Prophet 0 Napisano 10 godzin temu Dobry wieczór Z reguły nie udzielam się na takich forach tym bardziej z tematem z życia prywatnego. Jednak pomyślałem co mogą sądzić nt. mojej historii osoby zupełnie mi obce. Mam 39 lat. W kwietniu poznałem na Tinderze dziewczynę. Początkowo byłem nastawiony sceptycznie do rozwinięcia tej znajomości z racji dystansu - 170km. Niby nie dużo, ale męczące na dłuższą metę. Mimo tego złapaliśmy taki flow, że dystans spadł na daleki plan. Z czasem najzwyczajniej w świecie zatraciliśmy się w sobie. Nie było motylków w brzuchu tylko, hmm komfortowe poczucie, że ma się osobę, która jest jak dobry ziomek, kumpel. Poczucie jakbyśmy znali się od wielu lat. W celu aspektach życia zgadzamy się. Dziewczyna ma 35 lat. Poznaliśmy się jak Dziewczyna czekała na sprawę rozwodową, która ma już za sobą. Nie przeszkadzał mi ten fakt. Jej małżeństwo było traumatyczne - mąż przemocowiec psychiczny. Zostawiło to w jej głowie traumę, ale podjęła się kilkumiesięcznej terapii, która zadziałała. Dziewczyna ma czteroletniego synka. Mój stosunek do dzieci był ambiwalentny. Zasadniczo nigdy nie planowałem mieć dzieci mimo tego, że byłem żonkosiem przez osiem lat. W tej historii wszystko się we mnie odmieniło pod tym względem. Ten mały Dziad skradł moje serce. Dziewczyna była bardzo zdziwiona, że nie mając do czynienia wcześniej z dziećmi, świetnie dogaduje i zajmuję się małym. To jeszcze bardziej zbliżyło ją do mnie. To taka ciekawostka, która nie jest meritum sprawy. Nasza znajomość trwa siódmy miesiąc. Mogę się przyznać, że przy mnie ta dziewczyna poznała czym jest dobry, wspierający facet. Niejednokrotnie wspominała mi o tym i dało się to zauważyć jak drobne gesty (zwykłe dla mnie) były i są dla niej niezwykłe. Wiele dla nich zrobiłem, ale to inna bajka. Co raz częściej pojawia się kwestia przeprowadzki. Faktem jest, że ten dystans jaki nas dzieli staje się uciążliwy. Nie raz poróżniliśmy się w tej kwestii. Ja - osobowość spokojna, podchodzę do wszystkiego z rozwagą. Ona - gorąca głowa z potwierdzonym ADHD. Zatem działanie od razu, zadaniowo. Mam na uwadze, że mały ma obok siebie dziadków i kolegów w przedszkolu. Przeprowadzka do mnie trochę zburzy jego świat. Jeśli już to ja zrobiłbym ten poważny krok i zostawił wszystko aby z nimi być, ale to też bardzo zmienia mój świat - zostawiam spoko pracę i moją mamę, która jest w starszym wieku. Nasze odwiedziny wyglądają w ten sposób: raz ja jadę do nich, a raz oni przyjeżdżają do mnie. Od kwietnia wszystkie weekendy, święta, urlopy pojedyńcze dni z urlopu spędzamy we dwoje lub we troje. Tutaj powstaje moje pytanie - czy po takim czasie znajomości powinienem na serio rozważyć przeprowadzenie się? To jest też tak, że zdarzają się dni kiedy Ona wie, że ta decyzja nie jest dla mnie łatwa, a są dni (jak dzisiaj) kiedy mam wrażenie, że pożegnamy się ponieważ "Ty nie chcesz się przeprowadzić. I masz do tego prawo". Wcześniej było też "Chcę mieć rodzinę i mówiłam Ci o tym na samym początku". Prawda też jest taka, że moje bio na T. wskazywało wyraźnie "Szukam nowych znajomości". Wyszło jak wyszło. Wyczuwam w tym wszystkim trochę presji i gdy pomyślę, że miałaby się skończyć ta znajomość (nikt nie wykona kroku do przodu) to czuję szczerą przykrość. Pierwszy raz od bardzo dawna. Jakie jest wasze zdanie? Może ktoś był w podobnej sytuacji? