy i ogólnie powiedziałem co czuję...

postawiłeś się w pozycji słabszego, tego, któremu zależy bardziej. ciężko będzie to odkręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×