Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Goblin94

Wieczór panieński - myślałam że będzie fajnie, ale się pomyliłam

Polecane posty

Witam.

Zbliża się wieczór panieńskie mojej młodszej siostry.

Podczas wybierania daty (mojej siostrze było to obojętne kiedy), zasugerowałam inną datę niż zaproponowała świadkowa. Dostałam odpowiedź, że jak mi nie pasuje to mogę nie przychodzić. Po tym incydencie stwierdziłam, że mam to gdzieś i nigdzie nie idę. Szczególnie, że samo bycie na wieczorze panieńskim nie uśmiechało mi się, gdyż na samą myśl o przebywaniu w towarzystwie mojej kuzynki dostawałam białej gorączki. Niestety moja kochana mamusia, stwierdziła, że jeżeli nie pójdę to mogę wypier... z domu. Odpuściłam.

Następnie okazało się, że w piątek mam podpisanie umowy (od początku tego roku szukałam pracy) i mój przyszły pracodawca chce żebym po podpisaniu umowy została bo jest  posiedzenie zarządu. To oznaczałoby, że nie będzie mnie na panieńskim. Nie będę ukrywać - ucieszyłam się. Sytuacja powtórzyła się, a nawet było gorzej. Moja mamusia stwierdziła, że guzik ją obchodzi moja praca, mogę być bezrobotna dalej, gdyż wieczór panieński jej kochanej córeczki jest ważniejszy. Dodatkowo wspólnie z babcią zaczęły nagabywać moje kuzynostwo, że jestem taka i owaka i że nie powinni ze mną utrzymywać kontaktów. Szczerze - i tak przez ich wcześniejsze zachowania i działania nie mam z nimi dobrych relacji. 

Nie stać mnie na wyprowadzkę -chociaż bardzo bym chciała. Oznajmiłam mojej matce, że skoro tak twierdzi to okej, pójdę, ale to ona pokrywa koszty składki na panieński bo ja nie mam zamiaru. Zgodziła się od razu, oczywiście nie omieszkała stwierdzić, że jestem śmierdzącym, leniwym nierobem. Wkurzyłam się. Przecież znalazłam pracę, chcę pracować, ale ona nie pozwala mi. Więc stwierdziłam, że skoro tak to za ...enkę, fryzjera, kosmetyczkę, paznokcie i dodatki oraz prezent na wesele płaci ona, no bo skoro jestem leniem i nierobem, a jej córunia, która bez niej by zginęła, bo ona wszystko za nią zrobi, jest idealna to niech płaci - skoro ma pretensje, że znalazłam sobie pracę i chce pracować (przeszkadza jej nawet fakt, że rozmowy mam 30 km od domu) to niech płaci. 

Zgodziłam się iść. Powiedziałam że będę tak do 22 - 23. Spotykamy się o 17. Więc wychodzi, że będę 5 - 6 godz. Dodatkowo stwierdziłam, że nie będę piła - no może lampkę szampana i lampkę wina - ale nic więcej.

I znowu problem. No jak to idziesz na panieński i nie będzie piła wódki i drinków? Czy do tego sprowadza się idea takich spotkań? Że nie można kulturalnie się napić, tylko trzeba się schlać, żeby potem wymiotować i chodzić na czworakach? Czy trzeba być do samego rana, bo tylko wtedy można uznać że było się na takowej imprezie? Czy bycie chociaż te 5 - 6 godzin to za mało? Chyba że ja czegoś nie rozumiem, nie wiem - to proszę wytłumaczcie mi to...

Czy ze mną jest coś nie tak? Czy ja jednak mam myślenie inne niż młodsze pokolenia (nie mam jeszcze 30)? Jak mam się zachowywać i postępować w takiej sytuacji?

Co sądzicie na ten temat? 

Pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najlepszym wyjściem byłoby odpuszczenie żałosnej imprezy i pójście na ważne spotkanie w sprawie pracy. Zarobisz wkrótce na wynajęcie czegokolwiek, a na razie zamieszkaj u koleżanki czy kogokolwiek. Matka, która wyrzuca własne dziecko z domu, to nie matka.

Na odchodne powiedz, że mogą się cmoknąć, bo Ty im przysłowiowej szklanki wody na starość nie podasz.

Takie tam tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×