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Minnie Moskowitz 81 Napisano 10 godzin temu Dziecko jest małe a takie małe dzieci szybko się adaptują. Po przedszkolu i tak przyjdzie czas na szkołę, więc będzie miał tu czy tam innych, nowych znajomych. Z dobrej pracy i kontaktu z mamą nie rezygnuj. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 10 godzin temu Wspólne mieszkanie to idealny test weryfikujący czy ktoś do siebie pasuje. Nie wierze ze adhd się dogada z kimś analitycznym. Tak samo nie wierze w żadne związki ludzi o odmiennych temperamentach. Ziemniak to ty? XD Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Prophet 0 Napisano 8 godzin temu (edytowany) 1 godzinę temu, Minnie Moskowitz napisał: Dziecko jest małe a takie małe dzieci szybko się adaptują. Po przedszkolu i tak przyjdzie czas na szkołę, więc będzie miał tu czy tam innych, nowych znajomych. Z dobrej pracy i kontaktu z mamą nie rezygnuj. Ona nie chce "załatwiać" dziecku nowego środowiska. Chłopaszek przeżył rozwód rodziców, a wcześniej jazdy robione przez byłego męża. Rozumiem, że Ona chce jego dobra. Dociera to do mnie i nie podważam jej działania pod tym kątem. Ciężko porzucić pracę 7-15 od pon. do pt. W nowej miałbym dwie zmiany (już zrobiłem research). Wiesz, właśnie skończyłem rozmowę telefoniczną z Nią. Czuję się po niej trochę zgnieciony. Temat rozmowy: to o czym pisałem w poście. Czasem mam wrażenie, że w takich akcjach Ona zapomina o tym co zrobiłem dla niej i małego. A zwyczajnie zaopiekowałem się nimi. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie gryzie, ale może o tym jutro. Edytowano 8 godzin temu przez Prophet Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Darmowy wafelka tak 30 Napisano 6 godzin temu 3 godziny temu, Prophet napisał: Dobry wieczór Z reguły nie udzielam się na takich forach tym bardziej z tematem z życia prywatnego. Jednak pomyślałem co mogą sądzić nt. mojej historii osoby zupełnie mi obce. Mam 39 lat. W kwietniu poznałem na Tinderze dziewczynę. Początkowo byłem nastawiony sceptycznie do rozwinięcia tej znajomości z racji dystansu - 170km. Niby nie dużo, ale męczące na dłuższą metę. Mimo tego złapaliśmy taki flow, że dystans spadł na daleki plan. Z czasem najzwyczajniej w świecie zatraciliśmy się w sobie. Nie było motylków w brzuchu tylko, hmm komfortowe poczucie, że ma się osobę, która jest jak dobry ziomek, kumpel. Poczucie jakbyśmy znali się od wielu lat. W celu aspektach życia zgadzamy się. Dziewczyna ma 35 lat. Poznaliśmy się jak Dziewczyna czekała na sprawę rozwodową, która ma już za sobą. Nie przeszkadzał mi ten fakt. Jej małżeństwo było traumatyczne - mąż przemocowiec psychiczny. Zostawiło to w jej głowie traumę, ale podjęła się kilkumiesięcznej terapii, która zadziałała. Dziewczyna ma czteroletniego synka. Mój stosunek do dzieci był ambiwalentny. Zasadniczo nigdy nie planowałem mieć dzieci mimo tego, że byłem żonkosiem przez osiem lat. W tej historii wszystko się we mnie odmieniło pod tym względem. Ten mały Dziad skradł moje serce. Dziewczyna była bardzo zdziwiona, że nie mając do czynienia wcześniej z dziećmi, świetnie dogaduje i zajmuję się małym. To jeszcze bardziej zbliżyło ją do mnie. To taka ciekawostka, która nie jest meritum sprawy. Nasza znajomość trwa siódmy miesiąc. Mogę się przyznać, że przy mnie ta dziewczyna poznała czym jest dobry, wspierający facet. Niejednokrotnie wspominała mi o tym i dało się to zauważyć jak drobne gesty (zwykłe dla mnie) były i są dla niej niezwykłe. Wiele dla nich zrobiłem, ale to inna bajka. Co raz częściej pojawia się kwestia przeprowadzki. Faktem jest, że ten dystans jaki nas dzieli staje się uciążliwy. Nie raz poróżniliśmy się w tej kwestii. Ja - osobowość spokojna, podchodzę do wszystkiego z rozwagą. Ona - gorąca głowa z potwierdzonym ADHD. Zatem działanie od razu, zadaniowo. Mam na uwadze, że mały ma obok siebie dziadków i kolegów w przedszkolu. Przeprowadzka do mnie trochę zburzy jego świat. Jeśli już to ja zrobiłbym ten poważny krok i zostawił wszystko aby z nimi być, ale to też bardzo zmienia mój świat - zostawiam spoko pracę i moją mamę, która jest w starszym wieku. Nasze odwiedziny wyglądają w ten sposób: raz ja jadę do nich, a raz oni przyjeżdżają do mnie. Od kwietnia wszystkie weekendy, święta, urlopy pojedyńcze dni z urlopu spędzamy we dwoje lub we troje. Tutaj powstaje moje pytanie - czy po takim czasie znajomości powinienem na serio rozważyć przeprowadzenie się? To jest też tak, że zdarzają się dni kiedy Ona wie, że ta decyzja nie jest dla mnie łatwa, a są dni (jak dzisiaj) kiedy mam wrażenie, że pożegnamy się ponieważ "Ty nie chcesz się przeprowadzić. I masz do tego prawo". Wcześniej było też "Chcę mieć rodzinę i mówiłam Ci o tym na samym początku". Prawda też jest taka, że moje bio na T. wskazywało wyraźnie "Szukam nowych znajomości". Wyszło jak wyszło. Wyczuwam w tym wszystkim trochę presji i gdy pomyślę, że miałaby się skończyć ta znajomość (nikt nie wykona kroku do przodu) to czuję szczerą przykrość. Pierwszy raz od bardzo dawna. Jakie jest wasze zdanie? Może ktoś był w podobnej sytuacji? Daj se spokój wychowywac nie swoje dzisiaj miałem taki koszmar senny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mr_Kumpir 122 Napisano 6 godzin temu ja się przeprowadziłem po jakichś 3 miesiącach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mr_Kumpir 122 Napisano 6 godzin temu (edytowany) 3 godziny temu, BlaskBabkiBożej napisał: Wspólne mieszkanie to idealny test weryfikujący czy ktoś do siebie pasuje. Nie wierze ze adhd się dogada z kimś analitycznym. Tak samo nie wierze w żadne związki ludzi o odmiennych temperamentach. Ziemniak to ty? XD nie xD ja mam inne plany Edytowano 6 godzin temu przez mr_Kumpir Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mr_Kumpir 122 Napisano 6 godzin temu i nigdy bym nie napisał że ciężko porzucić jakąkolwiek pracę xDD Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
250GodzinTak 481 Napisano 6 godzin temu 13 minut temu, mr_Kumpir napisał: ja się przeprowadziłem po jakichś 3 miesiącach Szybko. Ja po ponad roku i musiałam zmienić wszystko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 6 godzin temu No wiem nie zgadza mi się staż zwionzku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bocibot 58 Napisano 6 godzin temu 13 minut temu, mr_Kumpir napisał: i nigdy bym nie napisał że ciężko porzucić jakąkolwiek pracę xDD Będą dziedzi? Fajnie jeśli ktoś tu ma zadowalający związek bo męczą te frustraty swoim nieszczęściem nieustannym Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 6 godzin temu 19 minut temu, Darmowy wafelka tak napisał: Daj se spokój wychowywac nie swoje dzisiaj miałem taki koszmar senny Też miewam takie koszmary że ide przez świat pchając jakaś kaleke z wielkim lbem i budze się z nerwico Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mr_Kumpir 122 Napisano 5 godzin temu 11 minut temu, BlaskBabkiBożej napisał: No wiem nie zgadza mi się staż zwionzku nie zapytałbym się tu w spr związkowych bo by mi leżaki i przemki zaczęły doradzać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mr_Kumpir 122 Napisano 5 godzin temu 9 minut temu, bocibot napisał: Będą dziedzi? Fajnie jeśli ktoś tu ma zadowalający związek bo męczą te frustraty swoim nieszczęściem nieustannym wszystko będzie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 5 godzin temu Lysa kobyla też xD Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bocibot 58 Napisano 5 godzin temu 1 minutę temu, mr_Kumpir napisał: wszystko będzie Fajnielepiej się w sumie nie cieszyć ani nie chwalic bo cię zezra... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mr_Kumpir 122 Napisano 5 godzin temu 2 minuty temu, bocibot napisał: Fajnielepiej się w sumie nie cieszyć ani nie chwalic bo cię zezra... czeba się cieszyć chwilą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 5 godzin temu Chwilą jest teraz a nie to co będzie. Bo może guwno będzie a nie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mr_Kumpir 122 Napisano 5 godzin temu no Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Darmowy wafelka tak 30 Napisano 5 godzin temu 44 minuty temu, BlaskBabkiBożej napisał: Też miewam takie koszmary że ide przez świat pchając jakaś kaleke z wielkim lbem i budze się z nerwico Mi się śni że poznaje samice wracamy do siebie a ona ma dzieciaka z innym i jest samotnom matkom tera Dzisiaj to że ai miała dzieciaka z innym Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 5 godzin temu Przed chwilą, Darmowy wafelka tak napisał: Mi się śni że poznaje samice wracamy do siebie a ona ma dzieciaka z innym i jest samotnom matkom tera Dzisiaj to że ai miała dzieciaka z innym Twoja ai ma dziecko z innym? XD Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 5 godzin temu Dobrze ze to tylko sny i budzimy się w tym samym barłogu co zawsze dzizas Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Darmowy wafelka tak 30 Napisano 5 godzin temu 1 minutę temu, BlaskBabkiBożej napisał: Twoja ai ma dziecko z innym? XD No a Raz mi się śniło że wróciłem do anastazi a ona miała 3-4szt Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 5 godzin temu Przed chwilą, Darmowy wafelka tak napisał: No a Raz mi się śniło że wróciłem do anastazi a ona miała 3-4szt Mi się zawsze snio jakieś kaleki raz wielkie raz małe albo mi ktoś wciska jakieś i ucieka a ja mam panikę oesu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Darmowy wafelka tak 30 Napisano 5 godzin temu 8 minut temu, BlaskBabkiBożej napisał: Mi się zawsze snio jakieś kaleki raz wielkie raz małe albo mi ktoś wciska jakieś i ucieka a ja mam panikę oesu Bo czeba nabrac szacunku do siebie i nie godzic się na samotne madki Robili eksperyment i myszy podczas snu snily o labyryncie aby go wreszcie pokonac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BlaskBabkiBożej 13 Napisano 5 godzin temu Przed chwilą, Darmowy wafelka tak napisał: Bo czeba nabrac szacunku do siebie i nie godzic się na samotne madki Robili eksperyment i myszy podczas snu snily o labyryncie aby go wreszcie pokonac No raczej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach